Lobo2007
Wyjadacz
- Dołączył
- 25 Wrzesień 2007
- Posty
- 10 249
- Punkty reakcji
- 381
- Wiek
- 44
Ciekawe zjawisko społeczne. Pogoń za wykształceniem. Dziś wyższe wykształcenie staje sie powoli obowiązkowym stopniem edukacji. Ogromnej liczby magistrów, inżynierów, nie mówiąc juz o licencjatach nie jest w stanie wchłonąc rynek. Brakuje za to robotników niewykwalifikowanych i wykwalifikowanych. Nie było by nic złego w nadprodukcji np. historyków sztuki, z tym że system edukacji otwierając się na zapotrzebowanie społeczeństwa, zaniża niemiłosiernie poziom. Dziś nikogo nie dziwi, że na wielu kierunkach studiów dziennych można jeszcze pracowac. Właśnie takie kierunki przeżywaja największe oblężenie. Zastanawia mnie czy ta tendencja sie obróci? Czy jest to może prawidłowa tendencja, spowodowana rozwojem techniki, mechanizacją? Zastanawia mnie też jakie w tej sytuacji maja szanse najwybitniejsze jednostki, skoro dalsze stopnie edukacji, czyli kariera naukowa wcale ich nie kusi. Czy to czasem nie równanie w dół?