Polski w szkole średniej...

mackingus

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2005
Posty
321
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Toruń
Wg mnie w obecnej formie zupełnie bezsensowny. Wszyscy tylko śpią, a nauczycielka coś tam sobie gada...

Zresztą 6 godzin tygodniowo na mat-infie? Paranoja. A jeszcze nam ułożyli plan tak, że mamy 3 razy w tygodniu po 2 godziny. W sumie to w całej szkole jest dużo dwugodzinnych polaków. Już nawet znak pokoju to teraz symbol dwóch polaków.

A tak szczerze to my tylko powtarzamy gimnazjum <_<

A Wy co sądzicie?
 

Kerio

Nowicjusz
Dołączył
15 Październik 2005
Posty
7 525
Punkty reakcji
14
Ja ma 3 plaki pod rząd i zyje. To ty w gim miales kazda epoke omawianą szczegolowo?
 

caramella

|wredotka|
Dołączył
8 Sierpień 2005
Posty
2 466
Punkty reakcji
0
ja mam w gimnazjum omawianą każdą epokę szczegółowo :p
a dyra nieźle nas ciśnie z polaka, czasem robi nadprogramowe lekcje
no, ale potem są efekty :)
 

asiekwil

złośnica
Dołączył
1 Styczeń 2006
Posty
5 437
Punkty reakcji
1
Miasto
z wariatkowa/pokój 8 obok Sary
Ja mam teraz 8 polskich tygodniowo :D
2 razy po 2 godziny :p
I jakoś żyje :D


No u nas na lekcji raczej nie powtarzamy gimnazjum.
W 1 klasie były jakieś powtórzenia z gimnazjum na paru lekcjach,a potem normalnie przerabialiśmy materiał z 1 LO.
 

Syd

Traditional Grip
Dołączył
12 Sierpień 2006
Posty
1 048
Punkty reakcji
0
Nawet na matematycznym profilu powinno być właśnie przynajmniej 6 godzin polskiego. I nie wierzę w to, że macie same powtórki z gimnazjum.

Ciekaw jestem jak maturę zdasz.
 

izulcia87

Nowicjusz
Dołączył
5 Luty 2006
Posty
248
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Jaworzno
to ja nie wiem jaki poziom jest w twojej szkole skoro tylko powtarzasz gimnazjum na polskim
 

Kerio

Nowicjusz
Dołączył
15 Październik 2005
Posty
7 525
Punkty reakcji
14
A mozliwe ze nie wiem co jest w gim na lekcjach bo cale gim na polaku zbytnio nie interesowalem sie lekcją :p tak delikatnie mowiac :D
 

Syd

Traditional Grip
Dołączył
12 Sierpień 2006
Posty
1 048
Punkty reakcji
0
KeRiO, czyli masz dziurę we wiedzy z języka polskiego między podstawówką, a liceum? Gimnazjum się nie zmieściło? :p
Tak się mówi, że niby się nie słuchało ale jak dla mnie to coś jednak wyniosłeś. :p
 

mackingus

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2005
Posty
321
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Toruń
No nie mówię, że dokładnie to samo co w gim. Jakoś tam, rozszerzone to to jest. Ale po kolei:

1. vito corleone: Tak zdaję z tego maturę, ale pytanie do Ciebie widziałeś tą maturę? Wg mnie wystarczyłyby 4 godziny. Ci co chcą się czegoś nauczyć to się nauczą, a Ci co nie chcą to się nie nauczą nawet jakby było 10 godzin.
2. Vicky: 3 klasa LO mat-inf.
3. KeRiO: Tak miałem w gim epokami ;)
4. asiekwil: Ja nie mówię że nie przerabiamy materiału z LO. Po prostu to jest prawie to samo co w gim. I mnie to nudzi strasznie...
5. Syd: 54% z próbnej bez jakiegokolwiek przygotowania. Mnie wystarcza. Zwłaszcza, że mi to jedynie do szczęścia potrzebne, a już na pewno nie do rekrutacji ;)
A co do "wszyscy śpią" to źle chyba napisałem :) miało być w cudzysłowiu, żebyście tego tak dosłownie nie brali ;) Wyjaśniam: nikogo nie interesuje, co babka mówi, wszyscy zajmują się czymś innym, tak jak to napisał KeRiO.



A rozwijając moją, jakże potępianą, myśl...

Czy Was naprawdę interesują te wszystkie bzdury, które są na polaku? Jakieś motywy czegoś i inne rzeczy? Do czego Wam to się przyda? No chyba, że każdy z Was pragnie zostać nauczycielem Polskiego, to inna sprawa :) Tylko, że jakoś w to wątpię...

Czy to, że nie lubię tych wszystkich dla mnie beznadziejnych dzieł literatury, to znaczy, że jestem głupkiem i nie czytam książek? Czytam, tylko po prostu mam inny gust niż poloniści.

Niedawno wyszedł pomysł żeby zrobić matematykę obowiązkową na maturze. I co? Fala krytyki... Zresztą możecie sobie poczytać opinie na ten temat również na tym forum. A ja sądzę, że mata jest o wiele ważniejsza od jakiegokolwiek języka. I ludzie zauważają, że bez języka ciężko jet żyć, ale o macie się zapomina. To idź zrób sobie nawet głupie zakupy. Mało razy się zdarzyło, że Ci kasjerka źle wydała resztę?

Poza tym co da uczenie polskiego w tej formie w szkole średniej, skoro ludzie dorośli pisać nie potrafią. A dzieciaki, które teraz mają po 15 lat robią takie błędy, jakby się dopiero uczyły pisać. Może najpierw trzeba by było rozwiązać ten problem, a dopiero potem kazać uczyć się o epokach...

Nie widzę w polskim nic bardziej przydatnego niż czytanie i pisanie, a tego zdążyłem się szczęśliwie nauczyć zanim przyszedłem do LO. Co ciekawe na maturze sprawdza się również tylko czytanie i pisanie. No i jeszcze znajomość lektur w pewnym stopniu, tylko, że jeśli ktoś nie chce nie musi nawiązywać w wypracowaniu do lektury i po prostu dostaje 2-3 pkt mniej. Dużo prawda? :)

Nawiązując do lektur to uważam że powinny one być takie, żeby zachęcić młodą osobę do czytania. Obecnie tylko odstraszają. Nie lepiej wybrać książki ciekawe, takie które zainteresują odbiorcę? Przynajmniej taka osoba nie będzie później pesymistycznie nastawiona do czytania...

Pewnie i tak mnie zmieszacie z błotem, ale takie jest moje zdanie. Choć pewnie i tak czegoś zapomniałem w tej wypowiedzi zawrzeć ;)


Aha, Syd ja tutaj nikogo nie obrażałem :) Tak mi się przynajmniej wydaje ;) No chyba, że jesteś polonistą, to mogłeś się poczuć obrażony :)
 

Syd

Traditional Grip
Dołączył
12 Sierpień 2006
Posty
1 048
Punkty reakcji
0
A ja sądzę, że mata jest o wiele ważniejsza od jakiegokolwiek języka. I ludzie zauważają, że bez języka ciężko jet żyć, ale o macie się zapomina. To idź zrób sobie nawet głupie zakupy. Mało razy się zdarzyło, że Ci kasjerka źle wydała resztę?
Wydawanie reszty, a poprawne pisanie* to jest lekka różnicy w moim odczuciu. :p

*Poprawne pisanie - nie chodzi tutaj o ortografię czy interpuncję. Są to na ogół przyjęte reguły - poprawne formy gramatyczne itp. A tego jest sporo, nie nauczysz się w samym gimnazjum, choć może się tak wydawać. Większość Polaków na przykład nie odmienia nazwisk twierdząc, że "jego nazwiska się nie odmienia". Błąd. Ale to tylko przykład. Można ich wymienić dużo więcej.
Poza tym trafisz na wykształconą osobę, która będzie używała wiele metafor, słów ogólnie postrzeganych jako "trudne" - nie pogadasz, bo nie będziesz wiedział o co chodzi. Tego również polski naucza.
Poza tym co da uczenie polskiego w tej formie w szkole średniej, skoro ludzie dorośli pisać nie potrafią. A dzieciaki, które teraz mają po 15 lat robią takie błędy, jakby się dopiero uczyły pisać. Może najpierw trzeba by było rozwiązać ten problem, a dopiero potem kazać uczyć się o epokach...
Fakt, obszar panowania analfabetyzmu jest ogromny. Polacy nie umieją niestety pisać. Nie chcą się nauczyć - uważają za niepotrzebne? Błąd. I to kolejny przykład, że polski się przydaje. Im dłużej i więcej go masz (nawet przymusowo), tym lepiej będziesz pisał. W końcu na pewno coś wyniesiesz z tej nauki.
A o nauce epok mam zupełnie inne zdanie ale nie chcę go tutaj teraz rozwijać.
Nawiązując do lektur to uważam że powinny one być takie, żeby zachęcić młodą osobę do czytania. Obecnie tylko odstraszają. Nie lepiej wybrać książki ciekawe, takie które zainteresują odbiorcę? Przynajmniej taka osoba nie będzie później pesymistycznie nastawiona do czytania...
Niektóre obecne lektury są według mnie dobre. Sporo można również z nich wyciągnąć. Jednak i tak twierdzę, że przynajmniej połowę powinno się zmienić. Czasy się zmieniają, lektury też powinny. Z tym się chyba zgadzamy ;]


Takie moje zdanie na ten temat. Ktoś, kto lubi matematykę będzie pisał argumenty przemawiające za tym przedmiotem, a ten, kto woli polski inaczej. Na to się nic nie poradzi, a argumentów w obie strony może powędrować masę. :]

Mógłbym te wypowiedzi rozwinąć i napomknąć o innych rzeczach ale już po 1, więc idę spać. :p
Poza tym taką dyskusję można ciągnąć bardzo długo - dla mnie bezsens. Każdy ma swoje zdanie, niechaj tak zostanie.
Aha, Syd ja tutaj nikogo nie obrażałem
Ale ja wcale ne napisałem, że kogoś obrażałeś. :p A polonistą nie jestem.
 

mackingus

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2005
Posty
321
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Toruń
A o nauce epok mam zupełnie inne zdanie ale nie chcę go tutaj teraz rozwijać.
Szkoda bo temat pasuje do tego idealnie ;)


Poza tym trafisz na wykształconą osobę, która będzie używała wiele metafor, słów ogólnie postrzeganych jako "trudne" - nie pogadasz, bo nie będziesz wiedział o co chodzi. Tego również polski naucza.
Ok. Tylko, że do tego nie potrzeba, aż tylu godzin polaka w szkole, często poświęconych na przerabianie innych rzeczy objętych, niestety, programem...


Niektóre obecne lektury są według mnie dobre. Sporo można również z nich wyciągnąć. Jednak i tak twierdzę, że przynajmniej połowę powinno się zmienić. Czasy się zmieniają, lektury też powinny. Z tym się chyba zgadzamy ;]
No jasne, że nie uważam, że powinni zdjąć np Pana Tadka, bo to akurat jest jedna z lepszych polskich książek. Tyle, że dużo jest takich lektur, które zwyczajnie obrzydzają czytanie... Rzeczywiście tutaj się zgadzamy :)


Ale ja wcale ne napisałem, że kogoś obrażałeś. :p A polonistą nie jestem.
Banda kretynów (?) :p
O to mi chodziło ;) Lubię się czasem przyczepić do czegoś :D
 

RAMZE$

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2006
Posty
704
Punkty reakcji
0
Miasto
Fotel przed klamotem
a według mnie na polskim juz od czasów gimnazjum nie uczy sie doslownie niczego co przyda sie w życiu nie związanym z polonistyką
teraz uczy sie poslkiego poto zeby wyuczyć kolejnych nauczycieli zeby oni znowu uczyli innych, ale nigdzie indziej to sie nie przyda

gramatyka, ortografia, interpunkcja?? oczywiscie i potem mozna zrobic kogos w wała ze nie postawił w odpowiednim miejscu przecinka i automatycznie zmienia sie wymowa zdania, nie pamietam dokladnie gdzie ale taka sytuacja miała miejsce,

odmiana nazwisk?? ludzie co wy gadacie, jesli mój ojciec nazywa sie Kowalski to jego zona tez powinna sie tak nazywac, jesli odmienia to to juz jest inne nazwisko, cały świat tak funkcjonuje i jakoś nikt nie płacze,

omawianie epok to juz kolejna bzdura, uczą nas żeby pamiętać o rzeczach o których niby trzeba pamiętać, ale żeby nie zapominać że Niemcy wywołali dwa razy wojne, albo emigranci z Europy kolonizując Ameryke wymordowali setki jak nie tysiące Indian czy murzynów,

interpretacja wierszy, czy innych utworów, to juz jest całkiem chore, odkąd tylko pamiętam nigdy nie mogłem sam czegoś zinterpretować
bo ""to zostało juz zinterpretowane przez mądrzejszych od ciebie wiec naucz sie inaczej myslec bo twoje myslenie jest bledne",, takie cos usłyszałem od mojej polonistki

mądre słowa, urzywanie metafor?? poco?? nie widze tutaj zbytniej przydatności, rozmowa z uzywaniem terminów "wyższych" to jedynie w obrebie ludzi ktorzy sie zajmują tym samym, no bo jasne jest ze nie mozna wszystkiego wytłumaczyc "łopatologicznie", ale juz poza tym rozmowa powinna toczyc sie normalnie,,, no ale przydaje sie na takim oto forum na którym to jesli ktos sie wypowie w sposób normalny to odrazu jest debilem, bo komuś sie nie podoba ze pisze tak jak sie rozmawia u niego w domu,, na świecie dialekty są bardzo cenione, tylko u nas sie przyjeło że gwara to coś gorszego

zresztą ja uważam że już od czasów gimnajzum a juz napewno w szkole średniej, powinno sie tylko przyuczać do tego co chcemy, tudzież myślimy że chcemy robić w przyszłośći, i tak powinny być ustawiane przedmioty, bo potem jest ze koles ma dobre oceny z przedmiotów zawodowych ale z innymi na bakier i nie moze przejsc albo musi pisac komis z rzeczy które zwyczajnie go nie interesują

reasumujac
polonisci uczą nas byśmy my uczyli następnych, a nawet, to juz jest moje osobiste zdanie, uczą nas myśleć po takiej lini jaką oni sobie obrali w tych swoich chorych notatkach,
wedlug mnie polski powinien sie kończyć w momęcie gdy uczeń pisaty czytaty, potem to juz jest to co opisałem powyżej
 

Syd

Traditional Grip
Dołączył
12 Sierpień 2006
Posty
1 048
Punkty reakcji
0
Mnie się już nie chce wszystkiego analizować, mam swoje zdanie na ten temat i go nie zmienię - inaczej odbieram całość.
Tylko jedno pytanie - skoro wystarczy nam opanowanie pisania i czytania, bo nic innego się nie przydaje (teoretycznie tyle umiemy kończąc podstawówkę), to co mamy robić dalej, tj. w gimnazjum, liceum? Przecież umiemy podstawy - polski powinni likwidować po podstawówce.
I to samo jest z innymi przedmiotami. Powiedzmy, że chcę być historykiem. Opanowałem czytanie i pisanie - polski już odpada, bo się w życiu więcej nie przyda. W takim razie po co nam chemia? Przecież będę historykiem, nie widzę sensu nauki chemii w żadnym stopniu. Po co mi biologia? Będę historykiem, nie potrzebuję budowy roślin i innych bzdet - z biologią konczę. Po co mi matematyka po podstawówce? Wystarczy, że nauczę się liczyć - nie będę przecież pierwiastkował dat. I tak można wyrzucić praktycznie każdy przedmiot poza historią.
Czyli co? Kończymy podstawówkę i uczymy się już tylko historii, bo to będzie nasza przyszłość. Reszta się nie przyda. Dajemy sobie spokój z geografią, fizyką, chemią, polskim, matematyką itd. Przecież to co wynieśliśmy z podstawówki wystarczy. Całość oparta jest na wizji, że mam zamiar zostać historykiem.
Ciekawe tylko, jakie wykształcenie i ogólna wiedza będzie panowała na świecie. Jak dla mnie ten poziom będzie żałosny. Każdy powinien mieć "jakieś" pojęcie w każdej dziedzinie (kończąc na liceum - akurat). Nie liczy się tylko to, co chcemy robić w przyszłości. Przynajmniej ja to tak odbieram.
 

izulcia87

Nowicjusz
Dołączył
5 Luty 2006
Posty
248
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Jaworzno
dalej utrzymuję- do jakich wy ku*** dziwnych szkół chodzicie skoro na polskim śpicie i uczycie się niepotrzebnych rzeczy. Ja mój polski ze szkoły średniej wspominam bardzo miło i nauczyłam się na nim bardzo wiele i dużo z tego jest mi pomocne nawet na studiach
 
K

kfiatushekk

Guest
Uważam, że podstawy literatury trzebna znać bez względu na to czy komus się to podoba czy nie. Najważniejsze dzieła literackie Adama Mickeiwicza,Bolesława Prusa czy np. H. Sienkiewicza trzeba przerobic. Jst w nich zawarta tradycja, można się dużo dowiedziec o historii polski czy o postawie Polaków. Jeżeli Ty się czujesz usatysfakcjonowany wiedzą, którą masz z gimnazjum to pogratulowac<lol> Nie musisz kochać tego przedmiotu ale jednak wiedze ze szkoły średniej musisz mnieć opanowaną. I bardzo dobrze, że jest 6 godzin tygodniowo polskiego, powinno być nawet więcej.
 
Do góry