Ale ja nie chcę się leczyć, tylko kupić środek antykoncepcyjny... I nie rozumiem - w jaki sposób miałby mi on zaszkodzić, skoro lekarz dobierał dane tabletki konkretnie pode mnie... Farmaceuta nie przeprowadzał na mnie badań, więc skąd może wiedzieć, co będzie dla mnie lepsze?
Nie może. Może negować antykoncepcje jako taką. Nie ma wtedy onbowiązku. Jak kioskarz nie zamawia mojej ulubionej gazety, to nic mu nie jestem w stanie zrobic. To on podejmuje decyzje, bo na tym polega rynek. Zdarzyło sie,że pewien profesor filozof, pisał o nieumiejętności prowadzenia biznesu, przez tych farmaceutów, oczywiście wolny rynek polega na tym, że żaden urzednik w Warszawie nie wie lepiej od prowadzącego dany interes jak go prowadzić. W sytuacji, kiedy apteki oferuja niezwykle zróźnicowany asortyment (tysiące lub kilkanascie tysięcy pozycji asortymentowych) wymagający trzymania niezwykle kosztownego zapasu prepartów o mocno ograniczonych datach wązności. próba specjalizowania się, nie musi być nonsensem, a mnawet jest droga pewnych aptek, na radzenie sobie z kryzysem (większość aptek jest nierentowna, lub na skraju rentowności, zreszta mamy teraz masowe upadanie aptek). Wiec takie zachowanie może mieć wręcz podloże ekonomiczne. Antykoncepcja sama w sobie nie jest leczeniem, pisałem juz o tym. Nie mniej moim zdaniem nie może wiedzieć, że na przykład nie odmawia antykoncepcji podczas leczenia środkami teratogennymi, które nie są takie rzadkie. (obecnie niektórzy lekarze dermatolodzy moim zdaniem zbyt często przepisują pewnien środek mogący powodować wady płodu, a przy tym nie zawsze pamiętaja o zapisaniu do tego antykoncepcji) dlatego nie jest to takie etyczne za jakie się mieni.
Nie mniej proponuje po prostu iść do innej apteki. Uszannuj czyjąś decyzje, jeżeli nie ma tu mowy o nieudzieleniu pomocy, tak jakby było, gdyby lek był przepisany w celach leczniczych (czego zresztą ten farmaceuta tez nie może wiedziec i co tez już tu przyznałem).
Hanadai chodzi tylko, że przy okazji walki z nie wydawaniem antykoncepcji, atakuje się instytucje klauzuli sumienia, ktora ma inne znaczenie, a odmawianie prezerwatyw, to tylko marginalne zastoswanie tej kaluzuli. Osoby które to robią, nie bardzo wiedza o co z tą klauzulą chodzi i oceniają ją odnosząc to do jednego przypadku.
Klauzula sumienia nie może moim zdaniem spowodować nieudzielenia pomocy osobie chorej, i jeżeli coś takiego nastepuje, nie jestem w stanie tego bronić. W sytuacji kiedy jest tyle aptek problem jest jednak fikcyjny.
Piszę teoretycznie o sytuacji kiedy osoba wydająca lek jest jednocześnie właścicielem apteki, co nie jest czeste. Troche upraszczam. W sytuacji kiedy osoba wydająca lek, jest pracownikiem u właściciela (właściwie za zamawianie odpowiada prawnie kierownik, ale cięzko, aby tego z właścielem nie uzgodnił, jeśli to różne osoby), który nie zamaiwa antykoncepcji, nie można tego wymagać, aby postępowała wbrew zaleceniom służbowym. W sytuacji kiedy pracownik stosuje klauzule do antykoncepcji, a apteka jako calość nie, prosi druga osobe na zmianie, o wydanie leku i tez nie ma problemu. (znam takie przypadki)