Wilk_LancaSter
wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
- Dołączył
- 18 Luty 2012
- Posty
- 3 319
- Punkty reakcji
- 40
Tekst jest bardzo trudny do zrozumienia przy nieuważnym czytaniu bez myślowego wysiłku.
Należy go czytać powoli! Musi się robić przerwy na myślenie (zrozumienie) przy każdym nawiasie i każdym przecinku.
Nie należy czytać dalej, jeśli się nie zrozumiało i nie zapamiętało tego, co się do tej pory przeczytało.
Zrozumienie tego tekstu daje odporność na uleganie absurdom, nonsensom i chamskim kpinom rządów.
Jeżeli to prawda (można i warto sprawdzić), że odkładanie w banku na procent składany (codzienna kapitalizacja odsetek), nawet przy niewielkich korzyściach z odsetek w ciągu roku (może 3% w stosunku rocznym) daje możliwość uskładania przez czterdzieści lat (przypadkowo tyle czasu człowiek może wydajnie pracować zawodowo, jeszcze nie za często chorując) bardzo wielkiego kapitału (na przykład miliona złotych), to dlaczego żaden rząd, żadna partia nie mówi ani słowa o takim systemie emerytalnym, przy którym każdy pojedynczo (indywidualnie), przymusowo odkłada do bezpiecznego banku (gwarancje rządu i parlamentu) 300 złotych miesięcznie na swoją własną, przyszłą emeryturę? Gdyby coś takiego obowiązywało, to może dzisiejsza młodzież, świadoma, iż w przyszłości stanie się rodzicami i dziadkami, zechciałaby pokryć większość kosztów przejścia od oszustwo i złodziejstwa z ZUS-em i obowiązkowymi ubezpieczeniami w EUREKO kub PZU itp. Do prawdziwego systemu emerytalnego i ubezpieczeniowego, w którym składki nikomu co roku nie przepadają, lecz są przez bank i przy pomocy rządu powiększane i zawsze będą służyć dobru składkowicza. Wprawdzie BEZ niczyich dodatkowych dopłat, wprawdzie mogą nie wystarczyć na odbudowę spalonego domu i jednoczesne odkupienie ukradzionego samochodu za milion złotych, jednakże dotknięty nieszczęściem składkowicz mógłby w tym banku wziąć pożyczkę z niskim oprocentowaniem, albo też dobrowolnie ubezpieczać się w innych firmach ubezpieczeniowych, nie tracąc widoku na wysoką emeryturę w przyszłości. Solidaryzm społeczny – ulubiony przez PZPR, ROAD, UW, UD i PO na tym właśnie musi polegać, że nikt nie będzie mógł żerować na wysiłkach i staraniach innych ludzi, na cudzych zarobkach i obowiązku pomagania komuś, kto nie pomyślał o zabezpieczeniu swoim na starość.
Obecny premier rządu Polski namawia, żeby mu uwierzyć, że musi się podnieść wiek, uprawniający do przejścia na emeryturę, bo za ileś tam lat będzie w Polsce tyle samo ludzi pracujących i płacących haracz ZUS-owi i innym poborcom, ile będzie osób na emeryturze. Najprostsze, nieskomplikowane myślenie pozwala dociec, że przy obecnym sposobie pokrywania wydatków na emerytury pobierane w ZUS-ie, podniesienie wieku „emerytalnego” miałoby wpływ jedynie wtedy, gdyby trzeba było pracować i płacić składki aż do samej śmierci. Bo nawet jeżeli po przejściu na emeryturę będziemy żyć tylko jeden rok, to tylu pracujących, ilu będzie emerytów NIE ZAPEWNI SWOIMI SKŁADKAMI ŚRODKÓW NA TĘ jednoroczną EMERYTURĘ !!! Dlaczego? Ano dlatego, że zebrane przez ZUS składki są natychmiast w całości wypłacane emerytom, przeznaczane są natychmiast na inwestycję i na spłatę długów z przeszłości. Czy od dwunastu milionów pracowników zbierze się tyle forsy, by dać mu godziwe albo większe (premier ględził o emeryturze 3500 złotych!) emerytury dwunastu milionom emerytów?
Obecny premier bajdurzył, że jego rząd w żaden sposób nie skorzysta na podniesieniu wieku emerytalnego. To łgarstwo! Po podniesieniu tego wieku ZUS nie będzie miał od staruszków składek, bo oni raczej zostaną pozwalniani z pracy wcześniej. Ale ZUS nie będzie im musiał przez te dwa lata (albo siedem, jak chodzi o damy) wypłacać tym staruszkom emerytur! W jaki sposób skorzystają na tym emeryci? W żaden sposób i ty to pojmiesz, jeżeli zrozumiałeś co dzieje się z bieżącymi składkami w ZUS-ie (masz to napisane trochę wyżej – są w tym samym roku wydatkowane). Przypominam, że ZUS jest firmą
r z ą d o w ą! Jeśli ZUS-owi brak forsy, to rząd (czyli MY) daje; gdy ZUS ma nadmiar, to oddaje rządowi (a dlaczego NIE NAM?)
A jakie są długi rządu (czyli NASZE, chociaż te bubki wcale nas o zgodę nie chcą pytać)?
To są, przede wszystkim, długi spowodowane przynależnością do UE. Nie będę się rozdrabniać – podam tylko jeden przykład. Oto Unia „daje” chętnie na budowę dróg w kierunkach wschód-zachód – chyba chodzi o handel Niemiec, Francji i innych państw zachodnich z Rosją. Kierunek północ-południe nie jest przez Unię ulubiony. Unia „daje” pod warunkiem, że MY dodamy część kosztów budowy z własnych pieniędzy. Ale MY ich nie mamy, więc pożyczamy w bankach. I to jest znacząca część NASZEGO zadłużenia, które rząd stara się pokryć z nowych podatków, nakładanych pod różnymi pozorami i często głupio, bo obniżających rozwój No, ale jak się ma nóż na gardle i trzeba zwrócić „JUŻ” – natychmiast albo jeszcze wcześniej…
Trudno jest udowodnić że bez funduszy Unii też byśmy się rozwijali. Najprawdopodobniej rozwój byłby wolniejszy, podobnie jak w przypadku pojedynczego człowieka, który nie może korzystać z rożnych okazji, bo nie ma gotówki i nie ma kredytu. Ale za to nie ma również długów i drogich spłat rat kredytowych. No, i wydaje na to, na co go stać i na to, czego pragnie. Czy rząd mówi nam prawdę o prędkim rozwoju naszego kraju? Bardzo wątpliwe, bo rośnie bezrobocie, a przy wzroście produkcji bezrobocie (za Kaczyńskich) spadało! Kłamstwo rządu odkrył nawet jego gorący zwolennik – Wałęsa. Rzekł on: -Zamiast wydłużać czas pracy i skracać czas życia na emeryturze trzeba zwiększać produkcję przy użyciu automatów, a ludzie niech to sprzedają i z forsy korzystają. No, to do roboty z tymi automatami, panowie rabusie i łgarze.
Nie wiemy za dobrze – jakie sposoby stosują w sprawie emerytur rządy innych państw. Czasem dowiadujemy się, że Francuzi sprzeciwiali się opóźnieniu przejścia na emeryturę o dwa lata (do 62 roku życia) albo, że niemieccy budowlańcy mają możliwość wcześniejszego niż inni przejścia na emeryturę. To za mało, aby się porównywać z innymi krajami. Możemy tylko sięgnąć do naszej przeszłości. Przed rządami Buzka na jedną emeryturę składało się (podobno) trzech pracujących. W czasie rządów Buzka (podobno) już tylko dwóch pracujących składało się na jedną emeryturę, i zaczął się lament, ze wnet
j e d e n będzie pracować na jedną emeryturę. Teraz (podobno) na jednego emeryta przypada czterech pracujących. Czy ktoś zauważył, że te zmiany i lamenty w jakikolwiek sposób wpływały na wielkość średniej emerytury? Zapewniam, że NIE WPŁYWAŁY! Nie mogły wpływać przy naszym sposobie rozdziału wpływów ZUS-u. Nawet wtedy, gdy ZUS miał bardzo duże nadwyżki wpływów nad kwotą wypłacaną emerytom – nie wzrastały ani emerytury, ani zasiłki chorobowe, ani nic innego oprócz inflacji ( o procent wskazany przez wzrost cen), liczby bezrobotnych i biedy. Potrzebujemy u sterów gospodarza, a nie złodzieja i oszusta.
Należy go czytać powoli! Musi się robić przerwy na myślenie (zrozumienie) przy każdym nawiasie i każdym przecinku.
Nie należy czytać dalej, jeśli się nie zrozumiało i nie zapamiętało tego, co się do tej pory przeczytało.
Zrozumienie tego tekstu daje odporność na uleganie absurdom, nonsensom i chamskim kpinom rządów.
Pieniądze (złodziejstwo) i polityka (łgarstwo)
Jeżeli to prawda (można i warto sprawdzić), że odkładanie w banku na procent składany (codzienna kapitalizacja odsetek), nawet przy niewielkich korzyściach z odsetek w ciągu roku (może 3% w stosunku rocznym) daje możliwość uskładania przez czterdzieści lat (przypadkowo tyle czasu człowiek może wydajnie pracować zawodowo, jeszcze nie za często chorując) bardzo wielkiego kapitału (na przykład miliona złotych), to dlaczego żaden rząd, żadna partia nie mówi ani słowa o takim systemie emerytalnym, przy którym każdy pojedynczo (indywidualnie), przymusowo odkłada do bezpiecznego banku (gwarancje rządu i parlamentu) 300 złotych miesięcznie na swoją własną, przyszłą emeryturę? Gdyby coś takiego obowiązywało, to może dzisiejsza młodzież, świadoma, iż w przyszłości stanie się rodzicami i dziadkami, zechciałaby pokryć większość kosztów przejścia od oszustwo i złodziejstwa z ZUS-em i obowiązkowymi ubezpieczeniami w EUREKO kub PZU itp. Do prawdziwego systemu emerytalnego i ubezpieczeniowego, w którym składki nikomu co roku nie przepadają, lecz są przez bank i przy pomocy rządu powiększane i zawsze będą służyć dobru składkowicza. Wprawdzie BEZ niczyich dodatkowych dopłat, wprawdzie mogą nie wystarczyć na odbudowę spalonego domu i jednoczesne odkupienie ukradzionego samochodu za milion złotych, jednakże dotknięty nieszczęściem składkowicz mógłby w tym banku wziąć pożyczkę z niskim oprocentowaniem, albo też dobrowolnie ubezpieczać się w innych firmach ubezpieczeniowych, nie tracąc widoku na wysoką emeryturę w przyszłości. Solidaryzm społeczny – ulubiony przez PZPR, ROAD, UW, UD i PO na tym właśnie musi polegać, że nikt nie będzie mógł żerować na wysiłkach i staraniach innych ludzi, na cudzych zarobkach i obowiązku pomagania komuś, kto nie pomyślał o zabezpieczeniu swoim na starość.
Obecny premier rządu Polski namawia, żeby mu uwierzyć, że musi się podnieść wiek, uprawniający do przejścia na emeryturę, bo za ileś tam lat będzie w Polsce tyle samo ludzi pracujących i płacących haracz ZUS-owi i innym poborcom, ile będzie osób na emeryturze. Najprostsze, nieskomplikowane myślenie pozwala dociec, że przy obecnym sposobie pokrywania wydatków na emerytury pobierane w ZUS-ie, podniesienie wieku „emerytalnego” miałoby wpływ jedynie wtedy, gdyby trzeba było pracować i płacić składki aż do samej śmierci. Bo nawet jeżeli po przejściu na emeryturę będziemy żyć tylko jeden rok, to tylu pracujących, ilu będzie emerytów NIE ZAPEWNI SWOIMI SKŁADKAMI ŚRODKÓW NA TĘ jednoroczną EMERYTURĘ !!! Dlaczego? Ano dlatego, że zebrane przez ZUS składki są natychmiast w całości wypłacane emerytom, przeznaczane są natychmiast na inwestycję i na spłatę długów z przeszłości. Czy od dwunastu milionów pracowników zbierze się tyle forsy, by dać mu godziwe albo większe (premier ględził o emeryturze 3500 złotych!) emerytury dwunastu milionom emerytów?
Obecny premier bajdurzył, że jego rząd w żaden sposób nie skorzysta na podniesieniu wieku emerytalnego. To łgarstwo! Po podniesieniu tego wieku ZUS nie będzie miał od staruszków składek, bo oni raczej zostaną pozwalniani z pracy wcześniej. Ale ZUS nie będzie im musiał przez te dwa lata (albo siedem, jak chodzi o damy) wypłacać tym staruszkom emerytur! W jaki sposób skorzystają na tym emeryci? W żaden sposób i ty to pojmiesz, jeżeli zrozumiałeś co dzieje się z bieżącymi składkami w ZUS-ie (masz to napisane trochę wyżej – są w tym samym roku wydatkowane). Przypominam, że ZUS jest firmą
r z ą d o w ą! Jeśli ZUS-owi brak forsy, to rząd (czyli MY) daje; gdy ZUS ma nadmiar, to oddaje rządowi (a dlaczego NIE NAM?)
A jakie są długi rządu (czyli NASZE, chociaż te bubki wcale nas o zgodę nie chcą pytać)?
To są, przede wszystkim, długi spowodowane przynależnością do UE. Nie będę się rozdrabniać – podam tylko jeden przykład. Oto Unia „daje” chętnie na budowę dróg w kierunkach wschód-zachód – chyba chodzi o handel Niemiec, Francji i innych państw zachodnich z Rosją. Kierunek północ-południe nie jest przez Unię ulubiony. Unia „daje” pod warunkiem, że MY dodamy część kosztów budowy z własnych pieniędzy. Ale MY ich nie mamy, więc pożyczamy w bankach. I to jest znacząca część NASZEGO zadłużenia, które rząd stara się pokryć z nowych podatków, nakładanych pod różnymi pozorami i często głupio, bo obniżających rozwój No, ale jak się ma nóż na gardle i trzeba zwrócić „JUŻ” – natychmiast albo jeszcze wcześniej…
Trudno jest udowodnić że bez funduszy Unii też byśmy się rozwijali. Najprawdopodobniej rozwój byłby wolniejszy, podobnie jak w przypadku pojedynczego człowieka, który nie może korzystać z rożnych okazji, bo nie ma gotówki i nie ma kredytu. Ale za to nie ma również długów i drogich spłat rat kredytowych. No, i wydaje na to, na co go stać i na to, czego pragnie. Czy rząd mówi nam prawdę o prędkim rozwoju naszego kraju? Bardzo wątpliwe, bo rośnie bezrobocie, a przy wzroście produkcji bezrobocie (za Kaczyńskich) spadało! Kłamstwo rządu odkrył nawet jego gorący zwolennik – Wałęsa. Rzekł on: -Zamiast wydłużać czas pracy i skracać czas życia na emeryturze trzeba zwiększać produkcję przy użyciu automatów, a ludzie niech to sprzedają i z forsy korzystają. No, to do roboty z tymi automatami, panowie rabusie i łgarze.
Nie wiemy za dobrze – jakie sposoby stosują w sprawie emerytur rządy innych państw. Czasem dowiadujemy się, że Francuzi sprzeciwiali się opóźnieniu przejścia na emeryturę o dwa lata (do 62 roku życia) albo, że niemieccy budowlańcy mają możliwość wcześniejszego niż inni przejścia na emeryturę. To za mało, aby się porównywać z innymi krajami. Możemy tylko sięgnąć do naszej przeszłości. Przed rządami Buzka na jedną emeryturę składało się (podobno) trzech pracujących. W czasie rządów Buzka (podobno) już tylko dwóch pracujących składało się na jedną emeryturę, i zaczął się lament, ze wnet
j e d e n będzie pracować na jedną emeryturę. Teraz (podobno) na jednego emeryta przypada czterech pracujących. Czy ktoś zauważył, że te zmiany i lamenty w jakikolwiek sposób wpływały na wielkość średniej emerytury? Zapewniam, że NIE WPŁYWAŁY! Nie mogły wpływać przy naszym sposobie rozdziału wpływów ZUS-u. Nawet wtedy, gdy ZUS miał bardzo duże nadwyżki wpływów nad kwotą wypłacaną emerytom – nie wzrastały ani emerytury, ani zasiłki chorobowe, ani nic innego oprócz inflacji ( o procent wskazany przez wzrost cen), liczby bezrobotnych i biedy. Potrzebujemy u sterów gospodarza, a nie złodzieja i oszusta.
RL.