Pewność Zbawienia

Tux

a co to jest ranga?
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
633
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Tarnów (no - prawie)
Nie wiem, czy zostanę zbawiony... bo nie wiem jak dalej będę postępował w życiu, czy nie zejdę na złą drogę itp. To się okaże po mojej śmierci, lub na końcu świata (nie wiem co będzie wcześniej ;) )
 

KateW

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2005
Posty
118
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Rzeszów
100% pewności nie ma chyba nikt... Można mieć nadzieję na zbawienie... Ale póki życia póty niepewności...
 

Kijek

Nowicjusz
Dołączył
21 Lipiec 2005
Posty
486
Punkty reakcji
0
Miasto
Warszawa
Bóg nie wedle reguł sprawiedliwości z nami się obchodzi, ale bez żadnych reguł - powodowany miłością. Nikt bowiem nie może mieć takich zasług, by sprawiedliwie zarobić na wieczne zbawienie. Skrajne kierunki w chrześcijaństwie twierdziły nawet, że gdyby Bóg wedle sprawiedliwości rządził, bylibyśmy w piekle wszyscy bez wyjątku, wszyscy zasługujemy na potępienie wieczne. Jeśli nawet tego ekstremizmu nie uznajemy, to zdrowy rozsądek podpowiada, że wieczne zbawienie nie może być sprawiedliwą odpłatą za nasze, choćby największe, ale skończone zasługi.
 

spioh

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2005
Posty
442
Punkty reakcji
0
hm... ciekawe pytanie.
z jednej strony mowiac "tak, mam pewnosc" mozna kogos posadzac o pyche, bo nie tak latwo jest byc swietym na codzien.
a z drugiej storny mowiac "nie wiem czy zasluze/spelaniam warunki wyznaczone przez Boga by znalezc sie w Jego Krolestwie" to czyz tez nie jestem zadufany w sobie? wszak sugeruje, ze zbawienie to kwestia mojego wysilku, nie tylko czynow, ale i wysilku wiary - czy ja az tak mocno wierze. a gdzie tu miejsce na Boga, by to On dzialal w nas? czyz nie wierze, ze i we mnie Bog moze zdzialac cudu i nawet z lajdaka i dwulicowca, poboznego na zewnatrz a w sercu egoisty, wygodnika, rozpustnka, lenia itd. moze uczynic swietego, jesli tylko podam sie Jego dzialaniu?

hm... moze i nie powinno sie juz chelpic "ja juz jestem zbawiony", by nie siasc na laurach.
moze faktycznie trzaba nam na razie mowic tylko o nadziei zbawienia, ale nadziei, ktora graniczy z pewnoscia, ktora nie jest mrzonka, czy nawinoscia. nadziei "ktora zawiesc nie moze".
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Hebrajczyków 11:1 sugeruje, że mamy mieć pewność.
Jeżeli ktoś mówi, że nie jest pewien, czy zostanie zbawiony, to można sądzić kilka rzeczy:
- albo nie wierzy w ofiarę jaką złozył Jezus i nie wierzy, że jest ona w stanie zakryć wszystkie grzechy, których szczerze żałujemy.
- albo nie jest pewny, czy oddaje cześć Bogu we właściwy sposób
- może nie wierzy, ze Bóg nagradza tych, którzy go pilnie szukają (Hebrajczyków 11:6

a może... znacie jeszcze inne przyczyny?
 

KateW

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2005
Posty
118
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Rzeszów
hm... moze i nie powinno sie juz chelpic "ja juz jestem zbawiony", by nie siasc na laurach.
moze faktycznie trzaba nam na razie mowic tylko o nadziei zbawienia, ale nadziei, ktora graniczy z pewnoscia, ktora nie jest mrzonka, czy nawinoscia. nadziei "ktora zawiesc nie moze".
Zgadzam sie w zupełności...

Jamsen prośba - ja się Pisma Świętego nie uczę na pamięć, zeby wiedzieć który werset jest który i byłabym wdzięczna, gdybyś umieszczał cytaty... Nie zawsze mam możliwość otwierania Biblii on-line...

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.
Gdzie Ty tu widzisz sugestię, ze mamy mieć pewnośc zbawienia??

Dlaczego nie moge powiedzieć, ze mam pewność zbawienia?? Bo "jeśli ktoś stoi niechaj baczy by nie upadł"... Dopóki człowiek zyje może do Boga wrócić, ale moze też i od niego odejść... Więc nie może mówić, ze jest pewien zbawienia - przynajmniej takie jest moje zdanie... Jesli oczywiście ma świadomość, że jest grzeszny
 

Atiras

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2005
Posty
270
Punkty reakcji
0
A ja powiem tak: wierzę, że będę zbawiony. Ale muszę uważać, żeby tej pewności nie stracić. Tz gdyby teraz był koniec świata to wydaje mi się że byłbym zbawiony. I teraz jeszcze: nie dlatego że sobie zasłużyłem! Zasłużeyć sobie mogę conajwyżej na piekło... Ale dzięki przyjęciu ofiary Chrystusa wiem gdzie będę:D I to napawa mnie niesamowitą radością.
Jakby co to ja się wybieram do... Nieba:)
 

odeon

Laudare Rhinocerotidae
Dołączył
2 Grudzień 2005
Posty
4 108
Punkty reakcji
7
Wiek
35
To zależy. Bóg na początku świata wyznaczył kto będzie zbawiony a kto nie i zachowanie na ziemi wskazuje nam co się stanie z kimś po śmierci.
 

kizia_mizia

Nowicjusz
Dołączył
15 Wrzesień 2005
Posty
2 850
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
z zamku..
Ja nie mam pewności, ale nadzieje.
Cieszy mnie to, że Jezus podkreślał, że kto w niego wierzy i w Ojca ma życie wieczne.
Wierzyć - wierze, a więc ... co dalej ? Czy dzięki temu mam zapewnione zbawienie ?
Tego już nie wiem.
 

odeon

Laudare Rhinocerotidae
Dołączył
2 Grudzień 2005
Posty
4 108
Punkty reakcji
7
Wiek
35
i tak tego już nie da się zmienić
 

sivc

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2005
Posty
65
Punkty reakcji
0
Miasto
ale co??
Chrystus umarł na krzyżu żeby zbawić każdego człowieka, wziął na siebie wszystkie grzechy ludzkie i spłacił za nas wielki dług u Ojca, właśnie po to, żeby każdy mógł dostąpić zbawienia. Dlatego wierzę, że jestem już zbawiona, bo On dla mnie umarł, odebrał moje grzechy.
Nie ma możliwości sobie na zbawienie "zapracować" tu na Ziemi, człowiek jest na to zbyt niedoskonały.
Cały "haczyk" jest w tym, że każdy z nas już dostał zbawienie, ale aby go doznać, musi je przyjąć, musi uwierzyć, że Bóg go kocha nieskończenie, za to jakim jest, ze wszystkimi naszymi słabościami i grzechami,że nie stawia nam warunków tej miłości. A nasze grzechy często nam na to nie pozwalają, bo wydaje nam się, że Bóg nas z tym złem kochać nie może. A może. I kocha.
 
Do góry