Chwilowa przyjemność z zażywania tytoniu za pomocą dużej dawki tabaki i papierosa jest bardzo zbliżona. Wiem o czym mówię, bo wielokrotnie próbowałem jednego i drugiego. Różnica jest taka, że papierosy uzależniają wielokrotnie częściej i szkodzą płucom.
Skoro piszesz, że przyjemność jest zbliżona, a pomijasz aspekt psychiczny (rytualizacja, wypuszczanie dymku itd), to siłą rzeczy muszą uzależniać tak samo. Albo tabaka nie daje takiej samej przyjemności. Prosta logika - albo dostarczasz tyle samo nikotyny, jest taka sama przyjemność i tak samo uzaleznia, albo... nie.
W samych papierosach nie rozchodzi się o to, jak to zadziała, a o to, że możesz sobie postać, zapalić, pomyśleć i puszczać sobie dymka.
Fakt. Dla większości palaczy (w tym mnie) to bardzo ważne, dlatego gumy nikotynowe tak słabo działają.
Naprawdę, muszę wspominać o tym, że podczas palenia papierosa zwiększa się ilość dopaminy, tzw. hormonu szczęścia, który zanika wraz ze zniknięciem danego papierosa?
Z tego co mi wiadomo efekt pobudzenia ośrodka przyjemności utrzymuje się przez ok 15 min, a sam czas półtrwania nikotyny w organizmie to ok 2 godziny (tyle, że oczywiście rozkłada się stopniowo). Natomiast nikotyna dużo słabiej przenika ze sproszkowanego tytoniu przez śluzówkę nosa (szczególnie, że nos broni się przed atakiem ciała obcego wydzielając natychmiastowo intensywnie smarki, dlatego tabaka fajnie działa przy katarze) niż z dymu bezpośrednio przez płuca.
Pamiętam jak już nie paliłem około 3 tyg. zwykłych - leciałem na e-fajku. potem zapaliłem z czystej ciekawości i pomyślałem: jak ja mogłem palić coś takiego. potem jednak stres, nie naładowana bateria w elektronicznym szlugu i znowu palę zwykłe.
Nie rozumiem.
Tzn rozumiem zdechłą baterię, padnięty kartomizer, liquid rozlany w kieszeni, nie ma co palić sięga się po analogi, no ale w domu chyba ładowarkę miałeś, mogłeś naładować a kupione fajki odłożyć czy oddać znajomemu palaczowi.
Myślę, że podejście "zapaliłem zwykłego więc wróciłem do tytoniu" jest błędne. Ja parę razy do roku po kilku głębszych też sięgam po papierosa czy cygaro, a mimo to na co dzien palę e-papierosy. Lepiej, taniej, zdrowiej. A że od czasu do czasu sobie pozwolę? Wielkie halo, zapalenie gandzi 3 razy do roku też nie robi z nikogo narkomana.
Edit:
na szczęście jeszcze nie próbowałem palić
Nigdy! Nie zaczęłam i nie zamierzam zaczynać palić.
Nigdy nie miałem papierosa w ustach
A ja nigdy nie paliłam i nie zamierzam
Ja nie palę i nie mam zamiaru.
Może mi ktoś wyjaśnić ideę tych postów w temacie "Kiedy pierwszy raz ZAPALILIŚCIE"?
To tak jakbym weszła do baru i krzyknęła, że nie chcę drinka bo alkohol to zło.
No spoko, nie paliliście, nie chcecie, bardzo mądrze i w ogóle, ale po co to pisać w temacie o paleniu i ewidentnie DLA PALACZY?