M
Mia
Guest
a mi ostatnio psycholog wysuneła teorie ze moje mysli autodestrukcyjne to chec przejecia kontroli nad zyciem i smiercia
Ale i chce Ci o tym powiedziec, zeby Ci pokazac, ze nie tylko Ty jestes nieszczesliwa, a pomimo to potrafie sie czasami zasmiac i powiedziec, ze warto bylo.
Hmm... podszedlem Cie troszke. Twoja wypowiedz, publicznie nie powiem z jakimi ludzmi sie kojarzy. Poza tym jestem ciekaw na ile Twoj egoizm wygrywa z zdrowym rozsadkiem?
miewam. ale narazie nic z nich nie wynika.
Ależ to nie ma znaczenia, znaczenie ma to, że cierpisz i dla Ciebie cierpienie jest realne i ogromne.cierpieie innych sprawia ze czuje sie jak wiekze :cenzura:. niektorzy na prawde maja powody do smutku. hipokryzja z mojej strony sa moje łzy...
Ależ to nie ma znaczenia, znaczenie ma to, że cierpisz i dla Ciebie cierpienie jest realne i ogromne.
Dla kogoś, kto krzyczy z bólu złamanej nogi, żadną ulgą nie jest świadomość, że ktoś inny ma zlamane dwie nogi...
PS.
Pozwolę sobie zapytać - co mówi Twoja psycholog o tym poczuciu winy wobec siebie?
depresji czesto towarzysza urojenia winy.
paranoja.
ostatnio mijałam na ulicy miejsce wypadku ktory odbył sie jakies 5 min wczesniej. coz za poczucie winy mna targało ze nie uczestniczyłam w nim ja. mogłam przeciez wyjsc 5min wczesniej,. mam małe miekkie auto-moze wtedy kierowca tego drugiego miałby szanse przezyciA. zdaaje sobie sprawe jak to głupio brzmi, ale jak juz mowiłaam wczesniej w mojej głowie chyba za duzo syfu by znalazło sie tez miejsce na zdrowy rozsadek...