Z tego, co czytam, z Twoich postów i argumentów w nich zawartych wynika, że jedynym powodem, dla którego miałaby się dokonać proponowana przez Ciebie reforma jest (uwaga, cytuję!):
bardziej powinnismy patrzec w przod a nie w tyl
chcec przelamania marazmu i ulatwienia nauki
teraz zyjemy w innych czasach
Jak dla mnie - argumenty żadne. Powtórnie podkreślam, że wynikające z wygody, lenistwa i wszędobylskiej w dzisiejszych czasach potrzeby przekreślania tego, co przeszłe, w zamian za nowe - "bo inne czasy...".
Procesy, o których pisałam, a o których ty niestety nie masz pojęcia, jak widzę - obejmowały swym zasięgiem całą grupę języków słowiańskich i innych. Nie wprowadzano modyfikacji dla własnego widzimisię czy z wygody. Tak po prostu kształtował się język narodowy - i literacki, i potoczny. I rezultaty mamy dziś.
I wierz mi, że nawet gdybyś znalazł z setkę reformatorów takich jak Ty - ludzie bogatsi w wiedzę o języku i jego uwarunkowaniach, nawet nie wzięliby tego pomysłu pod uwagę. Taką jeszcze nadzieję pokładam w językoznawcach z Rady Języka Polskiego.
Do zadań Rady należy m.in. stała dbałość o język polski i jego ochrona jako ogólnonarodowego dobra kultury i dziedzictwa narodowego oraz upowszechnianie wiedzy o polszczyźnie w prasie, radiu i telewizji, a także na konferencjach naukowych i popularnonaukowych oraz za pomocą własnych publikacji.
A reforma języka ma być dla jego użytkowników, którzy - jak widać - nie są zainteresowani jakimikolwiek zmianami.
Wiem (z Twoich postów w innych tematach), że byś chciał, by nie trzeba było uczyć się ortografii, by wykasować połowę materiału nauczania, by w ogóle program nauczania zminimalizować do poziomu 0 (wg mnie) - ale do czego to doprowadzi?
Każdy język świata jest niepowtarzalny i unikalny na swój sposób, a wszelkie osobliwości składają się na jego wyjątkowość. Dlaczego nasz miałby być niczym "budowa cepa"?
Zauważ, że język angielski, którego jesteś wielkim orędownikiem, drastycznie oddziela pisownię od mowy - sztuką bywa zwykłe przeliterowanie trudniejszego wyrazu, nawet dla tych, dla których jest to język ojczysty.
Czy naprawdę stosowanie ch, h, u, ó to taki wielki problem? Wątpię.
Chyba się nie porozumiemy.
Ale ok, czekam na racjonalne argumenty - może przykłady z innych języków albo rzeczowe wyjaśnienie, dlaczego z polskiego alfabetu miałyby zniknąć jakieś literki, hmm?