pomoc osobom z myślami samobójczymi

Karh

Pasjonat Fantasy.
Dołączył
27 Marzec 2007
Posty
2 013
Punkty reakcji
5
Miasto
Faerûn.
ale wiekszym egoizmem jest umrzec dla siebie, postepujac wg własnych pragnien

Jak dla mnie nazbyt chrześcijańskie podejście ;).

trzeba uważać na każde słowo i znajdować argumenty a i tak mało co dociera do tego kogoś. często trzeba jeszcze powiedzieć coś mądrego od siebie i nie chlapnąć nic od tak bo "samobójca" przeinacza w swojej głowie to na coś co popiera jego decyzje

Hmm... moim zdaniem rozmowa to dobry lek na wiele problemów. Jednak tylko umiejętnie przeprowadzona rozmowa. To, że ktoś wysłucha tego co mam do powiedzenia, ale nie będzie w stanie powiedzieć mi nic konkretnego co mogłoby mi pomóc nie polepszy mojej sytuacji. Ludzie, którzy myślą o samobójstwie to często bardzo wrażliwi i inteligentni ludzie, których nie zadowalają argumenty takie jak "będzie dobrze zobaczysz, przetrwasz to..." . Czasami mówienie o samobójstwie to tylko sygnał SOS, ale nie zawsze.

Właśnie do tego zmierzałem od początku.

[literówka]
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
ale faktem ejst po prostu ze tracąc szansę na lesze już teraz, nie dowiem się czy dalej moglo byc lepiej

czasem dochodzi sie do wniosku ze juz pewne rzeczy sa przegrany i nie ma szansy na to lepiej.. zadnej.. nikt sobie bez powodu samobojstwa nie wymysla raczej

kiedy ktos ze mna rozmawia i widze jak sie martwi, wiem ze mu na mnie zalezy. ze moze nie jestem az tak mało warta jak sadze. smutek drugiej osoby daje mi siłe by zyc. wiem egoistyczne. ale wiekszym egoizmem jest umrzec dla siebie, postepujac wg własnych pragnien

o ile sie kogos takiego ma ktory sie martwi bo mu zalezy a nie smuci sie tylko z powodu zaistnialej krytyczniej sytacji... ale fakt osoby trzecia to raczej znaczacy czynnik.. osobiscie napewno bym nie popelnil samobojstwa dopuki zyja osoby ktore by z tego powodu cierpialy... ale jak juz nikogo nie ma kto by sie przejal to sprawa wyglada zupelnie inaczej

Ja mysle ze w wiekszosci przypadkow samobojca ktory szuka rozmowy i pomocy to jest dopiero niedoszly samobojca ktory ma jescze nadzieje na wyjscie z sytacji... jak nadzieja umrze, klamka i decyzja zapadnie to raczej pozamiatane
 

shamrock7

Nowicjusz
Dołączył
16 Wrzesień 2007
Posty
177
Punkty reakcji
0
Miasto
?
Ludzie, którzy myślą o samobójstwie to często bardzo wrażliwi i inteligentni ludzie, których nie zadowalają argumenty takie jak "będzie dobrze zobaczysz, przetrwasz to..." . Czasami mówienie o samobójstwie to tylko sygnał SOS, ale nie zawsze. Ja np. bardzo lubię pomagać ludziom , ale nie jestem pewna czy podjęłabym się pomocy samobójvy. Tzn. nie zrozumcie mnie zle, gdyby ktoś kogo znam chciał popełnic samobójstwo to oczywiście spróbowałabym z nim porozmwiać i pomóc mu, ale chyba nie robiłabym tego na szeroką skalę. Dlaczego ? Bo tak naprawde nikt kto nie myślał na poważnie o samobójstwie ich nie zrozumie. Wszscy potępiają samobójców, szydzą z nich... a przecież to tylko zagubieni ludzie, którzy nie umieli odnalezć w życiu sensu.. Trzeba po prostu przy nich być, porozmawiać z nimi no i wyciągnąć ich z domu, pokazac im, że życie pomimo, że naogół paskudne ma jednak swoje uroki i przede wszystkim musza wreszcie zauważyć , ze jest ktoś komu na nich zależy.

Doroti tutaj masz zupelna racje nikt ot tak sobie nie targa sie na wlasne zycie zawsze jest jakis powod nawet ten najbardziej blachy jak moze sie to wydawac
postronnej osobie

moja przyjaciolka robila to juz dwa razy zyje nadal na szczescie jednak nie bylo tygodnia aby nie mowila o tych swoich ciagotkach do przejscia w inny swiat kiedys przy takiej rozmowie tak juz nie wytrzymalem stwierdzilem po prostu wymysl sobie babo jakis fajny rodzaj smierci i po prostu idz tam gdzie umieraja slonie tylko nie mow mi o tym kiedy i jak
bardzo ja lubie i nie chcialbym dla niej krzywdy jednak czasami ludzie przeginaja chca bys w kregu zainteresowania a stresow to w zyciu mamy pod dostatkiem
 

madziula_90

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
13
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
daaaaaleko
Nie dam rady. Zrozumiałam, że to, czego chcę się podjąć jest bardzo trudne i nie dla mnie.
Przepraszam za zamieszanie. Jestem zbyt słaba i szybko się denerwuję. Zrozumiałam to przy rozmowie z moim kumplem. Za duża odpowiedzialność.
Niektóre osoby pewnie będą się teraz cieszyć, ale to dobrze.
Tak czasem trzeba.
 
Do góry