Problemy Z Rodzicami...

Magdzior

Nowicjusz
Dołączył
29 Sierpień 2006
Posty
11
Punkty reakcji
0
droga mrowecko...

jestesmy za mlode na milosc... przekonalam sie o tym na wlasnej skorze... kiedys myslalam ze slowo kocham padnie z mich ust tylko raz... gdy bede wiedziala ze to ten, gdy bede pewna ze wlozylam w nie cale swoje serce... mowilam ze to nierealne zeby w wieku 15 lat naprawde kochac... gdy zaczelam spotykac sie z mackiem, zmienilam zdanie... a teraz, gdy sie rozstalismy utwierdzilam sie tylko w przekonaniu ze mialam racje: 15 lat - najgłupszy wiek, w ktorym slowo "kocham" nie ma zadnego znaczenia, w ktorym milosc nie odgrywa nawet najmniejszej roli... w ktorym chlopak nie jest przyjacielem, a zabawką, z ktorą chodzi sie, aby pokazac innym ze "stac mnie na to zeby miec faceta" Myslimy: "nie chce byc singlem, wszystkie moje kolezanki maja kogos wiec ja tez musze, udowodnie ze stac mnie na fajnego faceta" Mowilmy: "to jest moj chlopak ... . To byla milosc od pierwszego wejrzenia, tak bardzo sie kochamy i juz zawsze bedziemy razem, prawda skarbie..." To chore, wiem, ale mimo tak mlodego wieku (bo rzeczywiscie jestem jeszcze "podlotkiem") mam pewne doswiadczenie i mowie wam: milosc to tylko wymyszone slowa, gesty i pocalunki, ktore po kilku spedzonych razem chwilach nie pozwalają nam odpedzac marzen o serialowych romansach...

pozdrowienia

Magdzior

"nadeszly czasy kleski! krew na pasie kolowania. Palce w soku. Wieże powietrza zamrozone w ksiezycowych odpadkach. modelki martwe na pasie startowym, ich nogi wykrecone do tylu. Dzieci z usmiechami ktorych nie mozna zetrzec. kurczaki powinny gnic na swoich grzedach. Patrzcie, filary runą.."

to moje :D
 

Chery

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2006
Posty
107
Punkty reakcji
0
Nie możesz robić i,m na przekór bo to nic nie da... musisz znaleźćkompromisy, ktore wam wszytskim bedą odpowiadać...
Nie pyskuj bo to nic nie pomorze, a starych to utwierdzili w tym że jestes niegrzeczna i za kare nie ma spotkań z przyjaciółmi...

Może pogadaj szczerze z mamą że brakuje Ci jej bliskości, że chciałabys mieć w niej przyjaciółkę, a nie wroga...

Np. Powiedz że pozmywasz, ale potem pujdziesz gdzieś ze znajomymi... powiedz gdzie z kim i o ktorej bedziesz...

wybieraj tych znajomych narazie ktorych twoi rodzice lubią, a z czasem nabedą do Ciebie zaufania...
 

Taboretix

Bondziorno. Mateista.
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Wiek
36
Miasto
El Dorado
Nie opisalas tych problemow, ale zapewne sa to typowe problemy dorastania.
Ty chcesz aby traktowali Cie powaznie , natomiast Oni ( w trosce o Ciebie zapewne) kaza wczesnie wracac do domu, sprawdzaj Cie , itp??
Jezeli o to chodzi, to to jest normale i kaz przez to przechodzi. Musisz im tylko pokazac ze jests odpowiedzialna, a sami sie przekonaja :)
o!
 

AAnnggeelliikkAA

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2006
Posty
336
Punkty reakcji
0
Wiesz co opowiem jak to jest u mnie . Poprostu na odwrót
Ja mam 14 lat i moi rodzice wogle mną się nie przejmują moge wracać o której chce spotykać się gdzie chce i kiedy....itp...robić co chce.
I wcale nie jest to takie fajne ponieważ oni mają Cię w :cenzura:e(za przeprszeniem) .Wolałabym żeby przejmowali się gdzie jestem co robie czy jem ,skim się spotykam ... Jest mi żal że stworzyć mnie potrafili ale żeby pomóc i wychować to ...nie. Nie chodzą na wywiadówki nic poprostu jakbym nie istniała dla nich. Więc zastanów się .....
 

So_Sad

I luf ya : (
Dołączył
11 Sierpień 2006
Posty
1 234
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
z Serca
widac nie wiesz co mowisz angelika, bo gdyby sie przejmowali mowilabys ze wolalabys zeby sie nie przejmowali. nikt nie wie czego tak naprawde chce ... heh ;d
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Obojętność rodziców jest stokroć gorsza niż troska. Troskę - nawet tą nadmierną - łatwo wytłumaczyć sobie tym, ża nas kochają i się martwią. A obojętność... trudno to wytłumaczyć.

Może naprawdę chcą dać wolność?
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Jeżeli rodzice jej ufają, to nadal martwią się że ktoś może jej zrobić krzywdę. Więc np. pytaja z kim idzie na imprezę. Pytają jak wróci, czy nie potrzebuje kasy na taksówkę, albo żeby ktoś pod nią wyszedł.

Jeżeli nie pytają o nic - to nie jest tylko kwestia zaufania.
 

AAnnggeelliikkAA

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2006
Posty
336
Punkty reakcji
0
ufać to napewno nie ufają . Zresztą długa historia i smutna.... nieważne ja tylko wyraziłam własne zdanie .
 

Chery

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2006
Posty
107
Punkty reakcji
0
zgadzam się z Anią...

Lepsza jest nadmierna troska niż brak troski...
I tu nie chodziwcale o kwestiw zaufania
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Zastanawiam się jak wytłumaczyć różnicę.

Chyba tak. Mówisz rodzicom, że jest impreza która kończy się dajmy na to o 1 w nocy. No to rodzice którzy kochają i troszczą się pytają kto tam będzie, czy rodzice są w domu, jeżeli nie, to kto będzie z osób zaufanych - bo puszczenie dziewczyny samej do obcych chłopów jest niebezpieczne - w każdym wieku. Jezeli nie ma takich osób, można jej wtrynić brata lub zaufanego kolegę jako opiekuna. I puszczają ją, organizując zarazem jej powrót, żeby nie szła sama przez miasto o 1 w nocy. Albo ten kolega czy brat idzie z nią, albo ktoś po nią pojedzie. To nie jest brak zaufania, bo ufamy, że nie pójdzie z przygornym kolegą do kibla, ale dbamy, aby nikt jej krzywdy nie zrobił bez jej zgody. I eliminujemy niepotrzebne zagrożenie.

Rodzice nadopiekuńczy bez zaufania nie puszczą jej wcale.
A rodzicom którym nie zalezy specjalnie wystarczy powiedzieć że idziesz i nie wrócisz na noc. O nic nie zapytają.

W pewnym momencie pojawia się zaufanie co do tego, że sama sobie zorganizuje dojazd i opiekę. W moim przypadku stało się tak, bo od 16 roku życia miałam jednego chłopaka, który zawsze potem odprowadził mnie lub odwiózł, kiedy już miał prawko i auto. I wtedy mogłam powiedzieć że idziemy razem. A kiedy wrócisz? Mówię kiedy wrócę. Dobrze. Bo wiedziała, że jest ktoś, kto w razie w mnie obroni, zadba o moje bezpieczeństwo.
Jak coś, mam telefon.

Mam nadzieję że wytłumaczyłam dość jasno.
 

Victoriia

Nowicjusz
Dołączył
4 Wrzesień 2006
Posty
86
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Z mojego pokoiku ;)
Chyba na kazdego przychodzi taki czas kiedy chce przestac byc mala dziewczynka. Ja tez to przechodzilam.. Rodzice np. nie za bardzo chcieli puszczac mnie na imprezki kiedy np inne kolezanki z klasy juz bez problemu wyrywały sie z domu.. Mowili mi ze jestem za mloda itd..bylam zla i buntowalam sie ale to naprawde nie dawalo zadnych rezultatów a wrecz przeciwnie.. Postanowilam z nimi porozmawiac, ze jestem juz w tym wieku,ze potrafie zatroszczyc sie sama o siebie i sama decydowac.. Kiedy jechałam na imprezki to mowilam,ze jestem odpowiedzialna a poza tym jade z kims kogo dobrze znam i komu ufam.. Teraz juz o nic sie nie musze pytac,mowie tylko ze wroce pozniej zeby sie nie martwili (bo mimo to i tak zawsze sie martwia-takie czasy) i wszystko jest ok ;)

Pozdroffki :*

Wiesz co opowiem jak to jest u mnie . Poprostu na odwrót
Ja mam 14 lat i moi rodzice wogle mną się nie przejmują moge wracać o której chce spotykać się gdzie chce i kiedy....itp...robić co chce.
I wcale nie jest to takie fajne ponieważ oni mają Cię w :cenzura:e(za przeprszeniem) .Wolałabym żeby przejmowali się gdzie jestem co robie czy jem ,skim się spotykam ... Jest mi żal że stworzyć mnie potrafili ale żeby pomóc i wychować to ...nie. Nie chodzą na wywiadówki nic poprostu jakbym nie istniała dla nich. Więc zastanów się .....

Moze porozmawiaj z rodzicami co o tym wszystkim myslisz... Moze nie jest wcale tak jak myslisz... napewno kochają Cie i martwia sie tylko nie okazuja tego w widoczny sposob... Mam nadzieje ze sie ulozy i 3mam kciuki :*
 

AAnnggeelliikkAA

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2006
Posty
336
Punkty reakcji
0
Dzięki Victoriia ale ..poprostu u mnie już tak jest...długa historia .
Tak będzie aż się nie wyprowadze z domu tz. jeszcze 4 lata aż do 18 .
Przynajmniej mam taka nadzieję ze do 18 a nie więcej .
Dziękuje :*

Ps.rozmowa tu już nic nie zdziała :(
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Jeżeli nie zdradzisz nam szczegółów, to na pewno nie doradzimy nic sensownego.

Zwykle jest jakiś sposób na rodziców. Nawet chora na emocje moja teściowa ostatnio zmiękła, chociaż nadal jest dziwna i chamska. Ale przynajmniej stara się opanować krytykanctwo. Co pomogło - odsunięcie się od niej syna, wychodzenie kiedy zaczynała się wydzierać. Przestał zaglądać na obiadki - woli zjeść byle co w domu niż wypasiony obiad u niej, ale z niezłym darciem na deser. I nagle stała się o połowę milsza.
Powiedz co się dzieje bardziej szczegółowo, spróbujemy coś wymyślic.
 

Wais

BLiski Dla BLiskiCH , Z DySTaNseM dO WszytskiCH
Dołączył
9 Wrzesień 2005
Posty
732
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
północ...
to bardzo dobrze ze tak uwazasz :) ale jeszcze masz czas aby dorosnąć w dostatku równiez jak i twoj umysł musi sie rowzwinąć w pełni bys dopiero mogła zachowywać sie dorosle ... Wszystko z czasem ...
Są dziewczynyw wieku 17 lat ale z zachowanie 13 latki :) coz znam osobiscie taki jeden przypadek ...
jak pisałem wszystko z czasem ...Najlepszy i najładniejszy owoC Kwitnie najdłuzej
 

martynka870

Nowicjusz
Dołączył
18 Maj 2006
Posty
407
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
BydgOszcz
heh..mozecie sie smiac.ja mam ponad 19lat,mieszkam z rodzicami i z babcia i z dziadkiem..co jest moją zmorą..dziadkowie sa jak dyktatorzy.wszytsko kntroluja i musi byc tak jak oni chcą.. jak gdzies chxce wyjsc( co jest rzadko...ras na ruski rok) to babcia z dziadkiem od razu są przeciwko.chociaz matka mi pozwala..no i jest kłotnia.. ze mamy sie wyprowadzic itp. jakbysmy mieli wiecej odlozonej forsy to tak by sie stallo..ale niestety........
Mowie dziadkom,ze mam juz prawie 20lat i jestem dorosla i jak bede chciala wyjsc to wyjde. a oni sie wqrzają jak cholera!! ja pier...juz nie moge wytrzymac w tym domu.. tera zaczynam studia i ciekawe jak to bedzie z imprezami studenckimi :/
co mam z nimi zrobic? co zrobic ,aby dali mi wiecej loozu.
bo wykoncze sie nerwowo.. ostatnio jak byłam u lekarza to mi powiedział,ze mam lekką nerwice :/
 

ania_civ

Nowicjusz
Dołączył
19 Lipiec 2006
Posty
1 881
Punkty reakcji
0
Konsekwecja, opanowanie, realizacja planów.
Ustal z mamą wspólny plan działania - wrzeszczą, to wyjść z domu, wrócić i jeżeli są spokojni spróbować porozmawiać.

Tylko konsekwencja pomoże, ale to trwa latami.
 
Do góry