Pustynia wiary.

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Idąc śladami Biblii, a raczej nowego światła, jakim jest Nowy Testament i przesłanie Jezusa w stosunku do religii i kultury judaistycznej dość łatwo wg. mnie da się zauważyć w nich wolność od ludzkich zależności, jaką Pasterz zaoferował swoim owieczkom, wyrywając je ze szponów rygorystycznego zakonu zasad i obowiązków, pozwalając na pewną '' duchową swawolę '', czyli ufne i świadome zezwolenie na prowadzenie siebie przez Ducha, niezależnie od ustalonych zasad i tradycji. Czy wg. was możliwe jest, aby chrześcijanin nie był członkiem żadnego z istniejących na świecie wyznań, a mimo to, był równie przykładnym chrześcijaninem, jak inni, w nich zrzeszeni ? Ostatnimi czasy namnożyło nam się wyznań, a co za tym idzie : proroków, prawd jedynych, zasad i '' jedynych słusznych '' interpretacji Bożego Słowa. Ty, jako chrześcijanin stoisz pośrodku. Którą drogę wybrać, którą drogą podążyć ? Czy Bóg w obliczu takiej sytuacji może wymagać od człowieka odnalezienia tej prawdy jedynej, bezwględnej i czystej ? Czy wiara chrześcijańska jest uzależniona od trwania przy konkretnym wyznaniu ? Czy sakramenty, zasady, obrzędy, słuchanie konkretnych słów konkretnej osoby mogą mieć wpływ na nasze zbawienie i czy wogóle mogą być jakimkolwiek jego wyznacznikiem ? Czy chrześcijanin może być duchowym indywidualistą, prowadzony biblijną Prawdą, tworzyć swoją drogę przed sobą, czy może społeczności zostały dane po to, aby tą drogę wskazywać ? Tylko, czy wskazywanie nie obraca się w bezmyślną jednomyślność w poszczególnych grupach ?

A teraz wyobraźmy sobie pustynię. Tylko człowiek i Bóg, a wokół pustynia.
Czy chrześcijanin na pustyni wiary, może zostać zbawiony ?

Zapraszam do dyskusji. :)
 

inamorata

Nowicjusz
Dołączył
11 Luty 2008
Posty
398
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
z krainy marzeń
Idąc śladami Biblii, a raczej nowego światła, jakim jest Nowy Testament i przesłanie Jezusa w stosunku do religii i kultury judaistycznej dość łatwo wg. mnie da się zauważyć w nich wolność od ludzkich zależności, jaką Pasterz zaoferował swoim owieczkom, wyrywając je ze szponów rygorystycznego zakonu zasad i obowiązków, pozwalając na pewną '' duchową swawolę '', czyli ufne i świadome zezwolenie na prowadzenie siebie przez Ducha, niezależnie od ustalonych zasad i tradycji. Czy wg. was możliwe jest, aby chrześcijanin nie był członkiem żadnego z istniejących na świecie wyznań, a mimo to, był równie przykładnym chrześcijaninem, jak inni, w nich zrzeszeni ? Ostatnimi czasy namnożyło nam się wyznań, a co za tym idzie : proroków, prawd jedynych, zasad i '' jedynych słusznych '' interpretacji Bożego Słowa. Ty, jako chrześcijanin stoisz pośrodku. Którą drogę wybrać, którą drogą podążyć ? Czy Bóg w obliczu takiej sytuacji może wymagać od człowieka odnalezienia tej prawdy jedynej, bezwględnej i czystej ? Czy wiara chrześcijańska jest uzależniona od trwania przy konkretnym wyznaniu ? Czy sakramenty, zasady, obrzędy, słuchanie konkretnych słów konkretnej osoby mogą mieć wpływ na nasze zbawienie i czy wogóle mogą być jakimkolwiek jego wyznacznikiem ? Czy chrześcijanin może być duchowym indywidualistą, prowadzony biblijną Prawdą, tworzyć swoją drogę przed sobą, czy może społeczności zostały dane po to, aby tą drogę wskazywać ? Tylko, czy wskazywanie nie obraca się w bezmyślną jednomyślność w poszczególnych grupach ?

A teraz wyobraźmy sobie pustynię. Tylko człowiek i Bóg, a wokół pustynia.
Czy chrześcijanin na pustyni wiary, może zostać zbawiony ?

Zapraszam do dyskusji. :)


Z własnego doświadczenia wiem, że w dzisiejszych czasach nie można normalnie porozmawiać o Bogu z drugim człowiekiem. dlaczego? ponieważ ludzie są "zuchwali, nadęci" (2Tym 3:4,BT). Każdy ma swoje zdanie wyrobione indywidualnie, bądź przez organizację z którą się utożsamia. Jeden drugiemu udowadnia swoje racje i robi się chaos, który prowadzi to odstawienia na dalszy plan tego co najważniejsze - Boga. Wówczas zamiast dążyć do jedności z Bogiem sieje się waśnie między bliźnimi.
Uważam, że liczy się nasze serce, które Bóg bada każdego dnia. Nie jest potrzebna religia, żeby Stwórca byl blisko nas, przecież On jest silniejszy on tego co ludzkie, a przymiotem jego Miłość, czy zatem nie to jest najważniejsze? Zamiast skupiać się na tym która religia prowadzi o Boga, trzeba pielęgnować wieź z Nim.
Owszem, człowiek sam może błądzić, ale czyż nie jest napisane: " Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy". (Ps 55:23,BT). Czy sprawiedliwość o której tu mowa, wyznacza nam religia? to od niej zależy czy Bóg nas wesprze? Nie. On nas zna i jeśli serce mamy szczere, to poprowadzi nas do Bram Raju.
Myślę, że chrześcijanin może być duchowym indywidualistą, pod warunkiem, że na pierwszym miejscu szczerze stawia Boga i jego Słowo. On przecież rozumie, że pośród tylu religii i przeróżnych ugrupowań człowiek może czuć się bezradny i zagubiony. Dlatego lepiej jest być na pustyni, bo wówczas nic nie przysłania nam horyzontu, a i Promienie Światła docierają do nas lepiej niż tłumie, Nadzieja Zbawienia jest bardziej widoczna...
Piszę to z przekonaniem, będąc teraz daleko od domu i rodziny. Chodź jestem sama wiem że On jest i otacza mnie swoją Opieką.
Codziennie mówi do mnie:

"Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą;
nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem.
Umacniam cię, jeszcze i wspomagam,
podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą"
(Iz 41:10,BT)

Szukając można łatwo się zgubić i zapomnieć o tym co najważniejsze, sama przekonałam się o tym. Dlatego teraz po prostu idę i ufam Mu, że mnie prowadzi.

Pozdrawiam.
 

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
Idąc śladami Biblii, a raczej nowego światła, jakim jest Nowy Testament i przesłanie Jezusa w stosunku do religii i kultury judaistycznej dość łatwo wg. mnie da się zauważyć w nich wolność od ludzkich zależności, jaką Pasterz zaoferował swoim owieczkom, wyrywając je ze szponów rygorystycznego zakonu zasad i obowiązków, pozwalając na pewną '' duchową swawolę '', czyli ufne i świadome zezwolenie na prowadzenie siebie przez Ducha, niezależnie od ustalonych zasad i tradycji. Czy wg. was możliwe jest, aby chrześcijanin nie był członkiem żadnego z istniejących na świecie wyznań, a mimo to, był równie przykładnym chrześcijaninem, jak inni, w nich zrzeszeni ? Ostatnimi czasy namnożyło nam się wyznań, a co za tym idzie : proroków, prawd jedynych, zasad i '' jedynych słusznych '' interpretacji Bożego Słowa. Ty, jako chrześcijanin stoisz pośrodku. Którą drogę wybrać, którą drogą podążyć ? Czy Bóg w obliczu takiej sytuacji może wymagać od człowieka odnalezienia tej prawdy jedynej, bezwględnej i czystej ? Czy wiara chrześcijańska jest uzależniona od trwania przy konkretnym wyznaniu ? Czy sakramenty, zasady, obrzędy, słuchanie konkretnych słów konkretnej osoby mogą mieć wpływ na nasze zbawienie i czy wogóle mogą być jakimkolwiek jego wyznacznikiem ? Czy chrześcijanin może być duchowym indywidualistą, prowadzony biblijną Prawdą, tworzyć swoją drogę przed sobą, czy może społeczności zostały dane po to, aby tą drogę wskazywać ? Tylko, czy wskazywanie nie obraca się w bezmyślną jednomyślność w poszczególnych grupach ?

A teraz wyobraźmy sobie pustynię. Tylko człowiek i Bóg, a wokół pustynia.
Czy chrześcijanin na pustyni wiary, może zostać zbawiony ?

Pył poruszyłeś na raz tyle problemów , ze nie jest to jeden temat na jeden wątek, ale każde z Twoich pytan należałoby rozpatrywać osobno i jeszcze nie wiadomo czy materiału nie będzie za dużo.

Tak więc weźmy najpierw jedno z Twoich pytań i zastanówmy się nad możliwymi wariantami.

Czy wg. was możliwe jest, aby chrześcijanin nie był członkiem żadnego z istniejących na świecie wyznań, a mimo to, był równie przykładnym chrześcijaninem, jak inni, w nich zrzeszeni ?

Moim zdaniem jest to możliwe ale pod warunkiem!

Tak jak małego dziecka nie wypuścisz na ulicę ,aby poszło do sklepu i kupiło ci szczoteczkę do zębów , tak starsze bezproblemowo może to dla ciebie zrobić , choć nigdy nie masz gwarancji , że nic mu się po drodze nie stanie!!!

Podobnie jest z dojrzałością do samodzielności we wierze.
Jeżeli jest się małym dzieckiem we wierze (niezależnie od wieku) to zawsze lepiej jest oprzec się na autorytetach i należeć do któregoś z kościołów lub religii i wybrać na zasadzie " po owocach poznacie ich," czyli tę religię, lub to ugrupowanie , które przynosi dobre owoce w postaci dobrych skutków przynależenia do nich!

Natomiast człowiek duchowo dojrzały może zaufać swojemu sumieniu i tylko jemu pozwolić się prowadzić , gdyż to jest celem Boskiego nauczania ludzkosći w kolejnych Objawieniach!

nie mniej jednak gwarancji że nie zabłądzi nie ma nikt , gdyż zawsze może się zdarzyć że z powodu pychy , ktoś uzna się za dojrzałego wcale nim nie będąc.
Tak więc dodatkowym warunkiem jest absolutna pokora i świadomość, że sami z siebie nic nie możemy jeżeli Bóg nas nie pociągnie!

Na końcu jednak wszyscy dojrzeją i będzie tylko jedna owczarnia i jeden Pasterz , a tym Pasterzem będzie Głos Boga w naszych sumieniach!


pozdrawiam
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Pył poruszyłeś na raz tyle problemów , ze nie jest to jeden temat na jeden wątek, ale każde z Twoich pytan należałoby rozpatrywać osobno i jeszcze nie wiadomo czy materiału nie będzie za dużo.

Może trochę zagmatwałem.
W każdym razie inamoratka bardzo ładnie i celnie dopasowała się do mojego wyobrażenia tematu.
Z autopsji wiem, że każdy topic tutaj powstały rozwidla się z czasem w 10 różnych kierunkach,
więc pozwoliłem sobie je niewinnie zasugerować. :)

Natomiast człowiek duchowo dojrzały może zaufać swojemu sumieniu i tylko jemu pozwolić się prowadzić , gdyż to jest celem Boskiego nauczania ludzkosći w kolejnych Objawieniach!

A, czy wg. ciebie droga matejanko, stan ludzkiego umysłu może być istotny ?
Czy każdy odmienny pogląd musi koniecznie być '' fałszywą nauką '' ,
a jego głosiciel '' wielkim w owczej skórze '' ?
Ap. Paweł powiedział : '' Niech każdy przy swoim zostanie ''.
Czy naprawdę zbawienie może zależeć od poziomu wiedzy, inteligencji, umiętejności interpretacji tekstów ?
Czy ludzie w średniowieczu mieli możliwość własnej interpretacji Pisma ? Czy pozwalano im myśleć ?
Nie. A ich umysły zastąpili ludzie, którzy umiejętności interpretacji to raczej nie mieli.
Przechodząc do sedna.
Czy ludzkie kryteria w ocenie innych ludzi (wierzących) są kryteriami którymi kieruje się Bóg ?
Tzn. '' ten to fałszywy apostoł '' , '' ten heretyk '' , '' ten nie wierzy w przekształcenie - skreślam ''.
Czy Bóg jest gdzieś pomiędzy tym wszystkim ?
Czy może ponad ?
 

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
Może trochę zagmatwałem.
W każdym razie inamoratka bardzo ładnie i celnie dopasowała się do mojego wyobrażenia tematu.
Z autopsji wiem, że każdy topic tutaj powstały rozwidla się z czasem w 10 różnych kierunkach,
więc pozwoliłem sobie je niewinnie zasugerować. :)

potwierdzam Twoje wrażenie z postu inamoratki!


A, czy wg. ciebie droga matejanko, stan ludzkiego umysłu może być istotny ?
Czy każdy odmienny pogląd musi koniecznie być '' fałszywą nauką '' ,
a jego głosiciel '' wielkim w owczej skórze '' ?

absolutnie nie!
Ap. Paweł powiedział : '' Niech każdy przy swoim zostanie ''

zgadzam się ze sw Pawłem!
Czy dzisiejszy teolog zgodziłby się z Mojzeszem? Jestem pewna, że Mojżesz dla niego byłby heretykiem , gdyby ten teolog dajmy na to nie wiedział , że rozmawia z Mojżeszem(całkiem abstrakcyjnie)!

.
Czy naprawdę zbawienie może zależeć od poziomu wiedzy, inteligencji, umiętejności interpretacji tekstów ?
Czy ludzie w średniowieczu mieli możliwość własnej interpretacji Pisma ? Czy pozwalano im myśleć ?
Nie. A ich umysły zastąpili ludzie, którzy umiejętności interpretacji to raczej nie mieli.
Przechodząc do sedna.
Czy ludzkie kryteria w ocenie innych ludzi (wierzących) są kryteriami którymi kieruje się Bóg ?
Tzn. '' ten to fałszywy apostoł '' , '' ten heretyk '' , '' ten nie wierzy w przekształcenie - skreślam ''.
Czy Bóg jest gdzieś pomiędzy tym wszystkim ?
Czy może ponad ?

Oczywiście, że Bóg stoi ponad nasze śmieszne , małoskowe i głupie podziały! Bóg patrzy w serce i tylko zamiary serca się liczą!
Czym innym jest natomiast rozwój , ale to osobny temat!

pozdrawiam
,
 

vivere

Nowicjusz
Dołączył
16 Lipiec 2007
Posty
1 891
Punkty reakcji
7
inamorata
Nie jest potrzebna religia, żeby Stwórca byl blisko nas,

Bóg przez Ducha Świętego jest w każdym z nas,bo jesteśmy Jego świątynią.Moim skromnym zdaniem,religia nie powinna zastępować Boga,ale do Niego prowadzić.
 

inamorata

Nowicjusz
Dołączył
11 Luty 2008
Posty
398
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
z krainy marzeń
pyl
W każdym razie inamoratka bardzo ładnie i celnie dopasowała się do mojego wyobrażenia tematu.
Z autopsji wiem, że każdy topic tutaj powstały rozwidla się z czasem w 10 różnych kierunkach,
więc pozwoliłem sobie je niewinnie zasugerować.
matejanka
potwierdzam Twoje wrażenie z postu inamoratki!

jakiś czas temu rozmawiałam z chrześcijaninem, który pomógł mi się "wyrwać" z tej religijnej gonitwy, która paradoksalnie wcale nie prowadzi do Boga ale to waśni z bliźnimi. Teraz jestem szczęśliwa, czuje spokój i przede wszystkim Jego obecność.
Jeśli ktoś czuje potrzebę przynależenia do jakiejś religii, bo ona go przybliża do Boga, niech będzie w niej, jeśli jest to zgodne z Biblią. Mówię tylko to czego ja doświadczyłam i co ja wybrałam. Bóg chce naszego dobra, dla mnie dobrem jest bycie z Nim, a nie z religią.

vivere
Bóg przez Ducha Świętego jest w każdym z nas,bo jesteśmy Jego świątynią.Moim skromnym zdaniem,religia nie powinna zastępować Boga,ale do Niego prowadzić.

Masz racje, ale często to religia przysłania Boga.

Dobranoc.
 

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
matejanka


jakiś czas temu rozmawiałam z chrześcijaninem, który pomógł mi się "wyrwać" z tej religijnej gonitwy, która paradoksalnie wcale nie prowadzi do Boga ale to waśni z bliźnimi. Teraz jestem szczęśliwa, czuje spokój i przede wszystkim Jego obecność.
Jeśli ktoś czuje potrzebę przynależenia do jakiejś religii, bo ona go przybliża do Boga, niech będzie w niej, jeśli jest to zgodne z Biblią. Mówię tylko to czego ja doświadczyłam i co ja wybrałam. Bóg chce naszego dobra, dla mnie dobrem jest bycie z Nim, a nie z religią.

Masz rację, że waśnie są zbędne i oddalają od Boga.

Lecz z drugiej strony miłośc bliźniego nakazuje nam dzielenie się tym co mamy i to nie tylko materialnie, gdyż to jest ważne, ale drugorzędne w stosunku do daru wiary.

Dar wiary jest "zaraźliwy" i tym , ktorzy z jakiś powodów go stracili należy pomagać odzyskać ich perłę i ich skarb!

Bez wiary człowiek ginie.

Ta religijno filozoficzna walka została na nasze czasy zapowiedziana przez Pismo Święte i musi się odbyć.

Ona jest i będzie zacięta , gdyż ciemnośc nie tak łatwo da za wygraną!

Ci, co stoją po stronie Jeźdźca na białym koniu (Ap14,14), walczą mieczem miłości, który czasem jest Słowem, a czasem tylko własnym przykładem!.

Ale każdy kto jest przygotowany powninien w niej wziąć udział i jak widać na niezliczonych forach internetowych, w niezliczonych wydaniach religijnych książek, które jedna drugiej zaprzecza -tak się dzisiaj dzieje.

Powinniśmy zrozumieć, że proroctwa i przepowiednie dotyczące KOŃCA to nie odległy niedotyczący nas czas , lecz że spełniają się na naszych oczach, NALEŻY DUCHOWE OCZY OTWORZYĆ I ROZPOZNAĆ ZNAKI CZASU.

pozdrawiam
 

ekaw2

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
3 524
Punkty reakcji
23
Wiek
67
Miasto
Wrocław-Ślęża
Pył JCH w rozmowie z samarytanką pokazał co ważne.
Jan4;(19) Wtedy rzekła niewiasta: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. (20) Nasi ojcowie oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga.
(21)a to odpowiedział jej Jezus: Otóż wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy to ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca."
(22) Wy czcicie to, czego nie znacie, my zaś to co znamy. Zbawienie bowiem wychodzi od Żydów. (23) Zbliża się zaś godzina - nawet już nadeszła - kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać Ojcu cześć w Duchu i w prawdzie. I tylko takich pragnie mieć Ojciec. (24) Bóg jest duchem i dlatego potrzeba, aby Jego czciciele oddawali Mu cześć w Duchu i w prawdzie.
Podobną w sensie sprawę przedstawili apostołowie JCh
Mk9;(37)Kto przyjmuje w imię moje takie dziecko, Mnie samego przyjmuje. Ten zaś, kto Mnie przyjmuje, nie Mnie przyjmuje, lecz Tego, który Mnie posłał. (38) Wtedy odezwał się Jan: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto w imię Twoje wyrzucał czarty, a nie chodzi z nami. Zabroniliśmy mu więc, ponieważ nie chodzi z nami. (39) Lecz Jezus odpowiedział: Nie zabraniajcie mu. Nikt bowiem spośród tych, którzy czynią cuda w imię moje, nie będzie tak łatwo mówił źle o Mnie.(40)Jeśli ktoś nie jest przeciwko nam, jest z nami."
(41) Ktokolwiek poda wam kubek wody do picia dlatego, że należycie do Chrystusa, tego, zaprawdę mówię wam, nie minie nagroda.
Pokazał JCh w tych przykładach,że wyznanie jest drugorzędną sprawą.To był przykład tolerancji religijnej i prawdziwego chrześcijaństwa.Powiedzial ,że źle być człowiekowi samemu i dobrze jest uczestniczyć we wspólnych zgromadzeniach ku budowaniu siebie i podtrzymaniu.I to fakt jet potrzebna wspólnota.Ale czy niezbędna?to zależy już osobiście.Każdy ma poznanie na stan swej świadomości i bliskości Boga.są sprawy zasadnicze i pomocnicze.Kiedy robi się religię jedynozbawczą z wyznania to problem ..Często ludzie mylą swój kościól za właściwie identyfikują z Bohiem i boskim planem zbawienia.Zbawia Tylko JCH.I każda rozmowa ma przynosić chwałę Bogu nie organizacji..
Człowiek na pustyni wiary...?Nie rozumiem o co chodzi czy na pustyni wyznań czy na pustyni wiary.Pustynia...?Mojżesz na niej wzrastal,Chrystus na pustyni też był,Eliasz szukał schronienia i doświadczyl Boga...
Pustynia często zbliża do Boga kiedy jesteś tylko Ty i Bóg.Ale nie może izolować,ona przygotowywała do pewnych celów Bożych.
Pokój nam
Ps też byłam na swojego rodzaju pustyni..ale to dało mi wzrost i zbliżyło do Boga.. nie byla to pustynia wiary..Nie jestem te na na pustyni wyznania..
 

inamorata

Nowicjusz
Dołączył
11 Luty 2008
Posty
398
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
z krainy marzeń
masz rację matejanko, życzę powodzenia, zanim jednak zaczniesz walczyć upewnij się czy we właściwej walce uczestniczysz.

Pozdrawiam i już mnie tu niema :papa:
 

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
Pył JCH w rozmowie z samarytanką pokazał co ważne.
Jan4;(19) Wtedy rzekła niewiasta: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. (20) Nasi ojcowie oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga.
(21)a to odpowiedział jej Jezus: Otóż wierz Mi, niewiasto, że nadchodzi godzina, kiedy to ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca."
(22) Wy czcicie to, czego nie znacie, my zaś to co znamy. Zbawienie bowiem wychodzi od Żydów. (23) Zbliża się zaś godzina - nawet już nadeszła - kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać Ojcu cześć w Duchu i w prawdzie. I tylko takich pragnie mieć Ojciec. (24) Bóg jest duchem i dlatego potrzeba, aby Jego czciciele oddawali Mu cześć w Duchu i w prawdzie.
Podobną w sensie sprawę przedstawili apostołowie JCh
Mk9;(37)Kto przyjmuje w imię moje takie dziecko, Mnie samego przyjmuje. Ten zaś, kto Mnie przyjmuje, nie Mnie przyjmuje, lecz Tego, który Mnie posłał. (38) Wtedy odezwał się Jan: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto w imię Twoje wyrzucał czarty, a nie chodzi z nami. Zabroniliśmy mu więc, ponieważ nie chodzi z nami. (39) Lecz Jezus odpowiedział: Nie zabraniajcie mu. Nikt bowiem spośród tych, którzy czynią cuda w imię moje, nie będzie tak łatwo mówił źle o Mnie.(40)Jeśli ktoś nie jest przeciwko nam, jest z nami."
(41) Ktokolwiek poda wam kubek wody do picia dlatego, że należycie do Chrystusa, tego, zaprawdę mówię wam, nie minie nagroda.
Pokazał JCh w tych przykładach,że wyznanie jest drugorzędną sprawą.To był przykład tolerancji religijnej i prawdziwego chrześcijaństwa.Powiedzial ,że źle być człowiekowi samemu i dobrze jest uczestniczyć we wspólnych zgromadzeniach ku budowaniu siebie i podtrzymaniu.I to fakt jet potrzebna wspólnota.Ale czy niezbędna?to zależy już osobiście.Każdy ma poznanie na stan swej świadomości i bliskości Boga.są sprawy zasadnicze i pomocnicze.Kiedy robi się religię jedynozbawczą z wyznania to problem ..Często ludzie mylą swój kościól za właściwie identyfikują z Bohiem i boskim planem zbawienia.Zbawia Tylko JCH.I każda rozmowa ma przynosić chwałę Bogu nie organizacji..
Człowiek na pustyni wiary...?Nie rozumiem o co chodzi czy na pustyni wyznań czy na pustyni wiary.Pustynia...?Mojżesz na niej wzrastal,Chrystus na pustyni też był,Eliasz szukał schronienia i doświadczyl Boga...
Pustynia często zbliża do Boga kiedy jesteś tylko Ty i Bóg.Ale nie może izolować,ona przygotowywała do pewnych celów Bożych.
Pokój nam
Ps też byłam na swojego rodzaju pustyni..ale to dało mi wzrost i zbliżyło do Boga.. nie byla to pustynia wiary..Nie jestem te na na pustyni wyznania..

Wspaniały post Agar!

pozdrawiam
 

tewiemleczarz

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2007
Posty
1 736
Punkty reakcji
36
Wiek
58
Miasto
woj. śląskie
Piękne posty.
Z mojego doświadczenia wynika, że wielu ludzi szuka dramatycznie odpowiedzi na wszystkie dręczące ich pytania w Biblii.
Biblia nie jest Bogiem. Nie daje odpowiedzi na wszelki rozterki. Bez tej świadomości łatwo wpaść w sidła Organizacji, fałszywych proroków, guru itd.
Ci rzekomo posiadają magiczne, pełne zrozumienie Boga na podstawie Biblii, czynią się "kanałami łączności" - wyrocznią w sprawach doczesnych i duchowych.
I zbyt często chcą być "metą" twojej podróży, jedynym godnym celem bycia w Drodze.

Chętnie posługuję się pojęciem Drogi.
Jeśli jesteś w Drodze, to wiedz, że sam NIGDY nie dojdziesz do celu. Jeśliś szczery w swej wędrówce w Drodze - Chrystus doniesie cię do mety.
Cała reszta, wszelkie te przystanki w różnych denominacjach - to właśnie nic ponad tylko kolejne przystanki w Drodze. To nie meta. Nie są pełnią a jedynie etapem podróży.
One nie zbawiają. No way. Powinny dawać siłę i pokarm do dalszej podróży. Nic ponad to. A jeśli braknie sił do dalszej podróży, lecz nie zbraknie ci szczerości - to licz na Chrystusa. On cię doniesie, gdziekolwiek będziesz.
Takie jest moje widzenie tematu.
 

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
Piękne posty.
Z mojego doświadczenia wynika, że wielu ludzi szuka dramatycznie odpowiedzi na wszystkie dręczące ich pytania w Biblii.
Biblia nie jest Bogiem. Nie daje odpowiedzi na wszelki rozterki. Bez tej świadomości łatwo wpaść w sidła Organizacji, fałszywych proroków, guru itd.
Ci rzekomo posiadają magiczne, pełne zrozumienie Boga na podstawie Biblii, czynią się "kanałami łączności" - wyrocznią w sprawach doczesnych i duchowych.
I zbyt często chcą być "metą" twojej podróży, jedynym godnym celem bycia w Drodze.

Chętnie posługuję się pojęciem Drogi.
Jeśli jesteś w Drodze, to wiedz, że sam NIGDY nie dojdziesz do celu. Jeśliś szczery w swej wędrówce w Drodze - Chrystus doniesie cię do mety.
Cała reszta, wszelkie te przystanki w różnych denominacjach - to właśnie nic ponad tylko kolejne przystanki w Drodze. To nie meta. Nie są pełnią a jedynie etapem podróży.
One nie zbawiają. No way. Powinny dawać siłę i pokarm do dalszej podróży. Nic ponad to. A jeśli braknie sił do dalszej podróży, lecz nie zbraknie ci szczerości - to licz na Chrystusa. On cię doniesie, gdziekolwiek będziesz.
Takie jest moje widzenie tematu.

Moje też!

Najpiękniejsze w tym co napisał(a)eś jest sformułowanie " nie są pełnią"!

To są błogosławione słowa, które każdy z nas powinien zaszczepić sobie w umyśle!!!
A dopiero potem mozemy walczyć o prawdę, która z naszego punktu widzenia wydaje nam się najbliższa Boskości.
Ta walka jak juz pisałam jest konieczna , gdyż Bóg pragnie prawdziwych czcicieli w "Duchu i w Prawdzie".
jeżeli ktoś uważa, że przynależność do jakiejś ziemskiej organizacjii jest wyrożniająca go spośrod innych ludzi i on podoba się Bogu, ponieważ jest członkiem tej ziemskiej organizacji spełniając jej wymagania , to autoamatycznie nie jest w Duchu i Prawdzie i Bóg nadal czeka na niego w jego wewnętrznej Światyni Ducha Świętego poza wszelką ziemską organizacją, gdyż Bóg jest tylko Duchem,!

Tylko tam, czyli w naszym duchu mieszka Bóg Prawdziwy i jest to jedyna prawdziwa Swiątynia, ale drogę do niej musi każdy z nas samodzielnie przygotować oczyszczając serce i duszę!

oczywiście można przynależeć do jakiejś wspólnoty o ile nie odciąga ona nas od obecności Boga w nas, poprzez skierowywanie naszej uwagi na zewnętrzne obrzędy, ceremonie, rytuały i inne zbędne czynności kultu stawiając je jako warunek zbawienia!

pozdrawiam serdecznie
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Czy wg. was możliwe jest, aby chrześcijanin nie był członkiem żadnego z istniejących na świecie wyznań, a mimo to, był równie przykładnym chrześcijaninem, jak inni, w nich zrzeszeni ?
Na wstępie powołałeś się na Biblię.

Wg Biblii - NIE.

Czy Bóg w obliczu takiej sytuacji może wymagać od człowieka odnalezienia tej prawdy jedynej, bezwględnej i czystej ?
Wg Biblii prawda sama owego człowieka znajdzie.

Tylko, czy ją rozpozna i odpowiednio zareaguje?

Czy chrześcijanin może być duchowym indywidualistą, prowadzony biblijną Prawdą,
Jeżeli jest prowadzony biblijną Prawdą, to nie jest duchowym indywidualistą.

Tylko, czy wskazywanie nie obraca się w bezmyślną jednomyślność w poszczególnych grupach ?
A jak inaczej osiągnąć jednomyślność?
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Rozmowy i dyskusje tak ale nie waśnie i ich wszczynanie ? :mruga: Za waśnie są bany Kaznodzieyo. Nie zrozumiem Cię teraz.

Zaiste. Nie rozumiesz. Waśnie (nie wszystkie) religijne prowadziły do odkrywania prawd a krytyka do wielu zmian w religiach i dogmatach. Nie generalizujmy więc gdyż w ten sposób każda krytyka postępowania czy jakiejś nauki czy kościoła może być uznana za waśń i pozez to pietnowana.
 

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
Uważam iż nie są zbędne i nigdy zbędne nie były. Ale kiedyś będą zbędne.

Kaznodziejo!

Czy Jezus krytykując faryzeuszy i uczonych w Piśmie "waśnił się" z nimi?
Moim zdaniem nigdy!

On piętnował grzech i wytykał obłudę, ale nigdy nie wdawał się w waśnie. Tam gdzie wiedział , że Prawda nie znajdzie odbiorców po prostu milczał, lub zalecał otrząśnięcie prochu niegościnnych miejsc ze stóp zwiastujących Dobrą Nowinę!

A Chrystus jest Drogą i Przykładem dla nas!

Walka z kłamstwem nie polega na waśni , lecz na argumentacji i dawaniu dobrego przykładu i wykazywaniu dobrych owoców Prawdy!

upokarzając innych, lub udowadniając im że są głupi , jeszcze nigdy nikogo się nie nawróciło, ani nie przekonało!

Tak więc walka o Prawdę tak, ale tylko mieczem miłości jakim jest Boskie Słowo!
pozdrawiam
 

noesyn19

Zbanowany
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
1 423
Punkty reakcji
0
Za to świetnie rozumiem matejanke. To nie daje nikomu powodu do ataku na mnie za odmienne poglądy w kilku sprawach. Na razie Hiob jest na pustyni wiary ale już drżę o jego wejście na forum. ;)
Od razu będzie atak personalny i wyzwiska a nie argumenty.
Walka z kłamstwem nie polega na waśni , lecz na argumentacji i dawaniu dobrego przykładu i wykazywaniu dobrych owoców Prawdy!
upokarzając innych, lub udowadniając im że są głupi , jeszcze nigdy nikogo się nie nawróciło, ani nie przekonało!
Tak więc walka o Prawdę tak, ale tylko mieczem miłości jakim jest Boskie Słowo!
 
Do góry