ale wiekszym egoizmem jest umrzec dla siebie, postepujac wg własnych pragnien
Jak dla mnie nazbyt chrześcijańskie podejście .
trzeba uważać na każde słowo i znajdować argumenty a i tak mało co dociera do tego kogoś. często trzeba jeszcze powiedzieć coś mądrego od siebie i nie chlapnąć nic od tak bo "samobójca" przeinacza w swojej głowie to na coś co popiera jego decyzje
Hmm... moim zdaniem rozmowa to dobry lek na wiele problemów. Jednak tylko umiejętnie przeprowadzona rozmowa. To, że ktoś wysłucha tego co mam do powiedzenia, ale nie będzie w stanie powiedzieć mi nic konkretnego co mogłoby mi pomóc nie polepszy mojej sytuacji. Ludzie, którzy myślą o samobójstwie to często bardzo wrażliwi i inteligentni ludzie, których nie zadowalają argumenty takie jak "będzie dobrze zobaczysz, przetrwasz to..." . Czasami mówienie o samobójstwie to tylko sygnał SOS, ale nie zawsze.
Właśnie do tego zmierzałem od początku.
[literówka]