Antykoncepcją jest też unikanie współżycia w dni płodne kobiety, a jednak Kościół dopuszcza taką możliwość z tego, co mi wiadomo. Zresztą - ludzie ludźmi, a Bóg - Bogiem. Gdyby stworzył człowieka idealnego i nieświadomego, dziś nie byłoby takiego problemu, wszyscy bylibyśmy wspaniali, bezgrzeszni i mielibyśmy raj na Ziemi. Bóg sam się nami zabawia, testuje, nadaje instynkty, więc powinien się liczyc z buntem.
Jaka postawa wobec dzieci? O czym Ty mówisz? Przypominasz mi pogląd Radka,że sperma "to już połowa człowieka". koro do zapłodnienia nie doszło, to kogo tu krzywdzimy? Przecież antykoncepcja to nie aborcja, prawda? Aborcja to morderstwo, a stawia się ją na tym samym poziomie, co antykoncepcję. Co w takim razie jest lepsze? Antykoncepcja czy aborcja? Zapobieganie czy morderstwo? Zakładam więc nowy temat.