Picie alkoholu w miejscach publicznych

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Niby mogłoby się zdawać, że nie jest to jakaś ważka kwestia, ale moim zdaniem warto temat poruszyć. Otóż, jak każdy wie w Polsce obowiązuje bezwzględny zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Czy to słabe piwko czy gorzała, nie można i już. I choć widok per meneli robiących flaszkę gdzieś pod blokiem już by mnie mierził, to nie widzę nic złego jak grupa studentów wchłonie parę browarów na zielonych terenach miasteczka akademickiego. Tym bardziej, że sam studia kończę, a w niejednym miejscu się imprezowało i moim zdaniem problem nie leży w alkoholu a zachowaniu ludzi. Bo jeśli ktoś nie umie się kontrolować i nawali się jak stodoła w barze, to przecież jego agresja i tak może ,,przelać" się na ulicę, bo chociażby do domu musi jakoś wrócić, a już w drodze na ulicy może coś zmajstrować. Natomiast człowiek spokojny, ułożony, ale przede wszystkim dojrzały nie zrobi nikomu krzywdy, ani nie zdeprawuje społeczeństwa otwierając piwo pod chmurką, może niekoniecznie ludziom pod nosem, lecz na fragmencie większego trawnika, terenach pod ogniska, ławce w parku etc. Moim zdaniem prawo obecnie jest conajmniej irracjonalne, ponadto zakłada że każdy pijący obywatel stanowi zagrożenie dla moralności. Jedynym problemem są tak naprawdę ludzi agresywni po alkoholu, ale ci przecież zawsze byli i będą. W każdym większym mieście jeśli przejść się po centrum w wieczorny weekend można tego uświadczyć. Zatem dlaczego ich problemem dyktowane jest prawo, które obejmować powinno (moim zdaniem) w pierwszym rzędzie tych racjonalnych obywateli, a zachowania aspołeczne pozostawiać policji? Także moja konkluzja: powinno się przynajmniej pozwolić na spożywanie niskoporcentowego alko (do, pi przez drzwi 8%) w specjalnie wyznaczonych temu miejscach jak te, które wymieniłem na grubo.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Nikt niestety nie ma wypisane na czole, czy jest agresywnym alkoholikiem, czy studentem spragnionym piwnej pianki w upalny dzień, więc nie ma sposobu na sprawiedliwe przesortowanie ludzi. Nie widzę innego rozwiązania, niż zakazanie picia alkoholu w miejscach publicznych. Mam nadzieję, że nie zniosą tego przepisu, bo tak zwani 'spekulanci dworcowi' zaraz by się przenieśli ze swoim procentowym interesem na publiczne ławeczki twierdząc, że to tylko okazyjnie i z umiarem. :p
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
I choć widok per meneli robiących flaszkę gdzieś pod blokiem już by mnie mierził, to nie widzę nic złego jak grupa studentów wchłonie parę browarów na zielonych terenach miasteczka akademickiego.
Jak chcesz umożliwić prawnie Policjantom dobranie się do tyłka śmierdzącym żulom nie zakazując spożywania alkoholu każdemu? Żul nie musi być agresywny, żeby jego obecność z flachą ludziom przeszkadzała. I nie musi pić akurat wódki.
Tym bardziej, że sam studia kończę, a w niejednym miejscu się imprezowało i moim zdaniem problem nie leży w alkoholu a zachowaniu ludzi.
Jedynym problemem są tak naprawdę ludzi agresywni po alkoholu,
Mylisz się. To nie jest jedyny problem. Są też problemy, nazwijmy to tak, natury estetycznej.
Bo jeśli ktoś nie umie się kontrolować i nawali się jak stodoła w barze, to przecież jego agresja i tak może ,,przelać" się na ulicę,
Na to już jest osobny paragraf.
Moim zdaniem prawo obecnie jest conajmniej irracjonalne, ponadto zakłada że każdy pijący obywatel stanowi zagrożenie dla moralności.
Bo stanowi. Propaguje się w ten sposób alkoholizm. Należy dążyć do eliminowania ludzi spożywających alkohol z widoku publicznego chociażby po to, żeby nie uczyć małych dzieci że dorosłość objawia się żłopaniem piwska z kumplami.
 

JarOoKK

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Ostatnio byłem świadkiem interwencji Policji wobec mlodziezy ktora zachowywała sie agresywnie. Pokazuje to powazny problem dzisiejszych ludzi. Wielu osobom wypicie alkoholu " dodaje pewności siebie" ktora często pokazywana jest w tym negatywnym obrazie. Zgodze sie z autorem tematu nie widze nic zlego w grupce studentow popijajacej. Teraz sa spokojni a jak beda zachowywac sie za godzine? Policjant mysle nie chce sie o tym przekonac jak dobrze wiemy lepiej jest zapobiagac niz leczyc. Wracając do żuli są to ludzie zatraceni ktorzy popadli w nalog. Umacnia ich on w przekonaniu ze nie ma dla nich perspektyw i przestaja dbac o wyglad jak i o opinie innych ludzi. Jest to widok nieprzyjemny ale takich ludzi jest coraz wiecej. Uwazam ze prawo powinnokarac za picie w miejscach publicznych a nie przymykac oko jak to teraz ma miejsce. Szerzy sie wandalizm i huliganstwo ktore trzeba zwalczac!
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Nikt niestety nie ma wypisane na czole, czy jest agresywnym alkoholikiem, czy studentem spragnionym piwnej pianki w upalny dzień,
Zatem póki nie przejawia zachowań pana typu 1, powinno traktować się ich tak samo.

bo tak zwani 'spekulanci dworcowi' zaraz by się przenieśli ze swoim procentowym interesem na publiczne ławeczki twierdząc, że to tylko okazyjnie i z umiarem. :p
Tego akurat nie wiemy. Z tego co sam obserwuję takie typowe żule raczej nie lgną do ludzi, wolą pić gdzieś na uboczu.

Jak chcesz umożliwić prawnie Policjantom dobranie się do tyłka śmierdzącym żulom nie zakazując spożywania alkoholu każdemu? Żul nie musi być agresywny, żeby jego obecność z flachą ludziom przeszkadzała. I nie musi pić akurat wódki.
Także jeśli zakłóca porządek publiczny, jest na to paragraf - sam użyłeś potem tego samego argumentu. Agresja to jedynie efekt picia, ono samo w sobie jest jakimś sposobem spędzania wolnego czasu i już zależy od człowieka jak na niego działa. Jak - to już on sam powinien wiedzieć najlepiej i tak dostosować swoje zachowanie, aby nie przeszkadzać innym. Dlaczego obywatele swoim ogółem mają dostosowywać się do półgłówków?

Edit: Odpowiedź kieruję też do argumentów kolegi wyżej, gdyż kwestia jest podobna.

Mylisz się. To nie jest jedyny problem. Są też problemy, nazwijmy to tak, natury estetycznej.
Fakt.

Bo stanowi. Propaguje się w ten sposób alkoholizm. Należy dążyć do eliminowania ludzi spożywających alkohol z widoku publicznego chociażby po to, żeby nie uczyć małych dzieci że dorosłość objawia się żłopaniem piwska z kumplami.
Nawet jeśli zauważy delikwenta, który jawnie przesadza z alko, nie zemrze na zawał - natomiast ojciec powinien go raz wziąć na stronę i powiedzieć, że tak wyglądają bez wyobraźni czy cuś w tym guście. Wychowanie to nie tylko rozpieszczanie i pokazywanie dobrych stron życia.

Z resztą, przechodzimy tu do skrajności w drugą stronę. To brzmi jakby zaraz po imo niezbyt drastycznej zmianie prawa tabuny alkoholików miały rozlać się po ulicy. Mi chodzi bardziej o ucywilizowanie picia na dziko, którego i tak się nie wypleni (z resztą chciałbym usłyszeć tutaj osobę, która otwarcie przyzna, że nie zdarza się jej pod chmurką czegoś golnąć). Natomiast nie chodzi mi o liberalizację picia wszędzie i na wszystkich zasadach.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Zatem póki nie przejawia zachowań pana typu 1, powinno traktować się ich tak samo.

Ale nie da się tak tego rozegrać. ;) Jak nie zakaże się picia alkoholu dokładnie wszystkim, to alkoholicy będą z tego intensywnie korzystać i naginać poluzowane tak prawo. Nie ma sposobu na jasne sklasyfikowanie ludzi w tej, albo tej kategorii. W efekcie każdy pijak będzie się wykłócał, że on pije z umiarem, no a poza tym to przecież wolno.

Tego akurat nie wiemy. Z tego co sam obserwuję takie typowe żule raczej nie lgną do ludzi, wolą pić gdzieś na uboczu.

No właśnie- nie wiemy. Ale ryzykować to raczej nie wolno, bo taka możliwość w wypadku modyfikacji prawa się pojawia. ;)

Z resztą, przechodzimy tu do skrajności w drugą stronę. To brzmi jakby zaraz po imo niezbyt drastycznej zmianie prawa tabuny alkoholików miały rozlać się po ulicy.

Wiesz, po takiej zmianie będzie można pić w miejscach publicznych, więc na ulicach też... ;) A pijak się niejeden znajdzie, który będzie miał nieprzebraną ochotę skorzystać z takiego przywileju.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Ale nie da się tak tego rozegrać. ;) Jak nie zakaże się picia alkoholu dokładnie wszystkim, to alkoholicy będą z tego intensywnie korzystać i naginać poluzowane tak prawo. Nie ma sposobu na jasne sklasyfikowanie ludzi w tej, albo tej kategorii. W efekcie każdy pijak będzie się wykłócał, że on pije z umiarem, no a poza tym to przecież wolno.
Aż tak nie wierzysz w rodaków ;p ? Nie sądzę aby z biegu taka zmiana zrobiła z ludzi pijących pieniaczy. Mi się właśnie nie podoba, że litera prawa jest w tym przypadku motywowana pod takich właśnie osobników. BTW tu się rodzi pytanie z szerszego zakresu: czy lepiej ograniczać wolność wszystkich i zabezpieczać ich przed patologią czy dać wolność i zaufać społeczeństwu, że owa patologia się nie rozrośnie?

No właśnie- nie wiemy. Ale ryzykować to raczej nie wolno, bo taka możliwość w wypadku modyfikacji prawa się pojawia. ;)
Bez ryzyka nie ma zmian. Poza tym nie mówię, że moja koncepcja jest idealna. Na poewno jakieś naudżycia by się pojawiły.

Wiesz, po takiej zmianie będzie można pić w miejscach publicznych, więc na ulicach też... ;) A pijak się niejeden znajdzie, który będzie miał nieprzebraną ochotę skorzystać z takiego przywileju.
Nie mówiłem nic o ulicy czy wszystkich miejscach publicznych. Poniższe przykłady można rzecz jasna doprecyzować, te wrzuciłem tak chłopski rozum, na biężaco pisząc post:
Natomiast człowiek spokojny, ułożony, ale przede wszystkim dojrzały nie zrobi nikomu krzywdy, ani nie zdeprawuje społeczeństwa otwierając piwo pod chmurką, może niekoniecznie ludziom pod nosem, lecz na fragmencie większego trawnika, terenach pod ogniska, ławce w parku etc. [...] Także moja konkluzja: powinno się przynajmniej pozwolić na spożywanie niskoporcentowego alko (do, pi przez drzwi 8%) w specjalnie wyznaczonych temu miejscach jak te, które wymieniłem na grubo.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Aż tak nie wierzysz w rodaków ;p ? Nie sądzę aby z biegu taka zmiana zrobiła z ludzi pijących pieniaczy. Mi się właśnie nie podoba, że litera prawa jest w tym przypadku motywowana pod takich właśnie osobników. BTW tu się rodzi pytanie z szerszego zakresu: czy lepiej ograniczać wolność wszystkich i zabezpieczać ich przed patologią czy dać wolność i zaufać społeczeństwu, że owa patologia się nie rozrośnie?

Ale ta zmiana nie musi robić z nikogo pijącego pieniacza, jak to się ładnie wyraziłeś. Ich już jest wystarczająco dużo, tylko że są ograniczani odpowiednim paragrafem. A co do tego pytania z szerszego zakresu, to sądzę, że w Polsce, kraju kombinatorów, omijaczy prawa i narzekaczy, lepiej nie ufać z społeczeństwu i z góry zabezpieczyć wszystkich, nawet jeśli to po części jest niesprawiedliwe- po prostu mniejsze zło. ;)

Bez ryzyka nie ma zmian. Poza tym nie mówię, że moja koncepcja jest idealna. Na poewno jakieś naudżycia by się pojawiły.

Nadużycia są zawsze, ale w takim wypadku rodzi się dla nich o wiele szersze zaplecze. :sexy: Zresztą, co innego ryzykować, a co innego bezmyślnie poluzować prawo dla paru studentów kosztem reszty, która będzie musiała znosić pijackie zachowania żerujących na nowym kodeksie pijaczyn. ;)

Nie mówiłem nic o ulicy czy wszystkich miejscach publicznych.

A faktycznie, nieuważnie przeczytałam. ;) Ale nawet zakładając, że byłyby przeznaczone do tego specjalne miejsca, jakoś mi się to nie widzi... Nikt nie kontroluje się podczas picia, wątpię żeby potencjalny żul myślał nad tym, czy ma niski procent, czy wysoki. Zobaczy, że mu wolno, zacznie pić, potem już nie będzie się kontrolował- i tak by się to skończyło. :p
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Ale ta zmiana nie musi robić z nikogo pijącego pieniacza, jak to się ładnie wyraziłeś. Ich już jest wystarczająco dużo, tylko że są ograniczani odpowiednim paragrafem. A co do tego pytania z szerszego zakresu, to sądzę, że w Polsce, kraju kombinatorów, omijaczy prawa i narzekaczy, lepiej nie ufać z społeczeństwu i z góry zabezpieczyć wszystkich, nawet jeśli to po części jest niesprawiedliwe- po prostu mniejsze zło. ;)
Człowiek bez kultury osobistej nie zraża się paragrafami. Z resztą fakt, że zjawisko chamstwa jest powszechne nie oznacza, iż większość społeczeństwa to gbury, robiące co im się podoba. Takich przypadków jest pewien procent, ale zachowuje się tak jawnie, że problem jest realny. Moim zdaniem sensowne osoby powinno zostawiać się w spokoju i dać im większą dozę wolności, a chuliganów, agresorów konsekwentnie ścigać, bo to oni stanowią meritum tej dyskusji i jak wspomniałem, wcale nie są jakąś dominującą grupą, po prostu czują się bezkarni. Tak wiem, że to trochę idealistycznie zabrzmiało.

Zresztą, co innego ryzykować, a co innego bezmyślnie poluzować prawo dla paru studentów kosztem reszty, która będzie musiała znosić pijackie zachowania żerujących na nowym kodeksie pijaczyn. ;)
Nie pisałem tematu z myślą tylko o studentach, to był taki przykład na szybko. Wielu ludzi potrafi być odpowiedzialnymi. Jeśli jednak państwo ich traktuje z góry jako wołu, które trzeba trzymać krótko, bo zaraz wejdzie w szkodę, to i ta odpowiedzialność za siebie zaczyna zanikać.

Nikt nie kontroluje się podczas picia, wątpię żeby potencjalny żul myślał nad tym, czy ma niski procent, czy wysoki. Zobaczy, że mu wolno, zacznie pić, potem już nie będzie się kontrolował- i tak by się to skończyło. :p
Wątpię czy obecnie, potencjalny żul w ogóle przejmuje się czy mu wolno, czy nie. Takich ludzi określonych zachowań nie nauczysz bez względu na obowiązujące prawo.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Człowiek bez kultury osobistej nie zraża się paragrafami. Z resztą fakt, że zjawisko chamstwa jest powszechne nie oznacza, iż większość społeczeństwa to gbury, robiące co im się podoba. Takich przypadków jest pewien procent, ale zachowuje się tak jawnie, że problem jest realny. Moim zdaniem sensowne osoby powinno zostawiać się w spokoju i dać im większą dozę wolności, a chuliganów, agresorów konsekwentnie ścigać, bo to oni stanowią meritum tej dyskusji i jak wspomniałem, wcale nie są jakąś dominującą grupą, po prostu czują się bezkarni. Tak wiem, że to trochę idealistycznie zabrzmiało.

Co Ty piszesz, jakże nie zraża się paragrafami? :p Tu bym polemizowała, to właśnie świadomość możliwości poniesienia kary trzyma w ryzach większość chamów nie znających pojęcia kultury osobistej i ogłady w miejscach publicznych. Ci, co na to nie patrzą, to już przestępcy z 'wyższej półki' i jest ich o wiele mniej. Ten procent o którym Ty mówisz, jest zawężony poprzez panujące obecnie prawo. Poluzuj więzy, a chamy wyjdą na powierzchnię, jak kanary do autobusów miejskich pod koniec roku szkolnego. I nie twierdzę wcale, że społeczeństwo polskie to zdegenerowany zaścianek- po prostu wiem, jakie są realia. ;) A co do sensownych osób- nikt Cię nie będzie ścigał. Jak pójdziesz wypić browar z kumplami do lasu, to myślę że banda funkcjonariuszy i piechoty morskiej tam nie wpadnie. :sexy: Po prostu miejska przestrzeń to nie miejsce do picia.

Nie pisałem tematu z myślą tylko o studentach, to był taki przykład na szybko. Wielu ludzi potrafi być odpowiedzialnymi. Jeśli jednak państwo ich traktuje z góry jako wołu, które trzeba trzymać krótko, bo zaraz wejdzie w szkodę, to i ta odpowiedzialność za siebie zaczyna zanikać.

Może jest w tym trochę racji... Wieloletni dozór robi swoje. Ale jest, jak jest i taki paragraf się teraz wśród Polaków nie sprawdzi.

Wątpię czy obecnie, potencjalny żul w ogóle przejmuje się czy mu wolno, czy nie. Takich ludzi określonych zachowań nie nauczysz bez względu na obowiązujące prawo.

Trochę jednak się przejmuje, bo nie spotkałam się jeszcze z tym, aby ktoś pił w miejscach publicznych. Gorzej z mniej kontrolowanymi miejscami, jak na przykład ubikacje dworcowe- w takich terenach trudniej skontrolować ludzi.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Wątpię czy obecnie, potencjalny żul w ogóle przejmuje się czy mu wolno, czy nie. Takich ludzi określonych zachowań nie nauczysz bez względu na obowiązujące prawo.

Żuł będzie chał denaturat na ławce, zaśmieci teren, uśnie na ławce, zwinie go Policja, dostani mandat i rachunek za "wytrzeźwianie", których i tak nie zapłaci. Człowiek sobie po pracy chce wypić piwko ze znajomymi w parku i od razu jest to jakaś zbrodnia przeciw ludzkości.

Zakaz picia alkoholu w miejscu publicznym to jakiś absurd. Szczególnie gdy w lato w centrach miast jak grzyby po deszczu wyrastają tzw ogródki piwne. Jedyne co je różni od ulic to jakiś prowizoryczny płotek, którym są ogrodzone.

W Europie chyba nie ma innego państwa z tak idiotycznym przepisem...
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Zakaz picia alkoholu w miejscu publicznym to jakiś absurd. Szczególnie gdy w lato w centrach miast jak grzyby po deszczu wyrastają tzw ogródki piwne. Jedyne co je różni od ulic to jakiś prowizoryczny płotek, którym są ogrodzone.

A ja akurat jestem za zakazem. ;) Bo jak ktoś już chce pić w mieście to są właśnie owe wyżej wspomniane ogródki piwne. Tam się zdegenerowany żul nie przypałęta, bo nie ma pieniędzy, a na ławeczkach nie wolno, więc sprawa rozwiązana.
 

Kaziczek

reaktywacja.
Dołączył
3 Kwiecień 2008
Posty
4 801
Punkty reakcji
76
Miasto
from Home
Nie raz zdarzyło mi się z kumplami wypić po piwie w parku, szkoda że musieliśmy się z tym kryć, bo naprawdę miło byłoby posiedzieć w zieleni z zimnym browarem nie martwiąc się policją. Jednak nasze prawo zakazuje takich zachowań i wątpię aby coś się w tej kwestii zmieniło. Może to i dobrze bo co pomyśli sobie małe dziecko widzące w parku grupkę młodzieży pijącej piwo, jak będzie większe będzie chciało tak samo. Inną sprawą jest kultura ludzi, mało jest osób które wypiłyby piwo i poszłyby do domu, myślę, że policja interweniowałaby po kilka razy dziennie w sprawie bójek, dewastacji mienia czy kradzieży. Alkohol przeszkadza w racjonalnym myśleniu i sprzyja złym zachowaniom.
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
No nie rozwiązana bo żuli pijących alkohol jest pełno i jakoś mają gdzieś ten zakaz :)

A ja jakoś osobiście nie zauważyłam tych tłumów. Pewnie, że się znajdą- ale od tego są służby porządkowe. :sexy:
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
Z tego co sam obserwuję takie typowe żule raczej nie lgną do ludzi, wolą pić gdzieś na uboczu.
Bo jest za to kara. Gdyby jej nie było, nie byłoby powodu by im zależało.
Także jeśli zakłóca porządek publiczny, jest na to paragraf
Już poruszyłem względy estetyczne, a na nie nie ma i nie może być paragrafu. Poza tym wczuj się w Policjanta. Policjant czuje się pewiej interweniując na podstawie jasnego przepisu - jest butelka, piłeś w miejscu publicznym, kropka. W przypadku zakłócania porządku czy obrazy moralności Policjant ryzykuje, że urzędas policyjny uzna to za przekroczenie uprawnień, więc większość Policjantów w takiej sytuacji odwróci głowę i uda, że niczego nie widzi.
Nawet jeśli zauważy delikwenta, który jawnie przesadza z alko, nie zemrze na zawał - natomiast ojciec powinien go raz wziąć na stronę i powiedzieć, że tak wyglądają bez wyobraźni czy cuś w tym guście.
Wyobraź sobie, że rodzice w tym kraju też mają prawo głosu. Nie wiem czemu twoje prawo do picia ma być ważniejsze od prawa rodziców do ochrony dzieci przed widokiem ich zdaniem nieodpowiednim dla oczu dziecka. Chyba nie po to się ogranicza reklamy piwa w TV, by studenci reklamowali piwo na codzień i to całkiem za darmo żłopiąc je w miejscu publicznym.
Wątpię czy obecnie, potencjalny żul w ogóle przejmuje się czy mu wolno, czy nie. Takich ludzi określonych zachowań nie nauczysz bez względu na obowiązujące prawo.
Mam zawodowo kontakt z żulami i mogę powiedzieć, że i owszem, przejmie się. Noc w areszcie to nawet dla żula nie jest przyjemna perspektywa.
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Zakaz rodem z komuny, tylko utrudniający zycie. Wszystko rozbija sie o pieniadze, gdyby usunać to chore prawo to wiele milionów straciliby na tym właściciele ogródków piwnych, pewnie ich lobby dobrze sie ma na Wiejskiej, więc nie ma co liczyć na zmianę prawa. Dodatkowo sama ustawa jest niedoprecyzowana i pozostawia furtke do dowolnej interpretacji dla policji i "strażaków" miejskich.
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
Wszystko rozbija sie o pieniadze, gdyby usunać to chore prawo to wiele milionów straciliby na tym właściciele ogródków piwnych, pewnie ich lobby dobrze sie ma na Wiejskiej, więc nie ma co liczyć na zmianę prawa.
Obawiam się, że pominąłeś w swoim pędzie do szukania spisków prosty fakt, że zakaz jest bardzo nie na rękę browarom. Chcesz mi powiedzieć że zarabiające ciężkie miliony browary mają słabsze lobby niż paru obsrajtuchów od ogródków piwnych?
Zakaz rodem z komuny, tylko utrudniający zycie.
Jeśli jesteś zdania, że większość zakazu nie chce, jazda robić referendum. Jeśli zaś większość zakazu chce, to nie robisz łaski, że się dostosujesz.
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Obawiam się, że pominąłeś w swoim pędzie do szukania spisków prosty fakt, że zakaz jest bardzo nie na rękę browarom. Chcesz mi powiedzieć że zarabiające ciężkie miliony browary mają słabsze lobby niż paru obsrajtuchów od ogródków piwnych?
Ty za to w swojej wielce głebokiej analizie zapomniałeś ze browary zadnej kasy na tym nie tracą bo ludzie czy by mogli czy nie pić w miejscach publicznych to i tak piwo kupia. Jak nie wypija pod chmurka to w barze albo w domu wiec o kant d*py mozna rozbic ten argument, jakby było inaczej to ten zakaz juz dawno byłby cofnięty bo browary maja duzą siłe przebicia. Browarom to wisi i powiewa właścicielom ogródków, pubów i barów juz nie.
A co do referendum to weź sie nie osmieszaj w tym kraju to mozesz co najwyzej doczekać sie wizyty ABW.
 
Do góry