Witam
Miałem tego nie pisać, ale nie moge jakoś sobie z tym poradzić, nie mam z kim pogadać a myśle że ktoś mi tutaj doradzi.
Poznałem moją dziewczyne w tamtym roku we wrześniu więc troche czasu już ze sobą jesteśmy, Problem tkwi w tym że nie moge jej zaufać, dlaczego? Kiedyś pojechała na impreze sama sie bawić bezemnie, następnego dnia miała sie ze mną spotkać ja oczywiście pojechałem na spotkanie, ale ona wtedy zaspała i mnie wystawiła, no ale jakoś sie pogodziliśmy. Ostatnio jak u mnie była na weekend to jej wypadł papieros ja zacząłem z nią sie kłócić co to jest, strasznie nienawidze papierosów tak samo jak alkoholu mam tak bo mój ojciec był kiedyś alkoholikiem i nałogowym palaczem dlatego to znienawidziłem żeby nie być jak on kiedyś, ale nie w tym rzecz. było kilka jeszcze powodów ale napisałem te które mi przyszły do głowy.
Tak jak pisałem wcześniej jestem z nią ponad rok, Nie poznałem jeszcze jej rodziny, nie byłem w jej domu, powiedziała mi że nie ma warunków w domu żeby mnie jakoś przyjąć, mieszkamy od siebie 100km, widzimy sie w weekendy bo ja pracuje i ona zazwyczaj co 3tygodnie. Ona przyjezdza do mnie na weekend zawsze. Boli mnie to że nic nie mówi o sobie i rodzinie, moi rodzice już zaczynają sie wtrącać co to za dziewczyna przyjedza do ciebie tylko na weekendy a wiesz tyle o niej co ci powie, kupujesz jej prezent urodzinowy a ona ci nawet nic nie kupiła, zapraszasz ją do kina czy pizze czy kiedyś cie wspomogła chociaż raz czy zaprosiła gdzieś, mają troche racji bo tak jest, ale ja jestem wyrozumiały na wszystko ale do odpowiedniego czasu. Dręczy mnie to już wszystko. Kiedy chce z nią pogadać na poważnie ona zamyka sie w sobie, czuje że coś jest jej nie tak ale chyba nie potrafie jej pomóc. Ostatnio z nią rozmawiałem o wspólnym wyjezdzie zagranice ona nie chce bo mówi że sobie nie da rady a kiedyś mówiła ze nawet sie nie będzie zastanawiać. Nie wiem już co mam myśleć, może to ja coś żle robie i nie dojrzałem, albo ona sama nie wie czego chce a może trzeba zacząć tylko o sobie myśleć i samemu wyjechać. Mam przeczucie żę mnie okłamuje. Chce po prostu sie dowiedzieć co z tym wszystkim zrobić bo nie daje rady.
Doradzcie mi bo ja już nie daje rady licze na dobre słowa jak i te złe, może zrozumiem coś zle robie.
Miałem tego nie pisać, ale nie moge jakoś sobie z tym poradzić, nie mam z kim pogadać a myśle że ktoś mi tutaj doradzi.
Poznałem moją dziewczyne w tamtym roku we wrześniu więc troche czasu już ze sobą jesteśmy, Problem tkwi w tym że nie moge jej zaufać, dlaczego? Kiedyś pojechała na impreze sama sie bawić bezemnie, następnego dnia miała sie ze mną spotkać ja oczywiście pojechałem na spotkanie, ale ona wtedy zaspała i mnie wystawiła, no ale jakoś sie pogodziliśmy. Ostatnio jak u mnie była na weekend to jej wypadł papieros ja zacząłem z nią sie kłócić co to jest, strasznie nienawidze papierosów tak samo jak alkoholu mam tak bo mój ojciec był kiedyś alkoholikiem i nałogowym palaczem dlatego to znienawidziłem żeby nie być jak on kiedyś, ale nie w tym rzecz. było kilka jeszcze powodów ale napisałem te które mi przyszły do głowy.
Tak jak pisałem wcześniej jestem z nią ponad rok, Nie poznałem jeszcze jej rodziny, nie byłem w jej domu, powiedziała mi że nie ma warunków w domu żeby mnie jakoś przyjąć, mieszkamy od siebie 100km, widzimy sie w weekendy bo ja pracuje i ona zazwyczaj co 3tygodnie. Ona przyjezdza do mnie na weekend zawsze. Boli mnie to że nic nie mówi o sobie i rodzinie, moi rodzice już zaczynają sie wtrącać co to za dziewczyna przyjedza do ciebie tylko na weekendy a wiesz tyle o niej co ci powie, kupujesz jej prezent urodzinowy a ona ci nawet nic nie kupiła, zapraszasz ją do kina czy pizze czy kiedyś cie wspomogła chociaż raz czy zaprosiła gdzieś, mają troche racji bo tak jest, ale ja jestem wyrozumiały na wszystko ale do odpowiedniego czasu. Dręczy mnie to już wszystko. Kiedy chce z nią pogadać na poważnie ona zamyka sie w sobie, czuje że coś jest jej nie tak ale chyba nie potrafie jej pomóc. Ostatnio z nią rozmawiałem o wspólnym wyjezdzie zagranice ona nie chce bo mówi że sobie nie da rady a kiedyś mówiła ze nawet sie nie będzie zastanawiać. Nie wiem już co mam myśleć, może to ja coś żle robie i nie dojrzałem, albo ona sama nie wie czego chce a może trzeba zacząć tylko o sobie myśleć i samemu wyjechać. Mam przeczucie żę mnie okłamuje. Chce po prostu sie dowiedzieć co z tym wszystkim zrobić bo nie daje rady.
Doradzcie mi bo ja już nie daje rady licze na dobre słowa jak i te złe, może zrozumiem coś zle robie.