Sam sposób myślenia, z ktorego korzystasz na matematyce jest bardzo przydatny.
A mózgów i chemii jest dokładnie tyle, ile statystyki.
Mi jakos, posiadając podstawy podstaw biologii udało się to pozaliczać
Ale na różnych uczelniach bywa różnie, więc dobrze też popytać samych studentów.
Np. z tego co wiem, między uniwerkami Gdańskim a Warszawskim różnice są masakryczne. Słynny SWPS też pewnie kładzie nacisk na zupełnie inne sprawy. Nie wiem jak gdzieś indziej.
I chyba łatwiej opanować fragment matematyki, niż tak bez niczego z biologii
Jesli chodzi o to, jest dokładnie odwrotnie. Biologia to głównie pamięciówka, z matematyką nie jest tak prosto. Możesz nauczyć się zasad, a z wykorzystaniem tego w praktyce nie jest już tak prosto. Widać to po wynikach egzaminów gimnazjalnych, strachu przed wprowadzeniem obowiązkowej matury z matematyki, a nawet samymi wynikami tej dobrowolnej i liczby osób, która ją wybiera.
Matma, jeśli pojawia się gdziekolwiek, jest postrachem, bo ludzie jej po prostu nie rozumieją i nie potrafią zrozumieć.