Mam taki dość dziwny problem...Od jakiegoś czasu nie radzę sobie ze swoją złością.W szkole stwierdzili, że nie panuje nad swoimi emocjami i dlatego wychowawca doradził mi żebym poszła do psychologa.Skorzystałam z jego rady bo miałam już dość samej siebie.chodzę do psychologa od grudnia zeszłego roku..Byłam na może 10 spotkaniach i wydaje mi się, że na mnie to w ogóle nie działa.Mam wrażenie, że to mi nie pomoże.Dlatego mam dylemat: nie wiem czy chodzić tam dalej czy odpuścić sobie te wizyty? Proszę o radę.