Cóż, jak już wiadomo nie od dzisiaj, zaniedbane obszary mózgu po prostu zanikają, za to te nadmiernie używane rozrastają się w charakterystyczny sposób. Dlatego też można z tego wywnioskować, że, przykładowo, wyeliminowanie powinności takiej jak chodzenie, zaburzyłoby pracę mózgu w tymże obszarze.
Może nie zapędzajmy się w sferę SF, a pozostańmy na Ziemi: Istnieją już 'inteligentne' protezy kończyn nóg, które weryfikują podłoże i pozwalają utrzymać równowagę człowiekowi, który ją nosi. Wyposażona jest w silniczki (odpowiednik stawów i układu mięśni) oraz zespół przewodów pełniących funkcje ścięgien. Komputer na podstawie trójwymiarowej mapy mówi, jak noga 'ma się ułożyć', aby użytkownik się nie wywrócił.
Urządzenie "Krętacz" - Swego rodzaju okrągła kabina z szybko poruszającym, się fotografiami, daje trójwymiarowe wrażenie bycia 'tam i teraz'. Pole widzenia w 360 stopniach daje komfort i pozwala uwierzyć mózgownicy, że zwiedza się Tokio, kiedy w realnym świecie jest się w Londynie.
A jeśli już jesteśmy w temacie inżynierii to po co wszczepiać układy zminiaturyzowanych komputerów w uszkodzone ciało żywe, skoro można zasięgnąć naturalnych metod odradzania się i regenerowania się tkanek?
Komórki macierzyste na wczesnym etapie ciąży, pozwalają na regenerowanie się płodu, kiedy ten, na przykład straci palec lun rączkę. Uszkodzona tkanka regeneruje się i pojawia się na jej miejscu nowa o takim samym kodzie DNA i funkcji, jak ta poprzednia. Obecnie w fazie badań są komórki macierzyste świń, pochodzące z ich pęcherza. Po ich parokrotnym zastosowaniu jako 'proszek' naskórek regeneruje się do stanu pierwotnego i co więcej ma on niezmieniony kod DNA i takie same funkcje. Tym samym komórki macierzyste przybierają taką samą strukturę, jak komórki zdegenerowane.
Zamiast komputera można by stworzyć tkankę żywą taką, która aktualnie jest potrzebna
alcor snujesz wizje rodem z science fiction. Ale może kiedyś tak będzie. Jeśli tak to zapewne nie za naszego życia. Ale ja bym widział ciekawsze zastosowanie dla technologii jutra. Protezy ręki lub nogi. Dzięki technologii człowiek bez kończyny mógłby poruszać poszczególnymi częściami protezy w prosty sposób. A co do wizji kamery zamiast oczu to niezbyt udany pomysł. Żadna kamera nie potrafi z taką szybkością jak ludzkie oko przystosować się do widzenia na dal/na blisko.
Przykro mi, ale się mylisz. Istnieją soczewki, które za pomocą reakcji chemicznych, automatycznie skupiają ogniskową i tym samym nasz wzrok jest idealny.
Po prostu zamiast od razu myśleć o całym oku, pomyśl tylko o jego części, która wymaga naprawy.
A jeśli już jesteśmy przy oczach: U swoich kotów zauważyłam coś bardzo interesującego, mianowicie ich źrenice rozszerzają się i zwężają niezależnie od natężenia światła. Wyczytałam, iż to jest ich 'specjalny zoom'. Nie zgadza mi się jednak coś: Jeżeli pokazuję swojemu kotu coś z bardzo bliskiej odległości jego tęczówka robi się całkiem czarna (zyskał przezwisko 'ćpun'), a wówczas kiedy oddalam cel jego zainteresowania, źrenica zwęża się jedynie do bardzo cieniutkiej szparki. Moje pytania:
Nie powinno być odwrotnie?
Czy owo zjawisko w jakikolwiek sposób dałoby się wprowadzić w technologię inżynierii genetycznej?