danielr9 napisał:
To co chciałem przekazać to przede wszystkim charakter postaci Piłata, który idealnie pasuje w tezę, że faktycznie Piłat nie chciał śmierci Jezusa.
Charakter Piłata jest jasny, w sumie nie wymaga większych rozjaśnień. Faktycznie, nie chciał skazać Jezusa, ponieważ nie widział w Nim winy, aczkolwiek nie wskazuje to na wiarygodność wspomnianego apokryfu. Powiązania z ortodoksyjnym kościołem koptyjskim mogą wskazywać na stronniczość tego pisma, ponieważ kościół ten uważa Poncjusza Piłata za świętego. Dlatego, jak dla mnie jest mało wiarygodny, kłóci się z pytaniami jakie Piłat kierował do Jezusa w Ewangeliach. To już znacznie ciekawsze są
Akta Piłata (Ewangelia Nikodema). Piłat bronił się, nie chciał ugiąć się pod naciskiem arcykapłanów, ale gdy ci docisnęli, to odpuścił z obawy o samego siebie. Według powyższego apokryfu chciał poświęcić syna? W tym momencie miał okazję aby samego siebie poświęcić. Zarzutów mu robić nie można, jednak jego postawa czegoś nas uczy. A mianowicie, tego jak bardzo można subiektywnie odczytywać literę prawa, przyjąć wątpiącą pozycję wobec niego i jak bardzo można je nagiąć, by w jego majestacie skazać osobę niewinną.
danielr9 napisał:
Trzeba brać pod uwagę sytuację polityczną w jakiej znajdywał się Piłat - ja zrobiłbym dokładnie to samo co on. To była świetna zagrywka polityczna.
Natomiast nie przewidział tego, że Jezus z Nazaretu o którym słyszał tyle dobrego zostanie przez własny lud skazany na ukrzyżowanie. To pokazuje jak bardzo ówcześni Żydzi pragnęli uwolnić rewolucjonistę - dążyli wtedy do wolności i potrzebowali Barabasza, człowieka walczącego.
Nie zapominaj, że to przede wszystkim Sanhedryn nalegał na śmierć Jezusa. Stanowił największy autorytet prawny, a według prawa, zasługiwał na śmierć gdyż nazwał się Synem Bożym. "
Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im raczej Barabasza." (Marek 15, 11) Tu ciekawa staje się sprawa układu jaki to Piłat miał zawrzeć z Kajfaszem, gdzie rola arcykapłana maila polegać właśnie na zapobieganiu wszelkim buntom.
Co jednak nie zmienia faktu, iż mamy tu do czynienia z ukazaniem dwóch przeciwstawnych sobie koncepcji mesjanizmu, należało więc wybrać między dwiema jego formami. Sama postać Jezusa powinna wskazywać, która jest tą właściwą, lecz niekoniecznie najprostszą z ludzkiego punktu widzenia, aczkolwiek rozsądną zważywszy wszelkie ryzyko jakie niesie ze sobą ów druga. Trzeba zrozumieć zatem słowa Chrystusa, aby dostrzec fundamentalne różnice pomiędzy jednym a drugim frontem. Dlatego też ewangeliści przedstawili Barabasza w niezbyt jasnym świetle. Tak samo jest i teraz, każdy z nas, ja, Ty, ktokolwiek, kto ignoruje, zagłusza, lekceważy słowa Jezusa, poprzez grzech, domaga się wolności dla Barabasza, a śmierci dla Jezusa. Codziennie stajemy przed wyborem pomiędzy Barabaszem a Jezusem, ale to właśnie On, Jezus oddał swoje życie zarówno za Barabasza jak i za nas. Aby podobnie jak Barabasz i my mogliśmy żyć.
Ponadto Żydzi spodziewali się kogoś, kto uwolni ich spod okupacji Rzymu, dlatego też nie mogli przyjąć Jezusa. Sam Judasz kierował się ów wizją Mesjasza, jako tego, kto chwyci za miecz i wystąpi przeciwko okupantom.
danielr9 napisał:
Ciekawi mnie również aspekt samego twierdzenia, że Jezus umrze za nasze grzechy.
To chyba nie wymaga wyjaśnień...
danielr9 napisał:
Ja myślę, że nigdy to nie było zaplanowane....było jedynie ewentualnością braną pod uwagę.
Było koniecznością wynikającą z sytuacji... A jaka była sytuacja, pokazuje Stary i Nowy Testament, a i nasze życie również.
danielr9 napisał:
Jezus zginął w poświęceniu za nauki - zginą za idee które głosił. Dlatego mówi się, że zginął za grzechy ludzi.
Mało tego... za to, że podpierał swoje idee Bogiem, między innymi za to że "śmiał" twierdzić: "Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM" (Jan 8, 58)