rodzice mojego narzeczenoego

sylwunka666

Nowicjusz
Dołączył
23 Lipiec 2008
Posty
32
Punkty reakcji
0
Wiek
32
sam? znowu bedzie, ze 'jestes zła'.
lepiej poczta :]
przynajmniej oboje bedziecie źli :] ;p
 

pokakulka

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2008
Posty
22
Punkty reakcji
0
Obawiam się, że jak wyślemy pocztą to będziemy potępieni na wieki. Poza tym i tak już bede wykleta do tej pory bo zaproszenia będziemy rozwozić w przyszłym roku, a ja nie zamierzam tam bywać do tego czasu, a jeszcze święta przed nami :/
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
nie co ty kobieto wyprawiasz jak wyslesz poczta to nie masz szacunku do jego rodzicow

musicie razem przyjechac i dac zaproszenie, tak jak to ma byc, ta godzine tam wytrzymiesz jesli sytuacja bedzie nieznosna to powiedz ze zle sie czujesz i musisz sie swiezego powietrza naczerpnac

slob biara 2 osoby i dwie osoby prowadza zaproszenia a nie jedna.
 

pokakulka

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2008
Posty
22
Punkty reakcji
0
Myśle, że poczta będzie odpowiednim rozwiązaniem - a szacunek... hmmmm a to nie powinno działać w dwie strone??
 

Anusiatko

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
191
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
` Nibylandia
nie wysyłaj pocztą, bo im jeszcze bardziej podpadniesz :) oni nie mogą mieć w ręce nic na ciebie, dlatego musisz starać się być miła ;) wiem że to trudne, jak oni tacy sa, ale napewno dasz rade ;)
 

pokakulka

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2008
Posty
22
Punkty reakcji
0
Chyba macie racje dziewczyny, poczta to nie najlepszy pomysł, bo w ten sposób mogliby mnie wyzywać od niewychowanych laluniek itp. Ja musze pokazać klasę i nie wdawać sie w te potyczki bo wtedy nie będę się niczym od nich różnić. Rozmawiam dużo na tem temat z moim N i myślę, że otworzyły mu się oczy na to co sie dzieje. Powiedział mi, że jestem dla niego najważniejsza na świecie i stara się żebym nie czyła się z tym wszystkim beznadziejnie, ale i tak nie których rzeczy nie da się przeskoczyć i wpłynąć na zachowania innych. Oni są jedynymi, którzy na tym stracą najbardziej bo przez takie zachowanie powodują, że ich syn się od nich oddala.
Jejku brzmi to bardzo racjonalnie, mam nadzieje, że w przypływie wściekłości nie dam się ponieść emocjom.
 

magda8586

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2008
Posty
6
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Wołomin
Ja miałam niemalze identyczną sytuację, tylko mój mąz ma jeszcze sporo młodszą siostrę, która lubi "szantażować" rodziców płaczem i niestety często były telefony, zrób cos ona tego nie umie i siedzi cały czas płacze, juz nic dla Ciebie nie zanczymy, nie chcesz nam pomagać itp., po jakim czasie gdy juz nie był na każde zawołanie w końcu zrozumieli, że on ma swoja rodzinę, będzie ich kochał i szanował, ale teraz żona jest najważniejsza,

a co do zaproszenia to koniecznie zrób to osobiście, i naprawdę raz na miesiąc pokaż się im z Twoim N, na kawę czy herbatę w końcu będą musieli przyznać, że nie jesteś taka zła, no i przyzwyczaja sie do nowej sytuacji, pamiętaj też żeby nie mówić mu, że jego rodzina jest "straszna", chodźby była najgorsza na świecie bo to jest jego rodzina i napewno go to boli.
 

whiteflag

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
293
Punkty reakcji
0
no wlasnie ,nie unikaj ich. w ich towarzystwie zachowuj sie normalnie jak gdyby wogole Cie to wszystko nie ruszalo . Postaraj sie tym nie przejmowac i jak najczesciej sie usmiechaj . A jak nie musisz to nawet o nich nie mysl . I nie dawaj im zadnych powodow do tego , zeby mogli Ci cos zarzucic ;) Ty jestes w porzadku i Ty o tym wiesz .
 

nika83

Nowicjusz
Dołączył
15 Wrzesień 2008
Posty
1
Punkty reakcji
0
Witam wszystkich.Jestem rok po slubie,moja tesciowa jest straszna!! Uwaza ze musi kierowac naszym zyciem,wszystko musi byc tak jak ona chce o wszytskim decyduje..to jest juz nie do wytrzymania.Nawet w dzien slubu robila wszystko jak chciala,zamienila najwazniejszy dzien w moim zyciu w koszmar! nawet podczas krojenia tortu kazala mi przestac bo "musze przeczytac kartke od babci"-niezyjacej dodam :lol: uzadzila na slubie koncert zyczen ludziom ze swojej rodziny nie wazne czy mieli w ten dzien urodziny czy wczesniej czy za tydzien-wariatka!
Podczas remontu tez wszedzie jej i tescia bylo pelno..on nawet mowil mi jakie mam kupic firany..paranoja.Gdy jeszcze mieszkalam z nimi,nawet mi pokazala w jakim kubku mam robic picie mezowi,bo przeciez ten w ktorym ja zrobilam jest "niewlasciwy" :niepewny: Mam z nimi zycie takie ze juz nie daje rady...dlugo to znosilam ale juz niepotrafie.Ciagle telefony spotkania co weekend,wypytywanie co robimy co jemy itd.Od niedawna mamy pieska to nawet nim mi rzadzi ustawia sobie jego jak chce.Nie wiem co to za czlowiek.W ich domu jest tak sztywna atmosfera ze nie idzie,zlote sztucce,serweteczki pieroly az chce sie rzygac-przepraszam za slowo.
Moglabym tu jeszcz dlugo wymieniac sytuacje ktorymi doprowadza mnie do furii.
Najgorsze jest to,ze moj maz niepotrafi im nic powiedziec.Obiecal mi ze bedzie mnie wspieral..ale gdy przychodzi co do czego on milczy <_< Czasem zastanawiam sie czy w ogole mnie kocha...
Ma 27lat ale chyba nie dorosl do samodzielnego zycia do zycia w rodzinie ktora ze mna zalozyl.
Nie wiem co mam robic od wczoraj po wizycie u jego rodzicow nie rozmawiamy ze soba...czuje sie koszmarnie,tak jakbym zostala odrzucona,nic tylko placze...nie radze sobie juz wcale.Mieszkam daleko od moich rodzicow,nie mam tu tak naprawde nikogo z kim moglabym porozmawiac..czuje ze powoli uchodzi ze mnie zycie...boje sie tego co bedzie dalej... :niepewny:
 
Do góry