rozstać się czy nie rozstać?

jejku8

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2012
Posty
34
Punkty reakcji
0
witajcie,

chcę by ktoś inny niż ja spojrzał na moją sprawę z boku, dlatego piszę na forum, otóż jestem z moim chłopakiem 5 lat, jesteśmy bardzo ze sobą blisko,nie mamy żadnych tajemnic przed sobą,kochamy się mocno, ale mamy masę problemów w porozumiewaniu się, wszystko zaczęło się od tego, że gdy się poznawaliśmy ja byłam zamknięta w sobie, nie chciałam dzielić się swoimi uczuciami, miałam z tym problem, miałam problemy w domu i ze sobą, mój chłopak chciał poznać moich rodziców, ja bałam się go zapoznać z nimi, gdyż mój ojciec był od razu przeciwny jakiemu kolwiek mojemu związkowi, poza tym jeste nerwowy i złośliwy, bałam się, że coś powie mojemu chłopakowi, bałam się też chłopakowi powiedzieć czego się boję,obiecałam, że go zapoznam z rodzicami i długo tego nie robiłam,były kłotnie o to, w końcu po roku udało mi się to zrobić,mój chłopak chciał także znać moją przeszłość jeśli chodzi o facetów, również bałam się mu powiedzieć o tym co kiedyś było,bałam się jego reakcji,ale w końcu powiedziałam, mój chłopak mi nie ufa przez to wszystko, kłóci się ze mną o to jaka jestem, że nie potrafię dużo mówić, że nie jestem wylewna, że jestem pesymistką, że inne kobiety są lepsze ode mnie, wiele razy były takie kłótnie między Nami,poza tym kłóci się ze mną o pisanie smsów,że do niego mało piszę, że także daje mu zbyt mało czułości i spokoju,ja z natury jestem nerwowa i ciągle się czymś stresuje,przez wszystkie kłótnie moje poczucie wartości bardzo spadło, mam lęki, że ode mnie odejdzie, poza tym staram się dla niego być lepsza a on jakby tego nie widział, ostatnio powiedziałam mu, że to koniec, że się rozstajemy, ale mnie udobruchał i zostałam...kilka dni po tej rozmowie upiłam się i na imprezie z nim się pokłóciłam, wylałam wszystkie swoje żale trzymane w sobie...płakałam, bluźniłam, po prostu wpadłam w histerię, zrobiłam mu wstyd i ugryzłam go w rękę...takie sytuacje już wcześniej się zdarzały z mojej strony, a miało ich nie być więcej, wiem, że postąpiłam źle wobec niego, przeprosiłam i czekam na to co się stanie, jaką on podejmie decyzję, bo wiem, że jest wykończony naszym związkiem, ja zresztą też, pisze, że nie potrafi beze mnie żyć, ja także bez niego...zastanawiam się czy to ma sens wszystko, bo nie chcę go ranić, nie chcę by sytuacje się powtarzały,mam w sobie ogromne poczucie winy i tego, że jestem osobą destrukcyjną, chodzę na terapię, staram się pracować nad sobą...myślę też, że moje zachowanie po pijaku było spowodowane tym, że podświadomie chciałam żeby on miał pretekst by to zakończyć, bo ja nie potrafiłam tego zrobić sama...boję się, że nie wytrzymam tego rozstania, że będę tęsknić za nim, że zostane samotna...co wy myślicie o tym wszystkim, wiem, że to jest wszystko chore..
 

LalkaBezUczuc

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2012
Posty
110
Punkty reakcji
7
Pięć lat w jednym związku.. gratuluję : )

Nie zawracaj sobie głowy myślami że On może odejść.. przecież w każdym związku jest takie ryzyko... : )
Choć z tego co napisałaś mogłabym wywnioskować że Ty sama tak trochę jakby planujesz rozstanie.. obawiasz się tylko że On zrobi to pierwszy.. a Ty nie zniesiesz tego bólu ; )
Może jesteście oboje po prostu trochę sobą zmęczeni? Może potrzebujecie krótkiej pauzy od siebie?
Nie napisałaś ile macie lat... ale jak dla mnie pięć lat w związku to kupa czasu.. no i chwilowy kryzys wcale by mnie nie zdziwił.
Nie podejmuj pochopnych decyzji.. pamiętaj rozmowy wiele dają. Porozmawiaj ze swoim kochanym na spokojnie. Powiedz czego się obawiasz.. i co chciałabyś w tym związku zmienić.. pozwól się też jemu wypowiedzieć.. być może wspólnie znajdziecie rozwiązanie.. : )
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
e nie jestem wylewna, że jestem pesymistką, że inne kobiety są lepsze ode mnie
D*pek :sleep:
A teraz moje przemyślenia co do twojej osoby.

jestem osobą destrukcyjną
Nie do końca się zgodzę, nie tyle co ty jesteś destrukcyjna co wpływasz destrukcyjnie na osobę której na tobie zależy.
nie mamy żadnych tajemnic przed sobą
Mylisz się macie może nie tyle tajemnice co wiele niedomówień i skrywanych emocji, co można podciągnąć pod tajemnice.
Brak szczerości i tłumienie emocji wpływa toksycznie na związek, o czym zresztą już się przekonałaś.
mamy masę problemów w porozumiewaniu się,
Co wpływa na wasz związek jak już napisałam wyżej - toksycznie.

Generalnie uważam, że o ile nie jest już za późno, to tak czy siak potrzebna wam jest szczera długa rozmowa, wyjaśnienie pewnych spraw. Skoro się kochacie i jak twierdzisz jesteście ze sobą blisko, dlaczego masz problem z otwarciem się przed nim?
Musisz zdać sobie sprawę, że nie jesteś pępkiem świata, twoje problemy nie są najważniejsze. Są ważne ale nie nie jesteś sama i to co dzieje się z tobą wpływa na to co jest między wami.

Przyznam szczerze, że czytając twoją wypowiedź, odnoszę wrażenie że siedzicie w niezłym emocjonalnym bagnie.
Pogrążacie się nawzajem. Nie wiem jaką miałaś przeszłość ze względu na którą chłopak Ci nie ufa.

W każdym razie dla siebie i może dla niego usiądźcie i porozmawiajcie. Staraj się za wszelką cenę opanować emocje (płacz sobie, ale nie podnoś głosy nie unoś się). Odpowiedz na jego pytania, zadaj swoje bądź szczera. Potraktuj to jako taką małą oczyszczającą terapie.
I nie nastawiaj się na nic... Chłopak może nie dawał Ci tyle wsparcie co potrzebowałaś, ale twoje zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Mając tak porywczy charakter trudno mówić o zdrowych relacjach...
 

jejku8

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2012
Posty
34
Punkty reakcji
0
dziękuję Wam za wypowiedzi, są dla mnie cenne, mamy po 25 lat, my rozmawiamy ze sobą dużo, o naszych problemach i nic się nie zmienia...to jest tak, że i on i ja staramy się by żyć w zgodzie, ale nie wychodzi...rozmowa będzie na pewno, wiem co źle zrobiłam i jaką jestem osobą, siedzimy razem właśnie w takim bagnie emocjonalnym,chodziliśmy na terapię dla par,ale niestety te terapia nie trwała długo, i można powiedzieć, że mało co dała, chciałam iść na kolejną terapię z nim,nie chciał...chciałam coś naprawić w naszej relacji, w naszym porozumiewaniu się...ale on nie chciał...co do mojego otwarcia przed nim,ja jestem wobec niego otwarta, tylko nie potrafię wyrażać uczuć i się nimi dzielić, jestem introwertykiem i duszę w sobie wszystko,ale też Wam powiem, że on mnie nie słucha,jeśli już powiem mu to co czuję, co mnie dotyka to on wie lepiej ode mnie,on nawet wie lepiej ode mnie co ja czuje...ja tłumacze mu czemu taka jestem,a on twierdzi, że ja czuje coś innego...czuje wewnętrzny ból i niezrozumienie, wiem, że nie jestem pępkiem świata, ale chcę po prostu zrozumienia...mój chłopak jest podobny do mojego ojca...ojciec nie słuchał moich uczuć,nie liczył się z nimi,on zawsze miał rację...i jest mi źle z moim chłopakiem,ale ciężko mi odejść...bo liczę na to, że jeszcze się wszystko zmieni...że się dogadamy.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
W przeciwieństwie do Lalki jestem zwolennikiem związków jak najdłuższych. Po wielu latach może się zdawać, że w nich już nie ma miłości, ale to nie musi być prawda - one się stały "dotarte", ludzie już zrozumieli, ze nie da się inaczej, jak tylko przez stosowanie zasady MĄDRZEJSZY USTĘPUJE!!!.
Wysłuchać i nie komentować - RAZEM p o m i l c z e ć!
Wypytywanie o przeszłość nie jest najmądrzejsze - co z tego, że był (na przykład) sponsoring, jeśli ona jest teraz najlepszą z najlepszych?
A jak się dowiedzieć, że był? No, a skąd wzięły się pieniądze na jacht? Tajemne odkładanie przez dwa lata z zarobków w tej firmie, dającej cztery pięćset (po pięćset cztery razy na miesiąc)?
I wtedy uwierzyć w znalezienie paczki z banknotami we własnej skrytce bagażowej na dworcu.

MUSISZ się hamować, a nie chamować, jedno z drugim!
 

jejku8

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2012
Posty
34
Punkty reakcji
0
rozumiem Cię, chciałabym by ten związek przetrwał, ale będę musiała pogodzić się z tym jeśli odejdzie...nie miałam sponsora, chodziło o zwykłe związki, tylko, że było ich dużo i byl zazdrosny o moich byłych parnterów, że ja nie byłam dziewicą jak go poznałam itd., nasłuchałam się wtedy wielu epitetów na mój temat...nawet, że jestem dziwką, mamy za sobą masę przejść i nie wiem czy da się to wyprostować.
 

Anabele

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2012
Posty
126
Punkty reakcji
5
Wiek
33
Moim zdaniem lepiej będzie dla Was obojga się rozstać. Oczywiście, można podjąć próby komunikacji, ale myślę, że uzbierało się już zbyt wiele emocjonalnego śmiecia, by jakoś to oczyścić.

Jak dla mnie Twój facet to taka typowa męska c*pa. Jeśli tyle mu w Tobie nie odpowiada, czemu się z Tobą nie rozstaje?

kłóci się ze mną o to jaka jestem, że nie potrafię dużo mówić, że nie jestem wylewna, że jestem pesymistką, że inne kobiety są lepsze ode mnie, wiele razy były takie kłótnie między Nami,poza tym kłóci się ze mną o pisanie smsów,że do niego mało piszę, że także daje mu zbyt mało czułości i spokoju

Niestety, Twój oblubieniec wyrządził Ci okropną szkodę. Cały czas wydaje Ci się, że nie jesteś wystarczająco dobra dla niego, że jesteś zbyt nerwowa, że dajesz mu za mało uczuć... Bardzo to wygodne z jego strony. Bo czym to zaowocowało?

mam lęki, że ode mnie odejdzie, poza tym staram się dla niego być lepsza a on jakby tego nie widział

Moja droga, przykro mi to mówić, ale Twój facet zrobił sobie z Ciebie niewolnicę. Wie, że będziesz się dla niego starać, bo cały czas utrzymuje Cię w poczuciu, że jesteś "tą gorszą". Te lęki podburza jeszcze zapewne uwagami typu: "Gdy odejdę, to...".

Jest jeszcze jedna cecha, po której można poznać męską c*ipę i Twój partner jest tej cechy nosicielem:

chodziło o zwykłe związki, tylko, że było ich dużo i byl zazdrosny o moich byłych parnterów, że ja nie byłam dziewicą jak go poznałam itd., nasłuchałam się wtedy wielu epitetów na mój temat...nawet, że jestem dziwką, mamy za sobą masę przejść i nie wiem czy da się to wyprostować.

Tak, to kompeks Marco Polo. "Ja muszę być pierwszy na lądzie kobiecego ciała!". Normalnych facetów nie rusza przeszłość sesksualna ich kobiet. Jeśli zaś dany delikwent tak bardzo się o taką przeszłość oburza, to jawny znak jego zakompleksienia (i niekiedy też innych problemów). Jak dla mnie taki koleś jest od razu skreślony.

Wyobraź sobie Wasz związek za rok, dwa, pięć. Będzie coraz gorzej - ty będziesz czuła się coraz bardziej winna i nerwowa, Twój facet zaś będzie wpędzał Cię w coraz głębsze poczucie winy. Dobry związek dodaje skrzydeł. Zły zabija wszelką chęć do działania. Twoja relacja to twór bardzo toksyczny, który wyssie z Ciebie życie szybciej niż arszenik.

Jest też jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: nie można zmieniać się dla i przez kogoś. Zmiana powinna wynikać tylko z nas samych i tylko nam samym się przysłużać. Jeśli chcesz za wszelką cenę zmienić się dlatego, bo ON tego chce, tracisz ogromną część siebie i uzależniasz się od drugiej osoby.

Jesteś młoda, masz jeszcze dużo czasu i szkoda go tracić na relację, która Cię wyniszcza. Ale oczywiście podjęcie decyzji zależy od Ciebie :)

Polecam Ci przeczytanie tej książki: http://www.dobreksiazki.pl/b2-mozesz-uzdrowic-swoje-zycie.htm, otwiera oczy na wiele ważnych w życiu kwestii.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
kilka dni po tej rozmowie upiłam się i na imprezie z nim się pokłóciłam, wylałam wszystkie swoje żale trzymane w sobie...płakałam, bluźniłam, po prostu wpadłam w histerię, zrobiłam mu wstyd i ugryzłam go w rękę... co wy myślicie o tym wszystkim, wiem, że to jest wszystko chore..
e tam, przesadzasz jak zwykle - ciekawe jak on zareagował, bo nic na ten temat nie powiedziałaś.. jesteś introwertyczna i masz swoją historię - musisz zrozumieć, co jest ważne dla ciebie, a nie dla kolejnego mężczyzny w twoim zyciu - nie bój się walczyć o swoje szczęście i nigdy nie trać czasu na walkę o jego szczęście - nie wiem, ile z tego dotarło do ciebie... :)
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Laleczko, jeżeli moje ślepoty źle dojrzały, to ogromnie pokornie Cię przepraszam.
Zauważ, że ładnie, zdrobniale Cię nazwałem.
Odpuścisz mi?

Do rzeczy wracając:- Jeśli są wątpliwości, to lepiej zapamiętać jakich rzeczy nie wolno powtarzać w przyszłości i rozstać się.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
i po co sie meczysz? dla zasady?

jesli jest Ci zle, meczy Cie to zamiast cieszyć i uskrzydalac to moim zdaniem takie relacje trzeba konczyc. Poza tym zajmij sie swoim zdrowiem psychicznym bo ewidentnie masz problemy, potem jak już się uspokoisz i przestaniesz tak reagowac, zacznij nowe relacje bo w obecnym stanie meczysz i siebie i jego.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Nie znam szczegółów, więc tylko przypuszczenia ...
Może jesteście w fazie docierania się...
Wszystkie początkowe trudności już za Wami, chyba sobie już nie przypomnisz, że czegoś mu nie powiedziałaś ...
Na lato przydałaby się jakaś impreza turystyczna we dwójkę, na tyle obciążająca ciało, by na gadanie nie starczało sił. Wędrówka szlakiem Orlich Gniazd na przykład.
Albo brzegiem Bałtyku, bo o czystość łatwiej, jod i morska sól dobrze na odciski i kaszel robi, zobaczycie wzajemnie swoją wytrzymałość i zaradność ...

Jest ryzyko (i tak bywa) że docieranie będzie trwać aż do us***** śmierci.


Nie chciało się zapisać, a jak się wreszcie zapisało, to wyszła fuzja. Uprzejmie przepraszam i proszę o zlikwidowanie przy okazji przeglądąnia.
Naprawdę nie uważam, że p;ost ma wiekopopmną wartość i powinno się go wp;isywać wiecej niż jeden raz
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Opowiadam się za złymi prognozami dla takiego związku. Jedynie wielka miłość mogłaby być lekiem p n wyrozumiałość i zrozumienie, że te zachowania są tylko nabytą przywarą, a we wnętrzu serca goreją wzajemnym uczuciem
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Związek ...
Czy para kochanków to związek? spotykają się, razem uczestniczą w róznych wydarzeniach, sypiją ze sobą... Ale każde ma swoje mieszkanie, swoją pracę iswój budżet.
Czy zwiazek nie zaczyna się wspólnym zamieszkaniem i prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego?
 
Do góry