O Kobietach - co drażni, co cieszy, dyskusja ogólna, etc.

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Kobiety bardziej zazdrosne, faceci z zasady by podkreślić swoją po*ebaną męską dumę, honor zdobywcy i głupotę. W rzeczywistości bardziej kozaczą moim zdaniem niż są faktycznie zazdrośni.
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Hmm... Kobiety chyba po prostu swoją zazdrość jakoś bardziej okazują. Mężczyźni często trzymają to w środku, nie lubią się do tego przyznawać.
Choć muszę przyznać, że i znam takie kobiety, które wcale nie są zazdrosne i takich facetów, którzy zamęczają tym swoje kobiety. Bądź zamęczali... ;)

Przypomniało mi się coś, z czasów gdy regularnie przeglądałam demoty:
"Kiedy facet jest zazdrosny to to jest nawet słodkie, ale kiedy kobieta jest zazdrosna to wybucha III wojna światowa."

Coś w tym musi być. :p
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Ależ ja się wcale nie czepiam. Tylko komentuję. Może gdybyś w co drugim poście nie dodawała "haha" moje komentarze brzmiałyby nieco inaczej, ale tak się nie stało.

Pozdrowionka.
 

bluey

Nowicjusz
Dołączył
21 Sierpień 2012
Posty
45
Punkty reakcji
0
Ależ ja się wcale nie czepiam. Tylko komentuję. Może gdybyś w co drugim poście nie dodawała "haha" moje komentarze brzmiałyby nieco inaczej, ale tak się nie stało.

Pozdrowionka.

A co niby mam dawać :( buźki ??? Jak jestem w miare w dobrym humorku to mogę to pokazywać chyba ... nikt nie ma prawa mi zabronić ...
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Przeczytaj jeszcze raz moje pierwsze zdanie.

Nie wiem, czy dostrzegłaś, ale jak często w moich postach pojawia się "haha" czy jakakolwiek buźka? To wygląda, jakbyś bardzo była zadowolona z faktu, że sobie nawijasz w kółko o przyjaciółce.

No ale dobra. Tyle ode mnie.
 
0

03092010

Guest
To nawet widać ... w sklepie, jak dziewczyna obsługuje dziewczynę, a jak dziewczyna obsługuje faceta. Znam koleżanke, które pracuje "za ladą" i jakieś 90 % najbardziej wrednych przypadków to są relacje: kobieta klient - kobieta sprzedawca. Tak jak mówiłem - dla niektórych postrzelonych kobiet, nawet matka chłopaka wydaje się "zagrożeniem". To dlatego są wściekłe jak chłopak się np. radzi czegoś matki. Nie dlatego, że jest maminsynkiem, a właśnie dlatego, że radzi się drugiej kobiety.

zgoda.
z partnerem umawiamy sie zawsze tak, ze jesli mamy zalatwiac sprawy urzedowe - on zalatwia z kobietami, ja z mezczyznami. i rzeczywiscie musze przyznac, ze w towarzystwie kobiet czuje sie zle (chyba, ze pojawia sie alkohol, to tlumaczyc nie trzeba), w towarzystwie mezczyzn - zawsze dobrze.
no chyba, ze kobieta jest moja dobra kumpela. ale i zdrowych relacji rowniez musialysmy sie nauczyc. to jest latwiejsze kiedy kobieta wlacza mozg.
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
zgoda. z partnerem umawiamy sie zawsze tak, ze jesli mamy zalatwiac sprawy urzedowe - on zalatwia z kobietami, ja z mezczyznami. i rzeczywiscie musze przyznac, ze w towarzystwie kobiet czuje sie zle (no chyba, ze pojawia sie alkohol, to tlumaczyc nie trzeba), w towarzystwie mezczyzn - zawsze dobrze. no chyba, ze kobieta jest moja dobra kumpela. ale i zdrowych relacji rowniez musialysmy sie nauczyc. to jest latwiejsze kiedy kobieta wlacza mozg.

Ja z kolei jak idę np. do lekarza, to wolę iść do kobiety. Mimo wszystko łatwiej mi z nią się porozumieć, powiedzieć co i gdzie mnie boli itp. (I nie chodzi mi tu o ginekologa)
Podobnie mam też na poczcie czy też w banku. W takich momentach jak trafiam na faceta to czasem on mnie po prostu krępuje. Raz byłam u lekarza - faceta na zwykłych badaniach kontrolnych, niby wszystko normlanie ale nie czułam się wyjątkowo komfortowo.

Z kolei cieszę się, że za instruktora nauki jazdy miałam faceta. Jak trzeba było porządnie ochrzanił i się ze mną nie "paćkał". ;) I wtedy to się przydało. :)
 
0

03092010

Guest
Ja z kolei jak idę np. do lekarza, to wolę iść do kobiety. Mimo wszystko łatwiej mi z nią się porozumieć, powiedzieć co i gdzie mnie boli itp. (I nie chodzi mi tu o ginekologa)
Podobnie mam też na poczcie czy też w banku. W takich momentach jak trafiam na faceta to czasem on mnie po prostu krępuje. Raz byłam u lekarza - faceta na zwykłych badaniach kontrolnych, niby wszystko normlanie ale nie czułam się wyjątkowo komfortowo.

Z kolei cieszę się, że za instruktora nauki jazdy miałam faceta. Jak trzeba było porządnie ochrzanił i się ze mną nie "paćkał". ;) I wtedy to się przydało. :)


ja nie mam przyjemnych doswiadczen z lekarzami kobietami. czy to ginekolog czy onkolog. w twoim wieku rowniez - zanim poszlam do lekarza mezczyzny - myslalam ze bede sie krepowac. ale kiedy wchodzilam do gabinetu, nie widzialam w nim mezczyzny, a...czlowieka, ktory jest po to, zeby mi pomoc. sa delikatniejsi, chetniej ze mna rozmawiaja, uswiadamiaja mnie.
 
B

Blancos

Guest
Ja też wolę iść do lekarza faceta:)

Przychodzi mi na myśl to, jak w liceum i wcześniej badali poziom rozwoju narządów płciowych za tą zasłonką:D
 
B

Blancos

Guest
Ekhm... Już parę razy w życiu zwrócono się do mnie per "dziewczynko", ale naprawdę starczy tego offtopa. Ja się chyba wezmę położę, bo coś mam za dobry humor i nie jestem sobą - tzn. nie jestem kurna tym tyranem/terrotystą:p
 

SirEnorock

Nowicjusz
Dołączył
22 Lipiec 2012
Posty
97
Punkty reakcji
5
tzn. nie jestem kurna tym tyranem/terrotystą
To chyba dobrze :D

P.S. Tyrania i teroryzm jest karana :p

Co do tematu to denerwują mnie kobiety/dziewczyny dzwoniące do swoich chłopaków non stop z byle powodem, albo zapytaniem co robi, gdzie jest itp.
Rozumiem że można być zazdrosnym, ale nie róbmy z telefonu "smyczy" i nie bawmy się w szpiega. Wydaje mi się że kobieta która nie potrafi zaufać osobie bliskiej nie nadaje się do życia w związku.

Napisane z RBM One
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
ja nie mam przyjemnych doswiadczen z lekarzami kobietami. czy to ginekolog czy onkolog. w twoim wieku rowniez - zanim poszlam do lekarza mezczyzny - myslalam ze bede sie krepowac. ale kiedy wchodzilam do gabinetu, nie widzialam w nim mezczyzny, a...czlowieka, ktory jest po to, zeby mi pomoc. sa delikatniejsi, chetniej ze mna rozmawiaja, uswiadamiaja mnie.
Też wolę lekarza mężczyznę, i przede wszystkim też dlatego, że są ... delikatniejsi. Hehe, zabawnie to brzmi gdy to mówi facet.

Piękne lekarki rajcujące facetów to ... tylko na filmach.

Czasem po prostu odnosiłem wrażenie, że facet lekarz koncentruje się na tym, aby tego bólu po prostu nie zadawać, natomiast kobieta często trywializuje ból i mówi: "no przecież to wcale nie boli, zresztą co to dla takiego mężczyzny" :p Zamiast sama się przyłozyć to oczywiście zwala poczucie hmm winy (że raczył w ogóle pisnąć) na pacjenta i myśli, że głupią gadką szmatką zatuszuje swoje niedoróbki. Jak ide do lekarza to guzik mnie to obchodzi czy jestem facetem i kobietą. Ide tam żeby mnie lekarz naprawił, ale nie mam tam ochoty wyć wniebogłosy, albo nie wyć bo przecież co to znaczy lekki ból dla prawdziwego mężczyzny ;)

Np. taki standardowy przykład gdzie zdecydowanie wolę faceta to ... dentysta. Czasem mam wrażenie, że niektóre kobiety wychodzą z założenia, że skoro same sporo wycierpiały (np. ciąża) to każdy inny ból w porównaniu do tego to jest pikuś, więc nie ma sensu nad tym się rozwodzić tylko jadą z koksem, i mają gdzieś, że pacjentowi ciemno się robi przed oczami ;) (jasne, trochę przejaskrawiam tutaj, ale wydaje mi się , że facet-lekarz próbuje zrobić więcej, aby po prostu bólu nie zadawać)
 
Do góry