Przez Kamerki

motylek

^CzArNa MaMbA^
Dołączył
27 Maj 2005
Posty
4 177
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Kraina Czarów
Jednak wydaje mi się, ze to następny temacik wprowadzony dla sciemy, bo jakoś gospodarza nie ma wogóle.
 

zielka

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2005
Posty
838
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
.::Dobrze mi tu::.
a tam czy gospodarz jest ważny... jeśli to olał to jego problem... możemy rozmawiać bez niego ;) tylko co z jego spotkaniem hehe
 

motylek

^CzArNa MaMbA^
Dołączył
27 Maj 2005
Posty
4 177
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Kraina Czarów
no olać go, ale już jeden temacik kiedys był tak dla jaj napisany :/ Pewnie, ze mozna pogadać bez niego. Ja tylko napisałam, ze tak mi się wydaje :)
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Jestem ciekawa Waszej opinii na temat tak zwanego seksu przez Internet. Miło byłoby, gdyby wypowiedziały się również osoby, które miały z tym bezpośrednią styczność. Co Wami kierowało w robieniu tego? Co o tym sądzicie? Czy żałujecie? Jakie macie do tego nastawienie? Czy uważacie to za ciekawą innowację {w końcu świat idzie do przodu}, czy może za totalną głupotę?

Jak przebiega cyberseks? Niektórzy obierają tradycyjną wersję- zadowalają się jedynie opisywaniem swoich doznań, tworząc zmyślony scenariusz. Można również posługiwać się kamerką internetową, zachowując przy tym anonimowość {nie chodzi o to, by pokazać twarz, lecz co innego}.

Z innego forum {pisane w roku 2008}:

Zjawisko występuje we wszystkich krajach. Pod względem częstotliwości odwiedzania stron pornograficznych przoduje Hiszpania. Zaraz za nią plasują się Niemcy, W. Brytania, Dania i Francja. Miesięcznie najwięcej czasu na internetowych stronach pornograficznych spędzają Niemcy, bo aż 70 minut. Drugie miejsce, z 45 minutami
, zajmuje Francja.

Jeszcze inna statystyka przeprowadzona na 15 tys. internautów wykazała, że w 2004 roku 32 proc. kobiet i 13 proc. mężczyzn obawiało się, że internet ułatwia zdradę.

Ta obawa potwierdza się w innych amerykańskich badaniach, opublikowanych na stronie BBC News, według których 30 proc. respondentów przyznało się do poznania swoich partnerów w przestrzeni wirtualnej.

W internecie funkcjonuje 400 tysięcy płatnych stron pornograficznych. Seks przez internet dotyczy przede wszystkim mężczyzn (80 proc. korzystających ze stron "dla dorosłych"). Jednakże, według firmy "NetValue", zajmującej się internetową statystyką, systematycznie wzrasta liczba kobiet odwiedzających strony tego typu.

Na stronie http://facet.interia.pl/seks/news/czy-cyberseks-to-zdrada,1272550 znajduje się artykuł na ten temat, jeśli ktoś jest chętny, niech poczyta i wypowie się na temat treści w nim zawartej.


I zasadnicze pytanie dla Was: czy uważacie, że cyberseks to zdrada? Jaka byłaby Wasza reakcja, gdybyście odkryli, że Wasza druga połówka uprawia seks przez Internet?
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
I zasadnicze pytanie dla Was: czy uważacie, że cyberseks to zdrada? Jaka byłaby Wasza reakcja, gdybyście odkryli, że Wasza druga połówka uprawia seks przez Internet?

Dla mnie zdecydowanie to jest zdrada. Sfera intymna dwojga ludzi ma nalezec tylko do nich bo tylko wtedy mozna zbudowac wspolna wiez, wlasnie wtedy kiedy jest ona wspolna, nalezy tylko do partnerow, jest ich wlasnym skarbem.

Jeden partner jest tym jedynym i wyjatkowym dla drugiego.

Udosntepnianie w jakikolwiek sposob intymnosci innej osobie niz partnerowi/partnerce oznacza ze takiej wiezi nie ma i ze oddaje sie komus innemu to co powinno sie oddawac tylko ukochanej osobie.

Przynajmiej ja tak to widze ;)

Co do samej idee cybersesku, od samej technicznej storny to raczej wolabym zdecydowanie tradycyjna forme ;)

pozatym, oczywiste jest ze cyberseks to czynnosc ktora sluzy jedynie rozladowywaniu wlasnch zadzy i popedow, nie ma to nic wspolnego z milosca, wiec juz z samej tej przyczyny jest dla mnie czyms odpychajacym...

co do zabaw takich w stalym zwiazku, no to coz, kto co lubi.. jedni lubia do siebie dzwonic i poswintuszyc troche wiec czemu nie uzyc do tego od razu skype ? wiec to juz indywidulana sprawa kazdej pary raczej..

osobiscie bylbym raczej sceptyczny do takiej formy, no ale jestem tez zdania ze probwanie nowych rzeczy czemu nie ? jak sie nie spodoba to bedzie to proba jednorazowa i tyle :)
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Generalnie, jestem tego samego zdania jak Ty- to zdrada. Przynajmniej psychiczna. Jeśli osoba w związku wchodzi na czat erotyczny, żeby sobie poświntuszyć, to wniosek jest prosty i czytelny: czegoś jej wyraźnie brakuje w związku. O tym trzeba jednak rozmawiać, a nie zadowalać się pustymi komplementami od obcych osób.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Ja po prostu uwazam ze intymnoscia mozna sie dzielic tylko ze swoim partnerem/partnerka nie dlatego ze taki wymog tylko dlatego ze sie tego chce i ze tylko wtedy buduje sie wyjatkowa i piekna wiez bliskosci.

A problemy, oczywiscie powinno sie rozmawiac i starac rozwiazywac, puste flirtowanie czy fantazjowanie przez neta to zadne wyjscie.
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
zdarzyło mi się kilka razy z koleżankami, z którymi nie mogłem się spotkać w realu (choć potem to nadrobiliśmy ^^) . forma tradycyjna, nie mam zamiaru pokazać 'siebie' światu nawet anonimowo, czułbym się jak pajac.

a te doświadczenia, które zdobyłem w cyberseksie były z dobrze znanymi mi koleżankami - nie wyobrażam sobie wejść na czat i zacząć pisać o tym z obcą osobą... przecież nie wiem czy tam nie siedzi 45letni Janusz, który wali konia, bo mu nastolatek opisuje swoje fantazje, ble. wszystko to co opisywaliśmy z koleżankami to były raczej 'co byśmy zrobili, gdybyśmy teraz byli koło siebie..' ze znaczną większością tak też po jakimś czasie się stało. tylko 1 ciągle jeszcze mi się opiera ;/

czy to zdrada? to zależy co facet myśli jak się na to decyduje. jeżeli traktuje to tak samo jak oglądanie porno i zrobienie sobie dobrze - spoko. ale jeśli faktycznie się przy tym napala na inną kobietę i jest byłby w (...)

chyba nie skończę tamtej myśli. tak właściwie to zdrada zawsze.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
I zasadnicze pytanie dla Was: czy uważacie, że cyberseks to zdrada? Jaka byłaby Wasza reakcja, gdybyście odkryli, że Wasza druga połówka uprawia seks przez Internet?
Jaka reakcja? Przede wszystkim żal by mi było faceta, bo jak chciał zdradzić to mógł to już zrobić z jakimś rozmachem, z najlepszą laską w mieście, a nie przed ekranem z marnym substytutem kobiety. Bo z seksem to to nic nie ma wspólnego. Zastanawiam się czy to zdrada. W jakimś stopniu na pewno.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Kiedys z nudow zdarzylo mi sie uprawiac cyberseks, ale to bylo z 2 razy. Zawsze to cos nowego niby, ale ja tego zaluje, poniewaz wtedy mialam faceta i nie powinnam tak eksperymentowac.
Obecnie jestem madrzejsza i tego nie robie, poza tym nie potrzebuje tego, moj chlopak mi wystarcza w 100%, nie potrzebuje cyberseksu.

Oczywiscie, ze cyber to zdrada, wielka nielojalnosc. Jezeli kogos kochamy i ta osoba nam wystarcza, to do szczescia nie potrzeba nam nic wiecej. Jezeli uprawiamy cyberseks to znaczy, ze druga osoba nam raczej nie wystarcza, ze w zwiazku czegos brak, ze moze np partner nas nie zaspokaja.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Zastanowiłam się nad tym, po poście Monique19 i stwierdzam jednak, że to nie zdrada. Robiąc to, nawet będąc w związku, tak naprawdę nie mamy kontaktu z żywą osobą. Przynajmniej dopóki pozostaje ona po drugiej stronie ekranu. I jest kimś obcym, anonimowym. Bo czy oskarżylibyśmy kogoś o zdradę dlatego, że powiedzmy, ulżył sobie przy jakimś słabym pornosie albo zdjęciom z internetu? To chyba działa na takiej samej zasadzie.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Zastanowiłam się nad tym, po poście Monique19 i stwierdzam jednak, że to nie zdrada. Robiąc to, nawet będąc w związku, tak naprawdę nie mamy kontaktu z żywą osobą. Przynajmniej dopóki pozostaje ona po drugiej stronie ekranu. I jest kimś obcym, anonimowym. Bo czy oskarżylibyśmy kogoś o zdradę dlatego, że powiedzmy, ulżył sobie przy jakimś słabym pornosie albo zdjęciom z internetu? To chyba działa na takiej samej zasadzie.

Z jednej strony to i racja ale gdybym miala wybierac, zeby pornosy ogladal czy cyber to bym wolala pornosy.
 

upior_w_operze

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2007
Posty
912
Punkty reakcji
1
Cyberseks.. oczywiście,że to zdrada. Może inna niż ta zdrada fizyczna.. ale jednak zdrada. 

Zdradzić można nie uprawiając seksu fizycznie.. zdradzić można w głowie.



Miałam sama taką sytuację.. Zabrnęłam we flirt.. i już po tym czułam się podle i przyznałam facetowi.. On wtedy przyznał mi się to takiego właśnie cyberseksu.. To co ja zrobiłam było niczym z porównaniu z tym co zrobił On. Poczułam się faktycznie zdradzona.. mimo,że się nie przespał z tamtą dziewczyną. Ale tu pojawiają się wątpliwości.. o czym myślał.. czy nie było tak,że chciał mnie zdradzić.. czy nie było tak,że myślał o Niej jak był ze mną. itd,itd.



Także moja opnia jest tylko jedna.. tak,cyberseks to zdrada. 
 

amelka21

Nowicjusz
Dołączył
21 Kwiecień 2010
Posty
45
Punkty reakcji
0
Cybersex to też zdrada ;-) Ja jakoś czegoś takiego bym nie mogła robić, jakoś nie widzę w tym przyjemności ;-)
 
K

konrad1221

Guest
to jest zdecydowanie zdrada. To zostalo wymyslone dla par ktore sa w rozlace bo np on albo ona wyjeżdża w delegacje z pracy itp.
 
Do góry