Wiem, że pewnie było już dużo tematów o rozstaniach, ale stwierdziłam, że może trochę mi ulży gdy przedstawię swoją historię..
Pare dni temu zostawił mnie mój chłopak, wiem, że to jest bardzo świeża sprawa i może dlatego teraz tak to przeżywam, ale czuję, że nie będzie mi łatwo jeszcze długo się z tym uporać. Byliśmy ze sobą pół roku, od pierwszego spotkania wiedziałam, że z tego wyniknie coś naprawdę duużego i poważnego i z tego co wiem on również tak do tego podchodził. Byłam jego pierwszą poważniejszą dziewczyną a nie tylko przelotną znajomością. Od pewnego czasu przybyło mu dużo dodatkowych obowiązków miał coraz mniej czasu, nie tylko dla mnie ale w ogóle.. Rozumiałam to wszystko doskonale, dlatego starałam się cieszyć każdą chwilą, którą spędzaliśmy razem. Ostatnio nasze relacje się pogorszyły, bo chyba powoli zaczynało mi brakować naszych częstych spotkań i tego, że już nie byłam dla niego całym światem i nie poświęcał mi tyle czasu ile chciałam. I to dało mu do myślenia.. Rozstał się ze mną podobno dla mojego dobra, żebym mogła być szczęśliwa, bo na niego nie zasługuje i jestem za dobra dla niego, a on nie jest w stanie mi dać tyle samo od siebie i nie czuje do mnie tego samego co wcześniej i nie może mi powiedzieć teraz, że mnie kocha. Wiem, że dla niego ta sytuacja też jest ciężka, bo jest świadomy jaką krzywdę mi tym wyrządził, ale uważa, że nie może mnie okłamywać i udawać, że czuje do mnie to co wcześniej. Powiedział, że jestem najcudowniejszą kobietą jaką spotkał w życiu i chwilę, które razem spędziliśmy są jego najpiękniejszymi wspomnieniami, ale nie może mnie oszukiwać z uczuciami.. Doskonale to wszystko rozumiem i wiem, że nie byłoby to w porządku gdyby był ze mną na siłę jeśli tak naprawdę nie daży mnie już takim uczuciem jak na początku. Kocham go nad życie i wiem, że będę czekać na niego, że może przemyśli to wszystko, że potrzebuje czasu, żeby to wszystko sobie poukładać. Nadzieja matką głupich, ale będę czekać bo warto jeśli jeszcze kiedyś w przyszłości mielibyśmy być razem.. Chyba najlepszym rozwiązaniem na tę chwilę to dać mu czas, nie narzucać się, nie kontaktować, żeby on sam mógł dojść do tego czego naprawdę chce i czy rzeczywiście jego uczucie do mnie już wygasło.
Co myślicie na ten temat? i czy moglibyście mi doradzić co mogę zrobić w tej sytuacji?
Pare dni temu zostawił mnie mój chłopak, wiem, że to jest bardzo świeża sprawa i może dlatego teraz tak to przeżywam, ale czuję, że nie będzie mi łatwo jeszcze długo się z tym uporać. Byliśmy ze sobą pół roku, od pierwszego spotkania wiedziałam, że z tego wyniknie coś naprawdę duużego i poważnego i z tego co wiem on również tak do tego podchodził. Byłam jego pierwszą poważniejszą dziewczyną a nie tylko przelotną znajomością. Od pewnego czasu przybyło mu dużo dodatkowych obowiązków miał coraz mniej czasu, nie tylko dla mnie ale w ogóle.. Rozumiałam to wszystko doskonale, dlatego starałam się cieszyć każdą chwilą, którą spędzaliśmy razem. Ostatnio nasze relacje się pogorszyły, bo chyba powoli zaczynało mi brakować naszych częstych spotkań i tego, że już nie byłam dla niego całym światem i nie poświęcał mi tyle czasu ile chciałam. I to dało mu do myślenia.. Rozstał się ze mną podobno dla mojego dobra, żebym mogła być szczęśliwa, bo na niego nie zasługuje i jestem za dobra dla niego, a on nie jest w stanie mi dać tyle samo od siebie i nie czuje do mnie tego samego co wcześniej i nie może mi powiedzieć teraz, że mnie kocha. Wiem, że dla niego ta sytuacja też jest ciężka, bo jest świadomy jaką krzywdę mi tym wyrządził, ale uważa, że nie może mnie okłamywać i udawać, że czuje do mnie to co wcześniej. Powiedział, że jestem najcudowniejszą kobietą jaką spotkał w życiu i chwilę, które razem spędziliśmy są jego najpiękniejszymi wspomnieniami, ale nie może mnie oszukiwać z uczuciami.. Doskonale to wszystko rozumiem i wiem, że nie byłoby to w porządku gdyby był ze mną na siłę jeśli tak naprawdę nie daży mnie już takim uczuciem jak na początku. Kocham go nad życie i wiem, że będę czekać na niego, że może przemyśli to wszystko, że potrzebuje czasu, żeby to wszystko sobie poukładać. Nadzieja matką głupich, ale będę czekać bo warto jeśli jeszcze kiedyś w przyszłości mielibyśmy być razem.. Chyba najlepszym rozwiązaniem na tę chwilę to dać mu czas, nie narzucać się, nie kontaktować, żeby on sam mógł dojść do tego czego naprawdę chce i czy rzeczywiście jego uczucie do mnie już wygasło.
Co myślicie na ten temat? i czy moglibyście mi doradzić co mogę zrobić w tej sytuacji?