powinienem skończyć?

AdamTy

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2015
Posty
5
Punkty reakcji
0
Dobry wieczór,
dziękuję, że zechcieliście zajrzeć do tego tematu. Jestem w rozsypce psychicznej i mam mętlik w głowie. Mam nadzieję, ze ktoś udzieli mi rady.

2 tygodnie temu zerwała ze mną dziewczyna. Powodem tego według niej była moja zazdrość. Przyznaję sie. Jestem zazdrośnikiem. najbardziej byłem (w sumie tylko o niego) zazdrosny o jej kolegę ze studiów. W maju ubiegłego roku zaczeli bardzo dobrze sie dogadywac. W pewnym momencie czułem, ze olewa mnie, bo np. przechodziła z nim obojetnie obok mnie. Wyjaśniłęm jej moje obawy, zrozumiała to... od nowego roku akademickiego wszystko wróciło. On ciagle chodził za nią na wydziale, pisał do niej. Nie mogę powiedzieć, ze zauważała to, bo to mi poświęcała najwięcej czasu, pomagła mi. Jednak bardzo nie lubiłem jak ciągle chodził za nią. Rozmawiałem z nim i przyznał, ze ma dziewczyne.

Własnie te 2 tyodnie temu moja była nie wytrzymała jak znowu cos o nim wspomniałem i zerwała. Najbardziej boli mnie to, ze mnie nazywała psycholem, bo wymyślałem sobie, ze coś ich łączy a teraz ludzie na uczelni pytają się jej przyjaciólki czy oni są razem. odkąd zerwała trzyma sie z nim, bo jak mówi to jej przyjaciel. Spotkałem się z nią, ale ona w ogóle nie wydaje sie cierpieć. Śmieje się cynicznie kiedy płaczę, w ogóle nie widac po niej żalu. Bylismy 3 lata ze sobą i bardzo dużo przeżyliśmy.

Nie wiem jak mam reagować. Chciałem to jakos odwrócić, ale za każdym razem mówi mi, ze teraz spędza z nim tyle czasu, bo studiują razem i nie ma mnie. zapewnia mnie, ze nie są razem, bo on ma dziewczyne. jej przyjaciólka to potwierdza. Uważacie, że zachowuje się nie fair wobec mnie, ze po rozstaniu tak sie afiszuje z nim? Przykro jest mi to widzieć. Znam ją, i wiem, ze może też robić to celowo, zeby mnie dobić.

jak mam reagowac? naprawdę ciagle o niej myślę. wiem, że wygadała mu sie o wszystkim, o każdym szczególe zwiazany ze mną... uważacie, że to naprawdę koniec, ze jak za każdym razem prosiłem o rozmowę to kazała mi wynosić się z życia to juz nie ma o co walczyc? czy to też moze być jakaś zagrywka, zebym przez jakiś czas poierpiał. znam ją i wiem, ze jej rozstanie nie przyszłoby tak łatwo..

ps. moja siostra stwierdziła, ze skoro blokuje mój numer tel, opowiada mu o mnie to już nie wróci? uważacie drogie Panie tak samo?
póki co nie odzywam się do niej. mam nadzieję, ze nacieszy sie nim a potem zatęskni...


czy naprawdę można zapomnieć tak szybko 3 lata związku? mówiła niedawno, ze kocha, ze nie odejdzie nigdy... wczoraj powiedziała, ze te 3 lata nic nie znaczą. znam ja, wiem jaka jest uczuciowa, ale czy jej serce naprwde mogła tak skamienieć?
 

dodektrn

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2009
Posty
81
Punkty reakcji
0
Wiek
33
AdamTy napisał:
póki co nie odzywam się do niej. mam nadzieję, ze nacieszy sie nim a potem zatęskni...
i wtedy przygarnalbys ja jak grzeczna suczke ?:)
miałem podobny problem,tez 3 lata zwiazku ,tez rozstanie wyniklo od niej,tez przyczynila sie do tego druga osoba - tylko w tym przypadku odziwo kolezaneczka z ktora zaczela sie dobrze bawic a ktora znala bagatela 2miesiace
tez gadala 2 dni przed rozstaniem jak to mnie kocha,jak sie cieszy ze mnie ma bo sobie nie da rady itp ,i co ? kop w dupe
baa co gorsza widuje na studiach bo razem studiujemy ;p
postaraj sie do niej dotrzec jeszcze z 2tyg,po tym czasie jak sie bedziesz plaszczyl to juz bedzie gorzej( jak totalne olewanie lub nazywanie psycholem).Widze po Twoim opisie ze chyba nasze byle by sie pieknie dogadywaly :)

niestety albo stety czas leczy rany,jestem teraz 3m po rozstaniu i jest lepiej,choc dopadaja slabsze dni. a jesli baba jest uparta w tym co gada to jej nie przemowisz niestety do rozsadku...ale sie staraj o nia,przynajmniej w przyszlosci sobie powiesz ze to TY wszystko zrobiles by ja odzyskac i nie bedziesz mogl miec do siebie pretensji :)

daj mi tez strzelic - stwierdzila ze na samych uczuciach nie da sie budowac zwiazku ?
 
K

konwalia78

Guest
Kobietę należy kochać, dbać o nią, szanować, itp ale nie biegać za nią z wywieszonym językiem. Ty się tym zmęczysz, skarłowaciejesz jako męzczyzna, i guzik na tym zyskasz a kobieta której animuszu i energii dodaje to Twoje bieganie zyska na poczuciu swojej wyjatkowosci , cudowności i utwierdzi w przekonaniu że z mężczyznami tak własnie trzeba postępować. I jeszcze dostaje sygnał, że cokolwiek zrobi Ty zawsze z psimi oczyma i otwartymi ramionami przyjmiesz ją z powrotem. I nie uwierzę że w ciągu tych Waszych wspólnych 3 lat ona nie przejawiała zainteresowania innymi męzczyznami i strroniła od ich towarzystwa. Człowiek się tak nagle z dnia na dzień nie zmienia.
Gdy się wybiera kobietę to ona oczywiscie nie powinna stać się niewolnicą w złotej klatce ale cała na wyłączność jest dla swojego męzczyzny. On nie otrzymuje ochłapów zainteresowania, czasu, ciała, serca ale otrzymuje to wszystko w 100 %. I to wynika samo przez się z miłości, z uczciwości i z szacunku do samego siebie i do siebie nawzajem. Nie nalezy tego tłumaczyć, argumentować, przekonywać do tego czy nie daj Boże jeszcze zmuszać. Albo to ktoś rozumie albo nie. Ona widocznie tego nie rozumie. Pytanie czy zrozumie to kiedykowleik i czy warta jest byś zawisnął w powietrzu i czekał aż łaskawie na Ciebie spojrzy czy wróci z powrotem. Nie pogrążaj swojej męskości coraz bardziej. Ja jako kobieta dojrzała a wczesniej jako nastolatka lubiłam pzrebywać w towarzystwie mężczyzny który jest pewny siebie i który umie o mnie zawalczyć gdy jest taka racjonalna potzreba ale nigdy nie będzie za mną biegał i zbierał po kimś resztki.Wiedziałam, ze jestem nie z byle kim. A kobiety tak bardzo się między sobą nie różnią. Im bardziej nieosiągalny mężczyzna, mający poczucie własnej wartosci i męskości tym bardziej do siebie przyciąga.
 
Do góry