ona mówi, że się nie nadaje

krzysiaczek123

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
8
Punkty reakcji
0
Witam. Jesteśmy już parą ponad 3 miesiące. Mamy po 18 lat. Było nam bardzo dobrze ze sobą, ani ona ani ja nigdy nie mieliśmy nikogo tak na poważnie. A teraz gdy wraca, mówi mi, że chce mnie mieć w charakterze przyjaciela, ale to co czuje do mnie się nie zmienia, ale ona się nie nadaje na chwilę obecną do związku. Mówi, że to może przez to, że nigdy nie miała ojca i źle się czuje ze sobą. A ja wiem, że ani ja ani ona nigdy do nikogo nie czuliśmy tego, co do siebie. Co mam zrobić, żeby znowu było tak jak dawniej? Żebyśmy spędzali ze sobą każdą wolną chwilę? Poza tym odwala mi teraz z powodu kłopotów rodzinnych i jej potrzebuje bardziej niż zwykle, żeby nie stać się skrzywionym psychicznie do czego mi niedużo już brakuje... Ona wraca za parę dni, a ja cały czas myślę...Jak to zrobić? Bo i tak jeśli nie będziemy parą to będziemy przyjaciółmi. Poczekać na nią? Powiedzieć, że ją akceptuję taką jaka jest i razem przełamiemy te bariery które w niej są? Poradźcie coś, bo ja sam nie wiem już...
 

Leeroy

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2009
Posty
534
Punkty reakcji
28
Miasto
Iława
Dziwisz się? Jesteście ze sobą 3 miechy. To i tak sporo, skoro spędzacie razem każdą wolną chwilę. Idź na piwo, nad jezioro, cokolwiek zrób bez niej. Bo jak się cały czas ze sobą przebywa, to zaczyna się nudzić.

A skąd twoja koleżanka w ogóle wraca?
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
"Nie nadaję się na chwilę do związku, to absolutnie nie jest twoja wina" jest jednym najpopularniejszych tekstów rzucanych na rozstanie. Smutna prawda. Oczywiście zawsze pozostaje ileśtam procent szansy, że mówiła całkiem poważnie i naprawdę ma jakieś problemy rodzinne - w to jednak wątpię...

Tak jak kolega wyżej radzę zamiast przejmować się - wrzucić na luz i pójść ze znajomymi na piwo.
 

krzysiaczek123

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
8
Punkty reakcji
0
tylko, że właśnie gdyby tak było to bym zrozumiał, ale ona mi mówi, że uwielbia spędzać ze mną czas i czuje się przy mnie szczęśliwa. wraca z zagranicy,a nie widzieliśmy się ponad 2 miesiące i podczas tego czasu właśnie ona sobie uświadomiła, że się nie nadaje do bycia z kimś,że pobyła trochę sama z sobą i twierdzi, że ją to przerosło. i co mam zrobić?

tylko ja wiem, że ona mówi prawdę i coś w niej siedzi takiego, że jakby nie jest w stanie zrozumieć relacji z chłopakiem, że jest do tego zdolna, chociaż gdy byliśmy obok siebie, każdy wkładał całego siebie w naszą relację i mówi mi, że nigdy nie zapomni tego co było między nami, to więc dać jej spokój, czy powiedzieć, że się stała w moim życiu kimś bardzo ważnym i akceptuję ją jaka jest i żebyśmy spróbowali coś razem zbudować, chociaż coś takiego jak jeszcze niedawno, hmm?
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Może ona jest wyjątkiem, ale normą w takiej sytuacji jest to, że np. się rozstaniecie czy tam będziecie przyjaciółmi, a miesiąc później ona będzie przeszczęśliwa w ramionach jakiegoś innego ziutka, który co jak co, ale jej przyjacielem nie będzie. No cóż, kobiety jeszcze jako dziewczyny mają do perfekcji opanowaną sztukę wciskania kitu: "zostańmy przyjaciółmi", "jesteś dla mnie zbyt dobry", "jesteś wspaniały", "nie jestem teraz gotowa na związek" - nie wiem, może ktoś mi wyjaśni, one sądzą, że wtedy facetowi jest lżej jak mu się pluje w twarz tym kitem ? ;d 100x bardziej wolę: "nie układa nam się, nie jesteśmy stworzeni dla siebie, nie ma tego czegoś - poszukajmy sobie innych partnerów". No ale jest jak jest. Dostałeś kartę: "nie jestem teraz gotowa na związek", ale przygotuj się, że za tydzień, miesiąc już będzie gotowa ... tylko, że z kim innym.

Jedyne czym się możesz łudzić to tym, że masz do czynienia z wyjątkiem, który potwierdza niejaką tą regułę, o której napisałem wyżej
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Zwyczajnie wyluzuj!

Jeżeli to, z jej strony, gra - zobaczysz i wtedy postanowisz.

18-latka może być, albo "dojrzała", albo" dziecinna".
Jeżeli jest "dojrzała" (w cudzysłowie, bo ten wiek tego wymaga) i tak mówi, może to oznaczać chęć zerwania.
Jesli jednak jest "dziecinna"(użyłam tego przymiotnika celowo), to może oznaczać, że jeszcze nie do końca wie czego chce i potrzebuje.

Uważam (czytając to co piszą na forum młodzi i bardzo młodzi ludzie), że większość zbyt poważnie, można nawet powiedzieć "śmiertelnie poważnie" podchodzi do tematu zakochiwania się. Pierwsze zauroczenia nazywane są zwykle "wielką miłością".

A to przecież nie jest prawda!
Rzadko kiedy, te pierwsze uniesienia kończą się prawdziwą miłością.
Gdyby młodzi ludzie potrafili to zaakceptować, byłoby mniej "nieszczęść osobistych", a więcej radości i zabawy.
Stąd moje pierwsze zdania.

Wszystkich, którzy zaatakują mnie w tej chwili, odsyłam do tematu Blancosa - cyt. z pamięci "Co to jes miłość?"
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Zostańmy przyjaciółmi = nie będziemy parą- tak przeważnie jest. Możliwe, że się mylę, bowiem w każdej regule jest wyjątek. Nabierz dystansu, poszukaj czegoś i kogoś oprócz niej. Spotkania z przyjaciółmi, znajomymi na chwilę obecną mogą bardzo się przydać. Co do reszty - czas pokaże na ile jest twoim przyjacielem, na ile znajomą, a na ile chce z Tobą naprawdę być. Trochę cierpliwości. Moim zdaniem w miarę szybko się wyjaśni. Wiem, że to nie jest łatwe, ale możliwe.
 

krzysiaczek123

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
8
Punkty reakcji
0
Zostańmy przyjaciółmi = nie będziemy parą- tak przeważnie jest. Możliwe, że się mylę, bowiem w każdej regule jest wyjątek. Nabierz dystansu, poszukaj czegoś i kogoś oprócz niej. Spotkania z przyjaciółmi, znajomymi na chwilę obecną mogą bardzo się przydać. Co do reszty - czas pokaże na ile jest twoim przyjacielem, na ile znajomą, a na ile chce z Tobą naprawdę być. Trochę cierpliwości. Moim zdaniem w miarę szybko się wyjaśni. Wiem, że to nie jest łatwe, ale możliwe.


Myślę, że masz rację, sam do tego dochodzę powoli. Skoro nic nie mogę zmienić, to poczekam co powie na to czas. Ale będę się starał o to, żeby ona była szczęśliwa pomimo wszystko, bo wiele dla mnie zrobiła już, zawsze była gdy mi było ciężko, ja też się starałem to odwzajemnić i myślę, że siebie potrzebujemy po prostu jako człowiek człowieka niezależnie od charakteru naszej relacji.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Myślę, że masz rację, sam do tego dochodzę powoli. Skoro nic nie mogę zmienić, to poczekam co powie na to czas. Ale będę się starał o to, żeby ona była szczęśliwa pomimo wszystko, bo wiele dla mnie zrobiła już, zawsze była gdy mi było ciężko, ja też się starałem to odwzajemnić i myślę, że siebie potrzebujemy po prostu jako człowiek człowieka niezależnie od charakteru naszej relacji.

Dobrze, że tak to pojmujesz. Można liczyć na siebie w parach mieszanych nie będąc w związku. Nie wszystko układa nam się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Czasami trzeba się zwyczajnie z czymś pogodzić, bo głową muru się nie przebije. Widocznie jest gdzieś ktoś, kto na Ciebie czeka. Może całkiem blisko, lecz jeszcze tego nie widać. Kiedy to nastąpi ? Czas pokaże. Na chwilę obecną, jak dla mnie musisz trochę nabrać dystansu, by kolejna osoba, jeśli taka się pojawi, nie czuła się tą drugą. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni tego nie lubią ;)
 

Anabele

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2012
Posty
126
Punkty reakcji
5
Wiek
33
Co mam zrobić, żeby znowu było tak jak dawniej? Żebyśmy spędzali ze sobą każdą wolną chwilę?

O, widzisz, i tu właśnie tkwi Twój problem. Spędzanie każdej wolnej chwili z drugą osobą to objaw uzależenia od niej. W psychologii nazywa się takie zjawisko identyfikacją z obiektem, czyli działa to tak, że wszystkie swoje uczucia lokujesz w jednej rzeczy (pracy, pasji, partnerze).

Poza tym odwala mi teraz z powodu kłopotów rodzinnych i jej potrzebuje bardziej niż zwykle, żeby nie stać się skrzywionym psychicznie do czego mi niedużo już brakuje...

Tutaj problem się zapętla. Zapewne stworzyłeś sobie w głowie schemat, że Twoja dziewczyna jest gwarancją Twojego dobrego stanu psychicznego. To TY SAM musisz umieć sobie radzić ze swoimi problemami i nie przelewać ich na drugą połówkę. Wsparcie drugiej osoby, oczywiście, jest ważne, ale nie polega ono na tym, że druga osoba ma być z Tobą zawsze, żebyś tylko się nie stał się "skrzywionym psychicznie". Sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji i rzeczywiście, rozmowy z drugim człowiekiem (nie tylko partnerem) bardzo pomagają, ale to Ty musisz sam w sobie znaleźć siłę, żeby przezwyciężyć problemy. W przeciwnym razie możesz wpaść w sidła stworzenia sobie maski "skrzywdzonej ofiary": cały czas będziesz liczył na wsparcie innych, oni Cię będą pocieszać, a Tobie w tym stanie będzie tak dobrze, że nawet nie kiwniesz palcem, aby realnie zrobić coś, co polepszyłoby Twoją sytuację.

Jesteśmy już parą ponad 3 miesiące. Mamy po 18 lat. Było nam bardzo dobrze ze sobą, ani ona ani ja nigdy nie mieliśmy nikogo tak na poważnie. A teraz gdy wraca, mówi mi, że chce mnie mieć w charakterze przyjaciela, ale to co czuje do mnie się nie zmienia, ale ona się nie nadaje na chwilę obecną do związku. Mówi, że to może przez to, że nigdy nie miała ojca i źle się czuje ze sobą.

A z jakich w ogóle przyczyn weszliście do tego związku? Nigdy nie jest tak, że miłość bierze się z powietrza; kochasz kogoś, bo masz ku temu powody. Czy w Waszej relacji nie było przypadkiem tak, że zeszliście się jako dwójka zbolałych dusz: ona z problemami, Ty z problemami, licząc, że jakoś sobie pomożecie te problemy rozwiązać? Może być tak, że ją Twoje problemy przytłoczyły, bo ma wystarczająco dużo swoich własnych. Wiesz, bądźmy szczerzy: jeśli nie zmieniłoby się to, co do Ciebie czuje, nie oferowałaby Ci przyjaźni. Może być tak, że dziewczyna sama nie wie, czego chce, albo, jak już mówiłam, związek z Tobą może ją przytłaczać, bo ona liczy raczej na kogoś bezproblemowego, kto pomógłby jej z własnym bałaganem emocjonalnym.

Jeśli naprawdę czujesz, że Wasza realacja jest czymś wyjątkowym, warto o to powalczyć. Co bym radziła: najpierw uporaj się SAM z własnymi problemami (może pomoc psychologa?) i nie zarzucaj nimi drugiej połówki. Z tego co piszesz, można wywnioskować, że także Twoja dziewczyna musi sobie sama pomóc. Brak ojca jest problemem, ale tylko tak długo, jak robisz z tego problem. Być może Twoja partnerka tak bardzo skupiła się na tym problemie, że zupełnie się z nim utożsamiła i stworzyła siebie jako "biedną dziewczynkę bez taty". A teraz z tego schematu wyjść nie może, bo w gruncie rzeczy jest jej w nim dobrze (z czego może sobie nawet nie zdawać sprawy). Zmiany zachodzące w ludzkiej psychice mogą być naprawdę skomplikowane i teraz tak tylko sobie gdybam, może jestem bliska prawdy, może nie. Chcę Ci tylko uświadomić, że to:

Co mam zrobić, żeby znowu było tak jak dawniej?

może być znacznie poważniejszy problem, niż Ci się wydaje. Przeanalizuj dokładnie wszystko, zastanów się, a przede wszystkim, skup się na sobie. Pomóż sobie, a pomożesz jej.

Powodzenia! :)
 
W

Wolowitz

Guest
cóż za psychologiczna interpretacja no no no. Jedno nie podlega wątpliwości jak tylko będziesz spędzał 24H na dobę z jedną osobą to dopiero wtedy Ci odwali. Nie możesz wszystkiego poświęcać dla tej jednej osoby, rezygnować z przyjaciół, hobby czy czegokolwiek innego dla kogoś bo prędzej czy późnej to dupnie....
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
jak tylko będziesz spędzał 24H na dobę z jedną osobą to dopiero wtedy Ci odwali. Nie możesz wszystkiego poświęcać dla tej jednej osoby, rezygnować z przyjaciół, hobby czy czegokolwiek innego dla kogoś bo prędzej czy późnej to dupnie....

To byłoby wręcz obsesyjne uzależnienie od drugiej osoby. Można z kimś być i kogoś kochać, czy przyjaźnić się, ale trzeba mieć też swój świat i zdecydowanie szersze kręgi towarzyskie.
 

Marso

Nowicjusz
Dołączył
3 Wrzesień 2009
Posty
46
Punkty reakcji
4
skoro chce cie miec jako przyjeciela, tzn ze zachowujesz sie jak przyjaciel a nie jak jej facet. Mysle ze problem lezy w tym, ze nie robisz nic w kierunku waszego zblizenia seksualnego.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Co mam zrobić, żeby znowu było tak jak dawniej?
no musisz być uważny i cierpliwy. może kogoś poznała. a może czegoś się boi. nie odpuszczaj, bądź w pobliżu, ale daj jej trochę swobody, niech sama dojrzeje do tego, czego chce tak naprawdę. ale postaw jasno sprawę - powiedz jej, że zależy ci na niej i żadne "przyjaźnie" nie wchodzą w grę, dajesz jej tylko troche czasu żeby się ogarnęła...
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Ona wie, co mówi.
I tylko ona wie, czego chce.
Dlaczego nie wierzysz komuś, kogo cenisz, kochasz? ...
Czy to oznacza, że widzisz swiat takim, jakiego Ty chcesz? On naprawdę nie zależy tylko od Ciebie.
 
Do góry