No wiec tak: jakiś czas temu byłam bardzo zakochana i facet mnie zostawił i od tamtego czasu jakoś nie wierze w miłość. Miałam w życiu do tej pory 2 poważne zwiazki ale teraz zaczęłam na to patrzec troche inaczej.
Byłam na wakacjach w Anglii (tydzień) i poznałam tam fanjego faceta, przystojny, fajnie zbudowany tylko, że od początku powiedzielismy sobie, że to moze być tylko taki romans bo ja mam tu swoje życie a on swoje i bez sensu to ciągnąć jak on na stałe mieszka tam a ja tu. No i tak sobie to dosyć szybko się potoczyło i na początku myślałam, ze chodzi mu tylko o to żeby mnie zaciągnąć do łóżka ale jak sie jednego dnia źle czułam to sie mną opiekował, jak wracałam samolotem do domu i było opóźnienie to ze dwa razy zadzwonił, czy wszystko ok i pisał smsy i napisał mi, ze jakbym była dłuzej to pewnie by sie we mnie zakochał...
Tylko, ze ja od początku wiedziałam, ze to nie ma przyszłosci i on też to doskonale wiedział i taka była umowa, że fajnie sie bawimy i tyle, tylko, ze jemu chodzi chyba o coś wiecej a ja po tym poprzednim zwiazku już totalnie nie umiem sie zaangażować emocjonalnie i nie wiem, jak mu to powiedziec żeby go nie zranić, chciałbym żeby mnie dobrze wspominał i tyle.
A drugie pytanie jest takie: co sądzicie o sexie dla przyjemnosci bez uczucia. Ja do tej pory nie wyobrażałam sobie czegoś takiego i spałam w życiu tylko z dwoma facetami, i w obydwu byłam wtedy zakochana. Ale po tym co mi ten ostatni zrobił to teraz sobie tak mysle: a dlaczego nie, faceci robia to dla przyjemnosci i nie mają wyrzutów sumienia a my sie angazujemy i przegrywamy. I z tym facetem z Anglii to niewiele brakowało a też bym sie przespała i tak sobie mysle, ze pewnie byłoby super a teraz moge tylko żałować. Nie wiem, czy ze mna jest cos nie tak? Zmądrzałam po tym ostatnim zwiazku czy to taki przejaw rozgoryczenia bo już sama nie wiem, czy nagle odkryłam prawde objawioną czy sie strasznie myle? co sądzicie?
Byłam na wakacjach w Anglii (tydzień) i poznałam tam fanjego faceta, przystojny, fajnie zbudowany tylko, że od początku powiedzielismy sobie, że to moze być tylko taki romans bo ja mam tu swoje życie a on swoje i bez sensu to ciągnąć jak on na stałe mieszka tam a ja tu. No i tak sobie to dosyć szybko się potoczyło i na początku myślałam, ze chodzi mu tylko o to żeby mnie zaciągnąć do łóżka ale jak sie jednego dnia źle czułam to sie mną opiekował, jak wracałam samolotem do domu i było opóźnienie to ze dwa razy zadzwonił, czy wszystko ok i pisał smsy i napisał mi, ze jakbym była dłuzej to pewnie by sie we mnie zakochał...
Tylko, ze ja od początku wiedziałam, ze to nie ma przyszłosci i on też to doskonale wiedział i taka była umowa, że fajnie sie bawimy i tyle, tylko, ze jemu chodzi chyba o coś wiecej a ja po tym poprzednim zwiazku już totalnie nie umiem sie zaangażować emocjonalnie i nie wiem, jak mu to powiedziec żeby go nie zranić, chciałbym żeby mnie dobrze wspominał i tyle.
A drugie pytanie jest takie: co sądzicie o sexie dla przyjemnosci bez uczucia. Ja do tej pory nie wyobrażałam sobie czegoś takiego i spałam w życiu tylko z dwoma facetami, i w obydwu byłam wtedy zakochana. Ale po tym co mi ten ostatni zrobił to teraz sobie tak mysle: a dlaczego nie, faceci robia to dla przyjemnosci i nie mają wyrzutów sumienia a my sie angazujemy i przegrywamy. I z tym facetem z Anglii to niewiele brakowało a też bym sie przespała i tak sobie mysle, ze pewnie byłoby super a teraz moge tylko żałować. Nie wiem, czy ze mna jest cos nie tak? Zmądrzałam po tym ostatnim zwiazku czy to taki przejaw rozgoryczenia bo już sama nie wiem, czy nagle odkryłam prawde objawioną czy sie strasznie myle? co sądzicie?