Hm.. z mojego 19 letniego doświadczenia mogę wywnioskować,że ten stan może być wynikiem przemęczenia,stresu,nieodpowiedniej diety itp, oraz naszej wrażliwości.Co prawda w moim przypadku postać posuwająca nogami po podłodze zmierzająca w moim kierunku i paraliżująca moje ciało zniknęła,jednakże ten stan nadal jest u mnie obecny i przychodzi bezszelestnie,jak złodziej. Najczęściej go miewam podczas zasypiania ,na tzw. pół śnie i nie tylko w nocy ale również w dzień np. podczas tzw. popołudniowej drzemki gdy odpoczywam po ciężkim dniu w pracy. Wtedy to czuję,jakby coś chciało sobie trochę pobyć we mnie i czuję się jakby zamknięty w swoim ciele ,zupełny paraliż.Nauczyłem się z czasem zwalczać ten stan. Przede wszystkim nie możemy ulegać panice,ani się bać,bo to nie pomaga,a wręcz przeciwnie utrudnia. Ja osobiście zasypiam w pozycji bocznej i jeżeli czuję,że to się zbliża zbieram w sobie siłę i próbuję ruszyć barkiem lub jakąś częścią mojego ciała.Wtedy wychodzę z tego stanu.Jeżeli za pierwszym podejściem się nie udaje odpuszczam,zbieram siły próbuje ponownie. Pamiętam kiedyś zrobiłem eksperyment i poddałem się całkowicie temu stanowi.Poczułem wtedy jak by coś w rodzaju ucisku wewnątrz głowy i zdałem sobie sprawę,że przemieszczam się w bardzo szybkim tempie przez ściany mojego domu na zewnątrz >To było coś w rodzaju jakbym w bardzo szybkim tempie jechał jakimś pojazdem(taka adrenalina) . Jednak wyprowadziłem się z tego stanu z obawy przed brakiem możliwości tzw. powrotu. Kiedyś na pewno opuścimy na stałe swoje ciało,jednak mnie się tak bardzo nie śpieszy,zapewne Wam również. Pozdrawiam serdecznie.