Przestępstwa

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Powstaje pytanie : Czy ludzie rodzą się zbrodniarzami czy też sie nimi stają ? Jak myślicie , czy mogą wpływać na to jakieś czynniki ?
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Temat rzeka... Niektórzy popełniają zbrodnie z konieczności (mówie tu np. o kradzieżach) inni nie muszą kraść bo mają wszystkiego pod dostatkiem, ale robią to dla adrenaliny. Czynniki? Np. otoczenie, towarzystwo w jakim się obracasz wywiera nacisk.. Ta sprawa przedstawia się bardzo różnie. Przybliż predictable o co konkretnie ci chodzi jakie zbrodnie, itd.
 

magdalena 22

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
5
Punkty reakcji
0
Moim zdaniem nikt nie rodzi sie zbrodniarzem, zbrodniarzem się staje... Owszem, rodzice mają wpływ na to co z człowieka "wyrośnie", ale nie poprzez DNA, geny które mu przekazali, ale przez wychowanie... A i wychowanie rodziców jest, choć istotnym,to tylko jednym z wielu czynników...
 

slave

Nowicjusz
Dołączył
17 Czerwiec 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
Miasto
Gdzieś gdzie nikt nie znajdzie mnie ;]
Moim zdaniem zaczyna się to już od młodszych lat i raczej w rodzinach bardziej patologicznych... Bo nie jest nauczony co można robić a co nie... Często dziecko (młodzieniec) jest do tego wręcz zmuszane przez własnych rodziców i to mu po prostu zostaje bo ciężko jest się z tego wydostać...
Może to być również "zaimponowanie" swoim rówieśnikom, jednak trzeba mieć już coś w sobie, żeby robić takie rzeczy... Coś, co po prostu się tego nie nabywa, bo jeden może np. ukraść coś bez problemu a drugi nie da rady tego zrobić... Ale raczej to nie jest sprawa genetyczna...
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
jednak trzeba mieć już coś w sobie, żeby robić takie rzeczy... Coś, co po prostu się tego nie nabywa, bo jeden może np. ukraść coś bez problemu a drugi nie da rady tego zrobić... Ale raczej to nie jest sprawa genetyczna...

piszesz, ze trzeba miec coś w sobie, czego sie nie nabywa? więc jest to wrodzone? ale skąd, skoro piszesz też, że nie jest to sprawa genetyczna...? a może jeden potrafi coś ukraść, a drugi nie, bo nauczono ich innych zasad?...
 

slave

Nowicjusz
Dołączył
17 Czerwiec 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
Miasto
Gdzieś gdzie nikt nie znajdzie mnie ;]
Nie zawsze i nie do końca... Owszem pierwszorzędną sprawą jest wychowanie, wpojone zasady ale chodzi mi tu o inny przypadek...
Niektórzy są z dobrych rodzin i potrafią robić takie rzeczy bo tacy po prostu są... Może w ich mniemaniu ukraść coś to nie jest nic starsznego, zależy od czlowieka jaki jest...
A co do tego skąd się to bierze to człowiek nie ma całego charakteru, sposobu bycia po kimś z rodziny, ma też swoje cechy...
Często ludzie robią takie rzeczy mając coś z psychiką...
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
Nie zawsze i nie do końca... Owszem pierwszorzędną sprawą jest wychowanie, wpojone zasady ale chodzi mi tu o inny przypadek...
Niektórzy są z dobrych rodzin i potrafią robić takie rzeczy bo tacy po prostu są... Może w ich mniemaniu ukraść coś to nie jest nic starsznego, zależy od czlowieka jaki jest...
A co do tego skąd się to bierze to człowiek nie ma całego charakteru, sposobu bycia po kimś z rodziny, ma też swoje cechy...
Często ludzie robią takie rzeczy mając coś z psychiką...


Zgodze się, ale nawet to, że pochodzą z tzw dobrej rodziny, nie oznacza, że ta rodzina nie miała jakiegoś negatywnego wpływu na tę osobę, choćby nieświadomie... i właśnie dlatego mażna pochodzić z "dobrego domu", i popełniać zbrodnie...
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
Człowiek może zachowywać się w sposób całkowicie sprzeczny z dotychczasowym stylem życia , wyznawanymi wartościami wbrew obowiązującym normom , które zawsze akceptował , a także przeciwko sobie samemu , którego sam nigdy nie był w stanie dokońca przewidzieć . Dlaczego zachowuje się agresywnie? Jak myślicie , co może wzmacniać takie zachowanie ? Brak empatii , nie rozróżnianie dobra od złych czynów mogących sprawiać krzywde ?
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Bywają ludzie potocznie nazywani ludźmi z gruntu złymi - psychopaci, socjopaci (zdaniem niektórych te pojęcia pokrywają się)oraz charakteropaci (podłoże organiczne). Oczywiście - nie każdy psychopata jest przestępcą, wielu z nich skupia się po prostu na manipulowaniu ludźmi. Ale w przypadu tych ludzi można mówić o niewykształceniu uczuć wyższych, braku empatii etc. Ponadto - część z nas po prostu charakteryzuje się określonymi cechami temperamentu. Choleryka łatwiej szlag trafi pod wpływem emocji - mamy zbrodnię w afekcie. Puszczają hamulce (tzw. procesy pobudzenia dominują nad procesami hamowania), gość nie mysli, gość reaguje. Cała wściekłość idzie w działanie, łapie co ma pod ręką i kogo ma pod ręką i wali, dusi, kopie i od siły fizycznej, jakości narzedzia i siły afektu zależy, co z tego wyjdzie. Niektórzy wrzeszczą, niektórzy walą, niektórzy walą mocno. Odnośnie wpływu rodziny - rzeczywiście - niektórzy od dzieciństwa zyją w świecie, hm... norm alternatywnych. Oni nie łamią prawa (czyli systemu norm), oni przestrzegaja takich norm, wśród jakich się wychowali. Jeżeli norma głosi: kradniemy, wyjmujemy radia, fałszujemy dokumenty, kombinujemy... kradna etc. Bardzo trudno jest zmienić system norm - ale nie jest to niemożliwe. Inny problem to brak jakiegokolwiek systemu - tzw. bylejakość wychowawcza. A człowiek potrzebuje jakiegoś systemu. Więc łapie ten, co ma najbliżej. Jedną z możliwych "łapanek" jest identyfikacja podkulturowa - zalapujemy się do danej grupy, zajmujemy miejsce w hierarchii, robimy, to trzeba. Możemy ograniczyc sie do sluchania określonej muzyki i utrzymywania image'u, ale jeśli to bedzie podkultura przestepcza - kradniemy radia. W roli podkultury wystepuje często banda tzw. blokersów, luźna grupka gostków pociągająca piwko i zabijająca nudę wyrywkami telefonów. Klonem jest sytuacja "jak wszyscy to i babcia" - czyli wpływ grupy. Jest bardzo silny, zwłaszcza jeśli lider grupy ma to "coś". I historię konfliktów z prawem. Panny kradnące z psiapsiółkami drobiazgi w supermarketach - potrzeba przynalezności do atrakcyjnej dla siebie grupy jest silniejsza, niż wszystkie "wpojenia" rodzinne. Niektorym przechodzi z wiekiem, innym nie. Poziom agresji generalnie jest wyższy u facetów. Im bardziej "kobieca" kobieta tym mniej głupich pomysłów związanych z krzywdzeniem innych. Mam porównanie rozmawiając z moimi koleżankami dot. sytuacji tzw. obrony koniecznej. Ja sama (uważam swój mózg za androgyniczny) nie mam absolutnie żadnych oporów, żeby skutecznie postawić się nie tylko w sytuacji autentycznego zagrożenia ale w sytuacji upierdliwej (obrzydliwe zaczepki, ocieractwo, macaństwo, złodziejaszek kieszonkowy). Moja znajoma odmówiła - przed podróżą, kiedy miala wylądować w nocy w obcym mieście - przyjęcia pożyczki gazu pieprzowego, bo "bałaby sie go użyć". Nie, nie przy napadzie na bank tylko przy napadzie na nią. Myślę, ze gdybym miała pozwolenie na broń w sytuacji wyższej koniecznosci zastrzeliłabym kogoś bez wahania. Przed daniem komus w mordę ot tak, dla przyjemności, powstrzymuje mnie tzw. dobre wychowanie, tzw. pozycja społeczna (pracuję, jestem zoną, matką - obciach), znajomość systemu prawnego i fakt wzrastania w środowisku, gdzie ten system był przestrzegany. Ale gdy mam pretekst z radością zwalniam hamulce. Moje geny albo też nadmiar meskich hormonow w życiu płodowym sprawiają, że czerpię przyjemność z tego, że dowaliłam komuś, kto dowalił mnie. Empatia wysiada. Mam w d. fakt, ze reaguję nieadekwatnie (ale nie aż tak). Gdybym była wychowana w inny sposób, pewnie mialabym na bakier z prawem. Ale nie wiem, czy gdybym była wychowana w inny sposób i była bardzo slodziutką kobietką, mialabym na bakier z prawem.
Każdy przypadek jest inny. Trudno okreslić, że w takich i takich warunkach wyjdzie ci przestępca. Ale myslę, ze określony układ cech wrodzonych + świat norm, w którym człowiek jest wychowywany ma tu cos do powiedzenia.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
ja już zostałem na tym forum określany niejednokrotnie jako przestępca, powód - alkohol.

Slave, poniekąd masz rację, ja też jestem z rodziny patologicznej, ale nie jestem jakimś tam kryminalistą chociaż mam wyrok w zawiasach. Ja mam takie odchyły raczej tylko po alkoholu.

Więc może być urodzony kryminalista, bądź sezonowy. Oczywiście wpływa na to wychowanie, ale nie można osądzać, że ludzie z rodzin patologicznych to Ci najgorsi.
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
Więc może być urodzony kryminalista, bądź sezonowy.
[/quote]

Nie ma czegoś takiego jak sezonowy kryminalista...te pojęcia się wykluczają... kryminalistą jest wg mnie ten, u kogo występuje powtarzalność tych negatywnych zachowań i brak poprawy, czy też jej chęci chociażby, a wielu ludziom raz na jakiś czas zdarzy się zrobić coś głupiego, nie określiłabym ich nawet "sezonowymi" kryminalistami
 

Predictable

Bywalec
Dołączył
7 Grudzień 2008
Posty
1 739
Punkty reakcji
60
Miasto
Wielkopolska
ja już zostałem na tym forum określany niejednokrotnie jako przestępca, powód - alkohol.

Slave, poniekąd masz rację, ja też jestem z rodziny patologicznej, ale nie jestem jakimś tam kryminalistą chociaż mam wyrok w zawiasach. Ja mam takie odchyły raczej tylko po alkoholu.

Więc może być urodzony kryminalista, bądź sezonowy. Oczywiście wpływa na to wychowanie, ale nie można osądzać, że ludzie z rodzin patologicznych to Ci najgorsi.


Gdybyś zawarł przyjaźnie z innymi ludźmi obracającymi sie w środowisko niż przebywasz obecnie czy uważasz , że Twoje zycie mogłoby potoczyć sie zupełnie inaczej ?
 

szisza15

Nowicjusz
Dołączył
19 Październik 2009
Posty
13
Punkty reakcji
0
Miasto
Polska
Ohohoho, więc tak
Szkoła, miłość, rodzina, zazdrość.
Takie cztery mam sobie na myśli, myśląc czy człowiek się rodzi zbrodniarzem czy wielkim złodziejem, to zależy od psychiki i przeżyć, doznać życiowych.

Przecież 2 miesięczne dziecko nie zabije nikogo-.- ?
 

Katarzyniak

Insza
Dołączył
12 Październik 2009
Posty
763
Punkty reakcji
8
Wiek
36
Miasto
Rybnik
Jak dla mnie zbrodniarzem nikt się nie urodził.
Wiele zależy od towarzystwa, w którym ktoś się obraca.
Czasami można także wytłumaczyć trudną sytuacją materialną, ale jest to troszkę bzdurne,ponieważ sama wychowałąm się w biednej rodzinie, a nie kradłam.
No, ale jest to tylko moje skromne zdanie :)
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Jedną z cech osobowości jest "sterowność" - człowiek może być wewnątrz - lub zewnątrzsterowny. ZS - z grubsza biorąc - zrobi to, co jego banda. WS - za daleko posunąwszy się w niezalezności może tak się wyalienować, ze przestanie się liczyć z potrzebami otoczenia i realizować swoje własne.
Dwumiesięczne dziecko nikogo nie zabije, ale psychopatyczny kilkulatek potrafi już manipulować otoczeniem i n.p. znęcać się nad zwierzętami.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Avior bardzo rzeczowo i ciekawie o tym mówi.
I to myśle że jest prawda, przestępcą trzeba się urodzić.
Na moim przykładzie nawet jeśli miałbym szczesliwe dzieciństwo lub bardziej złe, wręcz koszmarne dzieciństwo to myślę że umyślnie nie wyrządził bym krzywdę drugiemu człowiekowi. Jednakże to też zależy od otoczenia, od towarzystwa z którym się przystaje, jednak w zasadzie zawsze człowiek ma świadomość co robi i jakie tego mogą być konsekwencje, cokolwiek miałbym złego uczynić wolałbym być odseparowany od społeczeństwa.
Młody człowiek niezawsze jest taki rozważny, mądzrze postępując ale uczy się na błędach, dzięki którym ma doświadczenie życiowe. Nikomu nie jest lekko ale trzyma się własnej drogi która go/ją wiedzie przez życie.
Nawet alkochol nie jest sprawcą jakiegokolwiek przestepstwa. Mimo że tak się tłumaczy niektóre czyny. Złość, nienawiść, zemsta u dobrego człowieka nie spowodują żadnego przestępstwa nawet mimo upojenia alkocholowego.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
... hm - próbowałam wykazać, że nie ma czegoś takiego jak urodzony przestępca, że rodzimy się z określonym układem cech, które w pewnych okolicznościach mogą wpływać na to, że obierzemy taką a nie inną drogę. Inne cechy osobowości i okoliczności sprzyjają kradzieży, inne - kradziezy z rozbojem, pobiciom etc. a jeszcze inne - zaplanowanym na zimno morderstwom. Nawet psychopata, osoba bez uczuciowości wyższej, może przejść przez życie nie naruszając ani jednego paragrafu. Zawsze na końcu naszej osobowości, dziecinstwa, młodości, biedy, kolegów i calej reszty pojawia się moment na podjęcie autonomicznej, osobistej decyzji. A zyjemy wystarczająco długo sami ze sobą, zeby się zorientować, kiedy podejmujemy złe decyzje: alkohol? koledzy? wsciekłość? godziny spędzone na rozpamiętywaniu krzywd lub też własnej wyższości?
 
Do góry