Moja babcia jest polonistką, uczyła w gimnazjum. Mój ojciec jest polonistą (specjalność nauczycielska), pracuje jako handlowiec
Praca nauczyciela polskiego jest naprawdę trudna. Ze wszystkich nauczycieli to on najbardziej jest narażony na rutynę i wypalenie zawodowe, ze względu na materię, z którą pracuje - literatura. To nie jest coś, co można zmierzyć, opisać wzorem, podać definicję i wymagać jej zapamiętana, mimo że niektórzy poloniści próbują tak robić (rozstrzelać ich). To są emocje, uczucia, refleksje, a uwierz, że uczniowie będą mieli głęboooko w d... Twoje emocje, uczucia i refleksje. A do matury czy tam egzaminu nauczyć ich trzeba. Nie licz, że będziesz mentorem, niosącym kaganek oświaty wdzięcznej dziatwie. Większość będzie po chamsku traktować ciebie i Twój przedmiot jak wrzody na tyłku. To naprawdę potrafi zdemotywować. Z drugiej strony, myślę, że dla tych kilku, którzy będą chcieli się czegoś dowiedzieć, warto zostawać nauczycielem. Oczywiście, jeżeli masz w sobie wystarczająco dużo samozaparcia i w ogóle twarda jesteś, nie "miętka"
Możesz też mieć takie szczęście, jakie ma mój polonista - nieskromnie powiem, że ma się z nami fantastycznie, ale to raczej wynika z jego baaardzo specyficznego podejścia do pracy i naszego baaardzo specyficznego podejścia do jego pracy
Zrób eksperyment - wyobrażaj sobie na lekcjach, że to ty jesteś nauczycielem. I pomyśl, jak byś się czuła w tej roli. Kiedy stoisz przed tymi 20, 30 osobami, każda z nich robi co innego, żadna nie robi niczego związanego z lekcją, a ty masz do nich mówić przez następne 45 minut tak, żeby coś z tego wiedzieli, nierzadko znosząc chamstwo albo arogancję.
W ogóle to nie żebym Cię zniechęcał. Sam kiedyś chciałem być nauczycielem, ale to przemyślałem. Efekt przemyśleń możesz przeczytać wyżej - podzieliłem się nimi, bo jestem bardzo szczęśliwy, że w porę doszedłem do takich wniosków.
Co do pracy to myślę, że dla polonisty zawsze się jakaś gdzieś znajdzie. Życzę Ci, żebyś znalazła i była z niej zadowolona.