Ojciec? [*]

An0nimek

Nowicjusz
Dołączył
30 Kwiecień 2007
Posty
194
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Szczecinek
Witam, dawno mnie tutaj nie było
Postanowiłem troche odświeżyć profil
A chodzi mi tutaj o to że straciłem ojca nieco ponad pół roku temu, mam 18lat jestem jedynym facetem w domu, czasami strasznie mi go brakuje, wystarczy jak tylko sobie przypomne jak o nas dbał ile pracował żebyśmy mieli lepiej, wstyd się przyznać że czasami łezka w oku się zakręci, niestety raczej tłumie w sobie to uczucie, nie mam z nim też z kim pogadać z kolegami to raczej bym nie pogadał o tym, dziewczyny też nie mam
4lata chorował na białaczkę aż w końcu przy którymś razie(sporadycznie odwiedział szpital co miesiąc nawet czasami krócej tydzień) rano dowiaduje się że mój ojciec umarł, przynajmniej wiem że tak jak tego chciał jeszcze wczesnym ranem rozmawiał a później zasnął bez bólu......
Chodzi o to właśnie że przychodzą dni kiedy mi go strasznie brakuje wtedy o tym myśle, nie moge się od tego odpędzić że mi go brak, nawet mu nie powiedziałem jaką dumą go darze i jak go kocham....
 
W

wroneczki4

Guest
Ja w sumie też nie mam ojca, ale mój żyje, tylko mamy się gdzieś.
Sprawy nie do porównania, a jednocześnie nikt z mojej najbliższej rodziny nie umarł więc zapewne nie znam porównywalnego bólu.
Jednak pomyśl sobie, czy takie ubolewanie ma sens.
 

Glossiness

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2009
Posty
129
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Wyobrażam sobie Twój ból... I współczuję z całego serca.
Za kilka dni minie rok jak zmarła moja babcia, a ja dalej nie mogę się pozbierać. Czasami zrywam się w nocy, mam koszmary, a jak najdzie dół to potrafię beczeć kilka dni i rozmyślać...
Wiem, że takie coś jest bez sensu, ale porównaj siebie do mojej sytuacji - Ty straciłeś o wiele więcej, a trzymasz się o wiele lepiej i podziwiam Cię :)
Pomyśl, że życie z chorobą jest strasznie trudne... a Twój tata nie męczy się już tak, jak kiedyś... Teraz na pewno jest mu lepiej ;) I na pewno wiedział bądź wie, jak bardzo go kochasz ;) Nie zadręczaj się tym.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Popieram Portosa^^

Czas leczy rany, a tu nic innego nie pomoże. To że nikt z Tobą o tym nie rozmawia to normalna sprawa raczej, też tak miałem i nikogo nie było, nawet własnego cienia. W szkole to kiepska sprawa, robi sięwtedy beznadziejnie, bez uśmiechu, obserwuje się rówieśników co się śmieją i bawią ale do nas to nie trafia, żaden promyk słońca.
Jak coś zapomniałeś jemu powiedzieć to idź na cmentarz i po prostu pogadaj, niektórym to pomaga. Ja prędzej żył bym w przekonaniu że teraz i tak wie o wszystkim.
Jak w filmach pokazują że jak ktoś umrze to wszyscy się przytulają ze łzami w oczach, tego w rzeczywistości można wręcz nie zaobserwować, każda osoba jest załamana i myśli o sobie. Tak to już jest.
Może to głupie ale myślę że jeśli masz dobrą sytuację rodzinną, że nie jesteście na ty lub coś podobnego to spróbuj porozmawiać z mamą, siostrą o tym nawet że Ci go brakuje i po prostu zachowaj się jak się powinno, przytul, zrozum, wspieraj. Bo tego my też potrzebujemy, więc my sami powinniśmy pierwsi podejść, porozmawiać, przytulić bo to w zasadzie o egoizm haczyj, jeśli my sami tylko czekamy aż ktoś podejdzie i to zrobi.
Ja tego nie zrobiłem bo w domu jesteśmy na ty i mnie to głupio by było, honorem się uniosę i tyle, nawet nie zapłaczę.
Jak już czas odpowiedni minie to zapomnieć łatwiej lecz w sercu pozostaną stare rany które do końca się nie zagoją, ale takie rozmowy choćby na cmentarzu sprawiają że te rany są mniejsze i lepiej się zabliźniają.
 
C

*ChMuRkA*

Guest
wstyd się przyznać że czasami łezka w oku się zakręci,

takie powody nie są wstydem do płaczu, jesteś silny, ale czasem lepiej wyrzucić z siebie cały ból i żal po utracie tak bliskiej osoby.
 

An0nimek

Nowicjusz
Dołączył
30 Kwiecień 2007
Posty
194
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Szczecinek
No tak dziękuje wszystkim za odpowiedzi i pomoc

Nie raczej w domu z nikim o tym nie pogadam, a jeśli chodzi o babcie to też straciłem i dziadka ale to jest sprawa 100lżejsza, do ojca jest się przywiązanym przez całe życie jest u twego boku, z babcią nie ma się takiego kontaktu emocjonalnego, jak straciłem babcie byłem ledwo po komunii płakałem tylko w tym dniu gdy się dowiedziałem później było bez problemów a o ojcu nie tak łatwo zapomnieć te 4lata choroby, ciąganie go po szpitalach, już wiem jak czuje sie osoba przebywająca w szpitalu bo sam byłem pare dni a jak tu wytrzymać 4lata z wizytami co miesiąc,tydzień po 2-3dni czasami dłużej...wiem że był mocny chociaż słabo go wspieraliśmy...i to jest najgorsze, że nie wspieraliśmy go całymi siłami
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
Witam, dawno mnie tutaj nie było
Postanowiłem troche odświeżyć profil
A chodzi mi tutaj o to że straciłem ojca nieco ponad pół roku temu, mam 18lat jestem jedynym facetem w domu, czasami strasznie mi go brakuje, wystarczy jak tylko sobie przypomne jak o nas dbał ile pracował żebyśmy mieli lepiej, wstyd się przyznać że czasami łezka w oku się zakręci, niestety raczej tłumie w sobie to uczucie, nie mam z nim też z kim pogadać z kolegami to raczej bym nie pogadał o tym, dziewczyny też nie mam
4lata chorował na białaczkę aż w końcu przy którymś razie(sporadycznie odwiedział szpital co miesiąc nawet czasami krócej tydzień) rano dowiaduje się że mój ojciec umarł, przynajmniej wiem że tak jak tego chciał jeszcze wczesnym ranem rozmawiał a później zasnął bez bólu......
Chodzi o to właśnie że przychodzą dni kiedy mi go strasznie brakuje wtedy o tym myśle, nie moge się od tego odpędzić że mi go brak, nawet mu nie powiedziałem jaką dumą go darze i jak go kocham....
trudno jest na pewno jesli byles przywiazany to tym trudniej

ja mam ojca ale jezdzi za praca do niemiec wiec czesto go nie ma, po 22 latach moge stwierdzic ze to tak jakbym go nie mial, bo i tak wszystko robie, zalatwiam w domu ale coz takie zycie.

wspolczule
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
33
Miasto
pdkrpc
Pomyśl. Zmarł, ale bez bólu w chwili śmierci - tak jest lepiej. Ludzie chorują i cierpią zwijając się z bólu latami. Ojciec to bardzo ważna osoba i nie masz pojęcia jak się cieszę że go mam. Wiesz jak jest, człowiek rodzi się po to żeby umrzeć - taka smutna, ale prawda. A co do wypowiedzi wroneczki4 - docenisz ojca wtedy, kiedy go zabraknie.
 

maniaaana

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2006
Posty
539
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
Warszawa
Witam, dawno mnie tutaj nie było
Postanowiłem troche odświeżyć profil
A chodzi mi tutaj o to że straciłem ojca nieco ponad pół roku temu, mam 18lat jestem jedynym facetem w domu, czasami strasznie mi go brakuje, wystarczy jak tylko sobie przypomne jak o nas dbał ile pracował żebyśmy mieli lepiej, wstyd się przyznać że czasami łezka w oku się zakręci, niestety raczej tłumie w sobie to uczucie, nie mam z nim też z kim pogadać z kolegami to raczej bym nie pogadał o tym, dziewczyny też nie mam
4lata chorował na białaczkę aż w końcu przy którymś razie(sporadycznie odwiedział szpital co miesiąc nawet czasami krócej tydzień) rano dowiaduje się że mój ojciec umarł, przynajmniej wiem że tak jak tego chciał jeszcze wczesnym ranem rozmawiał a później zasnął bez bólu......
Chodzi o to właśnie że przychodzą dni kiedy mi go strasznie brakuje wtedy o tym myśle, nie moge się od tego odpędzić że mi go brak, nawet mu nie powiedziałem jaką dumą go darze i jak go kocham....


Mój ojciec umarł 20 lat temu i mam tylko 1 wspomnienie które będę pamiętać do końca życia. Żyję normalnie ale są momenty kiedy jest dla mnie bardzo ciężko. Od takiej straty nie da się odzwyczaić, trzeba z nią żyć.
 

An0nimek

Nowicjusz
Dołączył
30 Kwiecień 2007
Posty
194
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Szczecinek
Niestety ale wyjazd a to że go nie ma to dwie różne sprawy kolego...nie ma co porównywać bo wiesz że żyje i że go masz
 

Ashley88

speedAshi
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 690
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Miasto
:P gdzies na poludniu
Musisz byc silny i wspierac swoja rodzine, teraz Ty jestes glową "męską" rodziny :) i Twoj tata z pewnoscią jest teraz z Ciebie dumny, ze radzisz sobie. Płacz nie jest oznaką słabości, możesz płakać ile chcesz jeśli to sprawi Ci ulgę, szkoda, że nie masz bliskiej osoby z którą możesz porozmawiać. Może zagadaj do mamy i powiedz jej co czujesz, ze tesknisz za tatą i Ci go brakuje :) nie masz sie czego wstydzić. :) Głowa do góry :) <przytul> trzymam kciuki :)
 
Do góry