Po co Bóg miałby istnieć ?

gurtos91

Pospolity Troll
Dołączył
24 Czerwiec 2008
Posty
1 282
Punkty reakcji
9
Wiek
32
Miasto
kuj-pom
Po części możemy to udowodnić.
Hahaha...
ponowię pytanie:
czy chociaż jedna osoba tutaj jest w stanie stwierdzić, że jej stosunek do Boga (jego istnienia, lub nie) nie opiera się na wierze?
Nawet matematykę przyjmuję na wiarę. Wwszak aksjomatów na których się ona opiera udowodnić się nie da.
Tak więc odpowiedź na twoje pytanie powinna brzmieć "nie".
 

Noiret

Nowicjusz
Dołączył
4 Listopad 2011
Posty
28
Punkty reakcji
3
Wiek
112
Miasto
Watykan
Rzekomy Absolut byłby ostatecznym istnieniem, *sensem* samym w sobie i praprzyczyną pozostałych relacji, których *sensowność* wyznaczałby ład (porządek) ustalony poprzez wolę Absolutu.
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
Not sure if troll...
Nie no, jasne. Tak się po prostu przypadkiem złożyło, że miejsce zamieszkania w większości przypadków pokrywa się z dominującą w danym regionie religią.
Nie mam pojęcia jakie były powody Hitlera. Miło, że ty wiesz.
Nie widzę jak to jest powiązane z tematem.
to teraz mi powiedz jaki związek religia ma z wiarą jesli religie chrzescijanskie bazują na pismie swietym ,a pismo swięte mowi ze człowiek zbawiony to ten ktory jest wierzący nie w religie ale w Jezusa?
[sup]24[/sup] Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. [sup]25[/sup] Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. [sup]26[/sup] A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! [sup]27[/sup] Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. [sup]28[/sup] Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! [sup]29 [/sup]Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. [sup]30 [/sup]I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. [sup]31 [/sup]Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.
Bog znał nas zanim sie urodzilismy.
Wybrałem cię sobie, zanim cię utworzyłem w łonie matki, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię, na proroka narodów przeznaczyłem cię. Jer.1:5
naród wybrany jak widać zostal wybrany przed narodzeniem ,
w zwiazku z tym pytanie ,co robisz w dziale religia podczas gdy nie masz całkowicie zadnej wiedzy na temat pisma swietego?
rozumiem ze w oczach niektorych ludzi błądzisz i tak jak miliardy z Nich oczekujesz odpowiedzi na pytanie "po co zyje i co jest moim celem w zyciu"
tego NIKT w zaden sposob nie moze Ci wytłumaczyc ,bo to trzeba samemu rozeznac ,zawsze jest inne wyjscie ,dołaczenie do ludzi dla ktorych przeczytanie i zrozumienie pisma swiętego jest zbyt ciezkie ,tak samo zycie bez grzechu ,bo przeciez tak łatwiej ,kazdy kto idzie pod górke bedzie miał z górki ,kazdy kto chodzi własnymi drogami gubi sie i wstyd sie mu do tego przyznac ,dlaczego to wszystko jest az tak żalosne ze az sie płakac chce?
człowiek ktory sie urodził w danym regionie i religią gdyby było prawdą co mowisz ,w 100 % wybierałby religie w ktorej został wychowany ,jest jednak "troche" inaczej niz myslisz. (a prawda jest tylko w 100 % nie ma czegos takiego jak prawda w 99 % ,tak wiec nastepnym razem jak cos powiesz ,prosiłbym zebys najpierw przemyslał ,czy Twoje rozeznanie w prawdzie jest na 100 % ,bo myslałem ze prawdy w 99 % występują jedynie u kobiet i niedorozwiniętych dzieci ktore "myslą" ze potrafią kłamac)
Mysli na Twoim poziomie miałem w podstawówce i nie mowie tego zeby Cie obrazic ,kolejny obraz rozpaczy nad ludzmi - nie dosc ze sie im mowi prawde prosto w twarz to sie oburzają i myslą ze pozjadali wszystkie rozumy.
Otoz to nie ja pytam ,po co Bog istnieje na swiecie ,ja doskonale wiem co mam i doskonale wiem jak sie czuje z tym ,ze jest ,nie brakuje mi niczego i nigdy nie zabraknie ,a nawet gdybym wylądował na ulicy to wiary nigdy nie zatrace ,bo rownie dobrze miewam w zyciu momenty w ktorych mogłbym umrzec ze szczescia i znaków ktore daje mi własnie moj wymyslony (bo tak uwazasz) Bóg.
Ale wiem ze na swiecie mam misje ktorą musze spełnic ,dzieki temu - nawet gdyby to wszystko okazało sie nieprawdą(bo Ty tak myslisz) nic nie trace ,a zycie jest piekniejsze i napewno ciekawsze ,bo ja w przeciwienstwie do Ciebie mam prawo czuc sie w jakis sposob wyjątkowy ,odrzucając to co ludzie uwazają za normalne zycie w grzechu ,
wierz mi moim marzeniem jest zyc jak normalny czlowiek ,bzykac sobie i w dodatku miec sporo kasy na koncie i wszystko trwonic bo ja tak chce.
Jednak marzenia ludzkie sa niczym w oczach Boga bo zazwyczaj ograniczają sie do materializmu ,egoizmu i wiele innych cech zwykłego człowieka(zwierzęcia- popęd seksualny)
Gdyby Boga nie było dzis nie pisałbys tych słow ktore piszesz ,bo zapewne zarznąłby Cie jakims nożem kolega po fachu ,myslący podobnie ,
warto sie nad tym zastanowic ,tyle ode mnie.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Pytanie stawiające na rozstaju, gdyż niezależnie jaka odpowiedź tutaj padnie i tak znajdzie się ktoś, kto napisze: "To i tak jest wiara", "Przecież nie masz na to niezbitych dowodów" etc.
Na wiedzy: Ale i tak nie wiemy wszystkiego, czy Bóg naprawdę istnieje czy nie. Istnieją zarówno przesłanki 'za', jak i poszlaki 'przeciw'. W tej kwestii dojdziemy do porozumienia dopiero wówczas po obaleniu najważniejszych dogmatów i wyznaczników wiary.
moje pytanie, było oczywistą pułapką, to nie jest wiedza, to pogląd, opierający się na wierze, że jakieś badania naukowe są pewne, wszystko co ma chociaż najmniejszy element niepewności, przykrawa sie wiarą w prawdziwość... ty niestety jesteś jednostronna, osoba podchodząca racjonalnie (a nie emocjonalnie do jakiegokolwiek tematu) nie zakłada apriorycznie 'obalania tez' przed przeprowadzeniem badania tamatu, stąd emocje to nie wszystko....

Daj mi kość udową człowieka, a opowiem Ci jego cały życiorys. Daj mi Jego czaszkę, a powiem Ci jak wyglądał i jak mógł być odbierany przez otaczający go świat. Daj mi Jego materiał genetyczny, a powiem Ci kim był, jak wyglądał i jak mogły wyglądać Jego dzieci.
Powierzchowność jest najgorszą rzeczą, która wychodzi z umysłu człowieka.

z pewnym prawdopodobieństwem zdolny antropolog i patomorfolog, mogą DOMYŚLAĆ SIĘ, jedyne pewniki to rzeczy oczywiste, jak np. wykonane amputacje, bądź zranienia (poprzez cięcie) nawet rekonstrukcje wyglądu zmarłych mają od 50 do 90% wiarygodności, zależnie od pozostałości po przyczepach mięśni itd, a już tego jaką miał skórę (ma to zasadniczy wpływ na wygląd) nie da sie okreslić, co więcej modele te są w miare udane o ile chodzi o tzw czyste grupy antropologiczne, takie dzisiaj są unikatowe kilka tysięcy lat temu było o nie łatwiej, mówiąc prosto, nawet wydobycie materiału DNA (tego bardziej wiarygodnego yDNA nie zapewnia pewników, poza przodkami i następcami, mtDNA - wobec jakże częstych gwałtów w starszych czasach najczęściej prowadzi na manowce, w próbach analizy pochdodzenia)

Wlasnie to jest problem z ateistami.
nie dostrzegam takiego problemu, oni mają na tą sprawę taki pogląd, ty masz inny, każdy ma jakieś przesłanki dla poparcia swego poglądu, a myślenie magiczne jest częste po obydwu stronach..


Po części możemy to udowodnić.
nie możesz czegoś takiego udowodnić, możesz przedkładać zestaw przesłanek, które mogą skłonić ku takiemu spojrzeniu
Nawet matematykę przyjmuję na wiarę. Wwszak aksjomatów na których się ona opiera udowodnić się nie da.
Tak więc odpowiedź na twoje pytanie powinna brzmieć "nie".
dziękuję
 

DobraNowina

Nowicjusz
Dołączył
3 Listopad 2011
Posty
44
Punkty reakcji
8
Wlasnie to jest problem z ateistami. nie dostrzegam takiego problemu, oni mają na tą sprawę taki pogląd, ty masz inny, każdy ma jakieś przesłanki dla poparcia swego poglądu, a myślenie magiczne jest częste po obydwu stronach..

Slowo "problem" nie odnosi sie do pogladow ateistow, zle mnie zrozumiales, ale do pewnych zachowan z ich strony. Z doswiadczenia wiem, ze w grupie gdzie wiekszosc stanowia ateiscii nie bylo by nawet dyskusji o tym, na takim poziomie jak tutaj. Ja nikogo nie zmuszam do mojego myslenia czy wiary, dopoki ktos nie narzuca mi swojej (wiary czy niewiary) Uwierz mi przyjacielu, ze w krajach ateistycznych Europy Zachodniej, uwarza sie nauke za absolutna prawde. Tego ucza w szkolach jako jedyna mozliwa alternatywe, Boga nie ma, jesli decydujesz sie w niego wierzyc, jestes glupcem i potrzebujesz edukacji. Ateisci nie kwapia sie nawet zeby argumentowac, porownaja twoja wiare do wiary w sw. Mikolaja i cie wysmieja, na tym konczy sie dyskusja o Bogu z ateistyczna wiekszoscia. Jesli jestes wierzacym w sekularyzowanych krajach, o wierze mowisz tylko poza szkola i praca. W katolickiej Polsce, ateista ma prawo msylec i wierzyc tak jak chce i mowic o tym otwarcie w szkolach i w polityce, i dyskutowac o tym na forach, bez bycia za to atakowanym lub wysmiewanym. Ateisci (to nie sa uprzedzenia ale fakty) gdy tylko znajda sie w wiekszosci od razu narzucaja wierzacym swoje spojrzenie na swiat. Kiedy w Arabii Saudyjskiej zmusza sie do slepej wiary w Allaha, w sekularyzowanej Europie Zachodniej zmusza sie do slepej wiary w nauke. Proponuje wejsc na jakies forum ateistyczne zeby sie przekonac jak bardzo ateisci "szanuja" poglady innych. Tak ci tylko odpowiem. Zgadzam sie z toba ze kazdy ma prawo do wlasnego myslenia, ja tez, miedzy innymi.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Slowo "problem" nie odnosi sie do pogladow ateistow, zle mnie zrozumiales, ale do pewnych zachowan z ich strony. Z doswiadczenia wiem, ze w grupie gdzie wiekszosc stanowia ateiscii nie bylo by nawet dyskusji o tym, na takim poziomie jak tutaj. Ja nikogo nie zmuszam do mojego myslenia czy wiary, dopoki ktos nie narzuca mi swojej (wiary czy niewiary) Uwierz mi przyjacielu, ze w krajach ateistycznych Europy Zachodniej, uwarza sie nauke za absolutna prawde. Tego ucza w szkolach jako jedyna mozliwa alternatywe, Boga nie ma, jesli decydujesz sie w niego wierzyc, jestes glupcem i potrzebujesz edukacji. Ateisci nie kwapia sie nawet zeby argumentowac, porownaja twoja wiare do wiary w sw. Mikolaja i cie wysmieja, na tym konczy sie dyskusja o Bogu z ateistyczna wiekszoscia. Jesli jestes wierzacym w sekularyzowanych krajach, o wierze mowisz tylko poza szkola i praca. W katolickiej Polsce, ateista ma prawo msylec i wierzyc tak jak chce i mowic o tym otwarcie w szkolach i w polityce, i dyskutowac o tym na forach, bez bycia za to atakowanym lub wysmiewanym. Ateisci (to nie sa uprzedzenia ale fakty) gdy tylko znajda sie w wiekszosci od razu narzucaja wierzacym swoje spojrzenie na swiat. Kiedy w Arabii Saudyjskiej zmusza sie do slepej wiary w Allaha, w sekularyzowanej Europie Zachodniej zmusza sie do slepej wiary w nauke. Proponuje wejsc na jakies forum ateistyczne zeby sie przekonac jak bardzo ateisci "szanuja" poglady innych. Tak ci tylko odpowiem. Zgadzam sie z toba ze kazdy ma prawo do wlasnego myslenia, ja tez, miedzy innymi.

Skąd wniosek, że ateiści nie kwapią się argumentować?
Skąd wniosek, że Ateizm jest z góry narzucanym czynnikiem?
Skąd wniosek, że WSZYSTKIE teorie naukowe są uważane za bezwzględną prawdę?
A teraz odwróćmy sytuację:
Czy kiedykolwiek poddałeś logicznej analizie, jakikolwiek argument wypływający z ust ateisty?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, dlaczego chrzci się dzieci bez ich jawnego potwierdzenia 'Tak chcę brać udział w naukach Kościoła'?
Czy Ty przypadkiem nie uważasz Boga za bezwzględną prawdę?

Cóż, widzimy to, co inni mają za plecami, ale tego co mamy przed sobą już nie zauważamy.
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Czy kiedykolwiek poddałeś logicznej analizie, jakikolwiek argument wypływający z ust ateisty?
Tak - większość odrzucała istnienie Boga, i nie brała pod uwagę MOŻLIWOŚCI Jego istnienia - takim rozumowaniem stają się po prostu śmieszni, żaden rozsądny człowiek nie może sobie pozwolić na uznanie jakiegoś poglądu prawdziwym dopóki nie udowodni jego prawdziwości :p Ateiści nie udowadniają (bo nie mogą, w tej kwestii nikt nie może ;) ) a mówią, że jest tak a nie inaczej (nie piszą "nie wierzę" piszą "wiem, że nie istnieje")
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, dlaczego chrzci się dzieci bez ich jawnego potwierdzenia 'Tak chcę brać udział w naukach Kościoła'?
Decyzje podejmują za dzieci ich rodzice - miej pretensje do rodziców...
Czy Ty przypadkiem nie uważasz Boga za bezwzględną prawdę?
Ja WIERZĘ że Bóg jest prawdą, jest miłością, jest doskonałością - nie wiem czy to prawda, ale głęboko wierzę.
Kochana - dopóki nie rozróżnisz dwóch pojęć - wiara i wiedza, dopóty będziesz, niczym podwórkowy burek, goniła własny ogon.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Tak - większość odrzucała istnienie Boga, i nie brała pod uwagę MOŻLIWOŚCI Jego istnienia - takim rozumowaniem stają się po prostu śmieszni, żaden rozsądny człowiek nie może sobie pozwolić na uznanie jakiegoś poglądu prawdziwym dopóki nie udowodni jego prawdziwości :p Ateiści nie udowadniają (bo nie mogą, w tej kwestii nikt nie może ;) ) a mówią, że jest tak a nie inaczej (nie piszą "nie wierzę" piszą "wiem, że nie istnieje")

Decyzje podejmują za dzieci ich rodzice - miej pretensje do rodziców...

Ja WIERZĘ że Bóg jest prawdą, jest miłością, jest doskonałością - nie wiem czy to prawda, ale głęboko wierzę.
Kochana - dopóki nie rozróżnisz dwóch pojęć - wiara i wiedza, dopóty będziesz, niczym podwórkowy burek, goniła własny ogon.

Większość czy mniejszość - co za różnica, skoro i tak wszystkich wrzuca się do jednego worka.
To, że nie ma niezbitego dowodu na istnienie Boga nie znaczy, że nie istnieją te, na których podstawie można stwierdzić jakoby inne aspekty wiary należą do kanonu baśni i opowiastek.

Ech... Cóż, nie chcę aby moje dzieci miały do mnie pretensje, dlatego też pójdą 'zapisać się' do Kościoła, jeśli sobie tego zażyczą. Każdy MUSI mieć prawo wyboru.

Tak się składa, że odróżniam wiarę od wiedzy. Proszę jednak o konkretne argumenty, dlaczego wiara miałaby być wyżej ceniona niżeli wiedza, opierająca się na poznaniu, doświadczeniu i niezbitych dowodach.
Proszę również nie zwracać się do mnie per "Kochana..." bądź "niczym podwórkowy burek, goniła własny ogon". Nie życzę sobie i czuję się tym stwierdzeniem głęboko dotknięta, gdyż nie ja motlam się we własnych 'zeznaniach'.
 

w-gaciach

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2011
Posty
4
Punkty reakcji
0
Jak się nie da jakiegoś twierdzenia dowieść, to jest tak samo możliwe, że jest to prawda jak również, że jest to fałsz. Tak jest z tezą: bóg istnieje. Nie da się dowieść, więc nie wiadomo. Albo się wierzy, albo nie. Można też dokonać cynicznej kalkulacji. Zastanowić się jaki jest rachunek zysków i strat. I żyć przyjmując jedną z opcji za prawdziwą.

Ja osobiście, zakładam, że boga nie ma. Staram się, żyć tak jakby go nie było. Dla mnie z takiego założenia wynika więcej korzyści. Można wieść dobre, szczęśliwe i wartościowe życie nie wierząc w boga.

Kiedy zakładam, że boga nie ma i staram się być dobrym człowiekiem, moje dobro jest czyste i bezinteresowne. Paradoksalnie, człowiek wierzący nie może być tak dobrym człowiekiem jak dobry ateista. Dobro wierzącego jest zawsze czymś podszyte: chęcią bycia zbawionym, strachem przed piekłem.

Ateista może być dobry bez powodu, to jest jego przewaga.
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
Większość czy mniejszość - co za różnica, skoro i tak wszystkich wrzuca się do jednego worka.
To, że nie ma niezbitego dowodu na istnienie Boga nie znaczy, że nie istnieją te, na których podstawie można stwierdzić jakoby inne aspekty wiary należą do kanonu baśni i opowiastek.

Ech... Cóż, nie chcę aby moje dzieci miały do mnie pretensje, dlatego też pójdą 'zapisać się' do Kościoła, jeśli sobie tego zażyczą. Każdy MUSI mieć prawo wyboru.

Tak się składa, że odróżniam wiarę od wiedzy. Proszę jednak o konkretne argumenty, dlaczego wiara miałaby być wyżej ceniona niżeli wiedza, opierająca się na poznaniu, doświadczeniu i niezbitych dowodach.
Proszę również nie zwracać się do mnie per "Kochana..." bądź "niczym podwórkowy burek, goniła własny ogon". Nie życzę sobie i czuję się tym stwierdzeniem głęboko dotknięta, gdyż nie ja motlam się we własnych 'zeznaniach'.
z tego co mi wiadomo kazdy moze sie wypisac z koscioła katolickiego jesli tylko osiągnie dojrzałosc do własnego wyboru ,chyba nie uwazasz ze np spedzenie magii swiąt bez jakiejkolwiek wiary jest słuszne i sprawia ze dziecko jest szczesliwe? ja mimo wszystko ,ze teraz wierze w Jezusa ,a nie w Katolicyzm ,bardzo miło wspominam czasy swiąt jak i roznych swiąt katolickich ,jak dziecko moze wybrac religie jesli nawet nie wie czym jest religia? nie wie czemu inni dostali rower na komunie a ono jedno zostało w tyle ,uwazasz ze dziecko wtedy nie bedzie płakało bo masz kase zeby jej zafundowac? kazde dziecko ,podkreslam DZIECKO(nieswiadome) musi byc wychowane w jakiejs wierze chociazby z tego zeby w przyszlosci wiedziec i rozeznac do jakiej religii jest mu najblizej ,jesli nie pozna czym jest koscioł czy tez na czym polegają radosne swięta w rodzinie to w przyszlosci zostanie Ateistą ale z Twojego wyboru i bedzie miał za złe że (o ile wogole dziecko bedzie mądre) zrobiłas z Niego skonczonego kretyna wmawiając od młodych lat ze nie ma mózgu i ze sama chciałas kierowac jego losem ,wiesz czym jest ten wybor o ktorym mowisz? wybór następuje wtedy gdy wierzysz w jakąs religie (to nie jest jeszcze wiara w Boga) i na tej podstawie wybierasz swiadomego wyboru do jakiej religii chcesz nalezeć,nie mozesz z dziecka robic od młodych lat debila ktory w przyszłosci bedzie Twoim zdaniem Katolikiem bo mu po glowie pokropią wodą w kosciele głowe ,juz sam fakt takiego myslenia to parodia.
Co do tego dlaczego wiara miałaby byc wyzej ceniona niz wiedza:
odpowiem za kolege:
czym dla Ciebie jest wiedza? wkuwaniem ksiązek i bycie krytykiem literackim z zawodu?
wkuwaniem ksiazek i nie rozumienie dzieci patologicznych gdy chcesz byc psychologiem?
wkuwanie ksiązek o fizyce o wielkich odkrywcach a nie wymyslenie niczego konkretnego w tej dziedzinie?
moja znajoma ma wielką wiedze ,pracuje jako Kryminolog a skonczyła 2 szkoły wyzsze - całe studia zdała wciągając amfetamine - dalej pytasz dlaczego wiara miałaby byc wyzej ceniona niz wiedza?
dlatego ze człowiek ktory nie wie ,co czuje podczas odkrywania Boga - jak przezywa emocje czasem niewyobrazalne dla ludzkiego rozumu - jak jest na drodze w ktorej jest naprawde szczesliwy ale z drugiej strony mało kto mu wierzy itd ,nigdy tego nie zrozumie WIEDZĄ ,wiedza to tylko zrodło czegoś co moze sie nauczyc kazdy ,wiara to zrodło przezyć i emocji ktore nie mozna opisac jakimikolwiek słowami podczas ich odczuwania.
Podczas gdy człowiek wierzy naprawde ,wierzy tak ze nic w zyciu nie jest w stanie mu tego odebrac
od wiedzy nie nauczysz sie:
1. Jak postępowac chcąc byc doskonalszym
2: jak nie popełniac błedów i nie ranic innych ludzi
mysle ze te dwie rzeczy znacząco róznią ludzi wierzacych od ludzi którzy posiedli wiedzę ,ktorą kazdy człowiek mogłby posiasc (bo jest do zrozumienia rozumem)
jesli uwazasz ze mozesz wchłonąc wiecej wiedzy od innych ludzi ,to gratuluje Ci bycia mądrzejszą od debilistów ,bo chyba do tego dązysz (zaprawde godne oklasków).
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
Masz na to jakiś dowód?

Po części możemy to udowodnić.
Wszystkie informacje na temat Boga pochodzą od ludzi, w niektórych przypadkach uznaje się że byli przekaźnikami słów Boga (objawienia)

Bóg nie jest cząstkowy.
Nie można udowodnić części istnienia Boga ani całości.
A jednak się kręci!
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Kochanie, nie denerwuj się, szkoda zdrowia.
Każdy MUSI mieć prawo wyboru.
Nie chcę krytykować Twojego przyszłego macierzyństwa ale jeśli zamierzasz pozwalać swojemu dziecku na wszystko, to gratuluje...
Proszę jednak o konkretne argumenty, dlaczego wiara miałaby być wyżej ceniona niżeli wiedza
Buahahaha - nice one ;) Gdzie napisałem, że wiara jest ważniejsza od wiedzy? Napisałem, że nie można stwierdzić "wiem, że..." dopóki nie będzie się miało dowodów w ręce - nie strzelaj ślepakami, bo się ośmieszasz...

Kochana - jasne nie chrzcij dzieci, zadecyduj że mają zostać ateistami, w końcu każdy MUSI mieć prawo wyboru... Tak swoją drogą miałaś na studiach logikę?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
z tego co mi wiadomo kazdy moze sie wypisac z koscioła katolickiego jesli tylko osiągnie dojrzałosc do własnego wyboru ,chyba nie uwazasz ze np spedzenie magii swiąt bez jakiejkolwiek wiary jest słuszne i sprawia ze dziecko jest szczesliwe? ja mimo wszystko ,ze teraz wierze w Jezusa ,a nie w Katolicyzm ,bardzo miło wspominam czasy swiąt jak i roznych swiąt katolickich ,jak dziecko moze wybrac religie jesli nawet nie wie czym jest religia? nie wie czemu inni dostali rower na komunie a ono jedno zostało w tyle ,uwazasz ze dziecko wtedy nie bedzie płakało bo masz kase zeby jej zafundowac? kazde dziecko ,podkreslam DZIECKO(nieswiadome) musi byc wychowane w jakiejs wierze chociazby z tego zeby w przyszlosci wiedziec i rozeznac do jakiej religii jest mu najblizej ,jesli nie pozna czym jest koscioł czy tez na czym polegają radosne swięta w rodzinie to w przyszlosci zostanie Ateistą ale z Twojego wyboru i bedzie miał za złe że (o ile wogole dziecko bedzie mądre) zrobiłas z Niego skonczonego kretyna wmawiając od młodych lat ze nie ma mózgu i ze sama chciałas kierowac jego losem ,wiesz czym jest ten wybor o ktorym mowisz? wybór następuje wtedy gdy wierzysz w jakąs religie (to nie jest jeszcze wiara w Boga) i na tej podstawie wybierasz swiadomego wyboru do jakiej religii chcesz nalezeć,nie mozesz z dziecka robic od młodych lat debila ktory w przyszłosci bedzie Twoim zdaniem Katolikiem bo mu po glowie pokropią wodą w kosciele głowe ,juz sam fakt takiego myslenia to parodia.
Co do tego dlaczego wiara miałaby byc wyzej ceniona niz wiedza:
odpowiem za kolege:
czym dla Ciebie jest wiedza? wkuwaniem ksiązek i bycie krytykiem literackim z zawodu?
wkuwaniem ksiazek i nie rozumienie dzieci patologicznych gdy chcesz byc psychologiem?
wkuwanie ksiązek o fizyce o wielkich odkrywcach a nie wymyslenie niczego konkretnego w tej dziedzinie?
moja znajoma ma wielką wiedze ,pracuje jako Kryminolog a skonczyła 2 szkoły wyzsze - całe studia zdała wciągając amfetamine - dalej pytasz dlaczego wiara miałaby byc wyzej ceniona niz wiedza?
dlatego ze człowiek ktory nie wie ,co czuje podczas odkrywania Boga - jak przezywa emocje czasem niewyobrazalne dla ludzkiego rozumu - jak jest na drodze w ktorej jest naprawde szczesliwy ale z drugiej strony mało kto mu wierzy itd ,nigdy tego nie zrozumie WIEDZĄ ,wiedza to tylko zrodło czegoś co moze sie nauczyc kazdy ,wiara to zrodło przezyć i emocji ktore nie mozna opisac jakimikolwiek słowami podczas ich odczuwania.
Podczas gdy człowiek wierzy naprawde ,wierzy tak ze nic w zyciu nie jest w stanie mu tego odebrac
od wiedzy nie nauczysz sie:
1. Jak postępowac chcąc byc doskonalszym
2: jak nie popełniac błedów i nie ranic innych ludzi
mysle ze te dwie rzeczy znacząco róznią ludzi wierzacych od ludzi którzy posiedli wiedzę ,ktorą kazdy człowiek mogłby posiasc (bo jest do zrozumienia rozumem)
jesli uwazasz ze mozesz wchłonąc wiecej wiedzy od innych ludzi ,to gratuluje Ci bycia mądrzejszą od debilistów ,bo chyba do tego dązysz (zaprawde godne oklasków).

1. Moje dziecko pozna wszystkie, główne religie, ich nurty, zapatrywania się na różne sprawy, jak traktuje człowieka oraz na jakich podwalinach powstała. Dlatego też moje dziecko będzie w stanie dokonać wyboru, gdzie mu bliżej.
2. Magia świąt polega na pojednaniu rodziny, a nie modłach przy żłobku.
3. Na Komunię dostaje się medalik i Skarbczyk, nie rower - Ach te materialne podejście katolików do sprawy. Im droższy rower (laptop, motocykl, samochód) tym lepiej. Moje dziecko będzie chciało rower - dostanie, Będzie chciało rolki - dostanie. Nawet jestem w stanie zapewnić mu profesjonalne lekcje gry na kieliszkach jeśli sobie zażyczy i w ten sposób odkryje swoje powołanie. Dziecko należy rozwijać w KAŻDEJ dziedzinie życia, aby mogło samo zdecydować, gdzie chce pójść.

Odpowiedzi na pytania:
1. Wiedza to poznanie, obserwacja i wnioski. Wkuwanie szkodzi zdrowiu. Trzeba ROZUMIEĆ.
2. Aby rozumieć trzeba mieć jakieś pojęcie - trzeba też mieć pasję poznawczą i tak jak dla innych pasją jest granie na gitarze, dla mnie jest dociekanie i doszukiwanie się. Nigdy nie wkuwałam książek i nigdy tego robić nie zamierzam. Poznaję siebie, a przez to otoczenie.
3. Fizyka to obserwacja. Fizyka to wszystko co nas otacza i prawa, które żądzą światem. Aby coś odkryć trzeba wejść głębiej i tam obserwować. Nic nie jest sztywne, a względne, dlatego trzeba patrzeć na wszystko pod różnym kątem, zawsze w innym świetle.
4. Twoja znajoma panią kryminolog i cały okres nauki na amfie... Niedobrze. U mnie na uczelni także ćpają na potęgę, gdyż poszli tam ze względu na modę :) Mnie to interesuje, więc będąc studentką nie tknęłam ani razu amfy czy czegokolwiek innego, dlaczego, bo jestem tam z zamiłowania. Lubię to i mogę o tym słuchać, czytać i oglądać 24h.

Dla Ciebie wiedza jest tym czym jest. Dla mnie jest czymś więcej i przemawia do mnie bardziej niżeli Bóg i jego idea.
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
37
Miasto
Londyn
1. Moje dziecko pozna wszystkie, główne religie, ich nurty, zapatrywania się na różne sprawy, jak traktuje człowieka oraz na jakich podwalinach powstała. Dlatego też moje dziecko będzie w stanie dokonać wyboru, gdzie mu bliżej.
2. Magia świąt polega na pojednaniu rodziny, a nie modłach przy żłobku.
3. Na Komunię dostaje się medalik i Skarbczyk, nie rower - Ach te materialne podejście katolików do sprawy. Im droższy rower (laptop, motocykl, samochód) tym lepiej. Moje dziecko będzie chciało rower - dostanie, Będzie chciało rolki - dostanie. Nawet jestem w stanie zapewnić mu profesjonalne lekcje gry na kieliszkach jeśli sobie zażyczy i w ten sposób odkryje swoje powołanie. Dziecko należy rozwijać w KAŻDEJ dziedzinie życia, aby mogło samo zdecydować, gdzie chce pójść.

Odpowiedzi na pytania:
1. Wiedza to poznanie, obserwacja i wnioski. Wkuwanie szkodzi zdrowiu. Trzeba ROZUMIEĆ.
2. Aby rozumieć trzeba mieć jakieś pojęcie - trzeba też mieć pasję poznawczą i tak jak dla innych pasją jest granie na gitarze, dla mnie jest dociekanie i doszukiwanie się. Nigdy nie wkuwałam książek i nigdy tego robić nie zamierzam. Poznaję siebie, a przez to otoczenie.
3. Fizyka to obserwacja. Fizyka to wszystko co nas otacza i prawa, które żądzą światem. Aby coś odkryć trzeba wejść głębiej i tam obserwować. Nic nie jest sztywne, a względne, dlatego trzeba patrzeć na wszystko pod różnym kątem, zawsze w innym świetle.
4. Twoja znajoma panią kryminolog i cały okres nauki na amfie... Niedobrze. U mnie na uczelni także ćpają na potęgę, gdyż poszli tam ze względu na modę :) Mnie to interesuje, więc będąc studentką nie tknęłam ani razu amfy czy czegokolwiek innego, dlaczego, bo jestem tam z zamiłowania. Lubię to i mogę o tym słuchać, czytać i oglądać 24h.

Dla Ciebie wiedza jest tym czym jest. Dla mnie jest czymś więcej i przemawia do mnie bardziej niżeli Bóg i jego idea.
mowisz ze jestem materialistą bo chce kupic dziecku rowerek na komunie a Ty sama chcesz go rozpieszczac wszystkim co tylko zapragnie? My God..
nie przemawia do Ciebie bo nie chcesz cierpiec ,nie chcesz cierpiec bo wolisz ranic innych wokoł ,mysląc ze jestes mądrzejsza z ksiązek a nie nauki zycia ,nie chcesz cierpiec bo jestes tchórzem ;) powiem Ci cos jeszcze dla zagadki ,podteksty juz dawno wyszły z mody a bycie mądrzejszym dla samego siebie to jawne samobójstwo ,ale wiecej nic nie powiem :021: no moze oprocz tego ze jestes egoistką ktora woli udawać ze mysli ,jak wiekszosc ludzi ,bo cudem unika cierpienia ze strony innych ,powiem Ci ze 10 latek juz rozroznia ze jesli czyni czasem zło (czytaj- nie/iswiadome zranienie kogos ,pobicie ,wyzwanie,kłamstwo) to wie ze tym samym uniknie cierpienia ,Ateizm jest tylko przedłuzeniem wieku dziecięcego ,bo jak mozna nazwac ludzi ktorzy nie wierzą w Bogów i wierzą w to ze nie wierzą w Nich ,bo gdyby wierzyli ze ludzie wierzący w cos wierzą musieliby wiedziec na 100 % ze Bóg istnieje ,jesli wierzący nic nie wierzą to w co nie wierzą Ateisci? wierzą w nic i nie wierzą w nic ,swoją drogą zastanawiam sie co sie stało z zapaloną buddystką ktorą widziałem na tym forum 2 lata temu? z tego co sobie przypominam bylas Nią Ty ;)
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
mowisz ze jestem materialistą bo chce kupic dziecku rowerek na komunie a Ty sama chcesz go rozpieszczac wszystkim co tylko zapragnie? My God..
nie przemawia do Ciebie bo nie chcesz cierpiec ,nie chcesz cierpiec bo wolisz ranic innych wokoł ,mysląc ze jestes mądrzejsza z ksiązek a nie nauki zycia ,nie chcesz cierpiec bo jestes tchórzem ;) powiem Ci cos jeszcze dla zagadki ,podteksty juz dawno wyszły z mody a bycie mądrzejszym dla samego siebie to jawne samobójstwo ,ale wiecej nic nie powiem :021: no moze oprocz tego ze jestes egoistką ktora woli udawać ze mysli ,jak wiekszosc ludzi ,bo cudem unika cierpienia ze strony innych ,powiem Ci ze 10 latek juz rozroznia ze jesli czyni czasem zło (czytaj- nie/iswiadome zranienie kogos ,pobicie ,wyzwanie,kłamstwo) to wie ze tym samym uniknie cierpienia ,Ateizm jest tylko przedłuzeniem wieku dziecięcego ,bo jak mozna nazwac ludzi ktorzy nie wierzą w Bogów i wierzą w to ze nie wierzą w Nich ,bo gdyby wierzyli ze ludzie wierzący w cos wierzą musieliby wiedziec na 100 % ze Bóg istnieje ,jesli wierzący nic nie wierzą to w co nie wierzą Ateisci? wierzą w nic i nie wierzą w nic ,swoją drogą zastanawiam sie co sie stało z zapaloną buddystką ktorą widziałem na tym forum 2 lata temu? z tego co sobie przypominam bylas Nią Ty ;)

Przede wszystkim ja nie potrzebuję okazji ku temu, aby dać dziecku prezent. Dla większości katolików komunia to 'lans' i właśnie tego tyczyła się wypowiedź.
Czy boję się cierpienia? A kto z nas nie cierpi - jedni jednak wolą iść na siłownię i się wyładować, inni czytają poezję, a jeszcze inni lecą do kościoła, by pogadać z księdzem. Każdy ma jakiś swój sposób na to, aby złagodzić życie doczesne - Ja wolę powiedzieć sobie 'tak musi być, trzeba temu stawić czoło' i kropka. Myślisz, że co, ja nie ma problemów, nie cierpię i czy nie chciałabym czasem zmienić otaczającego mnie świata. Po prostu nie użalam się nad sobą i brnę na przód nie zważając na to czy się to komuś podoba czy nie.
Nie czerpię wiedzy z życia... Proponuję przejrzeć część z moich postów - w większości z nich jest zawarty jakiś skrawek mnie i wnioski, które wyciągnęłam z sytuacji. Również wiedzę potrzebną 'do szkoły' czerpię z doświadczenia i Ty mi śmiesz mówić, że czytam tylko książki i nie wiem, co się dzieje naokoło mnie? Wybacz, ale zastanów się dwa razy zanim coś palniesz.
Co do 10 latka - Takie dzieci doskonale wiedzą, kiedy robią źle, a kłamią tylko dlatego, aby uniknąć konsekwencji. Dzieci wiedzą to podświadomie.
Co do wiary... Są różni ateiści, różnie zapatrujący się na istotę wiary. Ja nie wierzę z tego względu, iż nauka jest bardziej wiarygodna i co więcej ciekawsza - fascynuje mnie fakt, iż jeszcze tyle przed nami. Możemy się rozwijać na podstawie odkryć, wynalazków i nowych informacji na temat nas samych. Niestety tak się składa, że tutaj nie ma miejsca na Boga.
Egoizm? Zdziwiłbyś się...
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Niestety tak się składa, że tutaj nie ma miejsca na Boga.
Nie wcale, wszystko wiemy i mamy dowody na to, że nie ma Stwórcy... Natasha, Kochanie, ogarnij się, trochę pokory - istnieje tajemnica a Ty zadufana w Sobie mała osóbka twierdzisz z uporem maniaka, że jej nie ma. Napisałem "tajemnica" a nie "Bóg", bo tajemnica może oznaczać zarówno Boga jak i Jego brak, nie jestem ograniczony i nie wykluczam żadnej z opcji jak czynisz to Ty.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Nie wcale, wszystko wiemy i mamy dowody na to, że nie ma Stwórcy... Natasha, Kochanie, ogarnij się, trochę pokory - istnieje tajemnica a Ty zadufana w Sobie mała osóbka twierdzisz z uporem maniaka, że jej nie ma. Napisałem "tajemnica" a nie "Bóg", bo tajemnica może oznaczać zarówno Boga jak i Jego brak, nie jestem ograniczony i nie wykluczam żadnej z opcji jak czynisz to Ty.

Typowe dla osób wierzących - wyrwiesz zdanie z kontekstu i na jego podstawie budujesz wypowiedź. To się nazywa nadinterpretacja. Zanalizuj owy cytat w kontekście do całej wypowiedzi. Tak powinno się także Pismo czytać i interpretować, ale jak widać sztukę wyrywania z kontekstu opanowałeś niemalże do perfekcji.
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Typowe dla osób wierzących - wyrwiesz zdanie z kontekstu i na jego podstawie budujesz wypowiedź. To się nazywa nadinterpretacja. Zanalizuj owy cytat w kontekście do całej wypowiedzi. Tak powinno się także Pismo czytać i interpretować, ale jak widać sztukę wyrywania z kontekstu opanowałeś niemalże do perfekcji.
Kochanie, bełkotu nie zwykłem komentować, wybrałem najbardziej rażące zdanie i je skomentowałem. Zauważyłem teraz, że piszesz, że "nie wierzysz" - brawo ewoluujesz jeszcze kilka forumowych rozmów i będziesz mogła o sobie mówić "rozsądna osoba" :p
 

DobraNowina

Nowicjusz
Dołączył
3 Listopad 2011
Posty
44
Punkty reakcji
8
Możemy się rozwijać na podstawie odkryć, wynalazków i nowych informacji na temat nas samych. Niestety tak się składa, że tutaj nie ma miejsca na Boga.

Wiec, kontekst twojej wypowiedzi jest taki ze w nauce opierajacej sie na skrawku wszechwiedzy samego Boga, dla samego Boga nie ma miejsca. To jak powiedziec ze w korycie oceanu nie ma miejsca na wode, woda stanowi przeciez ocean tak jak Bog jest nauka i wiedza, mowie tu o prawdziwej nauce, nie o pseudonauce "potwierdzanej" domyslami i spekulacjami. Nie, powiem rzaczej tak: w nauce nie ma miejsca na domysly i spekulacje. Ewolucja i Big Bang to domysly i spekulacje. Psychoanliza Freuda, to domysly i spekulacje. Pokaz mi jedna z tych antybozych pseudonauk ktore stoja na twardym gruncie, maja ewidentne dowody. Chrzescijanie maja przyjmniej dowody w formie cudow bozych (Ludzi chorych na AIDS ktorzy dzieki mocy Jezusa Chrystusa zostali uleczeni, jak to mozliwe? do dzis nie mamy na to lekow. Co z to nauka?) i faktow historycznych ktore potwierdzaja nawet antychrzescijanscy historycy i naukowcy.
 

Vesemirus

Christopheros
Dołączył
1 Marzec 2010
Posty
1 855
Punkty reakcji
38
Za daleko pojechałeś - Kościół odcina się od kreacjonistów, a ewolucja jest na tyle prawdopodobna, że można ją uznać za pogląd najbliższy prawdy. Nie oznacza to, że w ewolucji brak jest Boskiego planu.
 
Do góry