M
MacaN
Guest
otóż moje pytanie brzmi, poco ludzie zaczynają przynależeć do różnych subkultur? przecież ( tak mi się przynajmniej wydaje ) dołączenie do jednej subkultury i duże zafascynowanie nią doprowadza do tego, że gardzimy ludźmi o innych poglądach ( np. należących do innych subkultur ), patrzymy na nich jak na dziwaków. mam takie wrażenie, że przynależność do jednej subkultury to takie posiadanie ograniczonego umysłu. bo jeśli ktoś potrafi ocenić drugą osobę po tym, jakiej słucha muzyki to coś tutaj jest nie tak. więc ja pytam po co należeć do subkultur? czy nie lepiej trzymać się ze wszystkimi? a może w miastach jeśli nie należy się do subkultury to jest się nikim? ( bo wiecie, ja jestem z małej miejscowości i tutaj niema czegoś takiego jak subkultura. tutaj nie wiem czy komukolwiek przyszłoby do głowy, żeby wymyśleć taki twór. wiadomo, że każdy słucha innej muzyki, wiadomo, że każdy ma inny stosunek do różnych rzeczy, ale nikt nie uważa się za przedstawiciela jakiejś subkultury. )