Przyjaciel - naciągacz i mitoman

Suboshi

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2013
Posty
30
Punkty reakcji
0
Witam

Po krótce opiszę temat. Przyjaznilem sie z jednym gosciem okolo 2 lat (może przyjazn to zbyt dużo powiedziane, kumplowalismy się i to dosyć dobrze). W czasie tego wszystkiego on pozyczał ode mnie pieniądze na życie itp prosił, błagał, mówił, że odda jak najszybciej, a wiedziałem, że ma kiepską sytuacje materialną w domu, to zlitowałem się i pomagałem...to był mój wielki błąd. Okazał się niezłym, dwulicowym fałszywcem, który jak tylko dostał kasę - wydawał na różne przyjemności w tym narkotyki (jest nałogowym cpunem), nie szanował wogóle mojej pomocy a wręcz wyśmiewał mnie za plecami do wspólnych znajomych i obrabiał mi tyłek gdzie i jak tylko mógł. Zerwałem tą toksyczną znajomość, bo już za daleko to wszystko zaszło, ale pozostała jeszcze kwestia pieniędzy. Nie zamierzam mu tego darować, chce żeby zwrócił mi co do grosza to, co mu pożyczyłem (tak ja mu to pożyczałem, obiecał oddać i w sumie oddał póki co 100 zł zostało jeszcze 500 zł). Miga się od tego jak tylko może, a to udaje, że nie widzi co piszę do niego jak upominam się o dług, albo zaraz stara się załagodzić sytuacje, przepraszajac, obiecujac poprawe i myśląc w ten sposób, że odpuszcze sobie ten dług, po czym znowu mu odwala na nowo. Nie rozumiem człowieka, sam przyczynił się do rozwalenia naszej znajomości i jeszcze ma czelność unikać odpowiedzialności za swoje zachowanie i pożyczki...nie mówię, że ja byłem święty, ale robiłem wszystko, żeby nasze relacje były dobre i opierały się na wzajemnym zrozumieniu i akceptacji...tylko, że za każdym razem jak wytykałem mu ewidentny błąd - on zaraz fochał się, twierdził, że tak nie jest, obraza/płacz/lamenty podkreśl dowolne po czym robił to samo dalej. Ja chciałbym tylko odzyskać moje pożyczone mu pieniądze, radziłem się już znajomego prawnika jak to załatwić, ale nie chciałbym żeby od razu sprawa trafiala do sądu...jego rodzina jest wporzadku tylko on jeden taka czarna owca.
Będę wdzięczny za wszelką pomoc i poradę bo obecnie jestem w kropce.
 

Olanzapine

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2016
Posty
113
Punkty reakcji
1
Suboshi napisał:
(jest nałogowym cpunem)
Ćpuny jak i alkoholoicy to manipulujący cwaniacy, których trudno przejrzeć.

A co do oddania pożyczki ciężko będzie, nie sądzę by sąd załatwił sprawę, pożyczałeś dobrowolnie, nie okradł cię. Wujek wziął kiedyś kredyt za "przyjaciela", którego ten nie spłacał i do dziś nie spłacił. Wszystko działo się za obopólną zgodą, prawo nie złamane.
Może pójście do niego do domu i postawienie pod ścianą coś da?

Co prawnik poradził?
 

Suboshi

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2013
Posty
30
Punkty reakcji
0
Prawnik doradził mi, żebym użył straszaka w postaci sądowego ponaglenia do zapłaty należności/długu, wysłać oficjalnie na jego adres.
Chociaż zanim to zrobię chce się dogadać z jego matką, ona jest w porządku i doskonale wie jaki jest jej syn i też się jej nie podoba co wyczynia, ale on sobie nic nie da przetłumaczyć, wieczne awantury są z tego powodu u niego w domu a on i tak zawsze robi z siebie biedną, pokrzywdzoną sierotkę marysie, której nikt nie rozumie a tym bardziej jego ćpania, jej też ściemnia na potęgę itp...
Będę próbować jeszcze dogadać się z nią, ale też mam jeszcze inny dylemat...czy informować moich rodziców o całej sprawie, nie chciałem tego robić bo jakoś sam chciałem to załatwić, ale już
sam nwm czy nie lepiej będzie im też powiedzieć...w końcu to są ich pieniądze bo akurat od nich dostałem akurat taką kwotę na życie, ale też obawiam się, że to już będzie totalny armageddon jak się dowiedzą i pójdzie "na noże". Najchetniej to chcialbym mieć tą kasę z powrotem i raz na zawsze święty spokój od tej pożal się boże patologicznej jednostki :/ nerwy mam przez to już niezle nadszarpniete...ale mam nauczkę już chyba do końca życia, nigdy więcej pomagania "kasowego" komukolwiek...
Jak myslicie poinformować o tym moich rodziców ? nie chce też wyjsc na maminsynka czy kogoś w tym stylu co nie potrafi sprawy załatwić sam :/ ale z drugiej strony obawiam się, że to może nigdy się nie skończyć i to się będzie tak ciągnąć w nieskończoność, mimo, że robię co mogę aby to w końcu zakończyć :/
 

Olanzapine

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2016
Posty
113
Punkty reakcji
1
Możesz powiedzieć, ale nie wiem czy to coś wniesie. Prawnik doradził postraszenie, bo nie ma prawnego wyjścia w tej sytuacji. Takich ludzi szybciej przyszłoby okraść niż sami oddadzą niestety. Na "podwórku" takie sprawy załatwiało się przyprowadzeniem starszych większych kolegów, proszeniem nic nie zyskasz :(
 

Suboshi

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2013
Posty
30
Punkty reakcji
0
Raz próbowałem tak zrobić, że kolega poszedł upomnieć się o mój dług do jego domu, wynikła z tego tylko afera, on się niby przestraszył ale i tak kasy nie oddał, jego mamuśka rozmawiała ze mną i mówiła, że ona wie, że jest mi winny kasę, ale ona sama nic nie zrobi on musi sam iść do roboty zarobić i mi oddać ona za bardzo nie ma z czego....aż dziwi mnie, że takie karaluchy mogą pozostawać bezkarne i dalej naciągać i krzywdzić innych ludzi i nie spotyka ich żadna kara :/. Ja jednak spróbuje porozmawiać jeszcze z moimi rodzicami bo oni o niczym nie wiedzą, ale pewnie będzie znowu gadanie, że byłem "naiwny", że dałem się przerobić, że jak można być tak głupim i lekkomyślnym itp coś w tym stylu :/ No spoko, widocznie można jak się kogoś za przyjaciela uważa...
Będę pisał na bierząco co wyniknęło z rozmowy z moimi rodzicami i z jego matką.
 

Olanzapine

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2016
Posty
113
Punkty reakcji
1
Suboshi napisał:
aż dziwi mnie, że takie karaluchy mogą pozostawać bezkarne i dalej naciągać i krzywdzić innych ludzi i nie spotyka ich żadna kara :/.
Z jednej strony racja, z drugiej prawo nie może chronić człowieka przed jego własną naiwnością. Jeśli spisalibyście prowizoryczną umowę i gdyby podpisał, że ma ci zwrócić dług, to byłby jakiś dokument, z którym mógłbyś walczyć. Samatak robię, czy to w pracy czy poza nią, by za wszystko brać podpisy, bo potem odpowiedzialnośc spada na mnie. Pacjent zostawił dowód osobisty w szpitalu, mieszka daleko, prosi, by wysłać pocztą. Mówię, że chce potwierdzenie zgody, bo potem sie wyprze, jak dowód się zagubi. Prosta sprawa, nikt na ciebe wtedy haka nie znajdzie.
 

Suboshi

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2013
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiesz...trochę głupio mi było wyciągać kartkę i mówić mu "no to teraz podpisz tu i tutaj, że wtedy i wtedy mi to oddasz" wtedy jeszcze wierzyłem w coś takiego jak "zaufanie" między przyjaciółmi...ale coś czuje, że w dzisiejszych czasach trzeba chyba coraz częściej postępować formalnie :/ Nawet bym mu to odpuścił, gdyby nie jego zachowanie w stosunku do mnie, pomówienia i obrabanie mi tyłka, próbowanie fejsbookowego zaczepiania i prowokowania mnie, burakowego zachowania w zamian za to, że człowiek mu pomagał i to nie raz...któregoś razu pięknie mi to też skwitował "nie rób z siebie super bohatera itp" zero wdzięczności, zero jakiegokolwiek podziękowania, ja nwm gdzie takich ludzie sieją :/
 

Olanzapine

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2016
Posty
113
Punkty reakcji
1
No tak wtedy jeszcze było zaufanie, pewnie sama bym o tym nie pomyślała w stosunku do przyjaciela. Lepsza zasada - nie pożyczam kasy nikomu, nigdy, bo tam gdzie pożyczki tam problemy :)
 

Suboshi

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2013
Posty
30
Punkty reakcji
0
Rzeczywiście złota zasada :) od tamtej pory postanowiłem, że nikomu nic nie pożyczam, nawet jakby od tego miało zależeć jego życie...po prostu trzeba powiedzieć stop.
 

AgaO

Nowicjusz
Dołączył
17 Czerwiec 2016
Posty
8
Punkty reakcji
0
Od takich ludzi to z daleka... Już się nie raz zawiodłam. Będzie zgrywał przyjaciela, że niby możesz zaufać, a potem Cię oskubie jak kaczkę... Najgorsi.
 
Do góry