Polskie narzekactwo-a myślenie pozytywne...

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Może kilka słów wstępu dlaczego taki temat.Wiadomo-narzekactwo cecha narodowa Polaków, jesteśmy narodem , który nie potrafi myśleć pozytywnie.Wiem-trudne czasy,brak perspektyw,bieda,konflikty itd..itd..Czasami jednak mam wrażenie, że jest to nasz sposób na życie-trzeba narzekać-nawet, gdy mamy powody do zadowolenia to lepiej się z tym nie obnosić, nie drażnić innych własnym szczęściem.Lepiej dostosować się do ogółu.
Dlaczego nie potrafimy cieszyć się,choćby z małych rzeczy?-z faktu, że mięliśmy miły dzień, że jesteśmy zdrowi, że ktoś powiedział nam miłe słowo?Nie potrafimy dostrzegać pozytywów w życiu takim jakie mamy.Czasami dopiero poważna tragedia życiowa pozwala docenić to co miało się wcześniej.Czy to sposób na życie, czy już inaczej nie potrafimy?Może warto zastanowić się nad tym i zmienić coś we własnym sposobie myślenia.Szczęście człowieka w dużym stopniu zależy od niego samego, od tego jak będzie podchodził do wyzwań ,trudnych sytuacji, czy da się pokonać chwilowym niepowodzeniom-czy wzmocni się i wyciągnie wnioski na przyszłość.
Dlaczego piszę to wszystko? Mam ostatnio wrażenie, że jestem "niedostosowana"-szczęśliwa we własnym życiu, które zaznaczę od razu wcale nie jest usłane różami.Zawsze staram się myśleć optymistycznie, zauważam to w codziennych sytuacjach-inni narzekają -ja tak nie chcę.Życie mam tylko jedno i nie mam zamiaru tracić czasu na zamartwianie się nad sprawami, których nie zmienię.Wolę cieszyć się z tego co mam-zawsze może być gorzej.Nie oznacza to, że jestem bierna, nie mam celów-mam-jednak ich osiągnięcie- lub nie nie jest wyznacznikiem mojego szczęścia tu i teraz.
Pytanie do Was-jakie jest Wasze nastawienie do życia? Lubicie ponarzekać- czy jednak myśleć pozytywnie-co jest łatwiejsze?
http://portal.abczdrowie.pl/myslenie-pozytywne
 

Frasunek

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2014
Posty
622
Punkty reakcji
10
Zwykły stereotyp i nic więcej.
Moim zdaniem w Polsce jest zdecydowanie za dużo "pozytywnego" myślenia, a za mało realnego. Za dużo Polaków akceptuje nieudolność Polski, bo żyje mitem, że jakby co to w sytuacjach nadzwyczajnych Polacy sobie nadzwyczajnie poradzą. Na przykład dużo Polaków postrzega rolę Polski w II Wojnie Światowej jako chwalebną, a to już jest naprawdę szczyt pozytywnego myślenia zupełnie oderwanego od rzeczywistości.
 
C

Czart

Guest
Pytanie do Was-jakie jest Wasze nastawienie do życia? Lubicie ponarzekać- czy jednak myśleć pozytywnie-co jest łatwiejsze?

Kiedyś narzekałem na polityków - po wyrzuceniu telewizora nie mam tego problemu. :) Gdzieś przelotnie widząc któregoś śmieję się, bo cóż innego mogę?


Zazwyczaj staram się cieszyć chwilą. Jest to trudne, gdyż wokół sami pesymiści, osoby, które "szczęście" interpretują jako posiadanie. Posiadaniem ludzi, zwierząt, rzeczy, posiadanie wszystkiego, i cały ten wyścig, który do tego posiadania dąży, sprawia że chwile przestają mieć znaczenie, przestajemy o nich pamiętać, wspominać. Chwile te bardzo często uchodzą w niepamięć, gdy przydarzy nam się jakieś nieszczęście, bądź też potknie noga w byciu najlepszym, najfajniejszym itd.


Wiem-trudne czasy,brak perspektyw,bieda,konflikty itd

Myślę, że jest to główna przyczyna mentalności Polaków. Wielkie plany, marzenia (bardzo często nam obce, nam narzucone) a tylko kilkadziesiąt lat życia i cała masa przeszkód na drodze. Narzekają też i ci, którym utrudnia, czasami uniemożliwia się "podstawowe" życie - w takim przypadku jest to uzasadnione.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Czart napisał:
Jest to trudne, gdyż wokół sami pesymiści, osoby, które "szczęście" interpretują jako posiadanie.
Bo fajnie jest mieć i korzystać z dobroci tego materialnego wymiaru życia.Ja własciwie wcale nie zaprzeczam, jednak,że pieniądze szczęścia nie dają wiedzą ci wszyscy bogaci- a nieszczęśliwi i wiecznie niezadowoleni.Pisząc o narzekaczach miałam w dużej mierze na myśli właśnie tę grupę-ciągle mało i mało-sąsiad kupił lepszy samochód-mam więc zły dzień.




Czart napisał:
Narzekają też i ci, którym utrudnia, czasami uniemożliwia się "podstawowe" życie - w takim przypadku jest to uzasadnione.
Jest, jednak wydaje mi się, że czasami właśnie tacy ludzie potrafią cieszyć się z prostych spraw, które innym już radości nie sprawiają.Pamiętam jak było kiedyś w moim życiu-czasami brakowało na chleb, musiałam pożyczać pieniądze na życie-wtedy wyjście do kina, czy na spacer i do kawiarni było świętem-dziś jest czymś do czego nie przywiązuje się wielkiej wagi.
Pewnie dlatego często staram się zatrzymać na chwilę, aby docenić wszystko co mam, kiedy zdarza się pedzić na przód bez zastanowienia.Nie osiągnęłam jeszcze w życiu wszystkiego co zaplanowane i nie wiem czy osiągnę, jednak optymizm bardzo pomaga i pozwala na uśmiech każdego dnia.
 

ropucha_89

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2014
Posty
131
Punkty reakcji
6
Ostatnio oglądałam na you tubie filmiki o narzekających Polakach - ekspert od kultury, miś polarny, kelnerka itp.. :)

Lubię ponarzekać. Sprawia mi to perwersyjną przyjemność :021:
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
ropucha_89 napisał:
Sprawia mi to perwersyjną przyjemność
I to jest dobre uzasadnienie-być może taką perwersję lubi większość Polaków :123:
 
C

Czart

Guest
"sąsiad kupił lepszy samochód-mam więc zły dzień"
To jest tylko auto - cztery koła, kierownica i trochę blachy poskładane w jedną całość. Gdyby nie wymyślono samochodów z czego byśmy się cieszyli? Waśnie takie szczęście mam na myśli, szczęście fikcyjne, wymyślone, nam narzucone - bardzo dużo ludzie tylko takie potrafi doceniać. Czy jeśli ktoś ma droższy samochód, jest również lepszy? nie, on ma tylko droższy samochód. Wartości materialne są przez nas przeceniane. Oceniamy człowieka pod względem zasobności jego portfela, pozycji społecznej, będąc święcie przekonanymi, iż ktoś kto znajduje się wysoko na tej iluzorycznej drabinie, jest przykładem, autorytetem godnym do naśladowania. Jest to fikcja upodlająca przeciętną osobę, dająca władzę, kontrolę tym, którzy troszkę lepiej potrafią odnaleźć się w dzisiejszym, bardzo smutnym świecie.

jednak wydaje mi się, że czasami właśnie tacy ludzie potrafią cieszyć się z prostych spraw, które innym już radości nie sprawiają
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Te proste sprawy sprawiają im przyjemności, ponieważ są dla niech towarem luksusowym. Dla rodziny z zarobkami wysokości średniej krajowej, luksusem byłby prywatny jacht (zapewne cieszyliby się z niego).

Kiedy ostatnio sewanno byłaś naprawdę szczęśliwa? wykluczając te wszystkie wymyślone przez nas dodatki.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Czart napisał:
Kiedy ostatnio sewanno byłaś naprawdę szczęśliwa? wykluczając te wszystkie wymyślone przez nas dodatki.
Bardzo dobre pytanie-byłam szczęśliwa jakiś tydzień temu, bo po 18 latach związku zaręczyłam się z moim partnerem-ale -no właśnie dodatkiem do tego szczęścia był piękny pierścionek..
Jednak nadal cieszą mnie drobne sprawy-lubię piec ciasta-wystarczy mi, że upiekę coś pysznego co rodzina pochwali, cieszę się, że jest wiosna i mogę z pieskiem po lesie pobiegać.Właściwie te zwykłe codzienne sprawy są prawdziwym szczęściem-trzeba tylko to dostrzec.
 
C

Czart

Guest
bo po 18 latach związku zaręczyłam się z moim partnerem-ale -no właśnie dodatkiem do tego szczęścia był piękny pierścionek..

o to właśnie chodzi :)
lubię piec ciasta-wystarczy mi, że upiekę coś pysznego co rodzina pochwali, cieszę się, że jest wiosna i mogę z pieskiem po lesie pobiegać

Musisz być naprawdę szczęśliwą kobietą. :)
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
dodałbym do tego jeszcze inne spektrum myślenia Polaka. Krytykuj wszystko zażarcie ale nie podawaj konkretnego rozwiązania problemów. Każdy narzekający albo tylko krytykuje albo prawi banały jak polityk. Brakuje podawania konkretnych środków naprawczych
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
A ja się zastanawiam czy z tym narzekaniem to nie jest przypadkiem mit. Bodajże Volant, jeden z moich ulubionych blogerów, dowodził już na podstawie wpisów na anglojęzycznych stronach, że inne nacje narzekają równie wiele. Poza tym, pamiętam z któregoś serwisu informacyjnego wywiad z mieszkającym w Polsce Hiszpanem, gdzie stwierdził on, że jego rodacy narzekają jeszcze więcej niż my - i to mimo słońca non-stop itp. :p
Czart napisał:
Kiedyś narzekałem na polityków - po wyrzuceniu telewizora nie mam tego problemu. :)
Też lepiej mi się żyje bez tego pudła :eek:k:
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Czart napisał:
Musisz być naprawdę szczęśliwą kobietą.
W tej chwili mogę tak powiedzieć, niestety nie zawsze tak było.Wiem też, że szczęście bywa ulotne,staram się je pielęgnować, ale ideałem nie jestem czasami popełniam błędy.




Qon napisał:
wywiad z mieszkającym w Polsce Hiszpanem, gdzie stwierdził on, że jego rodacy narzekają jeszcze więcej niż my
No to mnie pocieszyłeś-chyba :122: -bo właśnie przeczytałam to:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,13313008,Polacy_jednym_z_najbardziej_pesymistycznych_narodow_.html
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
sewanna napisał:
Przecież tam jest mowa o perspektywach gospodarki i całkiem słusznie ludzie przewidują, że będzie nieciekawie, bo końca recesji nie widać. Dla mnie to co tam napisano to nadinterpretacja, ci ludzie są realistami, a nie narzekaczami. To tak jakby spytać spadającego w przepaść ze 100 metrów, czy przewiduje, że przeżyje upadek, a kiedy odpowie, że nie, nazwać go czarnowidzem. Wspomniano zresztą w tym artykule o tym, że więcej jest osób szczęśliwych niż nieszczęśliwych.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Qon napisał:
są realistami, a nie narzekaczami.
Nie jestem do końca pewna-też jestem realistką, jednak z tendencją do optymizmu nie odwrotnie.Ja gdybym spadała w tę przepaść to pewnie jeszcze bym miała nadzieję, że o jakąś gałąź się zaczepię.Chodzi mi o to, że raczej nie tracę wiary w pozytywne zakończenie.
 
C

Czart

Guest
Krytykuj wszystko zażarcie ale nie podawaj konkretnego rozwiązania problemów. Każdy narzekający albo tylko krytykuje albo prawi banały jak polityk.
1. Nie znam się, więc powinienem zaakceptować wszystko to co mi zaserwują? Przeciętny Kowalski nie musi być specem od ekonomii, by mógł sobie ponarzekać na sytuację w kraju. Społeczeństwo od "zarządzania" ma polityków, a że ci są fatalni? Nawet jeśli ten Kowalski będzie znał lekarstwo na wszystkie nasze problemy, nikt nie potraktuje go poważnie, ponieważ jest tylko zwykłym Kowalskim.

przeglądając portale informacyjne znalazłem coś takiego

http://kariera.pb.pl/3609386,98489,rownosc-jest-niesprawiedliwa

co to zmienia? kompletnie nic, ktoś sobie tylko coś napisał

2. Nie słucha się co mówią politycy, tylko jak on mówią. Elektoratu nie zdobywa się poprzez merytoryczny dialog, tylko manipulację. Wszyscy jesteśmy manipulowani. Słyszałeś, by któryś z polityków potrafił przyznać się do błędu? (no, czasami zdarza się). Albo jak wygląda dyskusja pomiędzy partiami opozycyjnymi? oni chcą być tylko "fajniejsi", bardziej przekonywujący dla słuchacza. Czasami odnoszę wrażenie, że lepszej rozmowy można posłuchać na targowisku, niż w sejmie, czy w niedzielnym programie u Olejnik.


Drobny przykład.

Autorytet Premier Donald Tusk ur. 22 kwietnia 1957 ogłosił, że WYBIERA ZUS.

"aktywni zawodowo i opłacają składkę emerytalną, muszą ją podjąć do końca lipca"

"Wyjątkiem są osoby, którym do emerytury zostało 10 lat lub mniej. Ich składki trafią do ZUS, gdzie w comiesięcznych ratach popłynie także zgromadzony w OFE kapitał."

http://pulsbiznesu.pb.pl/3609257,6152,ofe-czy-zus-zegar-zaczal-tykac

"W tej chwili mogę tak powiedzieć, niestety nie zawsze tak było.Wiem też, że szczęście bywa ulotne,staram się je pielęgnować, ale ideałem nie jestem czasami popełniam błędy."
Jak my wszyscy, a ja na drugie mam "błąd". :)

Polacy jednym z najbardziej pesymistycznych narodów. "Mamy taki wzorzec kulturowy"
Tekst, który usiłuje wmówić ludziom, że negatywne nastawienie do sytuacji w kraju jest wyłącznie ich wymysłem. To też jest manipulacja, bardzo perfidna.


Nie ze wszystkim się nie zgadzam - z własnych obserwacji.

1. Nastrój, nastawienie potrafi się udzielać. Otaczając się ludźmi z pesymistycznym nastawieniem, upodabniamy się do nich - mimo, iż nasza sytuacja nie wygląda dramatycznie, będziemy przewidywać najgorsze scenariusze.

2. Zaufanie społeczne - jest to ogromny problem. Wstępując w grono ludzi zupełnie obcych, w grono, w którym nikt z nikim nie zna się - zamknięta postawa ciała (założone ręce, nogi), sondujące spojrzenia, strach przed wychyleniem się - trzeba przekonać rozmówce, by coś nam powiedział (nie jest to trudne, tylko bardzo smutne, iż ludzie sami chcą być manipulowani).
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Czart napisał:
1. Nastrój, nastawienie potrafi się udzielać. Otaczając się ludźmi z pesymistycznym nastawieniem, upodabniamy się do nich - mimo, iż nasza sytuacja nie wygląda dramatycznie, będziemy przewidywać najgorsze scenariusze.
Hmm-gdyby tylko otocznie można było sobie dobierać zupełnie według własnych upodobań, niestety wybierać to można jedynie najbliższych przyjaciół.Rodzinę mamy z natury przypisaną, w pracy też żadko mamy wpływ na to z kim spędzamy te 8 h. dziennie.Chcąc nie chcąc czasami człowiek jest skazany na słuchanie narzekań i albo da się temu wciągnąć, albo będzie walczył, lub tak jak ja niestety czasami robię-nic nie mówię, bo nikt mnie nie zrozumie.
 
C

Czart

Guest
"nic nie mówię, bo nikt mnie nie zrozumie" - jak ja to dobrze znam. Często trudno znaleźć wspólny temat z takimi osobami. Można się dostosować, tylko zanim spostrzeżemy się, będziemy tak jakby troszkę inni. Rodziny nie wybiera się - ta mi znana wynajduje coraz to nowsze choroby i tylko o nich opowiada, więc jestem dla nich aspołeczny.
Doskonale rozumiem ich, tylko odnoszę wrażenie, że oni licytują się o to, kogo gorszy los spotkał - chyba już wolę przechwałki na temat rzeczy materialnych.
Przyjaciół można, nawet powinno się dobierać, ale trudno jest znaleźć takich, którzy potrafią również się cieszyć. A praca? najlepiej być wolnym strzelcem, ale nie każdy może sobie na to pozwolić.

Rodzina jest zbyt oporna, więc z nimi poddałem się. W gronie znajomych staram się dzielić swoim optymizmem - o tyle mam łatwiej, że są oni młodzi i większość z nich życie po tyłku nie skopało (być może wyszłoby im na dobre gdyby im dokopało) - natomiast trudno z nimi poruszyć jakiś "poważny" temat. Coś za coś. Dlatego też lubię zaglądać na to forum - ludzi są mądrzejsi, i mimo że obcy, znacznie łatwiej z nimi się jest porozumieć.
 

forumocnik

Nowicjusz
Dołączył
19 Kwiecień 2014
Posty
55
Punkty reakcji
0
O wiele łatwiej jest zarażać młodych, bo nie żyją starymi stereotypami. Ludzie starsi żyją wieloletnimi przyzwyczajeniami, także w myśleniu. Tworzy się coraz bardziej twardy mur, który coraz ciężej czymkolwiek zburzyć dlatego nie ma co z tym walczyć.

Pytanie: Czy myślenie pozytywne jest lepsze od negatywnego?

Dla mnie nie. Najlepsza dla mnie jest synergia czyli myślenie realistyczne. Połączenie optymizmu (nie fanatyzmu " amerkańskiego snu") z dawką pesymizmu, że coś może pójść źle itp. Dzięki temu z jednej strony mamy motywację i wiarę w powodzenie z drugiej strony możemy się zabezpieczyć przed ewentualnymi przeszkodami w naszym życiu a więc zwiększyć prawdopodobieństwo osiągnięcia tego czego chcemy.
 
Do góry