Samookaleczanie

ewelinka albe

(:Zwariowałam:)
Dołączył
8 Marzec 2006
Posty
1 035
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
..moje miasto, mój dom... ^.^wRk^.^
Wicie coja sadze, ze nikt aniulce nie pomoze wyjsc z tego tak jak bliska osoba..
Zaden psychiatra nie jest tak pomocny jak ktos bliski naszemu sercu..
Wiadomo, ze ta osoba kiedys moze odejsc, ale moze przed jej odejsciem aniulka nauczy sie zyc bez zyletki...
Ja mialam pomoc w takiej osobie, w moim chlopaku i pewnie gdyby nie on nie byloby mi tak latwo..
Teraz wszystko sie chrzani, nie mozemy sie dogadac, ale juz wiem, ze kolejna blizna nic nie zmieni.
Jezeli sie rozstaniemy to on nie wroci nawet gdybym ciela sie notorycznie.
Zycie bez zyletki jest cudowne.. Naprawde.. Lzej mi jest bvez niej.
ALe duzo mnie nauczyla w zyciu.
Glownie tego,z e na cieciu sie szczescia nie zbuduje ;)
 

aniulka019

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2007
Posty
2 924
Punkty reakcji
0
Miasto
Łódź
Hmm, ostatnio na terapii doszłam do pewnego bardzo ważnego wniosku, a mianowicie zdałam sobie sprawę ze swoich potrzeb, tych emocjonalnych oczywiście. I duża część z nich związana jest właśnie z tą potrzebą bliskości, czułości, zrozumienia, bycia dla kogoś ważnym, może to trochę wynikło z deficytu tego w dzieciństwie, jeszcze tego nie wiem, w każdym razie pogłębiona autoanaliza z psychologiem coś tam przynosi, tylko, że to nie jest jak tabletka, weźmiesz, za pomnisz i Ci przejdzie. To masa ciężkiej pracy, no ale i efekty są duże i znaczące. :)
 

samotnygraczPL

Milczenie jest złotem.
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
602
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Łódź
Ja myślę że osoby które się samookaleczą trzeba zrozumieć bo taka osoba może to robić z dwóch powodów , pierwszy to sadyzm lub masochizm czyli owa osoba tnie się dla przyjemności a to już jest raczej chore dla mnie ;] a drugi to problemy z którymi nie może sobie poradzić , jest kompletnie sama , nie ma nikogo ! , nie ma kogoś komu by się mogła zwierzyć , boij się odrzucenia i zrozumienia za strony innych osób potem dołek tak głęboki ze się nie odbijesz od niego...życie traci sens a potem ulga przez cięcie się...Być moze to jest jak narkotyk raz się zatniesz i będziesz to robił dalej , bo to przynosi ulge i chwilowe zapomnienie ale kłopotów nie rozwiąże.Ratunek to rozmowa z psychologiem albo pomoc innego rodzaju.
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Ja myślę że osoby które się samookaleczą trzeba zrozumieć bo taka osoba może to robić z dwóch powodów , pierwszy to sadyzm lub masochizm czyli owa osoba tnie się dla przyjemności a to już jest raczej chore dla mnie ;] a drugi to problemy z którymi nie może sobie poradzić , jest kompletnie sama , nie ma nikogo ! , nie ma kogoś komu by się mogła zwierzyć , boij się odrzucenia i zrozumienia za strony innych osób potem dołek tak głęboki ze się nie odbijesz od niego...życie traci sens a potem ulga przez cięcie się...Być moze to jest jak narkotyk raz się zatniesz i będziesz to robił dalej , bo to przynosi ulge i chwilowe zapomnienie ale kłopotów nie rozwiąże.Ratunek to rozmowa z psychologiem albo pomoc innego rodzaju.
zrozumieć a zaakceptować to różnica
nie można takie osoby potępiać,poprostu one są na pewnien sposób chore psychicznie
trzeba im pomóc rozmową,lecz nie traktować jak idiotów,bo nie w tym rzecz
zresztą polecam przeczytać cały temat..

ciekawy cytat


" „Gdyby ktoś potrafił mnie pokochać. Nie teraz. Wtedy, na początku drogi, zanim narkotyk stał się wszystkim " można to przekształcić na żyletkę..
 

władcydobroci

Nowicjusz
Dołączył
21 Grudzień 2008
Posty
240
Punkty reakcji
1
Jedność na poziomie ducha zaprasza do rozwoju poprzez akceptacje jako osoby (kogoś wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju i jakże ważnego w całej swojej istocie) i zrozumienie nie tylko najbliższego ale i każdego człowieka. Potrzeba tej jedności aby umożliwić rozwijanie się innym jednak nie w kierunku niszczenia a budowania. Rozmowa nie zawsze jest najważniejsza jednak powinna wypełniać naszą obecność ponieważ właśnie ta świadomość że ktoś jest obok sprawia że nie stawiasz siebie na przegranej. Dlatego dla chrześcijan ta jedność i akceptacja jest niewymownie ważna by pozwolić rozwijać się innym a sami wierzący w trudnościach umacniani mogą być przez świadectwa swojej pomocy a ci którzy powierzają siebie Bogu przetrzymują najcięższe doznania z godnością i miłością ponieważ tej miłości doświadczyli od Niego Samego i wiedzą że nie są sami - bo Pan jest z nimi (nami). Także droga Armusienko gdybanie nie zawsze pomaga ;) Nie ma nic gorszego jak człowiek osamotniony. Nie tyle co przez ludzi... lecz z własnej winy bo zapomina że Ktoś czeka tylko aż otworzy swe serce i Go w końcu przyjmie.

Pozdrawiam
 

moniqe333

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2009
Posty
7
Punkty reakcji
0
powodów jest wiele ja sam to robie czasem nie wiem czemu, potrafie wytzymać pół roku apotem znów głównie to za kare że cos mi nie wyszło
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Samookaleczenie jest mniej lub bardziej świadomym wołaniem o pomoc....
 

Dominykaax3

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2009
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
GdzieŚś tamm .
ja zrobiłam to 2 razy w zyciu . Raz , żeby zobaczyĆ jak to jest .. i zle nie bylo . Ale to oslownie 2 kreski . A za drugim pożadnie . Bandaż nosiłam z 3 tygodnie . A blizny mam do tej pory , czyli już gdzieś z 2 tyg . Ale one znikają po czasie .. Wiem to po sobie ; p . Nie radze . Ale sądze ze to uzależnia ; ( .
 

armusienka

Love
Dołączył
28 Październik 2008
Posty
4 511
Punkty reakcji
3
Miasto
XVI wiek ;)
Znalazłam ciekawy tekst
"


Zanim weźmiesz żyletkę ..

.... zanim uczynisz pierwsze cięcie, pamiętaj:
Spodoba się to Tobie.
Przekonasz się, że ból i krew są nałogiem.
Nawet jeśli myślisz, że wykonasz tylko kilka cienkich, niegłębokich nacięć
Które wygoją się łatwo.
Staną się one głębsze.
Zostaną blizny.
Rany będą goiły się miesiącami.
A blizny będą znikać latami.
Jeśli myślisz, że możesz ograniczyć cięcie do jednego obszaru ciała
Pomyśl jeszcze raz...
To będzie się rozszerzać, za każdym razem, gdy nie znajdziesz już zdrowej skóry.
Bądź przygotowana na ciągły głód i ciągłe poczucie winy.
Nawet jeżeli jesteś najbardziej szczerą osobą na świecie
Bądź przygotowana na kłamanie bliskim prosto w twarz
Będziesz krzyczała z bólu, kiedy przyjaciele dotkną Cię za rękę.
Będziesz przerażona, że poczują coś pod ubraniem, choćby dlatego, że nie dasz się dotknąć.
Bądź przygotowana na całkowitą utratę kontroli przy następnym cięciu, gdyż już nie będziesz wiedzieć, jak daleko zajdziesz.
Poczekaj aż 10 cięcie zmieni się w 100, bądź przygotowana, że całe Twoje życie będzie krążyć wokół cięcia, cięcia, następnego cięcia... I ukrywania tego.
I tylko czekaj, aż pierwszy raz przetniesz za głęboko.
I tylko czekaj na przerażenie, że krew nie chce przestać płynąć.
I zaczyna uciekać z Ciebie dusza.
I zaczniesz się trząść.
Masz napad paniki i jesteś przerażona, ale przecież nie możesz nic nikomu powiedzieć.
I siedzisz samotnie.
Modląc się, że już nigdy nie będzie tak mocno, że to był ostatni raz...
Ale zrobisz to... Nie raz.
Nie martw się, nauczysz się jak przecinać głębiej i głębiej i unikać pomocy lekarza.
I im więcej czasu poświęcasz na trening, tym głębiej się będziesz cieła.
Będziesz kłamać i oszukiwać siebie za każdym razem, gdy wydasz coraz więcej na ostre przedmioty.
Za każdym razem będą drżały Ci ręce i będziesz czuła bicie serca, gdy przyjdzie moment kupowania.
Nudności i skrępowanie.
3 albo 4 rożne rodzaje ubrań.
Betadyna.
Antybiotyki.
Bandaże.
Kremy na blizny.
Będziesz niecierpliwie przestępować z nogi na nogę w obawie, że ktoś w kolejce zacznie gapić się na Ciebie i zastanawiać, po co potrzebujesz tylu rzeczy.
Ktoś, kto stoi w kolejce z takimi samymi produktami.
Ktoś, kto rozumie... Ale oczywiście to się nigdy nie zdarzy.
Środki medyczne nie będą jedynymi rzeczami, na które będziesz wydawać pieniądze.
Bądź gotowa na kupno nowych ubrań.
Koszulki z długim rękawem, bransoletki, tenisowe opaski na nadgarstki, kozaki, rękawiczki... Lista będzie się powiększać i powiększać.
Zaczniesz patrzeć na wszystkich w inny sposób.
Będziesz poszukiwać śladów samookaleczeń.
Mając nadzieję, że je znajdziesz i nie będziesz czuć się tak potwornie samotna.
Nawet nie myśląc o tym,
Będziesz patrzeć na ręce i nadgarstki innych,
Mając nadzieję, że okażą się takie same, jak Twoje.
Ale tak sie nie stanie.
Będziesz patrzeć na nich czując samotność i zawstydzenie.
Zaczniesz wiele rzeczy robić samotnie i w wielkim sekrecie.
Będziesz prać swoją pościel i ręczniki samotnie, żeby tylko nikt nie zauważył plam krwi.
Będziesz wycierać swoją krew
Skrobiąc ją wręcz z podłogi w łazience.
Czyszcząc klawiaturę.
Nie będziesz w stanie przeżyć nawet jednego dnia bez cięcia się.
Następną rzeczą, którą odkryjesz, będzie paniczne szukanie czegoś ostrego w portfelu, co schowałaś „na wszelki wypadek”.... I będzie to w publicznej toalecie.
Jak już będziesz bardzo zdesperowana, wszystko nada sie do cięcia... nożyczki... klucze do samochodu... igły.... nawet długopisy.
Nie będzie to miało znaczenia, kiedy poczujesz potrzebę bardzo głębokiego samookaleczenia zawsze coś znajdziesz.
Żegnając się jednocześnie z rzeczami, które do tej pory były dla Ciebie codziennością.
Z szortami, sandałami, kobiecymi koszulkami i topami.
Normalny dzień na plaży czy basenie pozostanie dalekim wspomnieniem przeszłości.
Bądź gotowa.
Bądź gotowa na swędzenie i podrapaną skórę, gdyż będziesz to robić, jakbyś miała chorobę dermatologiczną.
Zostaniesz ekspertem własnego ciała, wiedząc coraz lepiej, jak je niszczyć.
Będziesz śnić o cięciu się.
Będziesz marzyć o normalnym odkryciu ciała.
Będzie Ciebie to nawiedzać dzień i noc i przejmie całkowitą kontrolę nad Twoim życiem.
Będziesz błagać i krzyczeć i płąkać, żeby ten pierwszy raz nigdy nie nastąpił, gdyż tak naprawdę NIE NAWIDZISZ się ciąć i samookaleczać.
Jedocześnie będziesz to kochać i nie będziesz w stanie wyobrazić sobie życia bez tego...."
 

dziewczynaosw

Nowicjusz
Dołączył
6 Czerwiec 2009
Posty
38
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
Kanada
Cięłam.Żałuje.Nigdy więcej tego nie zrobię.To była największa głupota w moim życiu.
A powodem były problemy-odstresowanie.
Głupi dzieciak był ze mnie.
Każdy problem można rozwiązać.

Znałam laske ,która robiła to bo nie umiała przestać. Mój kumpel też tak robił. Brrr jak sobie to przypomnę to masakra.

"przeszłość czasem boli, można od niej uciekać lub też wyciągnąć z niej jakieś wnioski" - ja wyciągnęłam wnioski


Pozdrawiam.
 

Samotna1

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2009
Posty
2
Punkty reakcji
0
Cięcie się jest dla mnie odreagowaniem tego co złe... Przez cięcie moge zapomnieć o wszelkich problemach , nie na długo... Kiedyś się ciełam 3 razy w tygodniu ostatnio próbuje z tym skończyć... Ale to jest jak nałóg. :smutas:

wiec kiedys i ja tego spróbowałam raz i chyba żeby nie brat to nie byłoby mnie tu rok póżniej 2 raz to juz było kilka lat temu jakieś 5 może 4 ..pamietam co wtedy przeżywali moi rodzice mama bała się o mnie cholernie że nawet spała ze mną bo bala sie że to powtórze..a dziś są tylko blizny i wstyd ....serio to chyba była najgorsza głupota w zyciu jaką zrobiłam :wstyd:

Racja , głuota... Ale jak się od niej uwolnić ? Mi nawet psycholog nie pomógł.
 

Vozone.

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2009
Posty
866
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Osw.x]
Racja , głuota... Ale jak się od niej uwolnić ? Mi nawet psycholog nie pomógł.

To jest jak fajki czy narkotyki raz spróbujesz i Cię wciągnie na zawsze...
Nie jest tak łatwo przestać.
To nie jest chce dzisiaj to się tnę, nie chcę to nie...
Najmniejszy problem a już sięgamy po żyletkę.
To jest w tym wszystkim najgorsze. x/

`Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli nie ma rozwiązania to znaczy, ze to nie jest problem.`
 

follow

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
1
Miasto
Hell
To zależy od ludzi, są faktycznie ludzie kochający zadawać sobie ból, ogółem odczuwać ból, dlatego masochiści i sadyści zwyczajnie do siebie pasują, czyż nie? Ale nie w tym rzecz i ja się przyznaje, że nacinałam sobie dość głęboko skórę, na szczęście nie tak jak moja znajoma. Po tym jak przyjaciółka odbiła jej chłopaka, pocięła się wzdłuż wewnętrznej strony ręki, a potem mocno posoliła ranę, tak aby się nie zagoiła. Efekt? Ma sparaliżowane palce u lewej dłoni. Już na zawsze. Rusza nimi ale bardzo opornie, drżą i nie potrafi w nich nic utrzymać. Ja osobiście nie radziłam sobie z problemami rodzinnymi w moim domu, dlatego okaleczyłam się, w wyniku czego mam teraz ponad 60 blizn na ciele. Głównie na lewej ręce, brzuchu i udzie. Czego żałuję, bo teraz muszę je chować, nie tyle co przed rodzicami, bo już się o tym dowiedzieli - co przed znajomymi. Też trzeba unikać opalania, blizny się wtedy brzydko uwydatniają, zresztą może to być dla niech niezbyt zdrowe, że tak powiem.
 

Samotna1

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2009
Posty
2
Punkty reakcji
0
To jest jak fajki czy narkotyki raz spróbujesz i Cię wciągnie na zawsze...
Nie jest tak łatwo przestać.
To nie jest chce dzisiaj to się tnę, nie chcę to nie...
Najmniejszy problem a już sięgamy po żyletkę.
To jest w tym wszystkim najgorsze. x/

`Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli nie ma rozwiązania to znaczy, ze to nie jest problem.`


Wiem, to jest silniejsze...
Moja przyjaciółka wydała mnie i powiedziała rodzicom...
A oni oczywiście do psychologa... Ale to mi nie pomogło...
Co mi się wali życie albo mam zły humor za każdym razem chcę sięgnąć po żyletkę...
I to robię...
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
To zależy od ludzi, są faktycznie ludzie kochający zadawać sobie ból, ogółem odczuwać ból, dlatego masochiści i sadyści zwyczajnie do siebie pasują, czyż nie? Ale nie w tym rzecz i ja się przyznaje, że nacinałam sobie dość głęboko skórę, na szczęście nie tak jak moja znajoma. Po tym jak przyjaciółka odbiła jej chłopaka, pocięła się wzdłuż wewnętrznej strony ręki, a potem mocno posoliła ranę, tak aby się nie zagoiła. Efekt? Ma sparaliżowane palce u lewej dłoni. Już na zawsze. Rusza nimi ale bardzo opornie, drżą i nie potrafi w nich nic utrzymać. Ja osobiście nie radziłam sobie z problemami rodzinnymi w moim domu, dlatego okaleczyłam się, w wyniku czego mam teraz ponad 60 blizn na ciele. Głównie na lewej ręce, brzuchu i udzie. Czego żałuję, bo teraz muszę je chować, nie tyle co przed rodzicami, bo już się o tym dowiedzieli - co przed znajomymi. Też trzeba unikać opalania, blizny się wtedy brzydko uwydatniają, zresztą może to być dla niech niezbyt zdrowe, że tak powiem.


Ha! Dawno nie mialem tak, ze nie wiedzialem co napisac.

Tzn. po jakims czasie czlowiek przestaje o nich myslec. Czasami jestem zaskakiwany pytaniem po czym sa te blizny, ja zas zdziwiony pytam sie jakie?! Po chwili mnie oswieca, ze chodzi o te, ktore sa efektem mojich problemow.

Robienie takich blizn i posypywaniem sobie ich sola, to mi tylko jedno przypomina i nie jest to mile wspomnienie. Efektem takiego zachowania u Twojej znajomej jest kalectwo. W zasadzie powinna ona byc wzorem dla wszystkich. Wzorem, ktory pokazalby nam jak ludzka glupota pchnieta emocjami i dzialaniem w afekcie potrafi zniszczyc nasze zycie, ktore juz i tak jest w jakis sposob zniszczone.
 

follow

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
62
Punkty reakcji
1
Miasto
Hell
Ha! Dawno nie mialem tak, ze nie wiedzialem co napisac.

Tzn. po jakims czasie czlowiek przestaje o nich myslec. Czasami jestem zaskakiwany pytaniem po czym sa te blizny, ja zas zdziwiony pytam sie jakie?! Po chwili mnie oswieca, ze chodzi o te, ktore sa efektem mojich problemow.

Robienie takich blizn i posypywaniem sobie ich sola, to mi tylko jedno przypomina i nie jest to mile wspomnienie. Efektem takiego zachowania u Twojej znajomej jest kalectwo. W zasadzie powinna ona byc wzorem dla wszystkich. Wzorem, ktory pokazalby nam jak ludzka glupota pchnieta emocjami i dzialaniem w afekcie potrafi zniszczyc nasze zycie, ktore juz i tak jest w jakis sposob zniszczone.


To nie jest najgorsze, to nie jedyny - aż tak beznadziejny przypadek jaki poznałam. Wiecie co bardziej od soli wyniszczyć może nerwy - nie tylko zatrzymać zrastanie się tkanek i odpowiedni przebieg krwi? Czysty spirytus. I widziałam na własne oczy otwarte rany, które były po prostu wyniszczone przez spirytus. Sam widok mnie bolał, sama ryczałam widząc coś takiego. Coś paskudnego. Otwarty kawałek skóry, a pod spodem... Ha, trzęsą mi się paluchy.
Nie będę o tym pisać.
Bynajmniej, ja mimo tego nacinałam swoją skórę, bo sobie nie radziłam. Było też uzależnienie, za każdym płaczem przez rodziców coś sobie robiłam. Teraz sytuacja się unormowała i w domu, i jeśli chodzi o okaleczenia. Ale boję się, że to wróci ze wzmożoną siłą.
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Pierwsze slysze o motywie ze spirytem a cos na temat anatomii i gojenia sie ran wiem.

Dlaczego myslisz, ze problem wroci i to znacznie wiekszy niz dotychczas? Trzeba byc dobrej mysli ;) Ja mysle, ze do mnie juz nie wroci. Nauczylem sie zyc bez zyletki i bolu. Moje zycie od momentu kiedy przestalem sie ciac nie zmienilo sie za bardzo, ale zmienila sie moja mentalnosc i psychika. Moze i dojrzalem? A w moim przypadku samookaleczanie nie do konca sprowadzalo sie do problemow rodzinnych itp. Osoby z klimatu wiedza o co moze chodzic. A mimo to juz bylo, teraz jest cos innego i patrze w przyszlosc, od ktorej oczekuje wielu sytuacji, w ktorych bede zalamany, ale nie boje sie!!! Jestem silniejszy i nie siegne po noz lub zyletke.
 

aniulka019

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2007
Posty
2 924
Punkty reakcji
0
Miasto
Łódź
Ja tez sie o to boję, ciagle przestaje i ciagle do tego wracam, i choc minely juz 3 tygodnie od ostatniego dosc mocnego ciecia to ciagle mam ochote na jeszcze, a jesli slysze ten glos i caly swiat zdaje mi sie mowic mi, ze to dobry sposob, przestaje nad soba panowac, i to nie jest tak, ze sie usprawiedliwiam. Robie rzeczy, nawet inne, zuplenie niegrozne ktorych nigdy bym nie zrobila, jestem taka dziwna, nieswoja. Pozniej pamietam to, ale przez pewna mgle. Przypomniala mi sie sytuacja kiedy to cielam sie przy umywalce i znalazly mnei dwie znajome i cos mowily krzyczaly, ale ja mialam tylko jeden cel, zyletka, reka i pach i to co one mowily w ogole do mnei nie docieralo, one mnie szarpia za rece, a ja :cenzura: jeszce sobie po rece, dopiero kiedy zyletka mi wyleciala i spadla na podloge i jak sie po nia schylilam ocknelam sie, bylam jak w amoku, wtedy tylko potzrfie krzyczec zostaw mnie! Daj mi spokoj, to nie Twoja sprawa. Nic nie wiesz itp. Czesto jak mnei znajdowali potrafilam klnac na nich, a oni robili dobrze... Zawsze po czasie przepraszalam. Co do takich radykalnych sposobow, o tak, rozgrzana nad ogniem lyzeczka na krwiawiaca rane. Rozciecie reki i zalozenie takich szczypczykow na boki rany i powolne rozrywanie jej. Sposobow i takich dziwnych radykalnych syt bylo mnostwo, nie bede pisala, bo nie chce Wam podsuwac pomyslow. Kilkakrotnie konczylo sie ropieniem, podrwawianiem itp, ale wiekszych szkod nie bylo. A szkoda, bo moze oduczyloby mnie to glupoty.

Co do psychologa. Psycholog nie jest jak magiczna tabletka, idziesz na jedna wizyte i dziala, osobom z zabuzreniami psychicznymi potzrebna jest WIELOLETNIA terapia. Moze warto dodatkowo wspomoc sie jakas farmakologia skoro jest az tak zle?

Co do blizn. Jest. I to mnostwo i tez czesto zapominam o nich. Kiedys liczylam. Szczegolnie podczas bezsennych nocy. Na rece doszlam do 130 i dalam spokoj. Na biuscie 54. Innych nie liczylam. Wstydze sie ich, ale w sumie staja mi sie obojetne, staram sie nie ukrywac, chodze normalnie w krotkich bluzeczkach itp. Ludzie sie patrza, czasem nawet cos mowia. Ale to ja. I moja historia, straszna historia, bo napisana zyletka krwia na ciele, ale moja, wlasna, blizny maja to cos, ze przypominaja nam o tych sytuacjach. Czasem to dobija, ale czasem potrafi dac niezlego kopa i wzmonic.
 

kissmybottom

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2009
Posty
10
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
W.O.
na początku czasem i szpan. po czasie - nałóg. w moim przypadku chęć śmierci , ale bałam się bólu . wolałam tabletki . nie warto . podobno wszystko jest lepsze , od śmierci (podobno). i myślę , że psycholog tak naprawdę g.ów.no da, chyba że naprawdę jest perfekcjonistą . może i da, ale na początku . całe życie nie będzie przy Tobie . przyjaciele? tyylko Ci prawdziwi.. musisz być sama silna.. lub.. chlopak?/dziewczyna..

trzeba samemu sobie pokazać , ze masz siłę i Cie stać. i nie jesteś niczym . bo chyba na tym życie polega. na pokazywaniu siebie jako silnym - samemu sobie. by być silnym i iść z głową do góry . hehe ;);*
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Nie koniecznie jest tak, ze psycholog nic nie da. Potrafi Cie naprowadzic na sedno problemu i go zlokalizowac. Ale i masz racje, mamy juz swojego aniola i nie jest nim psycholog.

W zyciu ciagle musimy sobie cos udowadniac stawiajac w zyciu jakies cele, marzenia. Realizacja ich daje nam ogromna satysfakcje, proba realizacji zmusza nas do samodoskonalenia, poprawy i pracy nad soba. Jesli oddamy swoj los w rece innych to tylko odroczymy wyrok. Nikt, nawet sam Bog za nas nie bedzie zyc. Zycie jest nasza wlasnoscia, ktora to my dysponujemy. Jest powiazane wiezami rodzinnymi i przyjaznia, ale najwazniejsze elementy naszego zycia sa w naszych rekach. Nikt nie bedzie nam pomagac zawsze do konca zycia. Bo kazdy chce zyc wedle wlasnych planow. Nikt nie bedzie bronic nas przed problemami, poniewaz mamy nauczyc sie z nimi zyc i sobie radzic najlepiej jak sie da. Nikt nie jest smieciem, ale kazdy moze sie nim stac, jesli powie sobie, ze mu sie nie uda. To najgorsze co czlowiek potrafi sobie zrobic. Zadna blizna, rana jest zerem do tego postanowienia. Nie uda mi sie.

Zyletka i noz nie sa nam potrzebne do zycia. Musimy tylko otworzyc oczy i sami to dostrzec.

kissmybottom prawie sie z Toba zgodze. ;)
 
Do góry