Miałam kiedyś księdza - przyjaciela. Ale to był naprawdę przyjaciel, razem z moją przyjaciółką trzymaliśmy się we trójkę. Przyznam się, że też kiedyś czytał jeden z moich pamiętników, ale żeby pisać tam o nim "moje kochanie" i dać mu przeczytać? Nie dziw się teraz, jak Cie traktuje. Najwyraźniej zrozumiał to inaczej niż Ty chciałaś aby zrozumiał. To jest ksiądz - niby normalny mężczyzna, jak każdy inny ale On już wybrał swoją życiową drogę. Kiedy domyślił się, że jestes w nim zakochana (a po tym 'moje kochanie' - zapewne tak pomyślał) stara się teraz ochłodzić stosunki z Tobą, żeby dalej to nie zabrnęło. Wie, że może Cię skrzywdzić i dobrze robi odsuwając się od Ciebie. Jeśli miałby sie z Tobą związać to byłaby z jego strony zdrada. I to o wiele poważniejsza niż małżeńska, bo zdradził by Boga a nie żoną... On już jest w pewnego rodzaju związku, i znalazł życiowego partnera. Widocznie nie chce zmieniać swojej drogi życiowej i Ty nie powinnas mu w tym przeszkadzać...Taka moja opinia...