Jakieś pół roku zacząłem palić marihuane. Nie pale czesto, maksymalnie raz na dwa tygodnie, w sumie to paliłem może z 8 razy. W ostatni piątek rodzice mojej kolezanki wyjechali, więc poszliśmy do niej sobie zapalic. Było zarąbiście jak za każdym razem, ale następnego dnia miałem problemy z oddychaniem. Problem polega na tym, że mam problemy ze złapniem pełnego oddechu tzn. czuje się tak jak by mi się pluca zmniejszyły lub zatkały, oddycham cieżko i nie stabilnie. Czy ktoś miał kiedyś taki sam problem i wie czy to przejdzie? Z góry dzięki za pomoc.