Problem po 4 latach...

manaba21

Nowicjusz
Dołączył
15 Październik 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Z moim chlopakiem jestem juz czwarty rok i gdy tylko mam zly humor nachodza mnie mysli ze powinnam sie z nim rozstac. Coraz bardziej mam wrazenie ze nasz zwiazek nie ma zadnej przyszlosci, on chyba nie mysli o nas powaznie, On jest pesymista i na dodatek choleerykiem, wszystko widzi w czarnych kolorach, nie mysli o slubie, wspolnym mieszkaniu. Swoja przyszlosc planuje w domu rodzinnym a ja nie wyobrazam sobie zycia pod jednym dachem z tesciowa... :/ Kocham go bardzo ale boje sie ze w przyszlosci sie nie dogadamy. I teraz drugi problem, nie wiem czy umialabym z nim zerwac poniewaz mam caly czas mysli ze z innym chlopakiem i tak nie bedzie lepiej, sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec...
 

Marfal_Pierwszy

Nowicjusz
Dołączył
17 Październik 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Wielkopolska
Trochę jakbym widział kopię swojego związku ale z drugiej strony, z tym że my zamieszkaliśmy razem, był to najgorszy czas w moim życiu!!!! wynająłem mieszkanie, włożyłem w nie mnóstwo swojej pracy i trochę plnów, gdy K. się wprowadziła do mnie były tylko ciągłe kłótnie, rzucanie talerzami jej krzyki że ona w takiej ruderze mieszkać nie będzie, wróciła do matki, matka znów ją przywiozła do mnie, i znów wojny o ruderę i o wszystko, że siedzi w mieszkaniu sama, że mnie nie ma itp itd fakt pracowałem po 12 godzin i dłużej ale oczywiście zrozumienia nie było z jej strony że pracować muszę. Mieszkaliśmy razem może z 2 tygodnie, ona wróciła do matki, ja miałem już dość wygadywania zdałem mieszkanie i też wróciłem do matki. Było to ok 3 lata temu, od tamtego czasu kłócimy się i godzimy, taki związek sex raz na jakiś czas, miłości w tym za dużo już nie ma, na pewno nauczony doświadczeniem nie myślę poważnie o ponownym zamieszkaniu razem, boje się samotności i tęsknoty po rozstaniu więc tak tkwię w obłudnym związku bez uczuć z jednej bądź drugiej strony. Dziś dodatkowo okazało się że K. wywinęła mi niezły numer i nie poczuwa się do winy więc zakończyłem ten związek, mam nadzieję że raz na zawsze, muszę teraz mimo dołka szukać nowej kobiety, nikt nie chce żyć w samotności. Co prawda mógłbym wrócić do swojej byłej bo mamy ostatnio dobre kontakty, zresztą aż nader odczułem w rozmowie z nią że chciałby abyśmy znów byli razem, jednak mam opory, jej tez już nie darze uczuciem i wiem ze tylko bym ją wykorzystywał w celu zaspokojenia seksualnego.
 

Alice88

Nowicjusz
Dołączył
27 Wrzesień 2011
Posty
93
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
Warszawa
"wiem ze tylko bym ją wykorzystywał w celu zaspokojenia seksualnego" haha brawa dla tego pana, lubię dyskusje, w których rzeczy nazywa się po imieniu. Tak serio to chyba wolałabym się zaspokoić sama, niż męczyć się w związku z kimś, kogo nie kocham. Poza tym tkwiąc w takim związku możemy przegapić szansę na prawdziwe uczucie. Nie wiem po ile macie lat, ale życie szybko mija, a wiele jest par, na które aż smutno mi patrzeć, byli ze sobą, bo nikt inny im się nie nawinął, a do siebie już się przyzwyczaili, potem był ślub, bo rodzina marudziła i dziecko (albo w odwrotnej kolejności) i teraz mają poczucie przegranego życia.
 

E-kwiaty

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2011
Posty
415
Punkty reakcji
5
Często właśnie po spólnym zamieszkaniu okazuje się czy naprawdę do siebie pasujemy i to jest wyznacznik. Jeżeli czujesz,że to nie to,chcesz czegoś innego to nie oszukuj swojego chłopaka,tylko zostaw go w spokoju i niech każde z Was ułoży sobie życie na nowo.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Mieliście próbę wspólnego życie, nie wyszła... i raczej nie łudziła bym się że coś się zmieni, a przynajmniej nie wiele bądź na krótko... ludzie tak łatwo się nie zmieniają...

Ułóż sobie życie po swojemu, a kogoś kogo obdarzysz ciepłym uczuciem znajdziesz w odpowiednim momencie, ludzi na świecie jesttak wiele, że nie warto zajmowac się kimś kto nas unieszczęśliwia....

Zemną chłopak zerwał dla innej, a byliśmy 4,5 roku w związku tez się nam nie układało i chociaż chciałam to nie miałam odwagi się rozstać... po krótkim czasie podziękowałam mu za ta decyzje, teraz oboje jesteśmy szczęśliwi, zdecydowanie :)
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
No to nie ciekawie. Rozumiem Cie, wiem, że po takim czasie można oczekiwać czegoś więcej. Na początku waszego związku nie przeszkadzał Ci ten fakt, że raczej nie pała optymizmem itp. ? Kochasz go ?
Nie wiem czy próbowałaś z nim porozmawiać, jeśli tak i rozmowa nic nie daje to musisz sobie zadać ważne pytanie czy sama udźwigniesz to ? Bo sądzę, że na niego nie możesz liczyć w najważniejszych momentach ?
Cóż... tę decyzję pozostawiam tylko Tobie ale jeśli on nie zacznie się bardziej starać to nic z tego nie wyjdzie...
I może kolejne 4 lata będziecie trwać w takim zawieszeniu.
 
Do góry