Może nie przyrzekał, ale miał tworzyć koalicję z PO. Przypomnij sobie, ze sytuacja była taka, że miała powstać tzw. koalicja PO-PIS. PO prowadziło we wszystkich możliwych sondażach i niemalże pewnym było, że zwycięży i jako ten zwycięsca zaprosi drugą silną prawicową partię - PiS, ale nie ukrywajmy na warunkach które generalnie podyktowałaby właśnie Platforma. PiS się zgodził.
Wynik wyborów sprawił, że w ewentualnej koalicji, karty rozdadzą raczej bracia Kaczyńscy <oni wygrali wybory i to ich święte prawo>. PO chciało rządzić, mimo, ze przegrało wybory. Kiedy nie dostali tzw resortów siłowych wzięli zabawki i poszli do swojej piaskownicy, pt: "OPOZYCJA", do której zaprosili sobie jeszcze komuchów z SLD. No więc żeby ten rząd mógł w ogóle dostać szanse trzeba było znaleźć, kogoś kto go poprze. Obrażona PO nie, SLD nie, no wiec z liczących się partii została Samoobrona i LPR i trzeba się było poświęcić...
A do rokity i tuska straciłem wszelki szacunek. To ludzie obłudni, żądni władzy, którym wcale nie chodzi o dobro Pollski, tylko, zeby mieli sie za co nażreć i pobawić. Widać to po każdej telewizyjnej wypowiedzi. Cokolwiek rząd proponuje, oni są przeciw. Jeden miał być prezydentem, drugi premierem, wynik wyborów sprawił, ze sa 'tylko' posłami, tak więc w ich interesie jest aby ten rząd jak najszybciej upadł. I w d.u.p.i.e. mają Polskę, bo każdy z nich mimo, ża jest ustawiony do końca życia, chce sie jeszcze nachapać...Taka smutna prawda o PO...