No to przerąbane...

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
Witam. Spotkałem się z dziwnym problemem natury bliżej nieokreślonej. Wygląda to trochę śmiesznie, ale jakoś nie jest mi do śmiechu a wręcz przeciwnie. Zacznę od początku; moja praca związana jest z tym, że się poruszam. Często pojawiam się w pewnej szkole, gdzie załatwiam sprawy, średnio raz/dwa na tydzień. Od początku wpadła mi w oko pewna nauczycielka; szczupła brunetka, o włosach lśniących, lekko kręconych, ciemnej karnacji i idealnych kształtach. Twarz piękna, wiecznie uśmiechnięta, oczy niebieskie bystro spoglądające zza okularów. Czułem jej wzrok na sobie od pierwszego przypadkowego minięcia się na korytarzu. Po tym pierwszym "spotkaniu" szybko znalazłem pretekst, żeby w tej szkole pojawić się znowu. Szybciej niż zwykle. Mijały dni, ja coraz częściej o niej myślałem, nie dawała mi spokoju i choć ani ja, ani ona nic o sobie nie wiedzieliśmy, wiedziałem, że będzie moja. Pewnego dnia wpadając na szkolny korytarz, kątem oka zauważyłem, jak gdzieś idzie. Nawet to robiła świetnie; zgrabne i finezyjne ruchy - prawdziwa kobieta. Była ubrana dość kusząco acz jednocześnie z wyszukaną elegancją. Pobiegłem za nią. Weszła do jakiejś sali zamykając za sobą drzwi. Przez dziurkę od klucza obserwowałem, co ona tam robi. Niestety nic nie zauważyłem postanowiłem się jednak nie poddawać. Moje starania poszły na marne, bo nagle zadzwonił mi telefon, speszony starałem się go wyciszyć, ona jednak była szybsza, wyparowała jak z procy a ja nie zdązyłem się odsunąć i w rezultacie dostałem drzwiami w głowę. Z impetem poleciałem wprost na ścianę. Zaczęła się afera; ona spanikowana nie wie, co robić; postanowiłem wykazać się zimną krwią, powstrzymałem ją spokojnym ruchem ręki i powiedziałem, żeby nie panikowała. Chciała mnie wziąć do szkolnej pielęgniarki, ale jej nie było, więc sama postanowiła mi pomóc; wzięła mnie do swojej klasy (była pusta) usadowiła na krześle, przemyła twarz i pozbyła się krwi. Nawet w takiej sytuacji robiła to z gracją - każdy ruch ręką był dla mnie ciekawym widokiem. Przeprosiłem za kłopot, podziękowałem za pomoc i już kierowałem się do wyjścia, kiedy zatrzymała mnie i przyciągnęła do siebie. Siedziała na biurku, usiadłem jej na kolanach. Rozpięła guziki w mojej koszuli i ze słodkim i niewinnym uśmiechem zaczęła głaskać moją klatę jednocześnie namiętnie całując szyję. Przez pierwsze sekundy byłem lekko oszołomiony, ale później już odnalazłem się w sytuacji i zacząłem jej wtórować. Niemalże rozerwałem z niej kamizelkę i już zabierałem się za koszulkę, kiedy nagle zobacyłem jej identyfikator a na nim nazwisko, które brzmiało dziwnie znajomo. Przerwałem tą grę i zapytałem się jej, czy nie zna mojego wujka. Ona zrobiła minę, której nie potrafię opisać i bezceremonialnie powiedziała, że jest jego żoną. Tak to się skończyło - kobieta - ideał, moje marzenia, nagle wszystko legło w gruzach. Starała mnie się przekonać, żebym się nie wygłupiał przecież też tego chce, on się o niczym nie dowie, my damy upust swoim emocjom - ja jednak nie mogłem tego zrobić, to wbrew moim zasadom.
I teraz pojawia się pytanie, co z tym dalej zrobić. Pogadać z wujem? Fakty są takie, że to dość daleka rodzina, z którą nie utrzymuje praktycznie żadnego kontaktu i nie widziałem go już kilkadziesiąt lat, ale pech chciał, że musiałem trafić na jego żonę a on biedak o niczym nie wie. Ona dzwoniła do mnie ostatnio i chciała się spotkać - odmówiłem. Z jej strony mogę liczyć na dyskrecję, jednak nie o to mi chodzi. Co mi radzicie? Co począć? Ostatecznie do niczego nie doszło, ale gdyby nie moja spostrzegawczość byłoby to nieuniknione. Moim zdaniem mój wuj powinien wiedzieć o tym, jaką ma żonę, ja jednak nie chce psuć ich związku - ponoć układa się dobrze. Co radzicie?
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Identyfikator, mówisz? U nauczycielki, w czwartym miesiącu roku szkolnego, karnie przypięty... I gdzie przypięty? Do koszulki?
 

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
Identyfikator, mówisz? U nauczycielki, w czwartym miesiącu roku szkolnego, karnie przypięty... I gdzie przypięty? Do koszulki?
Nauczyciele z tego co wiem mają - tak jak uczniowie - obowiązek nosić identyfikatory. Jak ja chodziłem do szkoły też tak było, co w tym dziwnego? Jak dla mnie to on mógłby być przypięty nawet na bucie. Mój temat miał inny cel - nie wiem, co robić, ludzie, pomóżcie.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Siedź cicho. Nie ty jesteś od problemów małżeńskich wuja - ani nikogo innego. Zresztą nie znasz intencji tej pani - moze gdybyś sie nie wycofał, ona by się wycofała i zostawila cię ze spuszczonymi spodniami? A moze wuj wie, jaką ma żonę, tylko woli jeść tort na spółkę niz coś zgoła mniej apetycznego samemu.

W życiu nie widziałam nauczyciela z idetyfikatorem. Gdyby mój szef wymyslił cos takiego, zostałby zjedzony. My, pedagodzy, mamy kiepskie pensje, ale rozbudowany honor i nie dajemy się metkować jak panienki w punkcie obsługi klienta. Mój identyfikator - gdybym go miała - po tygodniu wyladowałby w kieszeni. Albo w torebce. Albo - w ostateczności - przyczepiony gdzies przy kieszeni czy pasku.
 

Sayid

Nowicjusz
Dołączył
7 Kwiecień 2008
Posty
23
Punkty reakcji
0
Co powinieneś zrobić ? Siedzieć cicho, tak jak wyżej zostało wspomniane, ale jeżeli bardzo Cię to męczy, to może spotkaj się z nią jeszcze raz i porozmawiaj z nią na spokojnie.

Ciekawa historia, niczym z "Mody na sukces" ;)
 

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
Owszem, może i nie powinienem się wtrącać w te problemy wuja, bo nie dotyczą mnie, co więcej kontakt z wujem mam praktycznie zerowy, jednak męczy mnie to strasznie. Moralnie. Bo dla mnie zachowanie jego żony jest amoralne. Czy wuj poznał tą stronę jej charakteru - nie wiem, ale ta cholera nie daje mi spokoju.
@Sayid;Z nią nie chce rozmawiać, chociażby z tego prostego powodu, że sakramencko mi się podoba - to mój ideał, jednak muszę sobie dać spokój. Im mniej ją będę widywał, tym lepiej o rozmowie już wspominać nie chce. Jeszcze nie wytrzymam i co. Odpada.
@Avior;Może wuj wie, z kim mieszka w jednym domu, ale może tego nie wiedzieć, chłopaczyna biedny. Trochę mi go żal. Bo jakbym ja miał się dzielić z kimś moją żoną, to trafiłby mnie szlak. Szargają mną sprzeczne emocje; jestem postacią tragiczną.
Dalej nie rozumiem, co dziwnego w tych identyfikatorach. Jako żem ciekawski, to sprawdziłem i rzeczywiście nie tylko w tej szkole nauczyciele noszą takie coś. Dla żadna nowość.
 

palcek

spOOky
Dołączył
3 Styczeń 2009
Posty
738
Punkty reakcji
42
czoklatmen lubię czytać Twoje posty bo piszesz z pozoru na poważnie ale całość to komedia.
Skoro seksowna nauczycielka (brzmi jak nazwa gry na telefon...)miała ochotę Cię schrupać to jest kilka opcji:
-Jesteś zaje/bisty
-Musisz się uczyć na sprawdzian z tabliczki mnożenia ale Ci się nie chce więc piszesz takie rzeczy
-Masz rozdwojenie jaźni i naprawdę uważasz że byłeś w gabinecie napalonej na Ciebie nauczycielki
Stawiam na opcję nr 2 :)
 

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
czoklatmen lubię czytać Twoje posty bo piszesz z pozoru na poważnie ale całość to komedia.
Skoro seksowna nauczycielka (brzmi jak nazwa gry na telefon...)miała ochotę Cię schrupać to jest kilka opcji:
-Jesteś zaje/bisty
-Musisz się uczyć na sprawdzian z tabliczki mnożenia ale Ci się nie chce więc piszesz takie rzeczy
-Masz rozdwojenie jaźni i naprawdę uważasz że byłeś w gabinecie napalonej na Ciebie nauczycielki
Stawiam na opcję nr 2 :)
Hmmm co to tych Twoich domniemanych opcji;
At1 - Tak.
At2 - Nie.
At3 - Nie.
Ta jedna prawdziwa opcja spowodowała to, że teraz mam przez nią kaca moralnego. W dodatku jestem cholernym pechowcem, do kobiet zawsze miałem pecha. Wykonam dziś telefon do wuja. Oczywiście nie powiem wprost, o co mi chodzi, bo po pierwsze to nie rozmowa na tel. a po drugie po co ma się wujaszek martwić (nie)potrzebnie na zapas. Umówię się na piwo - trzeba w końcu odświeżyć stare kontakty rodzinne. Jeśli nie zabraknie mi odwagi, delikatnie poruszę temat jego żony, jeśli wychwycę, że wuj zacznie podejrzewać cel tych aluzji, opowiem, co w trawie zapiszczało.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Witam. Spotkałem się z dziwnym problemem natury bliżej nieokreślonej. Wygląda to trochę śmiesznie, ale jakoś nie jest mi do śmiechu a wręcz przeciwnie. Zacznę od początku; moja praca związana jest z tym, że się poruszam. Często pojawiam się w pewnej szkole, gdzie załatwiam sprawy, średnio raz/dwa na tydzień. Od początku wpadła mi w oko pewna nauczycielka; szczupła brunetka, o włosach lśniących, lekko kręconych, ciemnej karnacji i idealnych kształtach. Twarz piękna, wiecznie uśmiechnięta, oczy niebieskie bystro spoglądające zza okularów. Czułem jej wzrok na sobie od pierwszego przypadkowego minięcia się na korytarzu. Po tym pierwszym "spotkaniu" szybko znalazłem pretekst, żeby w tej szkole pojawić się znowu. Szybciej niż zwykle. Mijały dni, ja coraz częściej o niej myślałem, nie dawała mi spokoju i choć ani ja, ani ona nic o sobie nie wiedzieliśmy, wiedziałem, że będzie moja. Pewnego dnia wpadając na szkolny korytarz, kątem oka zauważyłem, jak gdzieś idzie. Nawet to robiła świetnie; zgrabne i finezyjne ruchy - prawdziwa kobieta. Była ubrana dość kusząco acz jednocześnie z wyszukaną elegancją. Pobiegłem za nią. Weszła do jakiejś sali zamykając za sobą drzwi. Przez dziurkę od klucza obserwowałem, co ona tam robi. Niestety nic nie zauważyłem postanowiłem się jednak nie poddawać. Moje starania poszły na marne, bo nagle zadzwonił mi telefon, speszony starałem się go wyciszyć, ona jednak była szybsza, wyparowała jak z procy a ja nie zdązyłem się odsunąć i w rezultacie dostałem drzwiami w głowę. Z impetem poleciałem wprost na ścianę. Zaczęła się afera; ona spanikowana nie wie, co robić; postanowiłem wykazać się zimną krwią, powstrzymałem ją spokojnym ruchem ręki i powiedziałem, żeby nie panikowała. Chciała mnie wziąć do szkolnej pielęgniarki, ale jej nie było, więc sama postanowiła mi pomóc; wzięła mnie do swojej klasy (była pusta) usadowiła na krześle, przemyła twarz i pozbyła się krwi. Nawet w takiej sytuacji robiła to z gracją - każdy ruch ręką był dla mnie ciekawym widokiem. Przeprosiłem za kłopot, podziękowałem za pomoc i już kierowałem się do wyjścia, kiedy zatrzymała mnie i przyciągnęła do siebie. Siedziała na biurku, usiadłem jej na kolanach. Rozpięła guziki w mojej koszuli i ze słodkim i niewinnym uśmiechem zaczęła głaskać moją klatę jednocześnie namiętnie całując szyję. Przez pierwsze sekundy byłem lekko oszołomiony, ale później już odnalazłem się w sytuacji i zacząłem jej wtórować. Niemalże rozerwałem z niej kamizelkę i już zabierałem się za koszulkę, kiedy nagle zobacyłem jej identyfikator a na nim nazwisko, które brzmiało dziwnie znajomo. Przerwałem tą grę i zapytałem się jej, czy nie zna mojego wujka. Ona zrobiła minę, której nie potrafię opisać i bezceremonialnie powiedziała, że jest jego żoną. Tak to się skończyło - kobieta - ideał, moje marzenia, nagle wszystko legło w gruzach. Starała mnie się przekonać, żebym się nie wygłupiał przecież też tego chce, on się o niczym nie dowie, my damy upust swoim emocjom - ja jednak nie mogłem tego zrobić, to wbrew moim zasadom.
I teraz pojawia się pytanie, co z tym dalej zrobić. Pogadać z wujem? Fakty są takie, że to dość daleka rodzina, z którą nie utrzymuje praktycznie żadnego kontaktu i nie widziałem go już kilkadziesiąt lat, ale pech chciał, że musiałem trafić na jego żonę a on biedak o niczym nie wie. Ona dzwoniła do mnie ostatnio i chciała się spotkać - odmówiłem. Z jej strony mogę liczyć na dyskrecję, jednak nie o to mi chodzi. Co mi radzicie? Co począć? Ostatecznie do niczego nie doszło, ale gdyby nie moja spostrzegawczość byłoby to nieuniknione. Moim zdaniem mój wuj powinien wiedzieć o tym, jaką ma żonę, ja jednak nie chce psuć ich związku - ponoć układa się dobrze. Co radzicie?


Muszę Ci pogratulować i to szczerze- bardzo dobrze postąpiłeś. Widać, że jesteś moralny i to Ci się chwali. Nie myśl już o tym, powinieneś być z siebie dumny, a wujkowi powiedzieć jaką to ma żonę. Czy Ci uwierzy? Zależy jak przedstawiają się Wasze relacje i czy cieszysz się jego poważaniem.
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
Mo się wydaje, że to fałsz wszystko :D
Przeprosiłem za kłopot, podziękowałem za pomoc i już kierowałem się do wyjścia, kiedy zatrzymała mnie i przyciągnęła do siebie. Siedziała na biurku, usiadłem jej na kolanach. Rozpięła guziki w mojej koszuli i ze słodkim i niewinnym uśmiechem zaczęła głaskać moją klatę jednocześnie namiętnie całując szyję.
W tym momencie zwątpiłem. No ale cóż...
Pogadaj?
 
W

wroneczki4

Guest
Poprę niektórych, którzy tu mówili żebyś siedział cicho. Jeśli ma zdradzić Twojego wuja, to go zdradzi. Skoro to daleka rodzina i nie utrzymujesz z nią kontaktu, to nie ma co wchodzić z butami w ich życie.

Wyjdzie jeszcze na to, że to Ty jesteś winien tej całej sytuacji.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
a mi sie wydaje ze to jakas wielka sciema

autor chyba za duzo czyta opowiadan erotycznych, bo sa pisane podobnych stylu

do tego w innym temacie pisze o problemie z babcia i ze kocha swoja kobiete a ona go

wiec czegos tu nie rozumiem, albo sie nudzisz i piszesz zbzety albo masz rozdwojenie jazni, bo tutaj ani razu nie wpsomniales o swej kochajaej kobiecie czyli mozna powiedziec ze jestes taki maly krolik co rucha wszystko co rusza co??

wiec autorze wytlumacz ta niescislosc
 
N

Nieprzenikniona

Guest
a mi sie wydaje ze to jakas wielka sciema

autor chyba za duzo czyta opowiadan erotycznych, bo sa pisane podobnych stylu

do tego w innym temacie pisze o problemie z babcia i ze kocha swoja kobiete a ona go

wiec czegos tu nie rozumiem, albo sie nudzisz i piszesz zbzety albo masz rozdwojenie jazni, bo tutaj ani razu nie wpsomniales o swej kochajaej kobiecie czyli mozna powiedziec ze jestes taki maly krolik co rucha wszystko co rusza co??

wiec autorze wytlumacz ta niescislosc

Tak, coś w tym jest. Albo ta historia z jego byłą, która płakała, gdy zrobił herbatę, której nie lubiła. A teraz nagle, po tak krótkim czasie, jakim jest parę miesięcy mówi, że kocha następną, z którą obecnie jest. Ale może to prawda, po prostu ma tak bogate życie.
 

czoklatmen

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
146
Punkty reakcji
10
a mi sie wydaje ze to jakas wielka sciema

autor chyba za duzo czyta opowiadan erotycznych, bo sa pisane podobnych stylu

do tego w innym temacie pisze o problemie z babcia i ze kocha swoja kobiete a ona go

wiec czegos tu nie rozumiem, albo sie nudzisz i piszesz zbzety albo masz rozdwojenie jazni, bo tutaj ani razu nie wpsomniales o swej kochajaej kobiecie czyli mozna powiedziec ze jestes taki maly krolik co rucha wszystko co rusza co??

wiec autorze wytlumacz ta niescislosc
Z obecną dziewczyną (tą od babci) jestem od niedawna, więc nie doszukuj się we mnie jakiegoś ruchacza. Nie zdradzam. Przez moje życie przewijały się różne kobiety - niestety do żadnej nie miałem szczęścia. Być może z obecną w końcu podzielę resztę swojego życia, czuje TO COŚ.
A co do tematu to chyba zrobię tak jak mówicie - ostatecznie to nie mój problem, a nie chcę nikomu komplikować życia oraz małżeństwa. Wujowi nie powiem nic. Mogę mu tylko poniekąd współczuć małżonki. Choć z fizycznej strony absolutnie nie można jej niczego zarzucić ;-) Ale jak to ktoś już powiedział wygląd to nie wszystko.
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Ściema koleś. Nudzi ci się w domu, czytasz jakieś opowiadania na necie i metodą 'kopiuj/wklej' tworzysz takie właśnie 'swoje' przygody. Czekam na następne wyssane z palca opowieści.

USSJ
 
Do góry