Nowa Znajomość

darkwolf666

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2005
Posty
238
Punkty reakcji
0
Hej wszystkim !!

Mam kolejny dylemat ale nie mogę z nikim o nim porozmawiać...nie chce być źle odebrany ani jakoś dziwnie,mam nadzieje,że zrozumiecie o co mi chodzi. Mam znajomego,ktorego zawsze szanowałem,nigdy nic do niego nie miałem,lubiłem go podświadomie ale zawsze to był tylko znajomy,od ostatniej imprezy okazało się,ze mamy wiele wspólnych tematów i wogóle podobnie postrzegamy rzeczywistość,ludzi itp on potraktował mnie naprawde wporządku,nie czułem się wogóle gorszy na tej imprezie ani nic dzięki właśnie niemu...okazało się,że się naprawdę spoko rozumiemy. Dlatego chce się własnie lepiej z nim zakumplować - w sumie już to zrobiłem ale chciałbym to utrzymać a nawet moze kiedyś przejść do stopy przyjacielskiej ale nie chce ani sie narzucac ani być nachalnym bo...generalnie ludzie dają mi odczuć na każdym kroku,że jestem od nich gorszy,rozsiewaja plotki na mój temat ( nie tylko na mój - tacy niestety ludzie sa u mnie na wydziale ) ja się tym kompletnie nie przejmuje,mam to gdzies i moj w tej chwili juz kumpel - tez,ale mimo wszystko nie chce zeby mu dokuczali z tego powodu ani zeby miał przypały czy nieprzyjemności przeze mnie...bardzo go polubilem i wiem,ze naprawde to moze byc dobry kandydat na przyjaciela w przyszlosci ale tez nauczony doswiadczeniem,nie chce od razu sie nakrecac czy cos,napisalem do niego jak juz 2 raz wyszlismy na piwo tak wspolnie z naszymi znajomymi,ze "spoko,ze zgadalismy sie na to piwo,dla mnie jestes czlowiek wporzadku,normalny i za to cie lubie i szanuje,jak cos to zawsze mozesz na mnie liczyc w kazdej sytuacji " tak zeby po prostu wiedzial,bo chcialem zeby wiedzial...mam wrazenie,ze w koncu moge miec prawdziwego przyjaciela na jakiego zasluguje..i dlatego siedze teraz taki przygnebiony,mam doła,zawiodlem sie ostatnio na ludziach i tak naprawde nie mam do kogo geby otworzyc wiece o co chodzi co innego jak sie gada ze znajomym kolega kolezanka itp a co innego z takim wlasnie dobrym kumplem...i tego ostatniego mi wlasnie brakuje A jak do tej pory jedyne jakies miłe słowo,ktore cos znaczy i do mnie trafilo to tylko od niego uslyszalem..wiec nie wiem czy cos napisac mu przez te swieta czy moze jednak odpuscic sobie na jakis czas,zeby czasem nie przesadzic
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Zabierasz się do tego jak by ten koleś nie był facetem tylko panną. Wyjdź z nim na browca, pogadaj - bez zbędnych ceregieli i 'wyznań', sorry to śmieszne. Prawdziwym przyjacielem nie zostaje się od tak, przez deklaracje. To wychodzi z czasem, są różne próby i to one pokazuje co ten ktoś jest wart.
 

darkwolf666

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2005
Posty
238
Punkty reakcji
0
Macie całkowitą rację,po prostu nie będe się spieszyć z niczym,nic na siłe ma być naturalnie i tyle,taka prawda...
Napisałem to też dlatego,no bo kurde mimo wszystko....gościa lubie a nie bede gadal z nikim na ten temat,bo pomysla,ze jeszcze jakis wariat jestem czy cos o_O pomyslalem,ze tutaj bede mógł sie wygadać i usłyszeć co sądzicie na ten temat,i może przy okazji jakąś rade uslysze ;]...jak do tej pory staram sie podtrzymywac kontakt,znaczy sie smsowo w sensie nie robie tego non stop tylko raz na jakis czas...ale nie wiem dlaczego moje smsy zostaja bez odpowiedzi,albo nie ma z czego odpisac albo ma mnie juz dosyc i w sumie to nie wiem...nie narzucam sie wogole wiec nie wiem co mogloby byc problemem w tej sytuacji...
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
przyjacielem sie nie zostaje, nim sie jest albo nie jest,

ja bym nie chcial uslyszec od kogos ze jestem do niego przyjacielem bo by to kompromitujace bylo, przeciez jak sie kumplujemy i sie wspeiramy wzajemnie i dosc dlugo utrzymujemu kontakt to wiadomo ze to jest ktos wiecej niz jakis znajomy.
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
...jak do tej pory staram sie podtrzymywac kontakt,znaczy sie smsowo w sensie nie robie tego non stop tylko raz na jakis czas...ale nie wiem dlaczego moje smsy zostaja bez odpowiedzi,albo nie ma z czego odpisac albo ma mnie juz dosyc i w sumie to nie wiem...nie narzucam sie wogole wiec nie wiem co mogloby byc problemem w tej sytuacji...

Starasz się podtrzymywać kontakt, ale musisz również zrozumieć, że to nie jest tylko kwestia Twojego zaangażowania w tę zajomość.
Właściwie to pisząc do niego ok co 3 dzień, czy co ile tam piszesz, bo nie sprecyzowałeś, możę wydawać się dziwne. I zależy też od tego co tam piszesz, bo jeśli to są teksty typu "co robisz?", "co słychać?" to nie dziw się , że nie reaguje, ja również olałabym dziewczynę, która by się podobnie zachowywała w stosunku do mnie. Postaw się w jego sytuacji, gość pewnie myśli "co jest grane? pisze do mnie jak jakiś frajer, choć go ignoruję.".
Pisząc tak o sobie kreujesz się na desperata, który usilnie chce znaleźć przyjaźń.

Na marginesie, co do plotek na Twój temat (bo gdzieś tam wyżej takie stwierdzenie zostało napisane), w każdej plotce jest ziarnko prawdy, więc to potęguje moje zdziwienie Twóją postawą.
 

darkwolf666

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2005
Posty
238
Punkty reakcji
0
Akurat ta plotka została wymyślona tylko w jednym celu - żeby mi zaszkodzić (zrobila to osoba,ktora chciala sie wybic moim kosztem,w sensie zgnoic mnie i na tej podstawie zbudowac swoj autorytet i pozycje w grupie,co jej sie prawde mowiac srednio udalo) i kto zna mnie o wiele lepiej i dłużej ten wie,że są wyssane z palce tak naprawdę...a moj kolega nie jest taką osoba,ktora nimi się bezgranicznie sugeruje,to czlowiek na poziomie i inteligentny,nie znamy sie od dzisiaj wiec nie sadze,zeby to bylo tym spowodowane...a zeby juz nie wychodzic na jakiegos desperata ( w sumie napisalem mu moze ze 3 razy w ciagu 2 tygodni ) daje spokoj i czekam na rozwoj wydarzen,najlepiej z nim pogadam przy piwie albo tak o po prostu,zeby sobie wyjasnic wszystko na luzie...
 

darkwolf666

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2005
Posty
238
Punkty reakcji
0
Jak narazie jest ok,nie rewelacyjnie tak jakbym chcial ale jest ok ;)
Chociaz....jakieś 30 min temu zadzwonił telefon - to był mój ten kumpel właśnie,okazało się,ze inny kolega dzwoni z jego tel bo nie chcą ich wypuścić z akademika i potrzebna im była osoba,która kupi bro :/ nom z deka się wkurzyłem...nie bede robic za czyjegos sluzacego,ktory dostarcza zaopatrzenia i sprzata po imprezie i w sumie tyle...ja tu myslalem,ze jakies zaproszenie na impreze a tu ZONK - "kup piwo i spadaj" :/
Nie wiem...bardzo mnie ten fakt zasmucił,bo nie pozwole na to,zeby ktos zadawal sie ze mna tylko dla jakis korzysci,ktore w duzej mierze dzieki mnie moze osiagnac...
Niby pijemy duzo i razem i jest wszystko ok ale nie rozumiem tego dzisiejszego telefonu...wytracilo mnie to calkiem z rownowagi :|
Teraz poważnie się zastanawiam,czy aby dalej brnąć w tą znajomość bo w sumie to nie on zadzwonił tylko nasz wspólny kolega ale...z jego telefonu czyli i za jego przyzwoleniem (tak jakby nie mogli zaprosic mnie normalnie wczesniej) Ja rozumiem,ze oni sie znaja dluzej i o wiele lepiej...ale...niewporzo to jest troche,tak jakbym sie im narzucal...a ja od razu na wstepie to powiedzialem,ze "nie chce sie narzucac,chcesz pic to sie napijemy nie to nie" mniej wiecej cos takiego..i nikogo o nic prosic nie bede bez przesady, z drugiej strony skoro juz pijemy i mamy ochote na picie miedzy soba, imprezujemy itp to troche takie olewackie i mi sie nie podoba...
Bede musial chyba z nim pogadac...jezeli bedzie ku temu okazja
Bo Albo jestesmy kumplami,rozmawiamy,imprezujemy,pijemy,nawiazujemy jakis lepszy kontakt itp albo NIE i wtedy ja dziekuje za taka znajomosc
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
generalnie ludzie dają mi odczuć na każdym kroku,że jestem od nich gorszy,rozsiewaja plotki na mój temat ( nie tylko na mój - tacy niestety ludzie sa u mnie na wydziale ) ja się tym kompletnie nie przejmuje,mam to gdzies i moj w tej chwili juz kumpel - tez,ale mimo wszystko nie chce zeby mu dokuczali z tego powodu ani zeby miał przypały czy nieprzyjemności przeze mnie...

A przepraszam, ile Wy macie lat? Piętnaście, czy troszkę więcej? :) Nikt normalny nie będzie ani Tobie, ani jemu dokuczał z tego powodu. A jeśli będzie, oznacza to, że jest wart tyle samo co rozgnieciony robal na chodniku :)

mam wrazenie,ze w koncu moge miec prawdziwego przyjaciela na jakiego zasluguje..i dlatego siedze teraz taki przygnebiony,mam doła,zawiodlem sie ostatnio na ludziach i tak naprawde nie mam do kogo geby otworzyc wiece o co chodzi co innego jak sie gada ze znajomym kolega kolezanka itp a co innego z takim wlasnie dobrym kumplem...

No i? :) Ja nie mam do nikogo gęby otworzyć i siedzę na forum jak ten Czort :) Mam wrażenie, że jesteś zafascynowany, poznałeś kogoś z kim się zgadzasz, dobrze spędzacie czas, ale to tylko człowiek. A ludzie są zawodni, uważaj trochę <_<


i tego ostatniego mi wlasnie brakuje A jak do tej pory jedyne jakies miłe słowo,ktore cos znaczy i do mnie trafilo to tylko od niego uslyszalem..wiec nie wiem czy cos napisac mu przez te swieta czy moze jednak odpuscic sobie na jakis czas,zeby czasem nie przesadzic

Wiem, że nie o to Ci chodziło, ale to do złudzenia przypomina nieśmiałego człowieka, który się stara o jakąś świetną dziewczynę :) I robisz ten sam błąd. To ma być przyjaciel? To ja proponuję zrobić dwa kroki.

1) Zdejmij z twarzy maskę i odłóż gdzieś na bok.
2) Jak chcesz z nim pogadać, to po prostu pogadaj, pod warunkiem, że masz coś do powiedzenia.

Proste, prawda? Przecież nie zabije Cię za próbę nawiązania rozmowy :) Najwyżesz się zawiedziesz, na pewno nie pierwszy i nie ostatni raz na kolejnym człowieku. Jeśli chcesz zyskać kumpla, skoro macie tyle wspólnego, to gadaj na jakieś poważne tematy, mniej poważne też mogą być. A tak według mnie, żyj sam dla siebie. Uzależnianie się od ludzi to głupota <_<
 

marti18

Nowicjusz
Dołączył
10 Wrzesień 2010
Posty
34
Punkty reakcji
1
w przyjaźń to to się może przekształcić samo, z czasem, bo tak jak napisał uzzo "przyjacielem sie nie zostaje, nim sie jest albo nie jest", a teraz traktuj go jak kolegę i po prostu fajnie spędzajcie czas
 

darkwolf666

Nowicjusz
Dołączył
1 Grudzień 2005
Posty
238
Punkty reakcji
0
Nie wiem....narazie dałem spokój...nie bede sie nikomu narzucac ani napraszac jezeli ta osoba wogóle sie nie odzywa,ja tez nie bede :/ Nom nie powiem,ze jest mi wesoło z tego powodu itp ale nie zrobie nic na sile,nic nie zmienie...skoro tak mnie lubi,to czemu mam wrazenie,ze olewa mnie...w sensie wogole nie odezwie sie,nie odpisze nie pogada normalnie chociaż chwile na komie ani nic nie rozumiem tego :/ Pewnie jak zwykle...Polubiłem kogoś za bardzo,a ta osoba niekoniecznie w tym samym stopniu polubila mnie...i sie nakrecam heh ;/ sad but true ;( Przykre to jest...ale cóż...człowiek całe życie tak naprawdę jest sam :(
 
Do góry