odidouo1

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2011
Posty
7
Punkty reakcji
1
Od pewnego czasu zastanawiam się, dlaczego jedna z największych zbrodni popełnionych na Polakach jest tak bardzo bagatelizowana.
Gdyby nie to, że kiedyś przez przypadek wpadłam na artykuł o zbrodniach na Wołyniu, to pewnie dziś posiadałabym cząstkowe informacje na ten temat.
W liceum miałam rozszerzoną historię, a o tym wydarzeniu tylko wspomnieliśmy. W książce też było tylko kilka zdań poświęconych temu wydarzeniu.

Po bliższym zapoznaniem się z tym tematem, byłam w szoku, że człowiek jest zdolny do takich czynów.
http://free.of.pl/w/wolyn/akt_020.html
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Ponieważ musielibyśmy bronić własnego państwa na ukrainie, a naszym władzą nie w smak ingerować w kraju gdzie za bohatera uznaje się osobę, która wybiła wielu polaków. Do tego dodajmy, że polska jakoś od 20lat nie stara się zbyt mocno angażować się w sprawy ludobójstw/zabójstw na polakach, ponieważ zostaniemy uznani, za nie tolerancyjnych.
Sam także bardzo mało słyszałem na tematach tych wydarzeń. Jedyne informację jakie mam pochodzą z kilku książek i jakiś informacji znaleziony w internecie.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Mojego kolegi cala rodzina zostala wymordowana przez Ukraincow w jednej z takich rzezi na Wolyniu. Z calej wsi przezylo kilka dzieci bo byli poza wsia akuratnie. Jednym z chlopcow ktorzy przezyli byl jego ojciec.

pozdrawiam,
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
przecież to było do przewidzenia, umacnialiśmy polskość na ziemiach ukraińskich to wrogość narastała
 
S

serwor

Guest
Pamiec o rzezi wolynskiej jest nie po mysli elit naszego kraju.
Uwazaja oni ze powinnismy o tym zapomniec w imie przyjazni z Ukraincami,tylko jest problem,o przyjazn stara sie tylko jedna strona-my,Ukraincy maja nas glęboko w d*pie.
Czym bardziej im sie podlizujemy tym glebiej.
Zresztą nie tylko oni,tak robia tez inni,nie szanuje sie tego kto sam sie nie szanuje.

przecież to było do przewidzenia, umacnialiśmy polskość na ziemiach ukraińskich to wrogość narastała

Tylko ze wczesniej byli tam polacy niz Ukraincy.
Ukraincy to mlody narod, to kundle ,mieszancy,taki troche Polak ,troche Rosjanin.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
wybitny znawco historii czy pamiętasz o Rusi Halicko-Włodzimierskiej i walce polsko-węgierskiej o zagrabienie tej krainy
 
S

serwor

Guest
wybitny znawco historii czy pamiętasz o Rusi Halicko-Włodzimierskiej i walce polsko-węgierskiej o zagrabienie tej krainy

Czyzby ci chodzilo o to?
Ja tutaj nie widze ani grabiezy a ukraincow.
Po prostu Polacy wzieli co swoje i za co zaplacili.

7 kwietnia 1340 bojarzy otruli księcia halicko-włodzimierskiego Bolesława Jerzego II Trojdenowicza. W związku z tym, że był spokrewniony zarówno z Kazimierzem Wielkim, jak i książętami litewskimi przez Trojdena I czerskiego i Giedymina, obie strony rościły sobie pretensje do zwolnionego tronu księstwa.
Polacy powoływali się na więzy krwi pomiędzy Piastami mazowieckimi i kujawskimi, oraz na obietnicy księcia Bolesława przekazania tronu Kazimierzowi Wielkiemu, w razie bezpotomnej śmierci danej na zjeździe w Wyszehradzie w 1338 r.
Największe prawa do księstwa mieli bracia zamordowanego - książęta mazowieccy: Siemowit III, Kazimierz I i Jerzy II. W układzie z Kazimierzem Wielkim zrzekli się jednak oni praw do spadku za wynagrodzeniem pieniężnym[sup][1][/sup].
Pretensje Litwinów wynikały z faktu małżeństwa syna Giedymina – księcia litewskiego Lubarta z córką księcia włodzimierskiego Andrieja Jurijewicza.
Do sporu dołączyli Węgrzy wspierający początkowo Polaków, a liczący na przejęcie tronu polskiego w przypadku braku męskiego potomka Kazimierza Wielkiego.
Być może do zbrojnego sporu o Księstwo Halicko-Włodzimierskie nie doszłoby, gdyby nie śmierć w 1339 królowej Aldony Anny – żony Kazimierza Wielkiego, a córki Giedymina, która była jedynym łącznikiem pomiędzy Polską a Litwą. Na zaostrzenie konfliktu wpłynęła zapewne również śmierć Giedymina w 1341,

A tutaj ogolnie o naszych kresach,i nic o ukraincach o ktorych wtedy nikt jeszcze nie slyszal.
Pod względem politycznym od 1240 do 1339 roku większość tego obszaru, w tym Ruś Halicka znajdowała się pod kontrolą chanatu tatarskiego. Następnie w roku 1340 posiadł Ruś Czerwoną Kazimierz III Wielki, prawem spadkobrania i przyłączył do państwa polskiego. Głównymi ośrodkami administracyjnymi były wtedy Lwów, Przemyśl i Halicz. Na krótko do Węgier włączył Ruś Czerwoną król Ludwik Węgierski, którą przywróciła Polsce w 1387 roku królowa Jadwiga.
W 1412 roku doszło w Lubowli do zawarcia przymierza między Władysławem Jagiełłą i Zygmuntem Luksemburskim, którzy postanowili, że Ruś Halicka i Podole mają pozostać przy Polsce do śmierci obu władców i przez następnych piętnaście lat, licząc od śmierci jednego z nich, a sprawę dalszej przynależności tych ziem postanowiono powierzyć w przyszłości polsko-węgierskiemu sądowi polubownemu[sup][8][/sup]. Po unii lubelskiej Ruś Czerwoną zaczęto nazywać Koronną.
Podział administracyjny[edytuj]

[
Ruś Czerwona a Grody Czerwieńskie[edytuj]

W podobnym miejscu co Grody Czerwieńskie znajdowała się późniejsza Ruś Czerwona. Pomimo podobieństwa położenia i nazwy, źródła nie pozwalają na łączenie tych pojęć. Nazwa "Grody Czerwieńskie" znika po 1031 roku, po zajęciu tych terenów przez Ruś Kijowską. Nazwa "Ruś Czerwona" pojawia się natomiast dopiero prawdopodobnie w XV wieku, a obszarem swym pokrywa znacznie większy teren niż Grody Czerwieńskie, obejmujący również "część Beskidu aż po krawędzie Wołynia"[sup][10][/sup].
W czasie wyprawy wojennej na Kijów w 1018 r. odbił te ziemie Bolesław Chrobry. W roku 1030 wareskie wojska Rurykowiczów zagarniają Bełz, a w następnym roku Jarosław Mądry przy udziale Haralda III inne grody Lachów[sup][11][/sup] aż po San. Z tego samego roku pochodzi ostatnia wzmianka o Grodach Czerwieńskich: Roku 6539 [1031]. Jarosław i Mścisław zebrali wojów mnogich, poszli na Lachów i zajęli Grody Czerwieńskie znowu, i spustoszyli ziemię lacką, i mnóstwo Lachów przywiedli, i rozdzielili ich. Jarosław osadził swoich nad Rosią, i są do dziś.
Inny pogląd głosi, że obszar ten zostaje rozdrobniony, a Czerwień staje się tylko lokalną stolicą przynależnej sobie ziemi (od 1158 jest rozgraniczany od pobliskich grodów). Dlatego ta teza uznaje za mało prawdopodobne, aby ten gród dał nazwę ogólną ziemiom ruskim w tym rejonie przy wyraźnym większym znaczeniu Halicza i Włodzimierza.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
właśnie potwierdziłeś co napisałem, idąc tym tropem to powinniśmy przekazać Śląsk Czechom, Pomorze Zachodnie Brandenburgii itp.

I oczywiście należy wyegzekwować od Niemiec Milsko i Łużyce przekazane Polsce pokojem w Budziszynie w 1018r
 
S

serwor

Guest
właśnie potwierdziłeś co napisałem, idąc tym tropem to powinniśmy przekazać Śląsk Czechom, Pomorze Zachodnie Brandenburgii itp.

I oczywiście należy wyegzekwować od Niemiec Milsko i Łużyce przekazane Polsce pokojem w Budziszynie w 1018r

Tylko jest problem,Czechy ,Niemcy to kraje ktore maja historie dluzsza niz my,ale Ukraina?
Przeciez kiedy my bralismy te ziemie we wladanie nie bylo ani Ukrainy ani Ukraincow.
To jak moglismy je im zabrac?
Tamte tereny wtedy byly
Pod względem politycznym od 1240 do 1339 roku większość tego obszaru, w tym Ruś Halicka znajdowała się pod kontrolą chanatu tatarskiego

To moze Tatarzy powinni teraz tam rzadzic? Tylko gdzie ich szukac?
A od Niemiec wzielismy inne tereny,tamte niech sobie zostawia,tylko z Ukraincami rachunki jeszcze nie skonczone.
Najlepiej by byly podzielic ja z Rosja.
My Wolyn i okolice ,Lwow,Rosja Kijow i okolice.
Wszystko oczywiscie w ramach przyjazni POlsko-Rosyjskiej.
Tusk Putnin dwa bratanki.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Oczywiście przyjmujesz że Ruś Kijowska nie ma żadnych związków z dzisiejszymi Ukraińcami
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Herbatniczku sowieci nie znaja historii bo tworza jej wlasna wersje :)

A ja chcialbym zapytac czy w zatargach polsko - ukrainskich Polacy byli aniolkami ? Jak zwykle zreszta ;)
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
co do tego wątku napiszę parę słów z historii mojej rodziny. Brat dziadka był legionistą i weteranem wojny 1920r. W latach 30 jako rekompensatę pozwalano b. legionistom na osiedlanie się na kresach. Państwo dawało ziemię, zaopatrzenie itp. Mój krewniak osiedlił się pod Baranowiczami, wśród Białorusinów. Przez tych kilka lat przed wojną ożenił się z rodowitą Białorusinką, urodziły mu się dzieci. Za to że nie wybrał na żonę Polki był objęty ostracyzmem miejscowych Polaków. Było mu to wypominane na porządku dziennym. On sam wychowany w tradycji galicyjskiej ale głównie w tradycji PPS nie rozróżniał ludzi na POLAKÓW i resztę hołoty. Starał się oceniać ludzie jacy są a nie kim są. Najgorsi byli tzw. ziemianie (choć z wyjątkami). Elita ziemiaństwa miała co do zasady zwykłych ludzi w d. ale do niepolaków miała wręcz stosunek wrogi. Autochtoni byli najczęściej wyzywani od bolszewików i chamów. W 1939r podczas zawieruchy krewniak zginął, zaś jego rodzinę uratowało przed wywózką na Syberię właśnie braterskie traktowanie Białorusinów. Po zapanowaniu bolszewików rodzina już pozbawiona ojca została zasymilowana przez autochtonów i sowieci nie czepiali się jej podczas represji. Do dzisiaj staram się od czasu do czasu jeździć tam, bo utrzymujemy kontakty. Asymilacja nie przeszkodziła temu że rodzina ta posługuje się językiem polskim.
 
S

serwor

Guest
Herbatniczku sowieci nie znaja historii bo tworza jej wlasna wersje :)

A ja chcialbym zapytac czy w zatargach polsko - ukrainskich Polacy byli aniolkami ? Jak zwykle zreszta ;)
http://wolyn1943.eu.interii.pl/artykuly.html
POlacy jak zwykli byli za malo okrutni,jakby postepowali tak jak Rosjanie czy Niemcy to Ukraincow juz dawno by nie bylo,zwrocicie uwage ze przed wojna w Polsce Ukraincy mieli swoje gazety,szkoly itd,wspolfinasowane przez panstwo Polskie.
A co bylo w Rosji?!
W Rosji byly wysylki i rusyfikacja ,ale teraz w tej czesci Ukrainy ktora nalezala do Rosji Ukraincy czuja sie Rosjaninami a we Lwowie.......W Lwowie chca nazwac stadion na euro 2012 imieniem Stefana Bandery,kata ludnosci Polskiej na wolyniu.


lud5.jpg
 
S

serwor

Guest
Ofiary morderców Ukraińskich.

http://w3.wrzuta.pl/...ieci_ofiary_upa

Film o obroncach ludnosci Polskiej na wolyniu.

http://w87.wrzuta.pl...e_lwy_przebraza

A tutaj ...
http://wolyn1943.eu..../przebraze.html

[W drugiej połowie sierpnia 1943 r. dowództwo UPA przygotowało plan ostatecznego rozbicia Przebraża. Atak został poprzedzony mobilizacją i ćwiczeniami mężczyzn w wieku od 16 do 50 lat z okolicznych wsi ukraińskich. Ściągnięto także sotnie z dalszych rejonów, włącznie z około 3 tys. doborowych upowców z Małopolski Wschodniej. Władysław Filar ocenia siły UPA zaangażowane w atak na 6 tys. uzbrojonych ludzi oraz drugie tyle tzw. siekierników i rabusiów.
Po stronie polskiej do walki stanęły:
4 kompanie samoobrony Przebraża w sile 600-800 ludzi oraz oddział odwodowy liczący ponad 200 ludzi,
samoobrona w Rafałówce (170 ludzi),
placówka samoobrony w Komarówce (30 ludzi),
oddział partyzancki AK ppor. Jana Rerutki „Drzazgi” (107 ludzi),
oddział sowieckiej partyzantki płka Nikołaja Prokopiuka (150 piechurów i 60 kawalerzystów).
Plan UPA zakładał otoczenie Przebraża, o świcie rozpoczęcie ostrzału artyleryjskiego i wstępne zaatakowanie od strony zachodniej. Zakładano wybuch pożarów w bazie samoobrony i wywołanie w ten sposób paniki wśród ludności i obrońców. Decydujący atak miał nastąpić po południu z kierunku wschodniego.
W wyniku dobrego rozeznania atak UPA, który nastąpił 30 sierpnia 1943 r. o godz. 4.45, nie zaskoczył obrony Przebraża. Ustawiczne ataki upowców odpierano. W decydujących momentach morale obrońców wspierali dowódcy samoobrony – Ludwik Malinowski, Henryk Cybulski, Albert Wasilewski, pojawiając się na pierwszej linii walki.
Po rozpoznaniu rozmieszczenia i wielkości sił banderowców dowództwo samoobrony postanowiło poprosić o pomoc oddział płka Prokopiuka, stacjonujący w lasach kilka kilometrów od Przebraża. Jednocześnie przez Błota Warchańskie w kierunku na Hermanówkę przekradła się wydzielona, doborowa grupa obrońców Przebraża złożona z 120 ludzi, wzmocniona 30 osobowym oddziałem zwiadu konnego Przebraża. Wspólnie z partyzantką sowiecką zaatakowała ona główne siły UPA od tyłu. W tym samym czasie obrona Przebraża rozpoczęła kontratak na wszystkich odcinkach.
Manewr ten był dla upowców całkowitym zaskoczeniem, w ich szeregi wkradła się panika i rozpoczęli niekontrolowany odwrót. Straty UPA w tej bitwie ocenia się na ok. 400 zabitych, 40 wziętych do niewoli, zdobyto na nich 17 cekaemów, 6 erkaemów i 6 miotaczy min.

Polacy broniąc się skutecznie przed kolejnymi atakami, doczekali się wyzwolenia dopiero w końcu stycznia 1944. Wieś nigdy nie została zdobyta przez upowców. W 1945 zarówno stali mieszkańcy Przebraża, jak i uchodźcy, zmuszeni zostali do wyjazdu w ramach tzw. repatriacji. Lokalne władze ukraińskie dokonały zmiany nazwy miejscowości.

W 2004 uporządkowano na terenie tej byłej osady polski cmentarz i mogiły.


Anotonina i Stanisław Kubów - ...”Zaczął się mord na chutorach od domu Kurylczuka. W straszny sposób została wymordowana jego rodzina i tylko on sam się uratował. Jego trzyletniego synka nadziano na bagnet i mimo płaczu i krzyku dziecka śmiali się i wymachując bagnetem mówili, że to jest polski orzeł. ...Gdyśmy usłyszeli krzyk to uciekaliśmy z jeszcze jedną rodziną na strych. Sąsiedzi też chcieli się do nas schować, lecz już nie było miejsca – poszli więc do stajni Sesiuka. Gdy Ukraińcy dowiedzieli się, że w stajni jest dużo ludzi, poszli tam i wyrąbawszy drzwi pomordowali ich, wrzucili parę wiązek słomy polanej benzyną i podpalili ją. Tylko czterech ludzi uratowało się, wyskoczyli oni ze strychu osmoleni i opaleni...”

Tak sie zastanawiam ,czytam o tym Wołyniu i czytam,pisza o oddzialach samoobrony,o AK nawet o sowieckiej partyzantce, ba byli nawet Niemcy ktorzy pomagali polskim cywilom w obronie przed bandami UPA ale gdzie bohaterskie odziały NSZ?!
Jak zawsze wycofali sie na z gory upatrzone pozycje?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
temat bez sensu, każdy pozostaje przy swoich poglądach
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
przecież to było do przewidzenia, umacnialiśmy polskość na ziemiach ukraińskich to wrogość narastała

Nie no, bez przesady. Po latach germanizacji, rugów i kulturkampfu podczas Powstania Wielkopolskiego Polacy powinni się idąc tą logiką dopiero mścić, a jednak, o żadnej Niemce przepiłowanej piłą w Wielkopolsce nie słyszałem. Nie była to normalna reakcja. Na szczęście. Było by to bardzo pesymistyczne spojrzenie na człowieka gdybyśmy to uznali za coś zwykłego. Nie rozumiem milczenia w sprawie Wołynia. Na pytanie dlaczego powinno się ciągle wspominać Holokaust Żydów, znajdzie się pełno głosów wyjaśniających. Dlaczego nie mówić o Wołyniu 1/10 tego co się mówi o Holokauście. Dlaczego o tym nie wypada, psuje to stosunki z Ukrainą, która stosunki z nami i tak ma gdzieś, nie rozumiem?
Fakt, że były to tereny rdzennie ruskie, ale od czasów Kazimierza Wielkiego, a od Jagiełły już trwale związane z Polską. Naród Ukraiński uformował się o wiele później i o wiele dalej, więc Serwor też ma sporo racji.
Jak to się właściwie stało, że w kraju rządzonym przez byłych PPSowców ten duch jakoś nie przetrwał, i nie traktowano mniejszości narodowych jak równych sobie?
W sumie mało wiadomo na ten temat, chętnie bym się czegoś dowiedział, z tym, że bardziej interesuje mnie podłoże historyczne niż naturalistyczne opisy, których nie wiele potrzeba, abym miał dość.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
W X wieku granice Rusi Kijowskiej przebiegaly dalej na wschodzie niz przedwojenna polska granica. Sami owczesni Rusini uwazali ziemie na zachod od tej granicy za lechickie. Najazdy Awarow i Madziarow doprowdzile do powaznego wyludnienia tych ziem. Czesc ludnosci opuscila te ziemie wczesniej w zwiazku z najazdem Hunow jak Chorwaci Biali i znalazla sie az na Balkanach. Kolonizacja ruska ktora poszla w sald za podbojem tych ziem przez Rus Kijowska doprowadzila do rusinizacji tych ziem i przyniosla wschodni obrzadek.

Poniewaz ziemie te od czasu usuniecia jarzma mongolskiego przez Litwe zadko byly najezdzane przez Tatarow ludnosc Ruska tam przetrwala. Oczywiscie element Polski byl tam obecny zawsze ale znacznie zwiekszyl sie od czasow zawarcia Unii< Natomiast na wschod od ziem na ktorych powstala Rus Halicko-wlodzimierska zagony tatarskie praktycznie wymiatalywiekszosc ludnosci i z biegiem czasu ludnosc pochodzenia ruskiego zostala zastapiona osadnikami z Polski, glownie zbieglymi chlopami, ktorzy przyjmowali obrzadek wschodni a ze zmieszania sie polskiego i ruskiego powstal jezyk ukrainski.

Zwarte obszary o wiekszosci polskiej to Wolyn Wschodni i Podole (czasy przed rozbiorowe). Zwarte osadnictwo polskie przetrwalo do XXgo wieku mimo masowych zeslan i rusyfikacji w czasie zaborow. Na tych ziemiach wladze radzieckie utworzyly polskie obwody autonomiczne. Znaczna czesc ludnosci Turcji natomiast jest wlasnie ruskiego pochodzenia ale watpie aby o tym wiedziala. To jako podklad historyczny.

Zbrodnia jest zbrodnia. Najbardziej ruski charakter zachowaly wlasnie Wolyn Zachodni i Galicja Wschodnia zwana rowniez Malopolska Wschodnia. Ukraincy z tego regionu Polakow wyraznie nielubia i czesto szykanuja a sam rzad kijowski choc nie antypolski to rzeczywiscie nie widzi zadnej potrzeby bliskiej wspolpracy z Polska.

pozdrawiam,
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
sentymenty i marzenia na bok. Te ziemie tzw. Małopolski wschodnie są bez większej wartości zamieszkane przez nienawidzących nas Ukraińców. Niech sobie tam żyją. Trzeba postanowić coś na kształt De Gaulle w związku z Algierią. Było minęło. Pamiętać o ofiarach, ale nie robić z tej pamięci oręża polityki zagranicznej. gdyby Francja i Niemcy tak myślały mielibyśmy kolejne wojny między tymi sąsiadami.
 
Do góry