Problem...;? :(

maros_91

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Małopolska
Witam, serca to może ja złamanego nie mam ale chce sie z czyms podzielic i chetnie poczytam Wasze odpowiedzi drodzy forumowicze.
Jestem z dziewczyną już od dłuższego czasu (11miesiecy). Początki były trudne i skomplikowane...ale przeszliśmy to :)
Spotykamy sie w weekandy (tzw. związek na odległość) uczymy sie w innych miastach. Od pewnego czasu 2-3tyg. przestała pisać (sms) tak jak zwykle czyli miłe, buziaki,ze teskni,ze mnie kocha...musze z niej to wyciągać. Kiedy próbuje być miły i ją jakoś "sprowokować" aby zaczela pisac jak wczesniej to to nie działa...i daje sobie spokój...wtedy mam rózne myśli począwszy od tego ze mnie juz nie kocha kończąc na jakimś hmm "wyskoku" wszyscy wiedzą o co chodzi...ale to są myśli tylko...brakuje mi miłych słów które tak podnosiły na duchu i nie pozwalały abym myślał o tych bzdurach co powyżej...uprzedze niektore odpowiedzi...Tak rozmawialem z nią o tym...przez dzien było oka...ale pozniej buba i znów sie spierdzieliło. co myślicie ? jakie rady? dodam ze dość często sie kłucimy ale to w sumie odpoczatku odkad jestesmy ze soba hehe śmieszne wiem :) I jest bardzo hmm nerwową osobą nie potrafi przyznac sie do błędu co mi przeszkadza ehh ale przymykam oko...
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Może czuje, że gdyby zaczęła pisać ckliwe słowa, to byłoby to sztuczne z jej strony? Brakuje jej czegoś, to pewnie przez te kłótnie . Wiem jak to jest- człowiek jest ogłupiały. Z jednej strony się kłócicie, a z drugiej macie sobie pisać czułe słówka? Coś tu nie gra, tandetą zalatuje.
 

maros_91

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Małopolska
ale my się kłucimy Droga Nieprzenikniona nawet 2 razy (czasem wogole) w tyg w sensie mamy spięcia...ale dawniej tez mielismy a mimo to sie godzilismy i było dobrze wszystko...
 
N

Nieprzenikniona

Guest
2 razy w ciągu tygodnia? Przy czym pewnie te kłótnie są przez smsa? To stanowczo za dużo...

Drogi maros_91,
powiem Ci tak- nie oczekuj od swojej dziewczyny miłych słów, bo z tego co widzę, nie układa się Wam. Możliwe, że ona ma dość ciągłych nieporozumień, chciałaby, żeby wszystko było dobrze między Wami, ale nie ma siły, żeby powiedzieć Ci co tym myśli, bo boi się, że jej nie zrozumiesz. Mi się nie układało z chłopakiem bardzo długo, zaczęło się nie układać w kwietniu 2009 i trwało to do momentu naszego zerwania, które zaistniało parę miesięcy później, w sierpniu. Nie byliśmy razem 2 miesiące i wiesz co Ci powiem? Okazało się, że się nie znamy. Nie wiemy czego od siebie oczekujemy, nie wiemy na czym stoimy. Powiem Ci, że dopiero od stycznia się zaczęło tak naprawdę układać, gdyż przedtem było "jako tako". Nie kłócimy się wcale od prawie 3 tygodni. Nie chcemy niszczyć swojego szczęścia. Czasem warto pomyśleć o drugiej osobie, zamiast skupiać się wyłącznie na tym, co samemu się chce. Mój związek długo nie był relacją partnerską i musieliśmy przejść wiele, by zrozumieć parę rzeczy. Mniej we mnie agresji w stosunku do niego. A on wykazuje większe starania, bo widzi, że się zmieniłam. Opowiedziałam Ci to w dużym skrócie, żeby, w efekcie poradzić Ci, abyście zerwali na jakiś czas. Odsepracujcie się od siebie na tydzień lub dwa {jestem bardziej przychylna drugiej opcji}. Nawet nie wiesz jak się do siebie przybliżycie {o ile coś do siebie czujecie nadal}, po tej rozłące. Życzę Ci rozwagi i przede wszystkim cierpliwości, bo nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak piękna może być pokorna miłość. Powodzenia.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Nie chcę tu znowu wychodzić na "czarnowidza",ale wydaje mi się,że ten Wasz związek nie przetrwa...
 

Nuada

Malkontencki
Dołączył
8 Luty 2010
Posty
585
Punkty reakcji
25
Wiek
32
Miasto
Łódź
dosłownie, czytając tą historię widzę swój związek, tyle, że mieszkamy w jednym mieście i kłótnie raz na tydzień..u mnie skończyło się to zakończeniem związku z jej strony, szukała pretekstu, szukała i znalazła-paczka papierosów :p a przymykanie oka nic nie daje,przerabiałem to, sam się wnerwiasz, a po Niej to spływa.
spróbuj spojrzeć na to z boku,a dostrzeżesz wiele ciekawych aspektów, które otworzą Ci oczy

jedynie siły mogę Ci życzyć :)
 

maros_91

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Małopolska
Wszystko wszystko co piszecie może i jest prawdą...ale oboje się KOCHAMY! Wczoraj wpadlismy na pomysł aby spróbować takiego sposobu mianowicie aby kazde z nas wypisalo na kartce to co nas wkurza w drugiej osobie,czego brakuje...wiadomo jednak rozmowa byla by lepsza ALE...czy niewielu z Was nie zapomina pewnych rzeczy o ktorych chce powiedziec w rozmowach z drugą połową?

"Możliwe, że ona ma dość ciągłych nieporozumień, chciałaby, żeby wszystko było dobrze między Wami, ale nie ma siły, żeby powiedzieć Ci co tym myśli, bo boi się, że jej nie zrozumiesz. "

napisałaś to bardzo krytycznie wobec mojej osoby nie znajac faktów,ale rozumiem nie znasz ich. Ja jestem spokojną osobą,nie krzycze, raczej jestem poważny człowiekiem, rownież nie chce się kłucić z nią myślisz ze sprawia mi to przyjemność? radość?. Tylko u nas jest jeszcze taka rzecz...jeśli jej coś nie pasuje to się wkurza na mnie i mnie "zlewa" lub krzyczy, po czym ja usiluje sie najpierw wewnątrz uspokoic i jakos na spokojnie pogadać,staram sie, ale nie potrafie (wyprowadza mnie to wtedy z równowagi...) i też zaczynam z nią dyskutować na bardzo niskim poziomie, wysuwam swoje argumenty i tak od słowa do słowa i powstaje kłutnia...jest uparta jak osioł i zazwyczaj to ja przepraszam,ale wiadomo tez nie zawsze ale zdażało się że jak nie była to moja wina to i tak przepraszałem ją...może troche dla świętego spokoju ;?.

Aha...tak kłutnie są albo przez smsa albo przez telefon rozmawiając...Kiedyś w momencie jakiejś kłutni potrafiłem się pożegnać i rozłączyć...ale to dawne czasy zmieniłem to.
Nie wiem narazie mamy taki hmm dystans...cos tam piszemy o zwykłych prostych rzeczach, co w szkole itd. zobaczymy

"sam się wnerwiasz, a po Niej to spływa." tutaj ciekawą rzecz kolega wysunął i porównując coś takiego z moją sytuacją, to często sie zdarzało że chciałem pogadać NORMALNIE,spokojnie, a jak cos mówiłem,radziłem to własnie tak było jednym uchem wlatywało drugim wylatywało.
 
Do góry