Podejrzewam, że dla ludzi z Warszawy to idealne miejsce na pierwsze kolonie, bo dziecko jest stosunkowo blisko domu i w razie czego zawsze można "interweniować". Ale patrząc na mojego pięciolatka, obawiam się się, że to ja bardziej bym chciała tego kontaktu niż on
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Nie macie takiego wrażenia, że to rodzice bardziej przeżywają pierwsze samodzielne wyjazdy dziecka? Pamiętam jak się wściekałam na moich rodziców, kiedy mnie kontrolowali, wiecznie sprawdzali czy wszystko ok (nie na koloniach, ale tak ogólnie), strasznie mnie to denerwowało i uważałam to za brak zaufania i swobody, a teraz, kiedy sama mam dziecko to jakoś punkt widzenia mi się zmienił. Wiem, że na koloniach są opiekunowie, rówieśnicy, masa atrakcji, młody na pewno by się nie nudził, ale gdzieś tam kołacze się myśl, że to przecież "moje maleństwo"
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)