miska19
Wyjadacz
- Dołączył
- 26 Grudzień 2009
- Posty
- 6 439
- Punkty reakcji
- 484
- Wiek
- 32
Wprawdzie zwykle udzielam tutaj rad, z racji tego, ze wiekszosc swoich problemow rozwiazuje sama i niektorych nie lubie opisywac na forum, bo sa dla mnie zbyt osobiste, ale teraz postanowilam napisac. Nie jest to jak sadze wielki problem, ale wolalabym zasiegnac Waszych opinii.
Zaczne od poczatku,bo chyba tak najlepiej :] Monike, moja imienniczke znam juz 8 lat, przyjaznilysmy sie ok 7 lat. Monika to osoba posiadajaca duze kompleksy na temat swojego charakteru, swojego wygladu (jest osoba otyla). Ponadto zachowuje sie czasami bardzo dziwnie, ma 20 lat, a czasem zachowuje sie jakby byla nastolatka 15 letnia tzn z chlopakami umawia sie glownie przez internet, ale potrafi juz po paru dniach mowic, ze jakiegos kocha. No ale nie o tym mowa, poniewaz Ona mimo tego swojego charakteru jest osoba, z ktora lubie rozmawiac, jest wrazliwa, ciepla, mila, mozna sobie z Nia pozartowac, cos mi sie w Niej podoba, mimo ze ma wiele wad
Jak poznalam mojego chlopaka ponad rok temu i sie wtedy z Nim juz troche spotykalam, to pamietam bylam z Nim wtedy na dworzu, Ona wtedy napisala bodajze czy moge sie z Nia spotkac. Ja napisalam, ze niestety nie, bo jestem na randce A Ona napisala, ze jak zwykle nie mam czasu i ze szkoda, ze On nie wie, ze zmieniam chlopakow jak rekawiczki (co jest nieprawda - wprawdzie nienawidze samotnosci i brakuje mi wtedy bliskosci z chlopakiem, ale mialam dotychczas 3 chlopakow na dobra sprawe, teraz mam 4 i nie uwazam tego za cos strasznego). A i napisala, ze to co o mnie mowia, to widocznie prawda, tyle, ze Ona nie wierzyla.,.. nie powiedziala wiecej o co chodzi.. Moj chlopak powiedzial, ze owszem nie zna Jej i raczej nie chce poznac, tym bardziej, ze widac, ze jest osoba dziwna, ze skoro tak napisala, to znaczy, ze pewnie mnie obgaduje Ona.
No ale potem nadal mialam z Nia kontakt, poswiecalam Jej mysle sporo czasu, bo spotykalysmy sie okolo raz w tygodniu moze czesciej, czesto gadalysmy przez telefon, gadalysmy i to dlugo, wiec mialysmy codzienny wrecz kontakt. Ona mimo tego narzekala, ze za rzadko sie spotykamy! Rozumiem, gdybysmy 2 tygodnie nie mialy kontaktu, ale tak to.. Poza tym, przeciez powinna Ona zrozumiec, ze mam chlopaka i z Nim chyba tez mam prawo sie widywac, nie moge z Nia tylko dzien w dzien.. a przeciez zawsze pokazywalam, ze Ona jest dla mnie naprawde wazna.. pomagalam Jej, doradzalam..
W koncu zaczelam miec tego dosc, poniewaz potrafilo dochodzic do tego, ze jak byl nawet u mnie chlopak i uprzadzalam Ja, to dzwonila czy sie spotkamy albo jak bylam sama i uczylam sie, to prala mi glowe, zebym wyszla na dwor (podczas gdy ja np nie moglam bo mialam poprawke z matmy to mialam duzo nauki). Zachowywala sie jak egoistka, mysle, ze gdyby byla prawdziwa przyjaciolka, to dalaby wtedy spokoj i dala mi czas, zebym pouczyla sie i nie naciskalaaby na spotkanie, bo chcialaby dla mnie jak najlepiej i zrozumialaby, ze nauka tez jest chyba wazna. A ona zachowala sie jakby miala mnie i moja nauke gdzies, a jakbym ja musiala sie z Nia spotkac, bo Ona np ma problem. A przeciez chyba nie na tym polega przyjazn.
W koncu zerwalam z Nia kontakt. Dala mi spokoj, ale raz zapytala po tym czy nie odnowimy znajomosci, ze zmienila sie.
Bylam nieugieta..
Ostatnio, dopiero po 2 czy 3 miesiacach braku kontaktu zmieklam.. pomyslalam sobie, ze chyba kazdy zasluguje na druga szanse, bo w koncu kazdy popelnia w zyciu bledy i dalam jej szanse z zaznaczeniem, ze to ostatnia szansa i jak zmarnuje, to moze zapomniec o naszym kontakcie.Ona zapewnila, ze tak bedzie.
Jak myslicie dobrze zrobilam? Czy to jest od razu skazane na niepowodzenie ? Cos wiecej radzicie?
Zaczne od poczatku,bo chyba tak najlepiej :] Monike, moja imienniczke znam juz 8 lat, przyjaznilysmy sie ok 7 lat. Monika to osoba posiadajaca duze kompleksy na temat swojego charakteru, swojego wygladu (jest osoba otyla). Ponadto zachowuje sie czasami bardzo dziwnie, ma 20 lat, a czasem zachowuje sie jakby byla nastolatka 15 letnia tzn z chlopakami umawia sie glownie przez internet, ale potrafi juz po paru dniach mowic, ze jakiegos kocha. No ale nie o tym mowa, poniewaz Ona mimo tego swojego charakteru jest osoba, z ktora lubie rozmawiac, jest wrazliwa, ciepla, mila, mozna sobie z Nia pozartowac, cos mi sie w Niej podoba, mimo ze ma wiele wad
Jak poznalam mojego chlopaka ponad rok temu i sie wtedy z Nim juz troche spotykalam, to pamietam bylam z Nim wtedy na dworzu, Ona wtedy napisala bodajze czy moge sie z Nia spotkac. Ja napisalam, ze niestety nie, bo jestem na randce A Ona napisala, ze jak zwykle nie mam czasu i ze szkoda, ze On nie wie, ze zmieniam chlopakow jak rekawiczki (co jest nieprawda - wprawdzie nienawidze samotnosci i brakuje mi wtedy bliskosci z chlopakiem, ale mialam dotychczas 3 chlopakow na dobra sprawe, teraz mam 4 i nie uwazam tego za cos strasznego). A i napisala, ze to co o mnie mowia, to widocznie prawda, tyle, ze Ona nie wierzyla.,.. nie powiedziala wiecej o co chodzi.. Moj chlopak powiedzial, ze owszem nie zna Jej i raczej nie chce poznac, tym bardziej, ze widac, ze jest osoba dziwna, ze skoro tak napisala, to znaczy, ze pewnie mnie obgaduje Ona.
No ale potem nadal mialam z Nia kontakt, poswiecalam Jej mysle sporo czasu, bo spotykalysmy sie okolo raz w tygodniu moze czesciej, czesto gadalysmy przez telefon, gadalysmy i to dlugo, wiec mialysmy codzienny wrecz kontakt. Ona mimo tego narzekala, ze za rzadko sie spotykamy! Rozumiem, gdybysmy 2 tygodnie nie mialy kontaktu, ale tak to.. Poza tym, przeciez powinna Ona zrozumiec, ze mam chlopaka i z Nim chyba tez mam prawo sie widywac, nie moge z Nia tylko dzien w dzien.. a przeciez zawsze pokazywalam, ze Ona jest dla mnie naprawde wazna.. pomagalam Jej, doradzalam..
W koncu zaczelam miec tego dosc, poniewaz potrafilo dochodzic do tego, ze jak byl nawet u mnie chlopak i uprzadzalam Ja, to dzwonila czy sie spotkamy albo jak bylam sama i uczylam sie, to prala mi glowe, zebym wyszla na dwor (podczas gdy ja np nie moglam bo mialam poprawke z matmy to mialam duzo nauki). Zachowywala sie jak egoistka, mysle, ze gdyby byla prawdziwa przyjaciolka, to dalaby wtedy spokoj i dala mi czas, zebym pouczyla sie i nie naciskalaaby na spotkanie, bo chcialaby dla mnie jak najlepiej i zrozumialaby, ze nauka tez jest chyba wazna. A ona zachowala sie jakby miala mnie i moja nauke gdzies, a jakbym ja musiala sie z Nia spotkac, bo Ona np ma problem. A przeciez chyba nie na tym polega przyjazn.
W koncu zerwalam z Nia kontakt. Dala mi spokoj, ale raz zapytala po tym czy nie odnowimy znajomosci, ze zmienila sie.
Bylam nieugieta..
Ostatnio, dopiero po 2 czy 3 miesiacach braku kontaktu zmieklam.. pomyslalam sobie, ze chyba kazdy zasluguje na druga szanse, bo w koncu kazdy popelnia w zyciu bledy i dalam jej szanse z zaznaczeniem, ze to ostatnia szansa i jak zmarnuje, to moze zapomniec o naszym kontakcie.Ona zapewnila, ze tak bedzie.
Jak myslicie dobrze zrobilam? Czy to jest od razu skazane na niepowodzenie ? Cos wiecej radzicie?