youngperson
feel sleepy
W tym dziale co krok możemy spotkać zrozpaczone nastolatki z problemami typu : "kocham go/zakochałam się w nim/szaleję za nim a on mnie nie chce. Jak go zdobyć?/ Nie radzę sobie bez niego." Oczywiście broń boże nie chcę tu ośmieszyć poważnych problemów. Chodzi mi jedynie o to, aby przedstawić moją sytuację, która jest o 180 stopni odwrotna do tych innych. Jest sobie super genialny facet, dla którego jestem całym światem. Kocha mnie miłością szczerą i prawdziwą, tego nikt nie może podważyć. Spotykałam się z nim kiedyś, ale uświadomiłam sobie, że nie czuję nic do niego, nic, 0. On o tym wie, a pomimo tego 'walczy' o mnie. Przyjeżdża do mnie z kwiatami. Klęczy przedemną i moją mamą prosząc o kolejną szansę. Stara się bardzo! Jak nikt inny! Jednakże, ja trzymam się twardo moich 'zasad'. Nie chcę go oszukiwać. Problem leży w mamie. Która żyć mi nie daje z tego powodu. Można już powiedzieć, że jestem pełnoletnia. Non stop wyrzuty typu ,,jak mogłaś go tak zostawić!!/krzywdzisz ludzi!/kto nam teraz będzie pomagał kołu domu!?/on przyjeżdża do ciebie na rowerze 60km, a ty go odprawiasz z kwitkiem!/patrz na te koleżankę,ona ma chłopaka i jej pomaga cały czas!/jesteś beznadziejna!/zostaniesz w końcu sama ze swoimi kaprysami!. I tak od rana do wieczora. Rozmawiam z nią cały czas, ale nic to nie daje. Jestem bardzo ułożoną dziewczyną, dobrze się uczę, nie ma ze mna problemów, ale matka mi żyć nie daje przez niego. Ja go nie kocham, i nie chcę sie wiazać z nikim! Myślałam, ze to bedzie najuczciwsze, a teraz wyszłam na najgorszą. ;( Nie radzę sobie z tym, chodzę wściekła po domu. Najgorsze jest to, ze uwierzyłam w to co mówi mi mama, że nikt mnie juz nie pokocha, że zostanę sama i bede załowała. Ale ja mam 18 lat dopiero! Nie spotkałam jeszcze w swoim życiu osoby, z którą chciałabym być. Wiem, nie powinnam się przejmować i puszczać to kołu uszu, ale robie to już od 3 miesięcy! Czuję sie przez nią gorsza. Czuję presje. prosze o rady