Ale po co liberalizować? Przepisy mamy dobre, kwestia zniesienia uznaniowości policji przy wydawaniu zezwoleń. Skoro, ktoś spełnia wymagania (chodzi mi o pozwolenie na broń sportową), bierze udział w zawodach, ma odpowiedni staż w klubie, to powinien dostać pozwolenie, a nie bujać się z WPA na zasadzie "nie bo nie". Nasi czcigodni posłowie powinni się zastanowić również (i to chyba czynią) nad przesunięciem ram czasowych odnośnie broni czarnoprochowej. Bo data 1850 jest bez sensu. Po tym roku również produkowano broń rozdzielnego ładowania, która nie była bardziej zabójcza od tej skonstruowanej przed magicznym 1850 rokiem. Po prostu, ktoś, kto tworzył ustawę miał małe pojęcie o temacie. Zastanawiam się czy nie podjąć walki o pozwolenie na broń sportową, chciałbym kupić sobie jakiś karabin (SWT, lub SKS), ceny broni i amunicji są bardzo zachęcające, natomiast sama procedura zdobycia pozwolenia jest długa, bardzo kosztowna i nikt nie jest w stanie zagwarantować sukcesu. Jeśli już mamy coś "liberalizować", to moim zdaniem powinno ułatwić się dostęp do broni długiej, szczególnie historycznej powtarzalnej. Nie nadaje się ona do skrytego przenoszenia, więc spokojniejsi powinni być Ci, którzy obawiają się masakr dokonywanych przez strzelców sportowych. :lol: