shogu napisał:
Ja piszę o tym że aby pracownik w tym kraju mógł zarobić 2500 to ja muszę płacić ponad 4000.
To ile ty masz zapłacić pracownika nie interesuje bo on wcale nie ma gwarancje że tą kasę by dostał do kieszeni.
Nawet twój guru krul Korwin tak stwierdził a Bismark zauważył to już w XIX wieku.
Przestań wreszcie ściemniać.
danielr9 napisał:
Dodatkowo z tego 2500 zapłaci 19% realnego vat
Przestań wreszcie kłamać i podawać liczby z 4 liter.
Shogu argument, że "coś nie ma gwarancji" jest kiepskim żartem i nie jest zbyt rozsądne się go trzymać.
Bo jeżeli mam coś mieć odebrane na 100%....to zawsze zaryzykuję i wybiorę "bez gwarancji". Prosta logika.
Ja mogę Ci jako przedsiębiorca powiedzieć, że nie znam takiego przesiębiorcy, który by nie chciał płacić jak najwięcej pracownikowi.
Jakby moi ludzie zarabiali dużo więcej to nie miałbym kłopotów z tym, że się zwalniają, że przychodzą po podwyżki, ze zakładają związki zadowowe, że kradną, że kombinują, że po pracy muszą dorabiać i przez to u mnie pracują mniej wydajniej, że są zdemotywowani etc...
Nie miałbym tych problemów!!!!
Mam znajomego, który ma zakład produkcji ciastek. Zatrudnia ok 80 ludzi.
Powiem Ci, że u niego pracują głównie kobiety. Bardzo w porządku z niego człowiek, ale jest mu na rynku ciężko.
Wiele razy siadaliśmy i rozmawialiśmy jakby tu zwiększyć rentowność jego biznesu. On zarabia na czysto po wszystkich opłatach od 8 do 15 tysięcy.
Dodatkowo jak mu się mieszalnik zepsuje to wydatek 10 000. Facet ledwo wiąże koniec z końcem...o inwestycjach nie wspomnę bo nie stać go na rozwój.
Teraz wiekszość z tych 80 ludzi, których zatrudnia to dostaje wynagrodzenie ok 1800 zł brutto. Na wiosce w której ma zakład jest to godny pieniądz.
Praca łatwa bez jakiś wyrzeczeń na jedną zmianę od 7:00-15:00.
On do mnie szczerze zawsze mówi...ma tam jakiegoś chłopaka, który się za cukiernika uczy, płaci mu 2000 brutto.
No i chłopak wyjeżdża do Anglii....i ten mój kolega mówi otwarcie, że młodym ludziom się nie dziwi.
Tylko co on może? Jakby chciał każdemu po 100 zł podnieść płace to musiałby pracować na ZERO i de facto dopłacać do firmy a jeść z Caritasu.
Nie stać go na to...jak koszty pracy mu podniosą to on będzie musiał jedną czy dwie osoby zwolnić bo innego wyjścia nie ma.