Witam!
Od mniej więcej trzech lat mam tak, że jakby widzę w głowie różne zdarzenia dotyczące świata, wszystkie, to katastrofy na skalę masową, zaczęło się od wiji anioła, który płakał nad losem ludzi że dużo ich zginie w jakimś miejscu na literę M. Następnego dnia okazałosię, że w Minnesocie zawalił się most, później były między innymi katastroy samolotów (wizje), które się sprawdziły (nie, nie Smoleńsk) było zderzenie dwóch szybowców, później prez jakiś czas nie było nic, niedawno jednak znów powróciło, przewidziałam trzęsienie ziemi w Iranie, wybuch wulkanu w Indonezji- obudził się, ale wydaje mi się, że wybuchnie niebawem, ogólnie działa to na dziwnej zasadzie, że powiedzmy siedzę sobie w autobusie, jadę do pracy i nagle przez ułamek sekundy w głowie widzę powiedzmy spadające z nieba kule ognia, ginących i krzyczących ludzi, to jest dosłownie ułamek sekundy do paru sekund i koniec, jednak wtedy zaczynam analizować to co widziałam i jakby głos w głowie mi podpowiada co to może być i mniej więcej gdzie, cały czas nad tym pracuję, by wizje były bardzij wyraźne i dokładniejsze, staram się skupić i wyciszyć i wtedy jakby lepiej odbieram te rzeczy. Zastanawiam się, czy to są tlyko zbiegi okoliczności, czy naprawdę mam jakieś zdolności w tym kierunku, robię nawet tak, że od razu jak mam wizję, staram się jak najwięcej zapamiętać i pisze sms do siostry lub chłopaka i mówię, co się stanie, zwykle po paru dniach do dwóch tygodni wizje się sprawdzają...