Mój temat pewnie nie odbiega od innych ale mam problem.
Poznałem na roku dziewczynę, chyba od razu się sobie spodobaliśmy, jednak problem był taki że miała chłopaka, więc nie szukałem z nią kontaktu, jednak rozstała się z nim po 7 latach związku. Ja odczekałem 3 miesiące, i wtedy się zaczęło, spacery, wyjścia, imprezy, Ona u mnie normalnie nocowała, było pięknie. Spytałem się czemu się z nim rozstała odpowiedziała, że nie nie była do końca szczęśliwa bo jedyne czego u niego była pewna to to, że ją nigdy nie zostawi.
Przyszedł jednak długi weekend majowy, którego nie mogliśmy spędzić razem, i ona wyjeżdżała do innego miasta (myślałem, że do brata bo tam pracuje i często do niego jeździ) jednak jak się okazało była u swojego byłego chłopaka na cały weekend.
Po wyjeździe wiem, że do siebie nie wrócili ale nie wiem co mam o tym myśleć ? wczoraj znów rozmawiałem z nią 3h przez telefon jak gdyby nigdy nic, brakuje mi trzeźwego spojrzenia na sprawę, czy byłem tylko zabawką dla niej ?
Poznałem na roku dziewczynę, chyba od razu się sobie spodobaliśmy, jednak problem był taki że miała chłopaka, więc nie szukałem z nią kontaktu, jednak rozstała się z nim po 7 latach związku. Ja odczekałem 3 miesiące, i wtedy się zaczęło, spacery, wyjścia, imprezy, Ona u mnie normalnie nocowała, było pięknie. Spytałem się czemu się z nim rozstała odpowiedziała, że nie nie była do końca szczęśliwa bo jedyne czego u niego była pewna to to, że ją nigdy nie zostawi.
Przyszedł jednak długi weekend majowy, którego nie mogliśmy spędzić razem, i ona wyjeżdżała do innego miasta (myślałem, że do brata bo tam pracuje i często do niego jeździ) jednak jak się okazało była u swojego byłego chłopaka na cały weekend.
Po wyjeździe wiem, że do siebie nie wrócili ale nie wiem co mam o tym myśleć ? wczoraj znów rozmawiałem z nią 3h przez telefon jak gdyby nigdy nic, brakuje mi trzeźwego spojrzenia na sprawę, czy byłem tylko zabawką dla niej ?